Zwyczaje związane z chrztem na wsi

Wszystkie sprawy związane z naszą pasją, w tym: FAQ - często zadawane pytania

Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie

Piotr_Juszczyk

Sympatyk
Ekspert
Posty: 684
Rejestracja: czw 30 gru 2010, 01:07

Post autor: Piotr_Juszczyk »

Z typowo małej wsi którą indeksuje regułą jest że urodziny zapisane są w tym samym dniu co chrzest. Rzadziej wczoraj, lub onegdaj. Sporadycznie są przerwy dłuższe.
Co w tej parafii mnie zaciekawiło to że są długie okresy braków chrztu a potem dwa chrzty w jeden dzień, albo dzień za dniem chrzty.
Jednak co mnie najbardziej przekonuje to co mówi moja mama: dawniej chrzty były w dzień urodzenia. A że moja mama przebywała w towarzystwie starej 90 letniej ciotki w swoich czasach to można powiedzieć że miała źródło wiedzy niepisane (czasem cenniejsze niż pisane) z lat ok. 1880.
Klewenhagen_malgorzata

Sympatyk
Posty: 15
Rejestracja: czw 02 lut 2012, 20:04

Post autor: Klewenhagen_malgorzata »

Witam serdecznie z Poznania
Szukałam na całym forum i nie znalazłam podpowiedzi
Moje pytanie jest związane z rodzicami chrzestnymi.
Bardzo często dokument mówiący, że pewna osoba była r. chrzestnym, pozwala określić, że w tym czasie jeszcze żyła ( nie ma aktu zgonu)
Mam jeden przykład, w którym Bartłomiej od 1747r kilkakrotnie w ciągu 15 lat występuje jako chrzestny w miejscowości Krosinko – Wielkopolska. Za kilka lat prawdopodobnie ta sama osoba ( wówczas imię Bartłomiej bardzo rzadko używane) pojawia się w pobliskiej wsi , gdzie zostaje kilka razy ojcem
W związku z tym mam pytanie : ile musiał mieć minimum lat ojciec chrzestny w roku 1747 ?
Czy to było określone w przepisach?
Bardzo pomogłoby mi to w określeniu czy to ta sama osoba. Nadmieniam, że nazwisko to same w obu przypadkach.
Dziękuję za pomoc.
Sawicki_Julian

Sympatyk
Posty: 3423
Rejestracja: czw 05 lis 2009, 19:32
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski

Post autor: Sawicki_Julian »

Witam ,w moich odkrytych metrykach to stryj według nazwiska miał 14 lat i był chrzestnym a jego brat miał 12 lat ale on asystował , tu jest takie prawo kościelne ze ten może być chrzestnym kto był u komunii i jest bierzmowany i może wtedy mieć 14 lat i być chrzestnym , a jak brali ślub i panna miała 13 lat w moim przypadku .
Nawiązując do tematu czy tego samego dnia co urodzone było chrzczone to wydaje mi się że tez ksiądz przyjeżdżał do chrztu dziecka , bo jak wytłumaczyć brak metryki , a taki człowiek dorósł i się ożenił a metryki ur. nie ma w miejscu gdzie mieszkali a inne metryki są , pewnie w domu nie pisał ksiądz ii tak zostało ; pozdrawiam - Julian
Lina

Sympatyk
Posty: 51
Rejestracja: sob 09 sie 2008, 21:16

Post autor: Lina »

Witam!
Chrzest niemowląt wprowadzono w 412 roku z powodu wysokiej umieralności w tamtch czasach jak i z powodów religijnych związanych z grzechem pierworodnym.Panowało przekonanie ,że jeśli umrą bez chrztu- nie zostaną zbawione.
Ciekawe informacje na ten temat z powołaniem się na źródło :
http://alehistoria.blox.pl/2011/04/KROT ... HRZTU.html
Pozdrawiam.Lina
mmaziarski

Sympatyk
Tytan
Posty: 1034
Rejestracja: ndz 30 mar 2008, 13:10
Lokalizacja: Jasło

Post autor: mmaziarski »

