Nowe opłaty w Archiwach
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
Kubeł zimnej wody - łączne koszty kwerend
Witaj Anetko,
nie tylko Ty zostałaś tak zszokowana ja taką odpowiedz dostałam z trzech AP,jedna e-mailem,dwie listem tradycyjnym.
Miały byc nowe ceny za ksero i są ale za to nawet przy dokładnie podanych datach liczą za pół lub za godzinę poszukiwań,zależy od AP w jednym 50 w drugim 60 zł./godz.,na nic odwołania-tłumaczą się różnie a to,że pracownik musi póśc i znaleźc i często rozpakowac...My nie jesteśmy w stanie ich skontrolowac a na koniec mówią,że można przyjechac i przeglądac ich zasoby za darmo w takich i takich godzinach...
W jednym z AP pracownik powiedział mi,że i tak nie mam wyjścia jak chcę ruszyc dalej w swoich genealogicznych poszukiwaniach a w jego głosie wyczułam sarkazm i kpinę.
Podejrzewam,że nie ma tu mowy o pomyłce,mi też AP podało ceny chyba z Kosmosu.
Pozdrawiam Anna Zborowska-Krystkiewicz.
nie tylko Ty zostałaś tak zszokowana ja taką odpowiedz dostałam z trzech AP,jedna e-mailem,dwie listem tradycyjnym.
Miały byc nowe ceny za ksero i są ale za to nawet przy dokładnie podanych datach liczą za pół lub za godzinę poszukiwań,zależy od AP w jednym 50 w drugim 60 zł./godz.,na nic odwołania-tłumaczą się różnie a to,że pracownik musi póśc i znaleźc i często rozpakowac...My nie jesteśmy w stanie ich skontrolowac a na koniec mówią,że można przyjechac i przeglądac ich zasoby za darmo w takich i takich godzinach...
W jednym z AP pracownik powiedział mi,że i tak nie mam wyjścia jak chcę ruszyc dalej w swoich genealogicznych poszukiwaniach a w jego głosie wyczułam sarkazm i kpinę.
Podejrzewam,że nie ma tu mowy o pomyłce,mi też AP podało ceny chyba z Kosmosu.
Pozdrawiam Anna Zborowska-Krystkiewicz.
- Janusz_Mielcarek

- Posty: 21
- Rejestracja: śr 21 lut 2007, 20:17
- Lokalizacja: Brześć Kujawski
Kubeł zimnej wody
To było do przewidzenia. Archiwa nie mają zamiaru odpuścić. Nowe ceny usług oznaczały dla archiwum straty, które teraz rekompensują sobie kwerendą. Znowu brak jednoznaczności w interpretacji przepisów powoduje, że za każde sięgnięcie po księgę, będą naliczać pół lub całą godzinę kwerendy.
Pieniądze, pieniądze...
Pozdrowienia.
Janusz Mielcarek
Pieniądze, pieniądze...
Pozdrowienia.
Janusz Mielcarek
Kubeł zimnej wody
Witam,
Własnie wróciłam z archiwum wojskowego i jestem mile zaskoczona ponieważ nic nie płaciłam,. Dwa miesiące temu napisałam przez internet do CAW, a oni przysłali mi listem informacje, że nie posiadają danych i że przesłali dalej moją prośbę. Po miesiącu otrzymałam informację, że mogę skorzystać ze zbiorów. Obsługa archiwum była super.
Własnie wróciłam z archiwum wojskowego i jestem mile zaskoczona ponieważ nic nie płaciłam,. Dwa miesiące temu napisałam przez internet do CAW, a oni przysłali mi listem informacje, że nie posiadają danych i że przesłali dalej moją prośbę. Po miesiącu otrzymałam informację, że mogę skorzystać ze zbiorów. Obsługa archiwum była super.
