Biuletyn genealogiczny - opinie, deklaracje współpracy
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie, adamgen
-
Piotr_Romanowski

- Posty: 854
- Rejestracja: ndz 14 cze 2009, 17:53
- Lokalizacja: Płock
Tomku a dziwisz się decyzji Anety bo ja wcale.
Założyła temat i zabierała opinie, szukała autorów, pomyłów a o to co znalazła:
1. jeden pan chce poczytać o dawnym Krakowie
2. drugi o życiu wsi albo o relacjach chłopi-szlachta (jak pkt 1 i 2 ma się do genealogii ? )
3. kolejne osoby w ogóle nie wiedzą po co ma powstać ten biuletyn - bo przecież mozna napisać coś na forum
4. deklarację pomocy uważają za zobowiązanie
5. są i tacy którzy nie widzą potrzeby w dyskusji czy np. w ankiecie.
A teraz sam sobie odpowiedz czy działając na takich fundamentach można coś mądrego i sensownego zdziałać.
Założyła temat i zabierała opinie, szukała autorów, pomyłów a o to co znalazła:
1. jeden pan chce poczytać o dawnym Krakowie
2. drugi o życiu wsi albo o relacjach chłopi-szlachta (jak pkt 1 i 2 ma się do genealogii ? )
3. kolejne osoby w ogóle nie wiedzą po co ma powstać ten biuletyn - bo przecież mozna napisać coś na forum
4. deklarację pomocy uważają za zobowiązanie
5. są i tacy którzy nie widzą potrzeby w dyskusji czy np. w ankiecie.
A teraz sam sobie odpowiedz czy działając na takich fundamentach można coś mądrego i sensownego zdziałać.
- Łopiński_Jacek

- Posty: 204
- Rejestracja: wt 21 lis 2006, 00:48
- Lokalizacja: Szczecinek; Łódź
- Kontakt:
Witam 
Skoro biuletyn miałby być skierowany do szerokiego grona genealogów-amatorów o różnym poziomie zaawansowania w poszukiwaniach - również tych początkujących - to zawsze znajdzie się ktoś z bardziej doświadczonych genealogów, który miał "podobny" problem i go pokonał. Często dzięki pomocy jeszcze bardziej doświadczonych osób.
Sam miałem przez sześć lat wiele takich momentów, gdy już myślałem, że "to" przeszkoda nie do przebycia.
Po jakimś czasie okazało się, że jednak można...
Wiele jest jeszcze takich zagadnień, o których sam bym poczytał.
W Biuletynie mogłyby być opisywane takie sytuacje. Sądzę, że sam mógłbym od czasu do czasu coś skrobnąć, a i chętnie zapoznałbym się z poczynaniami innych. Każdy mógłby spróbować opisać swoje doświadczenia, nawet jeżeli wydaje mu się, że nie potrafi, nie wie jak. Przecież jeżeli byłaby taka potrzeba, ktoś inny mógłby to przeredagować.
Chętnie poczytałbym relacje ze Zjazdów Rodzinnych oraz podpowiedzi jak taki Zjazd zorganizować. Podpowiedzi i doświadczenia różnych osób w tym temacie.
Właściwie genealogia to szeroki temat i na pewno byłoby o czym pisać i pewnie nie jeden z nas zdziwiłby się, że jednak potrafi opowiedzieć ciekawie to i owo.
Gdy tylko czas pozwoli, chętnie coś skrobnę, bo chęci są jak najbardziej.
To tak na gorąco.
Pozdrawiam serdecznie
Jacek Łopiński
Skoro biuletyn miałby być skierowany do szerokiego grona genealogów-amatorów o różnym poziomie zaawansowania w poszukiwaniach - również tych początkujących - to zawsze znajdzie się ktoś z bardziej doświadczonych genealogów, który miał "podobny" problem i go pokonał. Często dzięki pomocy jeszcze bardziej doświadczonych osób.
Sam miałem przez sześć lat wiele takich momentów, gdy już myślałem, że "to" przeszkoda nie do przebycia.
