Kim był wyżebnik? Dziwny zawód w aktach sądowych

Wzajemna pomoc w problemach natury genealogicznej. Przed wysłaniem zapytania proszę sprawdzić podforum tematyczne : Tłumaczenia metryk: łacina, niemiecki, rosyjski, ukraiński, angielski, francuski ; także tematy : Poszukiwania lub Stronę Główną Forum

Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie

wiercimak

Sympatyk
Posty: 18
Rejestracja: ndz 26 lis 2023, 20:02

Post autor: wiercimak »

EWAFRA pisze: A skąd te dzikie teorie na temat wyrobników? Wyrobnik to innymi słowy robotnik. Człowiek, który wynajmował się do roboty i dostawał za to zapłatę. Cechą definiującą wyrobnika jest nieposiadanie chałupy? W krzakach bytował? Dzieci umierały w minionych czasach często i to nie tylko wyrobnikom, ale także chłopom, mieszczanom, szlachcie, a nawet magnaterii. Wyrobnicy byli biedakami to stwierdzenie na tyle bezzasadne, że po prostu głupie. Cała zresztą ta wypowiedź jest i nieprawdziwa i niemądra.
Teorie z Internetu. Cieszę się, że byłem w błędzie i jednak nie byli to nędzarze. Jednak niestety, na historii znam się słąbo i przytoczyłem to, co gdzieś znalazłem. Od dopiero niedawna szukam o dalszych przodkach czegoś więcej, niż daty.
"Co się wydarzyło, a nie jest uwiecznione, umiera"

Pozdrawiam,
L. Wiercimak
Kubieniec_Jakub

Sympatyk
Posty: 30
Rejestracja: pn 20 lut 2023, 20:37

Post autor: Kubieniec_Jakub »

A jednak u Kolberga: " Uboga ja sirotejka, nie mam podusek, podusek, moja matka wyrobnica, nie chowa gąsek, da gąsek. Są i inne warianty tej pieśni z matką wyrobnicą.
Jakub
Zygmunt_Tomasz

Sympatyk
Posty: 16
Rejestracja: sob 18 lis 2023, 16:50

Post autor: Zygmunt_Tomasz »

A może spróbuj zwrócić się z tym pytaniem do jakiegoś cechu tkackiego (jeśli jeszcze takowy znajdziesz) lub do skansenów starych zawodów, może jest to odkreślenie znane starym mistrzom tej profesji...
Owocnych poszukiwań.
saturnin

Sympatyk
Posty: 173
Rejestracja: pt 16 sty 2009, 14:26

Post autor: saturnin »

W użyciu było słownictwo
cechowe, utrzymujące się do lat siedemdziesiątych XIX w. niemal bez zmiany treści.
Tak więc nazwą majster poza rzemieślnikami cechowymi obejmowano rzemieślników
niesamodzielnych, uzależnionych od nakładców lub pracujących dla
manufaktury rozproszonej oraz pozbawionych środków produkcji robotników wykwalifikowanych
w różnych gałęziach przemysłu. Zatrudniano ich niejednokrotnie
na zasadzie kontraktu, zezwalającego im na samodzielny dobór pomocników
i rozliczanie się z nimi. W rzemiośle majstrem mógł być już nie tylko rzemieślnik
z dyplomem mistrzowskim, ale także człowiek nie należący w ogóle do cechu,
ponieważ w 1816 r. zniesiono cechowy monopol sprzedaży i wprowadzono swobodę
zajęć dla rzemieślników wiejskich i Żydów, następnie w 1821 r. zniesiono
cechowy monopol produkcji, zezwalając na otwieranie warsztatów w miastach po
wykupieniu tzw. konsensu, z ominięciem organizacji cechowej.
Nazwą pochodzenia cechowego czeladnik zaczęto określać najemnych robotników
przemysłowych, posiadających pewne kwalifikacje. W praktyce „czeladź
fabryczna” byli to wszyscy robotnicy przy właściwej produkcji. Dla początkującej
w zawodzie młodzieży używano początkowo nazwy terminator, potem coraz
częściej uczeń, a pod koniec XIX w. mówiono po prostu „chłopiec”.
Termin służba poza służbą domową obejmował także stróży, posłańców itp.
w fabrykach i przedsiębiorstwach handlowych oraz pomocników zatrudnionych
przez rzemieślników (zwłaszcza tkaczy) lub w manufakturach, spełniających produkcyjne
i nieprodukcyjne funkcje. Byli to gręplarze, szpularki, motarki itp., obarczani
czasem posługami domowymi lub obowiązkiem sprzątania pomieszczeń manufaktury.
Praktycznie rzecz biorąc od innych robotników wyróżniała ich forma
kontraktu, najmowani bowiem byli na okres roczny lub wieloletni.

Wyrobnicy byli to w zasadzie wszyscy najemnicy nie zaliczani do powyższych
kategorii, a więc ludzie o nieokreślonych i zmiennych zajęciach, robotnicy niewykwalifikowani
w fabrykach, używani najczęściej do prac pomocniczych, robotnicy
budowlani i miejscy, ludzie dorośli przychodzący do rzemieślników na zarobek,
a nie na naukę, a także najemnicy w folwarkach i sezonowi robotnicy rolni. W 1823
r. termin ten wprowadzono oficjalnie dla oznaczenia robotników najemnych i czeladzi
wiejskiej pracującej za dniówkę (mogła ona być wypłacana raz na tydzień).
Około 1860 r. wyrobnikiem nazywano każdego robotnika niewykwalifikowanego,
a robotnikiem takiego, który pracował w zakładzie scentralizowanym.

Fabrykantem nazywano początkowo każdego posiadacza środków produkcji,
choćby to był warsztat tkacki lub magiel, a od 1837 r. we włókiennictwie tkacza
opłacającego kanon, samodzielnego lub pracującego dla nakładcy. W połowie
XIX w. „fabrykantami” byli nie tylko ci, co utrzymali warsztat i samodzielność,
ale także najemni robotnicy przy produkcji. Początkowo termin ten pokrywał się
z terminem robotnik. W latach trzydziestych XIX w. pojawiło się najpierw określenie
„ludność robocza”, zaś w połowie XIX w. rozpowszechniło się słowo „robotnik”
używane zamiennie z „fabrykantem” (a więc także dla oznaczenia właściciela
środków produkcji), które ostatecznie wyparło inne terminy nie wcześniej niż około
1880 r.
Tradycje rzemieślnicze były bardzo silne i rzutowały nie tylko na terminologię.

Może ten fragment książki "Dzieje robotników polskich pod zaborami" Elżbiety Kaczyńskiej rozwieje wiele nieporozumień odnośnie terminologii zawodowej XIXw.

Pozdrawiam
Piotr
ODPOWIEDZ

Wróć do „Potrzebuję pomocy”