- Młochowski_Jacek

- Posty: 1725
- Rejestracja: wt 20 cze 2006, 19:41
- Lokalizacja: Radom
- Kontakt:
Kubeł zimnej wody
Miałem przyjemność korzystać z usług CAW i jestem bardzo zadowolony z jakości obsługi. Za kserokopie płaciłem po 2 zł w czasach gdy AP życzyło sobie złotych kilkanaście. W czasie mojej ostatniej wizyty zamówiłem 1 (ostatnią) kserokopię i otrzymałem ją pocztą do domu całkiem za darmo. Widać CAW nie robi tego dla pieniędzy.
Co innego AP, które zostały zepsute pieniędzmi napływającymi z zagranicy. Dodajmy, że zawsze były to większe pieniądze niż te na których zapłacenie mógłby sobie pozwolić obywatel naszego Kraju. AP musiały przystosować się do pobierania wysokich opłat od osób zagranicznych. Dla Polaków jest to często cena zaporowa i nieuzasadniona rachunkiem ekonomicznym, to znaczy, że oprócz faktycznych kosztów opłacenia pracownika zawiera ona jeszcze narzuty nie wiadomo na co, bo przecież AP utrzymywane jest z budżetu (naszych podatków). Również osoba wykonująca kwerendę dostaje pensję z budżetu a nie z umowy o dzieło. Trudno się dziwić, że AP chce brać tyle ile dają klienci z zagranicy i nie zawracać sobie głowy klientami z Polski jeśli nie chcą płacić równie drogo. Rzetelność przeprowadzenia kwerendy jest trudna do zweryfikowania, więc AP mogą popuścić wodze fantazji. Podejście do księgi 20 minut. Przejrzenie skorowidza 30 minut, Powrót do do biurka 20 minut. Wychodzi więc 60 zł za godzinę i 60 zł za następną rozpoczętą godzinę. Rozumiem niechęć AP dla rezygnacji ze stawek które płacą osoby z zagranicy, dla nich najczęściej i tak nie są one dużym obciążeniem i na pewno protestować nie będą ale takie podejście do rodzimych genealogów nie może spotkać się z akceptacją Środowiska. W mojej skardze do UOKiK również zwracałem na to uwagę.
Co innego AP, które zostały zepsute pieniędzmi napływającymi z zagranicy. Dodajmy, że zawsze były to większe pieniądze niż te na których zapłacenie mógłby sobie pozwolić obywatel naszego Kraju. AP musiały przystosować się do pobierania wysokich opłat od osób zagranicznych. Dla Polaków jest to często cena zaporowa i nieuzasadniona rachunkiem ekonomicznym, to znaczy, że oprócz faktycznych kosztów opłacenia pracownika zawiera ona jeszcze narzuty nie wiadomo na co, bo przecież AP utrzymywane jest z budżetu (naszych podatków). Również osoba wykonująca kwerendę dostaje pensję z budżetu a nie z umowy o dzieło. Trudno się dziwić, że AP chce brać tyle ile dają klienci z zagranicy i nie zawracać sobie głowy klientami z Polski jeśli nie chcą płacić równie drogo. Rzetelność przeprowadzenia kwerendy jest trudna do zweryfikowania, więc AP mogą popuścić wodze fantazji. Podejście do księgi 20 minut. Przejrzenie skorowidza 30 minut, Powrót do do biurka 20 minut. Wychodzi więc 60 zł za godzinę i 60 zł za następną rozpoczętą godzinę. Rozumiem niechęć AP dla rezygnacji ze stawek które płacą osoby z zagranicy, dla nich najczęściej i tak nie są one dużym obciążeniem i na pewno protestować nie będą ale takie podejście do rodzimych genealogów nie może spotkać się z akceptacją Środowiska. W mojej skardze do UOKiK również zwracałem na to uwagę.
Pozdrawiam serdecznie
Jacek Młochowski
Jacek Młochowski
Kubeł zimnej wody
Jacek,
Dobrze przeanalizowales sytuacje, chociaz ja mam w tej dziedzinie male doswiadczenie. Po wyciagnieciu pierwszego aktu zorientowalam sie natychmiast , ze klient z zagranicy to "skarbonka" i przestalam szukac w ten sposob. Z pomoca kolegow skladam moje kwerenty w Polsce i dostaje odpowiedzi w Polsce. To trwa duzo dluzej, ale koszt jest mniejszy i nie ma tego przykrego uczucia, ze jest sie wykorzystywanym.