Po jakimś czasie okazało się, że jednak można...
Wiele jest jeszcze takich zagadnień, o których sam bym poczytał.
W Biuletynie mogłyby być opisywane takie sytuacje. Sądzę, że sam mógłbym od czasu do czasu coś skrobnąć, a i chętnie zapoznałbym się z poczynaniami innych. Każdy mógłby spróbować opisać swoje doświadczenia, nawet jeżeli wydaje mu się, że nie potrafi, nie wie jak. Przecież jeżeli byłaby taka potrzeba, ktoś inny mógłby to przeredagować.
Chętnie poczytałbym relacje ze Zjazdów Rodzinnych oraz podpowiedzi jak taki Zjazd zorganizować. Podpowiedzi i doświadczenia różnych osób w tym temacie.
Właściwie genealogia to szeroki temat i na pewno byłoby o czym pisać i pewnie nie jeden z nas zdziwiłby się, że jednak potrafi opowiedzieć ciekawie to i owo.
Gdy tylko czas pozwoli, chętnie coś skrobnę, bo chęci są jak najbardziej.
To tak na gorąco.
Pozdrawiam serdecznie
Jacek Łopiński
Moja genealogia
www.jaceklopinski.pl
Zapraszam również na Forum Genealogiczne Łopińskich
www.lopinscy.pun.pl
www.jaceklopinski.pl
Zapraszam również na Forum Genealogiczne Łopińskich
www.lopinscy.pun.pl
Bo genealogia to nie tylko daty i jak największa liczba osób w drzewie. Aby było się czym pochwalić .Przecież ważne jest też to w jakich uwarunkowaniach przyszło żyć naszym przodkom .Dlaczego postępowali tak , a nie inaczej.1. jeden pan chce poczytać o dawnym Krakowie
2. drugi o życiu wsi albo o relacjach chłopi-szlachta (jak pkt 1 i 2 ma się do genealogii ? )
Józek
-
Sawicki_Julian

- Posty: 3423
- Rejestracja: czw 05 lis 2009, 19:32
- Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski
Witam, Anetko głowa do góry, pomysł taki ma same plusy, bo drzewka każdy ma ukryte, a opis historii danej rodziny ujawni więcej niż niejedno tłumaczenie metryk w sensie dla poszukujących. Anetko z mojego doświadczenia wiem że jak się źle zaczyna, to dobry jest ciąg dalszy, bo ziarno np. rodzi się także z plewami ; pozdrawiam - Julian
Do p. Szczerbińskiego
Gdy cztery dni temu wraz z drugim panem S. jednocześnie usunęliście swoje posty w tym temacie odetchnąłem z ulgą mając nadzieję iż od tego momentu przynajmniej ten temat będziecie omijali szerokim łukiem. Oboje stanowicie doskonały duet troli znających się na wszystkim, wkraczających w każdy nadający się temat by następnie wpleść w niego temat zastępczy i kontynuować jakąś pseudo-dyskusję na żenującym poziomie lub wywoływać kolejne awantury. Chwilowego załamania się Anety proszę nie traktować w kategoriach sukcesu. Ja jestem bardziej zaprawiony w tego typu gierkach i nie dam się sprowadzić do takiego poziomu dyskusji. Podobnie pozostali członkowie zespołu założycielskiego. Jak nie ma Pan niczego sensownego do powiedzenia to lepiej się nie odzywać i nie ośmieszać.
A co do p. Pieniążka. Akurat jego osoba nie jest dla mnie żadnym autorytetem w kwestii pisania artykułów. Przez lata pobytu na różnych forach nie trafiłem na żaden artykuł z zakresu genealogii, w którym kompleksowo opisałby on jakiś temat. A może się mylę? Może coś przeoczyłem? Jeżeli tak to będę bardzo wdzięczny za listę linków do takich artykułów. Pewnie nie tylko ja chętnie się z nimi zapoznam. Póki co wychodzi na to, że słyszy Pan dzwony ale nie wie w jakim kościele dzwonią.
