Indeksy na FamilySearch

Realizowane i pożądane inicjatywy genealogiczne

Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie, adamgen

Sroczyński_Włodzimierz

Członek PTG
Nowicjusz
Posty: 35480
Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Sroczyński_Włodzimierz »

Jacku: kłamcą i tchórzem jesteś i będziesz dopóki nie podasz przykładów, które twym zdaniem - w twoim rozumieniu/niezrozumieniu - mogą świadczyć o tym, o czym napisałeś
mylić się i chamsko to wyrazić - rzecz ludzka, "każdemu" się zdarzyć może
pozostawić błoto oskarżenia o nienawiść wobec innych nacji - to jest obrzydliwe i małe, na pewno poniżej poziomu tego forum
oczekuję przeprosin w miejscu publicznym odpowiadającym miejscu rzucenia kalumni i oszczerstw
Ostatnio zmieniony pn 26 mar 2012, 20:25 przez Sroczyński_Włodzimierz, łącznie zmieniany 1 raz.
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
Zasłonczanka

Sympatyk
Posty: 15
Rejestracja: czw 26 sty 2012, 22:03

Post autor: Zasłonczanka »

Dla ludzi normalnych jest to nie niezrozumiałe.
Sawicki_Julian

Sympatyk
Posty: 3423
Rejestracja: czw 05 lis 2009, 19:32
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski

Post autor: Sawicki_Julian »

Witam Włodek, czego można oczekiwać od historyka który nie zna historii i nie rozumie co piszesz, przeczytaj wpisy Jacka niewiadomego nazwiska czyli ukrytego za wychodkiem, wszytko go drażni i wszyscy nie mają racji i jeszcze nie wolno używać słowa Pozdrawiam, chore to całkiem - proszę wszystkich czytających zabrać głos i chamstwo ukrócić - Julian
Awatar użytkownika
bozenabalaw

Członek Honorowy
Tytan
Posty: 248
Rejestracja: śr 02 sty 2008, 13:56
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post autor: bozenabalaw »

Miałam zamiar odpisać od razu, ale byłam zbyt wściekła na ten wpis.Ja mam około 10000 w Family Search wpisów dotyczących Lublina. Robiłam to z myślą, że będzie to również w genetece. Nietety nie ma. Uważam tak jak p Włodzimierz, że lepiej robić indeksację do geneteki i nie widzę powodu, aby obrażać P. Włodka, tym bardziej, że wiele zrobił i nadal robi dla nas wszystkich.
Nie każdy jest polonistą i ma prawo pisać błędnie i ze złą składnią szczególnie gdy jest zdenerwowany.
Ja również nie znoszę chamstwa i chowania się za nikami (chyba, że jest to uzasadnione)
I tak jak pisze mój poprzednik chamsto należy ukrócić
Serdeczności Bożena Balawender
Gawski_Marcin

Sympatyk
Nowicjusz
Posty: 109
Rejestracja: wt 14 wrz 2010, 11:41

Post autor: Gawski_Marcin »

Dobrze, że dyskusja wróciła z grubsza do tematu.
Uważam, że nie ma większego znaczenia "do czego" się indeksuje. Nie ma idealnych rozwiązań, każde ma swoje plusy i minusy, nad którymi nieraz tu debatowano. Ważne, że te indeksy gdzieś są dostępne. Zatem, Szanowny wołczuch, autorze tego wątku, indeksuj, gdzie ci pasuje na ile masz czasu i sił. A wdzięczni Ci będą wszelcy poszukiwacze, w tym niżej podpisany, któremu ta "działka" słabo wychodzi.
Pozdrawiam!
Marcin
Sroczyński_Włodzimierz

Członek PTG
Nowicjusz
Posty: 35480
Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Sroczyński_Włodzimierz »

Włodzimierz nie uważa, że lepiej robić "dla" geneteki:)
a czemu są to nieporównywalne sprawy, czyli że nie ma wspólnego mianownika "dla X, gdzie pod X podstaw wybraną instytucję/organizację, a reszta bez zmian" starał się wyjaśnić w pierwszej wypowiedzi;)