W trakcie indeksacji ksiąg z lat 1784-1809 natknąłem się na zapisywanie tylko daty chrztu bez daty urodzenia.
Też jest jakby grupowanie chrztów w jednym dniu.Nie wyobrażam sobie sytuacji aby ksiądz jeździł do chrztu do domu.
Przeważnie był jeden ksiądz w parafii a miejscowości kilka lub kilkanaście,a odległości spore,które trudno pokonać furmanką po polnych drogach.Ceremonia chrztu jest najważniejsza w życiu człowieka i wymaga oprawy i odpowiedniego otoczenia.Chrzty z wody były też stosowane przez akuszerki,ale zawsze potem następowało uzupełnienie tego chrztu w kościele.
W wielu przypadkach chrzestnymi byli: ksiądz,kościelny,organista i akuszerka oraz członkowie najbliższej rodziny.
Spotkałem też wiele przypadków,że przypominano sobie o ptrzebie chrztu w momencie przygotowania do I komuni św,a także do ślubu,gdy trzeba było okazać metrykę przy zapowiedziach.Chrzczono wtedy wszystkie dzieci hurtem z takiej zapominalskiej rodziny.

pozdrawiam
Mieczysław
MMaziarski
Sawicki_Julian

Sympatyk
Posty: 3423
Rejestracja: czw 05 lis 2009, 19:32
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski

Post autor: Sawicki_Julian »

Witam , myślę Mieczysławie ze według zdjęcia to jesteśmy w równym wieku i można pisać po imieniu , nasuwa mi się taka myśl ze jeśli tu ktoś pokazuje swe zdjęcie to musi być człowiekiem godnym zaufania w przeciwieństwie do skrótów myślowych zamiast podpisu .To masz rację z tym dojazdem furmanką do urodzonego dziecka ,w końcu do kościoła bez wyjątku się należy zanosić dziecię do chrztu niż odwrotnie , ale w moim przypadku mam na myśli kaplice dworskie lub na zamku w Chęcinach bo wiem ze były i ksiądz nie musiał jechać , tam był około 300 m od kościoła do dworu w Mokrsku lub na zamek w Chęcinach taka sama droga i tam mógł się odbyć chrzest w kaplicy. Czy tak było nie wiadomo , ale nie ma znaku z kaplic ani metryk , może i była w kaplicy pisana metryka na jakiejś kartce ale z zamku księgi przeniesiono do kościoła ,a dokładniej do dzwonnicy i wszystko się spaliło od pioruna . W moim przypadku tak z Chęcin jak i z Mokrska cześć metryk znalazłem , ale jest luka 5 lat pomiędzy latami 1777 a 1781 i tu nie wiem gdzie szukać i tak kombinuje jak to dawniej bywało , jak ktoś mądry powiedział że żaden przyrząd nie ma rąk ani nóg by wskazać wadę np. w samochodzie , myślę ze to dotyczy też starych ksiąg które gdzieś pomyłkowo w parafii nie tej co trzeba leża sobie zakurzone na półce na plebanii nadal ; pozdrawiam - Julian
michalina180

Sympatyk
Nowicjusz
Posty: 285
Rejestracja: pt 15 maja 2009, 10:58

Post autor: michalina180 »

Witam
W związku z tematem mam takie pyytanie.
Zdarzalo się że na wsiach do chrztu , dzieci chłopskie trzymały osoby szlacheckiego pochodzenia.
Czy ktoś wie ,czy przekladało się to na dalsze zycie chrześniaka?
Czy "państwo" pamiętało póżniej które to dzieci chłopskie trzymalo do chrztu?
Czy taki szlachecki chrzesniak mogł liczyć na lepsze traktowanie u swego chrzestnego /np lepszą pracę we dworze/?
w moim przypadku interesuje mnie XVIII/ XIX w , Mazowsze, ale pyytania są ogólne
Pozdrawiam
Michalina
mmaziarski

Sympatyk
Tytan
Posty: 1034
Rejestracja: ndz 30 mar 2008, 13:10
Lokalizacja: Jasło

Post autor: mmaziarski »

"", myślę ze to dotyczy też starych ksiąg które gdzieś pomyłkowo w parafii nie tej co trzeba leża sobie zakurzone na półce na plebanii nadal ; pozdrawiam - Julian[/quote]

Mam jeden pomysł na dalsze szukanie.
Jest przepis mówiący o konieczności dokonania inwentaryzacji parafii w momencie przekazywania jej nowemu proboszczowi.W takiej inwentaryzacji wyszczególnia się także posiadane księgi parafialne.Może taka inwentaryzacja być w kurii biskupiej.