Oprócz linków nie oczekuję od Pana innych wypowiedzi, a jeżeli nastąpią będa dla mnie powietrzem.
Pozdrawiam
Janusz
Ps. Przepraszam wszystkich czytelników ale musiałem sobie ulżyć. Czas najwyższy dać zdecydowany odpór ludziom którzy tylko rzucają kłody pod nogi.
Gdy cztery dni temu wraz z drugim panem S. jednocześnie usunęliście swoje posty w tym temacie odetchnąłem z ulgą mając nadzieję iż od tego momentu przynajmniej ten temat będziecie omijali szerokim łukiem. Oboje stanowicie doskonały duet troli znających się na wszystkim, wkraczających w każdy nadający się temat by następnie wpleść w niego temat zastępczy i kontynuować jakąś pseudo-dyskusję na żenującym poziomie lub wywoływać kolejne awantury. Chwilowego załamania się Anety proszę nie traktować w kategoriach sukcesu. Ja jestem bardziej zaprawiony w tego typu gierkach i nie dam się sprowadzić do takiego poziomu dyskusji. Podobnie pozostali członkowie zespołu założycielskiego. Jak nie ma Pan niczego sensownego do powiedzenia to lepiej się nie odzywać i nie ośmieszać.
A co do p. Pieniążka. Akurat jego osoba nie jest dla mnie żadnym autorytetem w kwestii pisania artykułów. Przez lata pobytu na różnych forach nie trafiłem na żaden artykuł z zakresu genealogii, w którym kompleksowo opisałby on jakiś temat. A może się mylę? Może coś przeoczyłem? Jeżeli tak to będę bardzo wdzięczny za listę linków do takich artykułów. Pewnie nie tylko ja chętnie się z nimi zapoznam. Póki co wychodzi na to, że słyszy Pan dzwony ale nie wie w jakim kościele dzwonią.
Oprócz linków nie oczekuję od Pana innych wypowiedzi, a jeżeli nastąpią będa dla mnie powietrzem.
Pozdrawiam
Janusz
Ps. Przepraszam wszystkich czytelników ale musiałem sobie ulżyć. Czas najwyższy dać zdecydowany odpór ludziom którzy tylko rzucają kłody pod nogi.
- Pieniążek_Stanisław

- Posty: 923
- Rejestracja: pt 14 lip 2006, 15:34
- Lokalizacja: Gdynia
-
Warakomski

- Posty: 928
- Rejestracja: śr 29 lut 2012, 16:28
Aneto bądź mężczyzną !
Piotrze, nikt nie powiedział, że tłumy zaraz będą „walić” drzwiami i oknami. Proponuję Ci , krótką „przebieżkę” po forum i wyłowienie potencjalnych autorów. Jedni się zgodzą, inni nie, z każdym kolejnym numerem powinno być lepiej, ci pierwsi niech będą z „łapanki”. A na razie nie narzekaj, tylko weź to na klatę i wspomóż Anetę. O tym czym genealogia jest, już pisałem wcześniej, więc tu się tylko zgodzę z Józkiem. Ktoś chce o starym Krakowie, proszę bardzo, może znajdzie się ktoś inny, kto ma w tym „interes genealogiczny”, zechce zebrać materiał i napisać n.p. o krakowskich dorożkarzach, kolejarzach, czy czymś tam jeszcze.
Krzysztof
Piotrze, nikt nie powiedział, że tłumy zaraz będą „walić” drzwiami i oknami. Proponuję Ci , krótką „przebieżkę” po forum i wyłowienie potencjalnych autorów. Jedni się zgodzą, inni nie, z każdym kolejnym numerem powinno być lepiej, ci pierwsi niech będą z „łapanki”. A na razie nie narzekaj, tylko weź to na klatę i wspomóż Anetę. O tym czym genealogia jest, już pisałem wcześniej, więc tu się tylko zgodzę z Józkiem. Ktoś chce o starym Krakowie, proszę bardzo, może znajdzie się ktoś inny, kto ma w tym „interes genealogiczny”, zechce zebrać materiał i napisać n.p. o krakowskich dorożkarzach, kolejarzach, czy czymś tam jeszcze.