Szkoda, ze AP i USC (gdyz tutaj sytuacja jest jeszcze gorsza) tak nieuczciwie podchodza do poszukiwan genealogicznych.
Ostatnie moje doswiadczenie to byly poszukiwania w AP Lublin i jestem zachwycona. Kwerenda zlozona z Polski, 6 metryk odnalezionych, cena = 1 godzina poszukiwan (60zl.) + CD z aktami (17zl).
Trwalo to kilka miesiecy, ale warto bylo poczekac.
Moze tacy zagraniczni klienci jak ja powinni sie zmobilizowac i przestac wysylac kwerendy do Polski ?
Brak kwerend z zagranicy moze wprowadzic "harmonizacje" cen.
Serdeczne pozdrowienia
Bozenna
(Francja)
Dobrze przeanalizowales sytuacje, chociaz ja mam w tej dziedzinie male doswiadczenie. Po wyciagnieciu pierwszego aktu zorientowalam sie natychmiast , ze klient z zagranicy to "skarbonka" i przestalam szukac w ten sposob. Z pomoca kolegow skladam moje kwerenty w Polsce i dostaje odpowiedzi w Polsce. To trwa duzo dluzej, ale koszt jest mniejszy i nie ma tego przykrego uczucia, ze jest sie wykorzystywanym.
Szkoda, ze AP i USC (gdyz tutaj sytuacja jest jeszcze gorsza) tak nieuczciwie podchodza do poszukiwan genealogicznych.
Ostatnie moje doswiadczenie to byly poszukiwania w AP Lublin i jestem zachwycona. Kwerenda zlozona z Polski, 6 metryk odnalezionych, cena = 1 godzina poszukiwan (60zl.) + CD z aktami (17zl).
Trwalo to kilka miesiecy, ale warto bylo poczekac.
Moze tacy zagraniczni klienci jak ja powinni sie zmobilizowac i przestac wysylac kwerendy do Polski ?
Brak kwerend z zagranicy moze wprowadzic "harmonizacje" cen.
Serdeczne pozdrowienia
Bozenna
(Francja)
- Kaczmarek_Aneta

- Posty: 6297
- Rejestracja: pt 09 lut 2007, 13:00
- Lokalizacja: Warszawa/Piaseczno
Cóż, tym razem batalia przegrana. W uzasadnieniu decyzji poinformowano mnie, że poszukiwania genealogiczne nie są ujęte w statucie archiwum, to też jest to działalność o charakterze wyłącznie usługowym, a więc płatnym. Podobno też nie wszystkie księgi miały skorowidze. Bogu dzięki, że jest wiele innych dróg dotarcia do metryk moich przodków. Pozdrawiam, Aneta
Korzystałem kiedyś z pewnego AP. Nie powiem - było miło, sprawnie, znałem interesujący mnie numer, trochę jednak się bałem bo nie spaginowany, a musiałem go mieć. Okazało się że wcale tak nie bolało. 16 stron/kart A4 x 2 zł/str. i po bólu.
Tak przy okazji jednak zapytałem się co oznacza zapis w cenniku - "obiekt cyfrowy - 60 zł" ?
Pani w pracowni wyjaśniła mi że "obiekt" to strona, w postaci zapisu cyfrowego. Trochę mnie to przeraziło, bo mam jeszcze sporo do przejrzenia, i dalszego opracowania. Rzecz dotyczy materiałów z XVIII- XIX wieku, jednak nie genealogicznych, chociaż trochę podobnych.
Chyba ta pani sie pomyliła....
Tak przy okazji jednak zapytałem się co oznacza zapis w cenniku - "obiekt cyfrowy - 60 zł" ?