Mieczysław
Awatar użytkownika
gildia72

Sympatyk
Posty: 57
Rejestracja: pn 09 sty 2012, 18:09
Lokalizacja: Serock

Post autor: gildia72 »

Witam, jestem początkująca, ale przy okazji poszukiwań swojej prababki natknęłam się na dziwny zapis w księgach parafialnych. Wpis dotyczący ślubu mojej babci w 1931r. nie obejmuje żadnych danych dotyczących chrztu czy nawet parafii panny młodej. Ślub odbywał się w parafii pana młodego - mojego dziadka, w Myszkowie. Nie jest to jakaś mała parafia. Trochę dziwi mnie takie podejście księdza w tamtych czasach. Czy to było możliwe? Ślub bez okazania metryki chrztu? Rodzina dziadka była dość zamożna i szanowana, ale nawet jeśli ksiądz udzielił ślubu bez odpowiednich dokumentów "po znajomości", to myślę, że coś by jednak wpisał. Niewiele znam faktów z przeszłości mojej babci, które mogę w jakikolwiek sposób udokumentować i miałam nadzieję, że właśnie dzięki zapisom o ślubie będę mogła coś ustalić. Czy możliwe jest, że ksiądz nie wymagał udowodnienia chrztu, czy w związku z tym mogło zdarzyć się, że udzielił ślubu kościelnego osobie nieochrzczonej?
jbstruzik

Sympatyk
Adept
Posty: 22
Rejestracja: śr 20 paź 2010, 18:10

Post autor: jbstruzik »

W" moich" parafiach nie wpisywano daty urodzenia lecz wiek narzeczonych. Akt chrztu wymagany był przed zapowiedziami, ale nie wszędzie. Jeden z moich przodków podał inne imię ojca, nie podając w ogóle imienia matki. Brak było również danych panny młodej. Jeżeli się nie mylę, to metryki obowiązywały od 1918. Po zawarciu związku małżeńskiego ksiądz wysyłał powiadomienie do parafii, z której pochodzli młodzi, o zawartym związku. Widać to na marginesach w księgach urodzin. Jeśli chodzi o chrzty, to ksiądz jechał jedynie do "państwa", jeżeli mieli kaplicę i do umierającego dziecka. Generalnie chrzty odbywały się w kościele.Jeden z wpisów w księdze urodzeń podaje godzinę chrztu ósmą wieczorem.Świadczy to o ciągłej gotowości kapłana do posługi, ale na miejscu.
Sawicki_Julian

Sympatyk
Posty: 3423
Rejestracja: czw 05 lis 2009, 19:32
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski

Post autor: Sawicki_Julian »

Witam , do Michaliny ; z moich odkryć w rodzinie to ludzie pracujący we dworze byli traktowani jak rodzina i na wzajem sobie pomagali ,wiem to według testamentu z 1817 roku , każde nawet 4 złote wydane było wliczone w roczne wydatki co w dniu 24 czerwca na Jana było zakończenie roku . Taki chrześniak był we dworze razem z dziećmi dziedzica wychowywany i jedna osoba pilnowała wszystkie dzieci , a reszta ludzi w polu i do czasu się ożenienia chrześniak był pod opieka rodziców i wspomagany przez chrzestnego , po prostu żyli razem i byli zależni od siebie bo czym więcej rąk do pracy tym było lżej .

Mieczysław to dobra wiadomość ze przy przejmowaniu nowego proboszcza danej parafii było spisywane wszystko ,w razie czego to i tam by można zajrzeć jako do kroniki parafii , jeśli nie było pożarów to by sięgnął daleko np. kościół Św. Wojciecha w Kielcach jest od 1089 r. i według filmu ostatniego odcinka Ojca Mateusza to w Bibliotece Diecezji w Kielcach widać było dużo starych ksiąg ,może nawet metrykalnych .