Krzysztof
- Szczerbiński

- Posty: 777
- Rejestracja: pt 19 paź 2007, 12:07
- Lokalizacja: Zielona Góra
"Gen Dobry!" czytam (zawsze z przyjemnością) od kilkunastu lat. Jest to miesięczny biulety redagowany przez Wlliama F. "Freda" Hoffmana. Darmowy, online. Patrz PolishRoots: http://www.polishroots.org/GenDobry/tab ... fault.aspx
Taki nasz "Gen Dobry!" jest potrzebny i tak na dobrą sprawę powinien już zaistnieć dawno temu.
Anetko, Tomek i inni mają racje. Nie poddawj się tak szybko.
Chętnie pomogę w tłumaczeniu (wieści od Mormonów, nawet ciekawsze kawałki z Gen Dobry za zgodą PolishRoots i inne).
Taki nasz "Gen Dobry!" jest potrzebny i tak na dobrą sprawę powinien już zaistnieć dawno temu.
Anetko, Tomek i inni mają racje. Nie poddawj się tak szybko.
Chętnie pomogę w tłumaczeniu (wieści od Mormonów, nawet ciekawsze kawałki z Gen Dobry za zgodą PolishRoots i inne).
Przemek Kisielewski
- Szczerbiński

- Posty: 777
- Rejestracja: pt 19 paź 2007, 12:07
- Lokalizacja: Zielona Góra
Dodano: sobota, 27 grudnia 2008 - 21:42 Autor: Pieniążek_Stanisław
Dzieje rodu Pieniążków
( Spisane w 1971 r na pamiątkę dla młodego pokolenia.)
Myśl utrwalenia na piśmie historii naszej rodziny powstała w związku z dużym zainteresowaniem dzisiejszej młodzieży przeszłością naszych przodków, szeregowych twórców historii. Na Zjeździe Rodzinnym w 1969 r. w Skierniewicach zwrócili się do mnie wnukowie moich rodziców z prośbą o zebranie rozproszonych wiadomości o naszych przodkach. Zaczęłam, więc pisać, ale w moim materiale były znaczne luki. Zwróciłam się, więc do starszego brata Stanisława, mieszkającego w Gdańsku i od niego zdobyłam dużo wiadomości dotyczących historii naszej Rodziny. Na całość tej kroniki składają się wspomnienia z dzieciństwa, rozmowy z dziadkiem Pieniążkiem, rozmowy z matką w ostatnich latach jej życia, relacje brata i moje własne obserwacje.
Według opowieści naszego dziadka Adama założycielem rodu Pieniążków w powiecie garwolińskim był nasz prapradziadek Michał Pieniążek. (*1) Pochodził on prawdopodobnie z krakowskiego, był żołnierzem armii Kościuszki. Pod Maciejowicami walczył w szwadronie Odrowąż Wilkowskiego, właściciela dóbr Górzno.
Po klęsce maciejowickiej ów Michał, ciężko rannego swego dowódcę, lasami dowiózł do Górzna i tam się później osiedlił. Wilkońscy, szczególną opieką otaczali Michała i jego potomstwo. Na pytanie czy Michał Pieniążek był chłopem czy zubożałym szlachcicem dziś trudno odpowiedzieć. Za pochodzeniem szlacheckim przemawia fakt stałej opieki właścicieli, pomimo tego, że los również nie szczędził im prześladowań i konfiskat ze strony władz zaborczych.
Herb Wilkowskich - Odrowąż jest herbem wielu rodzin Pieniążków w Polsce. Mógł być również chłopem, gdyż nasz pradziadek Karol, syn Michała (Jana moje) posiadał przydzieloną przez Wilkońskiego zagrodę chłopską, z tym, że zwolniony był od obowiązku pańszczyzny. Z trzech synów Michała, Jan i Karol (Bartłomiej był kaleką-garbusem) brali udział z Wilkońskim w powstaniu listopadowym. Nasz pradziadek Karol był ranny w powstaniu, miał przestrzelone płuca. Zmarł około 1850 roku w wieku 48 lat.
