Moja pra-prababka Szulc urodziła w Królestwie Polskim w 1825 roku nieślubnego syna i jako taki został on zapisany w metrykach łacińskiej jak i w polskiej.
W 1826 roku poszła na służbę do niezbyt odległej osady, do cieśli któremu właśnie zmarła żona, aby zaopiekować się pozostawionym przez nią niemowlęciem i myślę, że zabrała swojego rocznego synka. Kilka miesięcy później ów cieśla-młynarz ożenił się z nią (z panną z dzieckiem) i miał z nią w okresie od 1827 r. do 1852 r. dziesięcioro dzieci. Prawie każde urodzone w innej miejscowości, bo wędrowali za pracą.
Nieślubny syn Szulc - młynarz - ożenił się w 1849 roku, matka zezwoliła na małżeństwo. Pan młody został zapisany w akcie jako Wagner-Szulc, syn z nieprawego łoża. W alegacie do aktu ślubu znajdują się tylko wypisy metryk urodzenia obydwojga nowozaślubionych.
W późniejszych aktach notarialnych i księdze gruntowej młyna używa on tylko nazwiska Wagner.
Na jakiej podstawie mógł ksiądz zapisać podwójne nazwisko pana młodego?
W jaki sposób mogło dojść do zmiany nazwiska i prawdopodobnie w jakiej fazie życia?
Jakich dokumentów i w jakich urzędach powinienem szukać?
Adopcji? Aktów znania? Aktów notarialnych? Innych?
Moje pomysły mają się ku końcowi.
Czy ktoś może mi coś doradzić?
Jędrzej
Na pomoc! Skąd się wzięło to nazwisko?
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
- Pieniążek_Stanisław

- Posty: 923
- Rejestracja: pt 14 lip 2006, 15:34
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Na pomoc! Skąd się wzięło to nazwisko?
Na żadnej podstawie gdyż w tamtych czasach ksiądz zapisywał takie nazwisko jakie usłyszał od stawającego do aktu. Żaden ksiądz nie weryfikował prawdziwości nazwiska a mało tego to zapisywał co usłyszał.wag-a pisze:
Na jakiej podstawie mógł ksiądz zapisać podwójne nazwisko pana młodego?
W jaki sposób mogło dojść do zmiany nazwiska i prawdopodobnie w jakiej fazie życia?
Stąd wymienione np. nazwisko Szulc mogło być zapisywane na kilka sposobów (Schulc, Szultz itp.)
Metryka podaje tylko, pod jakim nazwiskiem urodziła się dana osoba, a nie jakiego używa.
Może Wagner to nazwisko cieśli-młynarza czyli ojczyma, ale znając takie szczegóły o ślubie matki
zapewne wiedziałbyś o tym i nie było by zdziwienia.
Może to nazwisko biologicznego ojca. W końcu fakt, że był nieślubny nie oznacza,
że nie znał swojego ojca, ani że nie utrzymywał z nim kontaktów.
Dziś musiałby przedstawić jakiś dokument prawny o zmianie nazwiska, wtedy niekoniecznie.
Jeszcze inna opcja to przypuszczenie, że jako młynarz był może właścicielem/dzierżawcą młyna
noszącego nazwę Wagner, od Nazwiska któregoś z poprzednich właścicieli?
Czyli nazwisko zmienił jak nabył młyn, wcale nie rzadki przypadek wiązania nazwiska z majątkiem.
Może Wagner to nazwisko cieśli-młynarza czyli ojczyma, ale znając takie szczegóły o ślubie matki
zapewne wiedziałbyś o tym i nie było by zdziwienia.
Może to nazwisko biologicznego ojca. W końcu fakt, że był nieślubny nie oznacza,
że nie znał swojego ojca, ani że nie utrzymywał z nim kontaktów.
Dziś musiałby przedstawić jakiś dokument prawny o zmianie nazwiska, wtedy niekoniecznie.
Jeszcze inna opcja to przypuszczenie, że jako młynarz był może właścicielem/dzierżawcą młyna
noszącego nazwę Wagner, od Nazwiska któregoś z poprzednich właścicieli?
Czyli nazwisko zmienił jak nabył młyn, wcale nie rzadki przypadek wiązania nazwiska z majątkiem.
Cynik jest łajdakiem, który perfidnie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jaki być powinien.
Dziękuję za odpowiedź.
Rzeczywiście
„Metryka podaje tylko, pod jakim nazwiskiem urodziła się dana osoba, a nie jakiego używa.” Ale w Królestwie Polskim (zabór ros.) przepisy były przestrzegane dość dokładnie. Wdowy i wdowcy przy zawieraniu ponownego związku małżeńskiego przedkładali akt zgonu poprzedniego małżonka. Mam przykłady z alegat tego okresu. Wydaje mi się więc, że i w tym przypadku powinien powstać jakiś „papier”.
”Może to nazwisko biologicznego ojca. W końcu fakt, że był nieślubny nie oznacza, że nie znał swojego ojca, ani że nie utrzymywał z nim kontaktów.”
Zgoda, ale tego nie wiem.
Mam skany ze spisu ludności tej wsi z 1845 roku i przeglądałem hipotekę
młyna, nigdzie wcześniej nie ma nazwiska Wagner.
Pozdrawiam
Jędrzej
Rzeczywiście
„Metryka podaje tylko, pod jakim nazwiskiem urodziła się dana osoba, a nie jakiego używa.” Ale w Królestwie Polskim (zabór ros.) przepisy były przestrzegane dość dokładnie. Wdowy i wdowcy przy zawieraniu ponownego związku małżeńskiego przedkładali akt zgonu poprzedniego małżonka. Mam przykłady z alegat tego okresu. Wydaje mi się więc, że i w tym przypadku powinien powstać jakiś „papier”.
”Może to nazwisko biologicznego ojca. W końcu fakt, że był nieślubny nie oznacza, że nie znał swojego ojca, ani że nie utrzymywał z nim kontaktów.”
Zgoda, ale tego nie wiem.
Mam skany ze spisu ludności tej wsi z 1845 roku i przeglądałem hipotekę
młyna, nigdzie wcześniej nie ma nazwiska Wagner.
Pozdrawiam
Jędrzej