Bożeno:
FS od regulaminu począwszy (niedawno zmienionego) poprzez stosowane procedury, na opisie kończąc, nigdy nie dawał do zrozumienia, że bazę tworzoną przez indeksujących udostępni jako bazę. Samo udostępnienie wyników wyszukania w tej bazie nie jest wyjaśnione bez wątpliwości, a i w czasie zmienne.
Większość z instytucji/organizacji prowadzących wolontariackie projekty też nie daje "na wejściu" takiej możliwości (choć jest to negocjowalne).
Czasem zdarzy się (i chwała za to), że zarządzający projektem udostępnią innemu projektowi dane. Ale nie na drodze indywidualnej decyzji autora opracowania (jak to jest w przypadku metryki.genealodzy.pl i geneteka.genealodzy.pl) ale poprzez rozmowy "admin jednej bazy z adminem drugiej bazy". Czyli tu (bazy PTG) jest "i admin i autor decyduje gdzie jeszcze", a "tam" jest "tylko zarządzający może zdecydować się na współpracę z innym projektem w imieniu autora".
I to (traktowanie autorów opracowań) czyni projekty nieporównywalnymi jeśli chodzi o założenia. Oczywiście, jeśli masz zakres w miarę pełny (a nie wyrywki/fragmenty) i świadomość/przekonanie, że nie przekazałaś wyłącznych praw do publikacji na rzecz instytucji, która prowadzi projekt, to możesz publikować. Niezależnie z kim podpisałaś/czyje warunki zaakceptowałaś. "Zależy co, nie zależy kto"
Stąd i pierwszy wpis i niniejszy
nie ma "dla geneteki" "dla metryki" w takim znaczeniu jak jest "dla archiwum X (bez skojarzeń;), dla FS, dla Iksińskiego" i tego rozróżnienia bronię. Każdy model ma zalety i wady, ale żeby walczyć (! bo taką formę mi narzucono) o samo stwierdzenie różnic...to niepokojące jest bardzo.

...a może to nie kwestia składni?:) bo jak widać (z Twojego przykładu, ale nie przede wszystkim) to zrozumienie regulaminów, praw i ich skutków...chyba nie od użytej składni zależy:)

Marcinie: skąd przekonanie (w świetle stwierdzenia, że niezbyt ci wychodzi), że to bez znaczenia dla tych, którym wychodzi lepiej?:)
Bo moje, że ma to olbrzymie znaczenie płynie z informacji od dziesiątków ludzi, dla których ma (o swoich przekonaniach i analizach teraz nie piszę).
Ci co zdecydowali się w przeszłości i będą decydować w przyszłości na "przekazanie wyników prac wraz z pełnią praw do ich dysponowania" zrobili to i będą robić z jednego jedynego powodu:
nie mieli innej możliwości dostępu do danych i liczyli, że będą mieli możliwości dostępu do indeksowanych i innych danych. 100/100 przypadków (w rzeczywistości to kilkanaście na kilkanaście ale 100%). Czyli pogodzili się z ograniczeniem (i albo będą albo nie będą dalej się z nim godzić), ale zauważyli go, czasem boleśnie odczuli. Myślę, że np wpis Bożeny jest ciut bardziej wiarygodny od Twojego zdania rzuconego z boku "nie ma znaczenia"
wklep choćby te powyżej przytoczone 10 000 i się wypowiadaj, czy ma, czy nie ma znaczenia:)
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
Greg40

Sympatyk
Posty: 173
Rejestracja: wt 03 cze 2008, 17:39

Post autor: Greg40 »