Nasz dziadek Adam urodził się w 1841 roku, ożenił się przed powstaniem styczniowym ze starszą od siebie o dwa lata Heleną Zegadło. W roku 1863 śladem przodków poszedł również do powstania z właścicielem Górzna. W pierwszej potyczce z Rosjanami Wilkoński był wzięty do niewoli, a dziadek jakiś czas ukrywał się w lasach. Gdy się zorientował, że nie jest poszukiwany, wrócił do domu. W czasie jego nieobecności urodziła się najstarsza córka Agata. O tym okresie swego życia dziadek mówił niewiele, chyba, że był w dobrym humorze i przy odpowiednich słuchaczach.
Z relacji ojca słyszałam jak dziadek opowiadał, jaki to był płacz w kościele, gdy śpiewano pieśni patriotyczne. Młodszy brat Władysław pamięta opowiadania dziadka o ucieczce przed żandarmami ukryciu broni.
- *1) Tu się moja ciocia pomyliła. Przodka w prostej linii o imieniu Michał nie było.
...cd nastąpi
Ps.
Niestety jedynie w ten sposób mogę pokazać cokolwiek, ponieważ Pan Staszek, ma informacje o swoich artykułach przyblokowane ...
Dzieje rodu Pieniążków
( Spisane w 1971 r na pamiątkę dla młodego pokolenia.)
Myśl utrwalenia na piśmie historii naszej rodziny powstała w związku z dużym zainteresowaniem dzisiejszej młodzieży przeszłością naszych przodków, szeregowych twórców historii. Na Zjeździe Rodzinnym w 1969 r. w Skierniewicach zwrócili się do mnie wnukowie moich rodziców z prośbą o zebranie rozproszonych wiadomości o naszych przodkach. Zaczęłam, więc pisać, ale w moim materiale były znaczne luki. Zwróciłam się, więc do starszego brata Stanisława, mieszkającego w Gdańsku i od niego zdobyłam dużo wiadomości dotyczących historii naszej Rodziny. Na całość tej kroniki składają się wspomnienia z dzieciństwa, rozmowy z dziadkiem Pieniążkiem, rozmowy z matką w ostatnich latach jej życia, relacje brata i moje własne obserwacje.
Według opowieści naszego dziadka Adama założycielem rodu Pieniążków w powiecie garwolińskim był nasz prapradziadek Michał Pieniążek. (*1) Pochodził on prawdopodobnie z krakowskiego, był żołnierzem armii Kościuszki. Pod Maciejowicami walczył w szwadronie Odrowąż Wilkowskiego, właściciela dóbr Górzno.
Po klęsce maciejowickiej ów Michał, ciężko rannego swego dowódcę, lasami dowiózł do Górzna i tam się później osiedlił. Wilkońscy, szczególną opieką otaczali Michała i jego potomstwo. Na pytanie czy Michał Pieniążek był chłopem czy zubożałym szlachcicem dziś trudno odpowiedzieć. Za pochodzeniem szlacheckim przemawia fakt stałej opieki właścicieli, pomimo tego, że los również nie szczędził im prześladowań i konfiskat ze strony władz zaborczych.
Herb Wilkowskich - Odrowąż jest herbem wielu rodzin Pieniążków w Polsce. Mógł być również chłopem, gdyż nasz pradziadek Karol, syn Michała (Jana moje) posiadał przydzieloną przez Wilkońskiego zagrodę chłopską, z tym, że zwolniony był od obowiązku pańszczyzny. Z trzech synów Michała, Jan i Karol (Bartłomiej był kaleką-garbusem) brali udział z Wilkońskim w powstaniu listopadowym. Nasz pradziadek Karol był ranny w powstaniu, miał przestrzelone płuca. Zmarł około 1850 roku w wieku 48 lat.
