Łukaszu, odnośnie genealogii Tuska, to należy zauważyć, że pierwszy wpis w temacie, dokonany przez niejakiego Valasquesa był hurra optymistyczny, ponieważ jako pewnik podawał dane genealogiczne dotyczące kilku pokoleń Tusków wstecz. Po uwagach wniesionych przez forumnowiczów, już na drugiej stronie wpisów, Valasques w początkowym wywodzie postawił znaki zapytania. Mój wpis informujący, że istniała rodzina Tusków w Bełchatowie, a jakiś stary gdańszanin w wywiadzie udzielonym TVP Gdańsk i zamieszczonym około 30 lat temu w lokalnym wydaniu "Panoramy" twierdził, że to właśnie z tej rodziny pochodził przodek pana Donalda Tuska - został skrzętnie wykasowany. Dobrze, że w Internecie istnieje jeszcze takie narzędzie, jak zrzut ekranu. Ale, jak długo jeszcze?

Takie nie wyjaśnione historie dają później podstawę do tego, że ostatnio w jednym z cotygodniowych komentarzy na YouTube, cieszącym się dużą oglądalnością, prowadzący program powiedział o "wątpliwym pochodzeniu niemieckim premiera". Jak zrozumiałem "po mieczu".
Przy okazji, wszystkim tutejszym genealogom życzę odwagi cywilnej i wzniesienia się ponad podziały polityczne, a decydentom więcej wyrozumiałości, bo to wszystko genealogia właśnie, która jest nauką pomocniczą historii. O tym uczą na uczelniach o profilu humanistycznym, z przekazem o rzetelności w przeprowadzanych badaniach i kwerendach.