Historia, co do której mam wątpliwości dotyczy bezpośrednio mojej rodziny. W roku 1927 do okolic nadniemeńskich rozsławionych utworem „Nad Niemnem ” E. Orzeszkowej przyjeżdża małżeństwo Kępków, Ignacy i Władysława z dziećmi. Oboje urodzili się na Mazowszu (on w 1888 roku, ona w 1895). Kupują oni lasek do którego prowadzi ścieżka z Miniewicz. Administracyjnie mieszkali w Mieszetnikach.
Tuż przy swoim lasku zbudowali dom i gospodarstwo. Rozwijali się prężnie, kupując zwierzęta hodowlane i uprawiając ziemię. Byli zaznajomieni z okoliczną szlachtą - Strzałkowskimi (właściciele Miniewicz). Nie wiem, czy uczestniczyli w chrzcinach młodych Strzałkowskich.
Ignacy i Władysława mieli łącznie 12 dzieci, z czego 10 dożyło dorosłości. Mimo ogromnej liczby domowników do utrzymania, wśród mieszkańców okolicznych wsi mieli opinię bogatych. Nie mieli korzeni szlacheckich ani nie twierdzili, że tak jest - ich dzieci poślubiły okolicznych mieszkańców.
W 1939 roku do okolic przybyli komuniści. Ignacy Kępka miał zostać skazany na katorgę - wykupił się łapówką, krową. Jego córki opiekowały się Mogiłą powstańców styczniowych, nikomu jednak nic się nie stało. Dopiero w 1950 roku komuniści skonfiskowali majątek Kępków a gospodarstwo zrównali z ziemią. Ignacy popracował trochę w kołchozie i wkrótce zmarł (1955). Władysława żyła w nowo wybudowanym domu w Miniewiczach do śmierci (1985).
Czy możemy znaleźć dokumenty potwierdzające lub przeczące majętności tej rodziny? Czy istnieją spisy takich gospodarstw?
Bogacz czy wiejski mit?
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
Bogacz czy wiejski mit?
Pozdrawiam,
AdamM
AdamM
Re: Bogacz czy wiejski mit?
Mam podobną historię do Twojej. Wieś w Małopolsce. Rodzina przed wojną była bogata. W archiwach notarialnych zachowały się dokumenty postępowania spadkowego z 1925 r. Mój bohater po wojnie został wysłany do pracy do kamieniołomu. Zmarł w 1960 w niewyjaśnionych okolicznościach, 3 miesiące po nim też w 1960 r zmarła żona. Zostało dwoje małych dzieci. Ksiądz odmówił pochówku żony dopóki dzieci nie zapłacą za pogrzeb. Po pogrzebie matki dzieci oddano do domu dziecka. Cały majątek ruchomy rozkradziono. Dom spalono. Zrobili to prawdopodobnie sąsiedzi rodziny, mieszkańcy wsi, wśród których rodzina żyła od 3 wieków. Taka jest wersja oficjalna. Czy prawdziwa, nie wiem. Kiedy dzieci przyjechały z domu dziecka na święta do domu zastały puste pole i zgliszcza. Nie wiem, czy rodzina miała szlacheckie korzenie. Utknęłam próbując to ustalić. Wysłałam kilka maili z pytaniem do klasztoru który na 100% może mi coś więcej o tej rodzinie powiedzieć ale zignorowali moje maile milczą "jak zaklęci".
pozdrawiam
Anka
pozdrawiam
Anka