Nasz dziadek Adam urodził się w 1841 roku, ożenił się przed powstaniem styczniowym ze starszą od siebie o dwa lata Heleną Zegadło. W roku 1863 śladem przodków poszedł również do powstania z właścicielem Górzna. W pierwszej potyczce z Rosjanami Wilkoński był wzięty do niewoli, a dziadek jakiś czas ukrywał się w lasach. Gdy się zorientował, że nie jest poszukiwany, wrócił do domu. W czasie jego nieobecności urodziła się najstarsza córka Agata. O tym okresie swego życia dziadek mówił niewiele, chyba, że był w dobrym humorze i przy odpowiednich słuchaczach.
Z relacji ojca słyszałam jak dziadek opowiadał, jaki to był płacz w kościele, gdy śpiewano pieśni patriotyczne. Młodszy brat Władysław pamięta opowiadania dziadka o ucieczce przed żandarmami ukryciu broni.
- *1) Tu się moja ciocia pomyliła. Przodka w prostej linii o imieniu Michał nie było.
...cd nastąpi
Ps.
Niestety jedynie w ten sposób mogę pokazać cokolwiek, ponieważ Pan Staszek, ma informacje o swoich artykułach przyblokowane ...
Ostatnio zmieniony pn 24 wrz 2012, 17:59 przez Szczerbiński, łącznie zmieniany 1 raz.
-
Heropolitanska_Izabela

- Posty: 424
- Rejestracja: sob 25 sie 2007, 16:25
Drodzy Państwo,
Z racji mojego zawodu takiego zabawne ataki nie robią na mnie wrażenie. Po prostu mnie śmieszą, momentami irytują. Ale nic więcej.
Panie Jerzy Szczerbiński zacytuję Pana i napiszę, że „Tu na forum wolałabym Pana w innej postaci, jako pełnego kultury człowieka, na poziomie”.
Ale panie Jerzy, pewnie Pan w emocjach nie pomyślał o tym, że Forum czytają też kobiety, które doprawdy zostały zszokowane Pana radami, gdzie można sobie ulżyć. Ale widać, że przemówiło przez Pana wielkie doświadczenie w tym względzie.
Serdecznie Pana pozdrawiam panie Jerzy.
Bardzo także dziękuję za troskę dotyczącą talentu do pisania. Zapewniam Pana, że z nim wszystko w jak najlepszym porządku.
Jeżeli pan Stanisław Pieniążek zechce coś napisać do Biuletynu będziemy prawdziwie zaszczyceni. Każda osoba z wiedzą jest na wagę złota. Wiedza jest ważniejsza niż talent do pisania. W razie potrzeby pomogę ja. A doświadczenie mam w tym względzie bardzo duże.
Napisałam już do Anety, że bez Niej sobie nie poradzimy. Są już pomysły na pierwszy numer. Byleby tylko zacząć. Ten Biuletyn, czy może ochrzcimy go inaczej, to bedzie bardzo fajna rzecz. Musi być.
pozdrawiam
Izabela
Z racji mojego zawodu takiego zabawne ataki nie robią na mnie wrażenie. Po prostu mnie śmieszą, momentami irytują. Ale nic więcej.
Panie Jerzy Szczerbiński zacytuję Pana i napiszę, że „Tu na forum wolałabym Pana w innej postaci, jako pełnego kultury człowieka, na poziomie”.
Ale panie Jerzy, pewnie Pan w emocjach nie pomyślał o tym, że Forum czytają też kobiety, które doprawdy zostały zszokowane Pana radami, gdzie można sobie ulżyć. Ale widać, że przemówiło przez Pana wielkie doświadczenie w tym względzie.
Serdecznie Pana pozdrawiam panie Jerzy.
Bardzo także dziękuję za troskę dotyczącą talentu do pisania. Zapewniam Pana, że z nim wszystko w jak najlepszym porządku.
Jeżeli pan Stanisław Pieniążek zechce coś napisać do Biuletynu będziemy prawdziwie zaszczyceni. Każda osoba z wiedzą jest na wagę złota. Wiedza jest ważniejsza niż talent do pisania. W razie potrzeby pomogę ja. A doświadczenie mam w tym względzie bardzo duże.