do gildia 72 , sądząc po wpisie i zdjęciu to jesteś z roku 72 , ale jeszcze brak podpisu chociaż imieniem to mniej tajemniczo , w Twoim przypadku to nasuwa mi się taka myśl ; młody bogaty i u niego ślub to porwał pannę młoda, tylko czy w 1931 r. tak jeszcze bywało ,drugie skojarzenie to chrzest i ślub był razem jeśli była innej wiary , trzecie to świadkiem naocznym na ślubie była np. matka i zaświadczyła o ochrzczonej córce , mimo wszystkich wyliczanek powinno być w ich metrykach urodzeń się dzieci napisane ; np. kto jest matką i gdzie urodzona i jej rodzice , bo to już lata młode na przeciw metryk po łacinie gdzie po polsku i dużo było w metryce danych ; pozdrawiam - Julian
Sroczyński_Włodzimierz

Członek PTG
Nowicjusz
Posty: 35480
Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Sroczyński_Włodzimierz »

gildia:
trzebaby "od jaja"
1931 - to nie jest ceremonia religijna, a dokument urzędowy
zwyczajem i tylko zwyczajem było miejsce zawarcia związku małżeńskiego
sprawdź allegata do aktu ślubu, akt urodzenia (a przy okazji często chrztu) - tj informacje o nim -powinien tam być.
Podejście księdza (tj urzędnika stanu cywilnego!) nie jest możliwe/niemożliwe dziwne/typowe. Po znajomości czyli?
Formuła aktu jest standardowa -bo to jest dokument cywilny wbrew pozorom:)
a tak na marginesie to nie ksiądz udziela(ł) ślubu:) a Młodzi w obecności:)
W zasadzie konfliktów pomiędzy prawem kanonicznym a cywilnym w 1931 roku nie było (z powodu dostosowania kanonicznego)
Żeby móc się wypowiadać o jakimś dokumencie należy go (no kopię:) mieć przed oczami... zaprezentujesz to może się uda coś wyczytać (np miejsce urodzenia tak jak zazwyczaj - urodzenia! nie chrztu! nie miejsce wpisu do księgi urodzeń! a literalnie miejsce urodzenia w aktach było wpisywane
ale to juz w innym wątku

pozdrawiam
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
Awatar użytkownika
gildia72

Sympatyk
Posty: 57
Rejestracja: pn 09 sty 2012, 18:09
Lokalizacja: Serock

Post autor: gildia72 »

Faktycznie nie podpisałam, przepraszam, ciągle o tym zapominam.
Matki nie mogło być przy ślubie, bo mają Babcię porzuciła jako dziecko. W księdze jest jej imię i nazwisko.
Porwanie też w grę nie wchodzi, ani żadne tym podobne historie :-)
Niestety dokumentu nie widziałam, ze względu na odległość - odczytał mi go obecny ksiądz. Liczyłam na uzyskanie większej ilości danych - wtedy na pewno pojechałabym na miejsce. Poszukuję właśnie korzeni mojej Babci, niestety okazał się to ślepy trop.
Miejsce urodzenia i zamieszkania jest wpisane - Kraków, ale bez parafii, nie ma nawet daty urodzenia, jedynie wiek, który w VIII.1931 powinien wynosić 24 lata, a wpisany jest 23.
Z kolei dane Dziadka są wszystkie.
I to mnie właśnie dziwi, tym bardziej, że nie są to czasy znów zbyt odległe. Tak jak pisałam jestem początkująca i trudno mi określić czy to norma :-)
Pozdrawiam,
Krystyna
Sroczyński_Włodzimierz

Członek PTG
Nowicjusz
Posty: 35480
Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Sroczyński_Włodzimierz »

ksiądz mógł czytać z raptularza, zdobądź kopie aktu stanu cywilnego z USC wraz z "załącznikami". Nietypowa jest raczej data dzienna urodzenia dziadka (skoro piszesz "wszystkie").
Przykłady typowych aktów małżeństw z parafii katolickich o pięc lat starsze:
http://metryki.genealodzy.pl/metryki.ph ... y=373&kt=1
Warszawa-Wola
i o 4 lata starsze - też z warszawskiej parafii rzymskokatolickiej:
http://metryki.genealodzy.pl/metryki.ph ... y=351&kt=1
pozdrawiam i kończę w tym wątkku
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
Awatar użytkownika
gildia72

Sympatyk
Posty: 57
Rejestracja: pn 09 sty 2012, 18:09
Lokalizacja: Serock

Post autor: gildia72 »

Dziękuję za bardzo cenne wskazówki
Pozdrawiam,
Krystyna
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ja i Genealogia, wymiana doświadczeń”