Gawski_Marcin pisze: Uważam, że nie ma większego znaczenia "do czego" się indeksuje. Nie ma idealnych rozwiązań, każde ma swoje plusy i minusy, nad którymi nieraz tu debatowano. Ważne, że te indeksy gdzieś są dostępne. Zatem, Szanowny wołczuch, autorze tego wątku, indeksuj, gdzie ci pasuje na ile masz czasu i sił. A wdzięczni Ci będą wszelcy poszukiwacze
"Mądrego to i przyjemnie posłuchać". Ot i mamy powyżej jedyną słuszną zasadę w indeksacji. Niektóre wypowiedzi należy ze :oops: przemilczeć.
Grzegorz
Gawski_Marcin

Sympatyk
Nowicjusz
Posty: 109
Rejestracja: wt 14 wrz 2010, 11:41

Post autor: Gawski_Marcin »

Sroczyński_Włodzimierz pisze: Marcinie: skąd przekonanie (w świetle stwierdzenia, że niezbyt ci wychodzi), że to bez znaczenia dla tych, którym wychodzi lepiej?:)
Bo moje, że ma to olbrzymie znaczenie płynie z informacji od dziesiątków ludzi, dla których ma (o swoich przekonaniach i analizach teraz nie piszę).
Ci co zdecydowali się w przeszłości i będą decydować w przyszłości na "przekazanie wyników prac wraz z pełnią praw do ich dysponowania" zrobili to i będą robić z jednego jedynego powodu:
nie mieli innej możliwości dostępu do danych i liczyli, że będą mieli możliwości dostępu do indeksowanych i innych danych. 100/100 przypadków (w rzeczywistości to kilkanaście na kilkanaście ale 100%). Czyli pogodzili się z ograniczeniem (i albo będą albo nie będą dalej się z nim godzić), ale zauważyli go, czasem boleśnie odczuli. Myślę, że np wpis Bożeny jest ciut bardziej wiarygodny od Twojego zdania rzuconego z boku "nie ma znaczenia"
wklep choćby te powyżej przytoczone 10 000 i się wypowiadaj, czy ma, czy nie ma znaczenia:)
Włodku!
Napisałem, że nie ma znaczenia "do czego". A to czy komuś wygodniej do do geneteki, czy do familysearch, czy też do jakiegoś lokalnego projektu, to oczywiście wybór dla osoby indeksującej, jej preferencji, upodobań itd. I dalej uważam, że dla końcowego efektu nie ma to znaczenia.
Sroczyński_Włodzimierz pisze: wklep choćby te powyżej przytoczone 10 000 i się wypowiadaj, czy ma, czy nie ma znaczenia:)
Co prawda zindeksowałem tylko niecałe 3 tys, ale nawet gdybym nic nie zrobił, to i tak lekko przegiąłeś.
Pozdrawiam!
Marcin
Sroczyński_Włodzimierz

Członek PTG
Nowicjusz
Posty: 35480
Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Sroczyński_Włodzimierz »

Bożena pisze, że ma dla niej znaczenie
"Miałam zamiar odpisać od razu, ale byłam zbyt wściekła na ten wpis.Ja mam około 10000 w Family Search wpisów dotyczących Lublina. Robiłam to z myślą, że będzie to również w genetece. "

Ty napisałeś
"Uważam, że nie ma większego znaczenia "do czego" się indeksuje"

ja podsumowałem:
Widać i z informacji nieforumowych i z wyraźnej wypowiedzi bezpośrednio przed Twoją- ma olbrzymie.
Nie uwzględniłem, że pisząc swój post nie widziałeś postu Bożeny
http://geneteka.genealodzy.pl/autorzy.php

założyłem, że widziałeś i na post osoby, która grubo ponad 200 000 indeksów udostępniła wszystkim, w kórym jest wyraźnie
ma znaczenie
piszesz "nie ma znaczenia"

No to jest wybitnie eleganckie:)
Oki, przegiąłem..czym ? formą? przepraszam
treścią? w skrócie była taka: nie pisz w imieniu ludzi którzy robią, ze nie ma, skoro dla nich ma znaczenie -patrz przykład kilka linijek wyżej plus dodatkowe
cbdo
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
Awatar użytkownika
Skrzypczak_Bogumiła