Napisałam już do Anety, że bez Niej sobie nie poradzimy. Są już pomysły na pierwszy numer. Byleby tylko zacząć. Ten Biuletyn, czy może ochrzcimy go inaczej, to bedzie bardzo fajna rzecz. Musi być.
pozdrawiam
Izabela
- Szczerbiński

- Posty: 777
- Rejestracja: pt 19 paź 2007, 12:07
- Lokalizacja: Zielona Góra
Pani Izabelo!
Życzę Wam samych sukcesów w tworzeniu Biuletynu.
Jerzy
PS. Odnośnie doświadczenia o którym Pani wspomina, to rzeczywiście , jak spoglądam wstecz nigdy mi męskości nie brakowało, w przeciwieństwie do Pani towarzyszy, którzy jedynie co potrafią, to obrażać na odległość (złośliwość za złośliwość)
Co to znaczy, że facet sobie ulżył na kimś i pisze o tym publicznie (nie mając podstaw do tego, bo to że ktoś wyraził swoje zdanie na temat postu nie jest atakiem, który by zniżył kogoś do takiego poziomu) - Pani zdaniem ...
Proszę spokojnie przeczytać parę wątków wstecz, ale nie z poziomu zadufania w siebie i swoją sprawę, lecz z poziomu kultury jaki niewątpliwie Pani posiada.
Życzę Wam samych sukcesów w tworzeniu Biuletynu.
Jerzy
PS. Odnośnie doświadczenia o którym Pani wspomina, to rzeczywiście , jak spoglądam wstecz nigdy mi męskości nie brakowało, w przeciwieństwie do Pani towarzyszy, którzy jedynie co potrafią, to obrażać na odległość (złośliwość za złośliwość)
Co to znaczy, że facet sobie ulżył na kimś i pisze o tym publicznie (nie mając podstaw do tego, bo to że ktoś wyraził swoje zdanie na temat postu nie jest atakiem, który by zniżył kogoś do takiego poziomu) - Pani zdaniem ...
Proszę spokojnie przeczytać parę wątków wstecz, ale nie z poziomu zadufania w siebie i swoją sprawę, lecz z poziomu kultury jaki niewątpliwie Pani posiada.
-
Heropolitanska_Izabela

- Posty: 424
- Rejestracja: sob 25 sie 2007, 16:25
No widzi Pan panie Jerzy, i od razu zrobiło się wesoło.
Dziękuję za życzenia.
Co do pytania. jestem kobietą a nie facetem. Moja prapra......babka była Włoszką. Więc czasem odzywa się chyba temperament mojej prapra ..... i wtedy potrafię się wściec. Ale nie jest to częste. Jeżeli ktoś sie wtedy nawinie mi "pod rękę" to bym powiedziała, że sobie na nim ulżyłam. Ale co do facetów, to pojęcia nie mam panie Jerzy. Szczęśliwie się złożyło, że żaden facet sobie na mnie nie ulżył. Oczywiście szczęśliwie przede wszystkim dla tego faceta.
Mam takie przeczucie panie Jerzy, że Pan też może da się namówic na napisanie czegoś do naszego Biuletynu. Zobaczy Pan, że jeszcze się polubimy.
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję za życzenia.
Co do pytania. jestem kobietą a nie facetem. Moja prapra......babka była Włoszką. Więc czasem odzywa się chyba temperament mojej prapra ..... i wtedy potrafię się wściec. Ale nie jest to częste. Jeżeli ktoś sie wtedy nawinie mi "pod rękę" to bym powiedziała, że sobie na nim ulżyłam. Ale co do facetów, to pojęcia nie mam panie Jerzy. Szczęśliwie się złożyło, że żaden facet sobie na mnie nie ulżył. Oczywiście szczęśliwie przede wszystkim dla tego faceta.
Mam takie przeczucie panie Jerzy, że Pan też może da się namówic na napisanie czegoś do naszego Biuletynu. Zobaczy Pan, że jeszcze się polubimy.
Pozdrawiam serdecznie