Pani w pracowni wyjaśniła mi że "obiekt" to strona, w postaci zapisu cyfrowego. Trochę mnie to przeraziło, bo mam jeszcze sporo do przejrzenia, i dalszego opracowania. Rzecz dotyczy materiałów z XVIII- XIX wieku, jednak nie genealogicznych, chociaż trochę podobnych.
Chyba ta pani sie pomyliła....
W piśmie z pewnego archiwum otrzymałam taką informację "od dnia 19 lutego b.r. w Archiwum.. obowiązuje nowy "Cennik usług świadczonych przez Archiwun (załącznik do zarządzenia nr 2 Dyrektora Archiwum z dnia 15 lutego 2008r w sprawie ustalenia cennika opłat za usługi archiwalne). Zgodnie z wyżej wymienionym cennikiem opłata za godzinę wyszukiwania dokumentów i informacji w materiałach polskojęzycznych wynosi 50,00 PLN, w materiałach (jednostkach) zawierających dokumenty polsko- i obcojęzyczne - 70,00 PLN, a obcojęzycznych - 90,00 PLN. Ponadto zgodnie z obowiązującym cennikiem usług Archiwum będzie pobierało zryczałtowaną opłatę pocztowo-bankową, która w przypadku przesyłek na terenie Polski wynosi 8,00 PLN."
Dodam że do dnia 16 stycznia opłata za godzinę poszukiwań w tym archiwum wynosiła tylko 25,00 zł.
Nic tylko jeździć samemu i szukać
Pozdrawiam
Marzena
Dodam że do dnia 16 stycznia opłata za godzinę poszukiwań w tym archiwum wynosiła tylko 25,00 zł.
Nic tylko jeździć samemu i szukać
Pozdrawiam
Marzena
Jakoś trudno mi sobie wyobrazić, że ot, wsiądę do pociągu byle jakiego w Szczecinie i pojadę do AP w Rzeszowie lub innym Krakowie, a tam już z niecierpliwością na mnie czekają,. kserokopiarki rozgrzane, obsługa pracowni rwie się do pracy, aby mi pomóc.....Nic tylko jeździć samemu i szukaćPozdrawiam Marzena
Mnie np. interesuje AP w Poznaniu - kolejka na czerwiec, odległość x-set km. Nawet gdy uzyskam pisemne potwierdzenie terminu, że tego dnia, o tej godzinie...
Dla mnie nie jest problemem te x-set km, pod warunkiem że będzie skuteczne; ale już 2-3 razy trochę podniesie ciśnienie.
Jakoś nie mam przekonania że termin ustalony 3 m-ce przed, przy 5-ciu czytnikach w pracowni jest realny. A tak właśnie o Poznaniu ostatnio pisali...
Gdybym mieszkał w okolicy interesującego mnie AP lub AA.. to jako emeryt, mając zawsze wolny czas mógłbym sobie urządzać wycieczki do AP - a nuż się uda !!!! ( za kolejnym razem, bo w ten pierwszy, skuteczny raz nie wierzę).
Oprócz genealogii zajmuje się pewnym tematem historycznym. Rzecz w tym, że wytworzone dokumenty są rękopisami , pisanymi staroniemieckim w Süterlin-ie, jest ich setki teczek, w kilku Archiwach.
Nawet po bardzo ostrej segregacji zostanie ich kilkadziesiąt.
Samo rozczytanie tych dokumentów to nie tylko miejsca, imiona,daty, zdarzenia stanu cywilnego.
To pruskie dokumenty z Urzędu Rejencji...
Tak więc jedynym wyjściem jest kserowanie lub CD i rozpracowanie w domu...
A może jestem przeczulony....
Aneto, tak jak już napisałem w podobnym temacie, genealogom ich ciężką i niełatwą pracę powinno się ułatwiać, a nie utrudniać. Ludzie pracujący w archiwach żądają zapłaty za każdą godzinę poszukiwań, a genealogia to "odwrócone puzle", więc nie wiadomo ile to będzie trwać. Poza tym kserokopie też coś kosztują.