Członek PTG
Legenda
Posty: 463
Rejestracja: sob 29 maja 2010, 11:39
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post autor: Skrzypczak_Bogumiła »

Myślałam długo zanim zdecydowałam się zabrać głos - uznałam ,że mam do tego prawo - wszak jestem indeksującą w różnych projektach /w ciągu niecałych 2 lat prawie 130.000 dla naszych projektów i ok.500 dla Mormonów/.
Uważam,że praca w każdym projekcie ma sens bo komuś służy .
Dziwi mnie tylko jedno ; ktoś jest w posiadaniu akt,czy skorowidzów swoich parafii,ogłasza na forum ,że pomoże - ludzie piszą ten ktoś szuka , odpowiada,wysyła - po co , nie łatwiej zindeksować,upublicznić np. w Genetece.
Dać wędkę a nie gotową rybkę.
Pozdrawiam.
Bogumiła.
---------------------------------------------------------
moje korzenie-parafie mazowieckie; Zambski,Obryte,Szelków,Długosiodło,Niegów,Kamieńczyk,Wyszków,Dzierżenin,Goworowo,Brańszczyk
LucjaZatorska

Sympatyk
Nowicjusz
Posty: 100
Rejestracja: czw 14 kwie 2011, 18:46
Kontakt:

Post autor: LucjaZatorska »

Ja dla mormonow już nic nie zindeksuje ,robiłam indeksy polskie i hiszpańskie,i myślę że to stracony czas,chociaż może uznam to za ćwiczenia.
Pozdrawiam serdecznie-Łucja
Sroczyński_Włodzimierz

Członek PTG
Nowicjusz
Posty: 35480
Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Sroczyński_Włodzimierz »

Bogumiło:
pewnie, że masz prawo
tak jak każdy
nie kwestionowałem prawa Marcina do zabrania głosu, wyrażenia opinii, ale do tego, żeby mówić w imieniu indeksujących dla różnych projektów
szczególnie "nie ma znaczenia" pod wypowiedzią "ma znaczenie" napisaną przez Bożenę
tak jak ja nie wypowiadam się w imieniu wszystkich indeksujących, staram się powiedzieć na jakiej podstawie opieram pogląd, że ma i to duże

kwestia odbiorców pracy
bo tak interpretuję "komuś służy" - jako wartość dla użytkownika, nie dla organizacji
upublicznienie całej bazy w porównaniu z wynikami wyszukiwania ograniczonymi do kilku rekordów (przykładowo wszystkich danych z jednego roku z jednej parafii vs jednego rekordu albo informacji "brak danych") wydaje się znacznie bardziej użyteczne dla użytkownika
każdego? nie, oczywiście, że nie. Będą "kwerendziści, których interesuje tylko i wyłącznie dana osoba, ale będą i inni
podobnie kwestia różnych formatów, możliwości zestawienia, posortowania, przeszukania stosując inny klucz (zbieżność imion obojga rodziców z rodzicami szukanego, nazwisko panieńskie, poprzednio noszone nazwiska etc)
dla -jak się zdaje - większości, bez znaczenia (przy wywodzie przodków)
dla badających historię rodziny - możliwość znalezienie dzieci o znanym panieńskim i nieznanym nazwisku męża - nie do przecenienia
kwestia obróbki danych do innych celów (badania zmian pisowni nazwisk, migracji, dzietności, innych demograficznych) może jest pomijalna dal tego, który szuka tylko i wyłącznie informacji o "danych osobowych" swojego przodka
ale dla tych którzy chcą spojrzeć szerzej -tylko obraz pełnej bazy da taką możliwość
ilość pominięć, pewność, ze wynik nie jest fałszywie negatywny i inne też mają znaczenie
koszty (czas na sporządzenie bazy!, nie koszty udostępnienia!)..czy usprawiedliwiają...
hmm....przy obecnych kosztach publikacji skanów być może "najtaniej" byłoby w ogóle nie wprowadzać tekstowo, ot skupić się na publikacji rejestrów w formie skanów (historia pomysłów na to co i jak robić była dostępna u Jacka Młochowskiego -to, że jest wprowadzany tekst to historycznie było z braku możliwości/trudności publikacji skorowidzów/rejestrów, do dziś spór czy nie lepiej szybko wstawić rejestry i na tym się skupić zamiast na przepisywaniu jest żywy ), szukajwarchiwach jest serwisem bez indeksów, ale tez jest użyteczny:)

to o typie użytkowników krótko, ale jest temat grupy użytkowników pod względem możności/niemożności należenia do niej (powszechności) i pewności, że dane zawsze będą powszechnie dostępne
i tu rozwiązanie "autor zgadza się na wykorzystanie w danej bazie, ale zachowuje prawo do przekazania do innych, zgodnie ze swoją wolą" daje pewność, że dane będą mogły być zawsze powszechnie dostępne!
Każde inne rozwiązanie ogranicza tę pewność, czasem redukuje prawie do zera:(

Co nie oznacza, że czegoś nie warto robić:)
Oznacza, że warto nie zacierać różnic, a decyzja (chciałoby się napisać "jak zawsze":) przy autorze pozostanie

pozdrawiam serdecznie
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
Gawski_Marcin

Sympatyk
Nowicjusz
Posty: 109
Rejestracja: wt 14 wrz 2010, 11:41

Post autor: Gawski_Marcin »

Sroczyński_Włodzimierz pisze: nie kwestionowałem prawa Marcina do zabrania głosu, wyrażenia opinii, ale do tego, żeby mówić w imieniu indeksujących dla różnych projektów
Sroczyński_Włodzimierz pisze: nie pisz w imieniu ludzi którzy robią, ze nie ma, skoro dla nich ma znaczenie
Nigdy nie wypowiadałem się, nie wypowiadam i nie będę wypowiadał w imieniu kogokolwiek bez wyraźnego upoważnienia zainteresowanego (-ych). To co wypowiadam na forum (a zatem i w tym wątku), to są wyłącznie moje opinie. I proszę, tylko tak je odbieraj.
Sroczyński_Włodzimierz pisze: założyłem, że widziałeś i na post osoby, która grubo ponad 200 000 indeksów udostępniła wszystkim
Sroczyński_Włodzimierz pisze: szczególnie "nie ma znaczenia" pod wypowiedzią "ma znaczenie" napisaną przez Bożenę
Nie wiedziałem, ale, znów użyję tego określenia, nie ma to znaczenia. Nie polemizowałem z doświadczoną indeksatorką, tylko wyraziłem odmienną opinię od forumowiczki bozenabalaw. Nie wnikałem w motywy jej zdania, bo nie znam kontekstu (czemu czuje się zawiedziona, że indeksując dla familysearch jej praca nie znalazła się w genetece - nie rozumiem, więc nie do tego się odnosiłem). Szanuję pracę wszystkich indeksujących, niezależnie ile by jej nie było. Sam robiłem ile potrafiłem, wiem z czym to się je. Kłaniam się nisko wszystkim, co wykonali ogrom pracy. I też mnie denerwują, jak to Ty ujmujesz "pytajki", co rzucają wręcz żądania: kiedy wreszcie zindeksujecie parafię X".
Nie analizuję i nie będę analizował jednak dorobku forumowiczów przy pisaniu postów. I nie czuję się z tym "nieelegancki".
Sroczyński_Włodzimierz pisze: Oki, przegiąłem..czym ?
Uderzyłeś w "kombatancki" ton. Gdybym czepiał się jak pracuje WZI, to mogłbyś napisać "dołącz się albo spadaj gościu na drzewo", gdybym napisał "nie podoba mi się formatka familysearch/geneteki/czegokolwiek", to mógłbyś odpowiedzieć "nie narzekaj, zacznij coś robić, zaproponuj coś innego", itd. Ja natomiast wyraziłem swoją opinię jako "odbiorca", że wg mnie nie ma znaczenia, gdzie się znajdą końcowe wyniki indeksacji i zachęciłem autora wątku do podjęcia się trudu tejże, do projektu który będzie mu odpowiadał, miał dla niego znaczenie :D (co jeśli niezbyt jasno wynikało z pierwszego mego postu, to z drugiego chyba już tak). Wydaję mi się, że w sumie mamy podobne zdanie. Chyba, że jednak źle odczytuję Twoje wypowiedzi i do wypowiadania własnych opinii muszę mieć legitymację w postaci 10000 zindeksowanych rekordów???
Sroczyński_Włodzimierz pisze: przepraszam
:k:
Pozdrawiam!
Marcin
Awatar użytkownika
Łucja

Sympatyk
Posty: 1865
Rejestracja: sob 05 maja 2007, 21:06
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Łucja »

LucjaZatorska pisze:Ja dla mormonow już nic nie zindeksuje ,robiłam indeksy polskie i hiszpańskie,i myślę że to stracony czas,chociaż może uznam to za ćwiczenia.
Pozdrawiam serdecznie-Łucja
A ja akurat dużo im zawdzięczam:
http://lakewierzycki21.bloog.pl/id,3283 ... index.html
Rozwiązanie największej genealogicznej zagadki.

I coś tam się od czasu do czasu staram i od siebie dodać, może ktoś też rozwiąże swoją zagadkę?
Oni mają taki plus, że bardzo przyjazne intuicyjne oprogramowanie i taki komfort pracy dzięki temu. Można robić bardzo minimalnie, przychodzi jedna - kilka stron księgi.
Geneteka ma oczywiście "większy plus", bo można opracować całą parafię w jakimś okresie i mieć z tego dodatkową korzyść poglądową, zwłaszcza jak parafia jest "nasza". Albo jakiś inny niegenealogiczny powód, np. tam mieszkamy. Można też wybrać sobie parafię, z której znamy nazwiska, bo jest "nasza", będzie na pewno łatwiej. Gorzej, że to długo trwa, bo księgi są obszerne zazwyczaj, i nie kilka stron jak dla Mormonów zobowiązanie, ale kilkaset.
W skali wszystkich ksiąg do zindeksowania, nawet dostępnych już teraz, małą kroplę w morzu są w stanie ogarnąć wszyscy czytający to forum razem wzięci (+ ich znajomi i rodzina). Trafić w tej "kropli" swoich to duże szczęście genealogiczne, a jak się czyta forum to widać, że dla wielu tych szczęśliwców to może być wręcz zawód. Że tylko tyle ile indeks, nic więcej..
Mormoni są bardziej nakierowani na ilość indeksujących, nie zniechęcają nikogo, w ilości siła. Tak, że Mormoni - OK. I to bardzo OK, bym powiedziała, dlaczego się moja imienniczko zniechęciłaś?

Łucja
Awatar użytkownika
bozenabalaw

Członek Honorowy
Tytan
Posty: 248
Rejestracja: śr 02 sty 2008, 13:56
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post autor: bozenabalaw »

Indeksując dla Mormonów nie mamy możliwości wyboru co indeksujemy. Wymieszane jest wszystko ( nie tylko lata) Są to wybrane fragmenty ksiąg. Natomiast indeksując do geneteki, metryk, Projektu Poznań czy Gdańsk mamy pełne roczniki i możemy w całości wykonać indeksację.

Ja napewno będę robić dla Mormonów - Lwów jako projekt Galicja gdy będzie podpisany.

I jeszcze jedno. Nie wszyscy którzy indeksują robią to po to aby mieć dostęp do skanów ze swoimi bliskimi. Ja takich możliwości nie mam, gdyż moja rodzina pochodzi z kresów i przed wojną nikt z moich bliskich nie mieszkał na terenie obecnej Polski, tym bardziej jest mi przykro za takie posądzenie :cry:

Ja namawiam wszystkich do indeksacji bez względu dla kogo będą robić :lol:
Serdeczności Bożena Balawender
ODPOWIEDZ

Wróć do „Inicjatywy genealogiczne”