- Młochowski_Jacek

- Posty: 1725
- Rejestracja: wt 20 cze 2006, 19:41
- Lokalizacja: Radom
- Kontakt:
Taki argument mnie nie przekonuje. AP zajmują się opracowywaniem własnych zasobów, więc jest niezrozumiałe, że przez kilkadziesiąt lat nie udało się stworzyć skorowidzów do posiadanych ksiąg. Znakomita większość ma oryginalne skorowidze więc tylko bardzo nieliczne księgi wymagają ich uzupełnienia. Dlaczego więc nie uczyniono tego co najistotniejsze w opracowywaniu zasobów?Kaczmarek_Aneta pisze:Podobno też nie wszystkie księgi miały skorowidze.
Zachodzi tu konflikt interesów. Ułatwianie dostępu do informacji może skutkować obniżeniem wpływów z kwerend. Jeśli nie ma innego wytłumaczenia to mamy tu do czynienia z nieuczciwymi praktykami. Rozwiązaniem może być obniżenie zawyżonej ceny za wykonywanie kwerend do progu opłacalności. Innym rozwiązaniem będzie udostępnienie zasobów online co ułatwi wykonywanie poszukiwań we własnym zakresie.Kaczmarek_Aneta pisze:W uzasadnieniu decyzji poinformowano mnie, że poszukiwania genealogiczne nie są ujęte w statucie archiwum, to też jest to działalność o charakterze wyłącznie usługowym, a więc płatnym.
Pozdrawiam serdecznie
Jacek Młochowski
Jacek Młochowski
Witajcie.
Nie tylko archiwa państwowe pobierają opłaty. Byłem zmuszony do opłaty w kwocie 70zł. za szukanie danych o moich przodkach w Archiwum Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej. Po odnalezieniu danych podano mi ich imiona oraz rok urodzenia. I tu znowu byłem zmuszony do zapłaty po 25zł. za odpis każdego np. aktu chrztu. Tak więc jeżeli bym chciał uzyskać wszystkie odpisy to mogę "pójść z torbami". Mam nadzieję, że w końcu wszystkie archiwa zostaną udostępnione bez opłat i w internecie. Pozdrawiam
Nie tylko archiwa państwowe pobierają opłaty. Byłem zmuszony do opłaty w kwocie 70zł. za szukanie danych o moich przodkach w Archiwum Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej. Po odnalezieniu danych podano mi ich imiona oraz rok urodzenia. I tu znowu byłem zmuszony do zapłaty po 25zł. za odpis każdego np. aktu chrztu. Tak więc jeżeli bym chciał uzyskać wszystkie odpisy to mogę "pójść z torbami". Mam nadzieję, że w końcu wszystkie archiwa zostaną udostępnione bez opłat i w internecie. Pozdrawiam
To chyba powinniśmy znaleźć sobie sponsorów
Cena 10 zł za kserokopię dokumentu jest wręcz... śmieszna. Nie dość, że znaleźli się ludzie którzy nie dla pieniędzy badają historię własnej rodziny, a przy okazji poznają też "normalną historię", to znajdą się ludzie którzy żądają takich pieniędzy. Według mnie, archiwa powinny być dostępne za darmo online. Mam nadzieję, iż tak się wkrótce stanie.
Miłosz
Miłosz
- A.Michałowski

- Posty: 918
- Rejestracja: sob 19 kwie 2008, 07:23
- Lokalizacja: województwo śląskie
cennik
Witam.
Czy ktoś ostatnio korzystał z usług Archiwu Głównego Akt Dawnych i Archiwum Miasta Warszawy,jaki aktualnie jest u nich koszt kwerendy za
1 godzinę poszukiwań genealogicznych?
Pozdrawia.
A.Michałowski.
Czy ktoś ostatnio korzystał z usług Archiwu Głównego Akt Dawnych i Archiwum Miasta Warszawy,jaki aktualnie jest u nich koszt kwerendy za
1 godzinę poszukiwań genealogicznych?
Pozdrawia.
A.Michałowski.
- Janusz_Stankiewicz

- Posty: 60
- Rejestracja: pn 26 cze 2006, 07:50
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt: