Policja Państwowa II RP
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
Piotrze..to Ty powinieneś pisać wzbogacając wiedzę (m.in moją:), jeśli Twój dziadek służył (co najmniej) do września 1939 w Oddziale II Sztabu Generalnego, a "tuż po" w Policji Państwowej -to pisz co wiesz:)
Po lekturze Twojego postu - być może owszem - ale nie do końca. Struktury pierwszych organizacji SZP były oparte i organizowane owszem, także na "Dwójce", KOP-ie, Policji, co nie oznacza, że działały późnej zawsze w ramach AK. Dość szybko Sosnkowski zaczął eliminować przedwojennych oficerów związanych (również wiedzą) z wysokimi szczeblami władzy/wtajemniczenia. Patrz dalsze losy niektórych twórców Służby Zwycięstwa Polsce (np włączenie niektórych organizacji do AK dopiero w 1944 roku)
Ja sam szukam więcej o Grupie Wojsk Polskich Edward (opartych także w dużym stopniu na Policji Państwowej), a przede wszystkim o systemie szkolenia młodych (również podchorążówkach)
o kwestii polskie władze cywilne a Policja Państwowa możesz częściowo poczytać np w książce poświęconej Żmudzinowi -Witold Pasek: "Bolesława Kontryma życie zuchwałe", którą bardzo polecam
Piszesz o wpadce, a może był po prostu delegowany do Wilna. Jeśli wpadka i oficer dwójki..to na pewno do jakiejś literatury dotrzesz. I mam nadzieję, że się wtedy podzielisz infromcjami.
Pozdrawiam
Po lekturze Twojego postu - być może owszem - ale nie do końca. Struktury pierwszych organizacji SZP były oparte i organizowane owszem, także na "Dwójce", KOP-ie, Policji, co nie oznacza, że działały późnej zawsze w ramach AK. Dość szybko Sosnkowski zaczął eliminować przedwojennych oficerów związanych (również wiedzą) z wysokimi szczeblami władzy/wtajemniczenia. Patrz dalsze losy niektórych twórców Służby Zwycięstwa Polsce (np włączenie niektórych organizacji do AK dopiero w 1944 roku)
Ja sam szukam więcej o Grupie Wojsk Polskich Edward (opartych także w dużym stopniu na Policji Państwowej), a przede wszystkim o systemie szkolenia młodych (również podchorążówkach)
o kwestii polskie władze cywilne a Policja Państwowa możesz częściowo poczytać np w książce poświęconej Żmudzinowi -Witold Pasek: "Bolesława Kontryma życie zuchwałe", którą bardzo polecam
Piszesz o wpadce, a może był po prostu delegowany do Wilna. Jeśli wpadka i oficer dwójki..to na pewno do jakiejś literatury dotrzesz. I mam nadzieję, że się wtedy podzielisz infromcjami.
Pozdrawiam
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
"To może chociaż zamieść zdjęcie przedwojenne pradziadka w wojskowym mundurze z możliwie widocznymi naramiennikami i odznaczeniami - będzie można przynajmniej coś powiedzieć o jednostce wojskowej, w której służył? "
Jadę akurat za chwilę do babci (żona syna rzeczonego pradziadka), więc jak wrócę, to przyjadę z albumami, jakie posiada. Ma tam właśnie zdjęcia pradziadka oraz jego rodziny. Wówczas je tutaj zamieszczę.
"może zamiast do CAW warto najpierw zwrócić się z zapytaniem do KGP (?)"
Mogliby mieć informacje na ten temat?
Jadę akurat za chwilę do babci (żona syna rzeczonego pradziadka), więc jak wrócę, to przyjadę z albumami, jakie posiada. Ma tam właśnie zdjęcia pradziadka oraz jego rodziny. Wówczas je tutaj zamieszczę.
"może zamiast do CAW warto najpierw zwrócić się z zapytaniem do KGP (?)"
Mogliby mieć informacje na ten temat?
-
Piotr_Lauda

- Posty: 22
- Rejestracja: śr 23 maja 2012, 21:44
Włodzimierzu, bardzo umiejętnie ... przesłuchujesz.
Natomiast jeśli chodzi o pierwszy akapit Twojego postu (12.16) tak - wszystkiego nie powiedziałem, ale na moje usprawiedliwienie podam, że przede wszystkim chodziło mi o wsparcie dla Gwidona.
W drugim akapicie (1 części) jest kilka cennych wskazówek (dzięki).
W drugim akapicie (2 części) - ciekawa sprawa, nigdy o tym (Grupa Wojsk Polskich Edward) nie słyszałem. Jeśli jesteś tym mocno zainteresowany - rozpisz kwes
tie szczegółowe i opublikuj. CHętnie włączę sie w pomoc w poszukiwaniu informacji.
Witold Pasek: "Bolesława Kontryma życie zuchwałe" - dziekuje, poszukam, poczytam, będę się mógł wypowiadać.
Kwestia wpadki: sprawa znana jest z relacji naocznych świadków - człowiek o wysokiej kulturze osobistej i wysokim statusie materialnym przed wojną pojawia się po godzinie policyjnej (w mieszkaniu owego naocznego świadka) w Wilnie wychudzony, w poszarpanym (zniszczonym) ubraniu, z prośbą o pomoc w przetrwaniu kilku dni po czym udaje się do swojego byłego majątku na Laudzie (Kowieńszczyzna), gdzie również nie uzyskując należytego wsparcia materialnego - wstępuje (korzystając z przedwojennych znajomości w kołach wojskowych) do oddziału "Juranda".
A więc nie delegowanie raczej, a wpadka. Istotna uwaga : nie był oficerem, miał niższą szarżę (pomiędzy starszy szeregowy a sierżant) z tym, że jak wspomniałem wykonywał zadania odpowiedzialne, i zasób wiedzy, którą dysponował był duży.
Bardzo chciałbym dotrzeć do informacji o tej części losów wojennych mojego Dziadka - no i na pewno podzielić się nimi z innymi.
Natomiast jeśli chodzi o pierwszy akapit Twojego postu (12.16) tak - wszystkiego nie powiedziałem, ale na moje usprawiedliwienie podam, że przede wszystkim chodziło mi o wsparcie dla Gwidona.
W drugim akapicie (1 części) jest kilka cennych wskazówek (dzięki).
W drugim akapicie (2 części) - ciekawa sprawa, nigdy o tym (Grupa Wojsk Polskich Edward) nie słyszałem. Jeśli jesteś tym mocno zainteresowany - rozpisz kwes
tie szczegółowe i opublikuj. CHętnie włączę sie w pomoc w poszukiwaniu informacji.
Witold Pasek: "Bolesława Kontryma życie zuchwałe" - dziekuje, poszukam, poczytam, będę się mógł wypowiadać.
Kwestia wpadki: sprawa znana jest z relacji naocznych świadków - człowiek o wysokiej kulturze osobistej i wysokim statusie materialnym przed wojną pojawia się po godzinie policyjnej (w mieszkaniu owego naocznego świadka) w Wilnie wychudzony, w poszarpanym (zniszczonym) ubraniu, z prośbą o pomoc w przetrwaniu kilku dni po czym udaje się do swojego byłego majątku na Laudzie (Kowieńszczyzna), gdzie również nie uzyskując należytego wsparcia materialnego - wstępuje (korzystając z przedwojennych znajomości w kołach wojskowych) do oddziału "Juranda".
A więc nie delegowanie raczej, a wpadka. Istotna uwaga : nie był oficerem, miał niższą szarżę (pomiędzy starszy szeregowy a sierżant) z tym, że jak wspomniałem wykonywał zadania odpowiedzialne, i zasób wiedzy, którą dysponował był duży.
Bardzo chciałbym dotrzeć do informacji o tej części losów wojennych mojego Dziadka - no i na pewno podzielić się nimi z innymi.
- Kaczmarek_Aneta

- Posty: 6296
- Rejestracja: pt 09 lut 2007, 13:00
- Lokalizacja: Warszawa/Piaseczno
W KGP raczej nic nie będzie - sama próbowałam kiedyś kontaktować się w sprawie ewentualnie zachowanych archiwaliów dotyczących przebiegu służby w policji moich przodków.sponikowski pisze:może zamiast do CAW warto najpierw zwrócić się z zapytaniem do KGP (?)
Warto natomiast skontaktować się z Archiwum Akt Nowych, które gromadzi archiwalne dokumenty z KGP i wiele innych dotyczących policjantów:
http://www.aan.gov.pl/zespoly/zespoly.html
Pozdrawiam serdecznie
Aneta
Wróciłem od babci i dowiedziałem się przy okazji, że Wawrzyniec mieszkał z czterema synami oraz pierwszą żoną we Wrześni. Kiedy żona się zastrzeliła, Wawrzyniec został przeniesiony przez wojsko do Brześcia nad Bugiem, gdzie wyjechał razem z dzieciakami. Tam ożenił się drugi raz i spłodził córkę. Dalej jego losy są tam nieznane, lecz jeden z jego synów, Edward, też zginął w czasie wojny. Został wcielony w tamtym Brześciu do wojska, był w 7 pułku piechoty i ostatecznie w marcu 1945 zginął w Kołobrzegu, gdzie pochowano go na cmentarzu wojskowym. Tyle wiem. Jak wyglądały losy Wawrzyńca i jego drugiej żony? Niestety, nie wiem. Mój dziadek, Marian, chyba zniknął z Brześcia w trakcie wojny i wrócił do Wlkp. Umarł dekadę temu. Pozostali dwaj bracia też przeżyli wojnę, ale jeden został znaleziony martwy w lesie w latach 50', a drugi otruł się gazem w Szczecinie w '70. Córka z drugiego małżeństwa Wawrzyńca cały czas żyje i mieszka po drugiej stronie Polski, jest chrzestną mojej mamy, ale nie mamy z nią za bardzo kontaktu. Może ona wiedziałaby więcej o tym, co się tam działo... ale równie dobrze mogła tego nie pamiętać, była wtedy dość mała.
Ok, tutaj są obiecane przedwojenne zdjęcia pradziadka Wawrzyńca Dyczka:
http://i.minus.com/ip0DFSbztPix6.jpg
http://i.minus.com/iffQMF9ylXdHu.jpg
http://i.minus.com/iYhArlmpSMWFN.jpg
http://i.minus.com/iRSdZMVCcL9Rl.jpg
http://i.minus.com/ibkzvXCCOysCZG.jpg
http://i.minus.com/ibxXIE0P4R31hy.jpg
http://i.minus.com/i05IBuIOIcwAk.jpg
http://i.minus.com/iySCWjz92HjVc.jpg
http://i.minus.com/iDeL11k2kgmfW.jpg
http://i.minus.com/iPU41hWFjZeN9.jpg
http://i.minus.com/ibucr6T4DRKjjU.jpg
(ten z tyłu)
http://i.minus.com/iQ4fypZhOT6YN.jpg
http://i.minus.com/isLeXRlx7HJRy.jpg
http://i.minus.com/iMS3d41d5F7J.jpg
Wydaje mi się, że Virtuti Militari musiał dostać za I wojnę światową, skoro już na ślubnych zdjęciach było (chyba) je u niego widać. Pierwszy jego syn urodził się w 1923, więc wnioskuje, że Wawrzyniec ożenił się z pierwszą żoną, Katarzyną (znam jej imię z aktu zgonu mojego dziadka, imię drugiej nie jest nam znane), z rok, dwa wcześniej. Czyli podtrzymuję teorię o urodzeniu się ok. 1900.
Ok, tutaj są obiecane przedwojenne zdjęcia pradziadka Wawrzyńca Dyczka:
http://i.minus.com/ip0DFSbztPix6.jpg
http://i.minus.com/iffQMF9ylXdHu.jpg
http://i.minus.com/iYhArlmpSMWFN.jpg
http://i.minus.com/iRSdZMVCcL9Rl.jpg
http://i.minus.com/ibkzvXCCOysCZG.jpg
http://i.minus.com/ibxXIE0P4R31hy.jpg
http://i.minus.com/i05IBuIOIcwAk.jpg
http://i.minus.com/iySCWjz92HjVc.jpg
http://i.minus.com/iDeL11k2kgmfW.jpg
http://i.minus.com/iPU41hWFjZeN9.jpg
http://i.minus.com/ibucr6T4DRKjjU.jpg
(ten z tyłu)
http://i.minus.com/iQ4fypZhOT6YN.jpg
http://i.minus.com/isLeXRlx7HJRy.jpg
http://i.minus.com/iMS3d41d5F7J.jpg
Wydaje mi się, że Virtuti Militari musiał dostać za I wojnę światową, skoro już na ślubnych zdjęciach było (chyba) je u niego widać. Pierwszy jego syn urodził się w 1923, więc wnioskuje, że Wawrzyniec ożenił się z pierwszą żoną, Katarzyną (znam jej imię z aktu zgonu mojego dziadka, imię drugiej nie jest nam znane), z rok, dwa wcześniej. Czyli podtrzymuję teorię o urodzeniu się ok. 1900.
- Kaczmarek_Aneta

- Posty: 6296
- Rejestracja: pt 09 lut 2007, 13:00
- Lokalizacja: Warszawa/Piaseczno
Jeszcze jedno źródło informacji o policjantach, które być może kogoś zainteresuje - Archiwum Ostaszkowskie:
http://www.wspol.edu.pl/biblioteka/site ... wskie.html
Pozdrawiam
Aneta
Ps. O Edwarcie Dyczku jest kilka wzmianek w różnych publikacjach, np.
http://books.google.pl/books?id=ceJ8AAA ... CDcQ6AEwAQ
http://www.wspol.edu.pl/biblioteka/site ... wskie.html
Pozdrawiam
Aneta
Ps. O Edwarcie Dyczku jest kilka wzmianek w różnych publikacjach, np.
http://books.google.pl/books?id=ceJ8AAA ... CDcQ6AEwAQ
-
Piotr_Lauda

- Posty: 22
- Rejestracja: śr 23 maja 2012, 21:44
O kurcze, Gwidonie - super zdjęcia.
Na początek - powinieneś chyba więcej czasu poświęcać Babci! Może dowiesz się więcej faktów? Naprawdę warto.
Odznaka pułkowa - chyba ta: http://www.wne.uw.edu.pl/pracownia_info ... nt/68b.jpg
Na niektórych zdjęciach pas ze sprzączka "oficerską" na innych z "żołnierską".
Będę podtrzymywał wersję, że Virtuti jest za wojnę polsko - bolszewicką: wojjsko rozpuszczano już w końcu 1922 ro do domów (był rozejm, trwały rokowania pokojowe) - mozna sobie policzyć do tyłu 9 miesięcy od urodzenia się córki Wawrzyńca z drugiego małżeństwa i coś wyrokować. Jest wydana prawie pełna lista odznaczonych Virtuti Militari - chocby strony Stankiewicza.
Pozostałe odznaczenia doskonale widoczne - trzeba porównać z wzorcami, ale to w przypadku tak dokładnych zdjęć nic trudnego.
Stopień wojskowy - zaryzykuję na podstawie czapki - sierżant.
Zdjęcie przy samochodzie sugeruje, że być może był kierowcą "kogoś ważnego". Są widoczne budynki: kapitalna sprawa, wcześniej czy później ktoś je rozpozna.
Na początek - powinieneś chyba więcej czasu poświęcać Babci! Może dowiesz się więcej faktów? Naprawdę warto.
Odznaka pułkowa - chyba ta: http://www.wne.uw.edu.pl/pracownia_info ... nt/68b.jpg
Na niektórych zdjęciach pas ze sprzączka "oficerską" na innych z "żołnierską".
Będę podtrzymywał wersję, że Virtuti jest za wojnę polsko - bolszewicką: wojjsko rozpuszczano już w końcu 1922 ro do domów (był rozejm, trwały rokowania pokojowe) - mozna sobie policzyć do tyłu 9 miesięcy od urodzenia się córki Wawrzyńca z drugiego małżeństwa i coś wyrokować. Jest wydana prawie pełna lista odznaczonych Virtuti Militari - chocby strony Stankiewicza.
Pozostałe odznaczenia doskonale widoczne - trzeba porównać z wzorcami, ale to w przypadku tak dokładnych zdjęć nic trudnego.
Stopień wojskowy - zaryzykuję na podstawie czapki - sierżant.
Zdjęcie przy samochodzie sugeruje, że być może był kierowcą "kogoś ważnego". Są widoczne budynki: kapitalna sprawa, wcześniej czy później ktoś je rozpozna.
"Na początek - powinieneś chyba więcej czasu poświęcać Babci! Może dowiesz się więcej faktów? Naprawdę warto. "
Poświęcam mojej babci naprawdę mnóstwo czasu, wierz mi.
Jest mi jedną z bliższych osób. Często u niej przebywam i - co najważniejsze - często pytam o sprawy rodzinne. Wiesz, gdzie bym był, gdyby nie ona? To dzięki jej opowieściom zachciałem zbierać informacje o całej rodzinie. To dzięki niej udało mi się znaleźć naszego przodka, który wypłynął w 1905 do USA. Powiem Ci więcej, Piotrze - mam już ok. 4 godziny nagrań zrobionych telefonem, kiedy babcia mi opowiada o rodzinie. Zgodziła się na takie sesje i do dziś je prowadzimy. Potem przerzucam te nagrania na komputer, podgłaśniam i dołączam do drzewa genealogicznego w MyHeritage.
Dziękuję za pomoc! Do dziś nic w internecie nie mogłem znaleźć na temat Wawrzyńca. Jedynie na stronie represjonowanych i poległych w trakcie II wojny światowej znalazłem jego syna, Edwarda Dyczka. Dotychczas nikt z mojej rodziny nie wiedział, gdzie, kiedy i jak zginął. Dzięki tamtej stronie wiemy już, że pochowano go w Kołobrzegu, znamy dokładną datę śmierci, pułk w którym był i parę innych szczegółów.
EDIT:
Aneto, tak, znam to źródło. Są w nim jednak dwa błędy. Otóż Edward urodził się na 100% w 1924. W innej książce, w której także informuje się o poległych w czasie II wojny światowej, tego błędu już nie ma - podali dobrą datę narodzin. Poza tym jest drugi błąd - Edward nie urodził się w Brześciu, lecz w okolicy Wrześni. Wyjechał do Brześcia z rodziną przed wojną, tam też go zapewne wzięto do wojska i stąd ten błąd.
Poświęcam mojej babci naprawdę mnóstwo czasu, wierz mi.
Dziękuję za pomoc! Do dziś nic w internecie nie mogłem znaleźć na temat Wawrzyńca. Jedynie na stronie represjonowanych i poległych w trakcie II wojny światowej znalazłem jego syna, Edwarda Dyczka. Dotychczas nikt z mojej rodziny nie wiedział, gdzie, kiedy i jak zginął. Dzięki tamtej stronie wiemy już, że pochowano go w Kołobrzegu, znamy dokładną datę śmierci, pułk w którym był i parę innych szczegółów.
EDIT:
Aneto, tak, znam to źródło. Są w nim jednak dwa błędy. Otóż Edward urodził się na 100% w 1924. W innej książce, w której także informuje się o poległych w czasie II wojny światowej, tego błędu już nie ma - podali dobrą datę narodzin. Poza tym jest drugi błąd - Edward nie urodził się w Brześciu, lecz w okolicy Wrześni. Wyjechał do Brześcia z rodziną przed wojną, tam też go zapewne wzięto do wojska i stąd ten błąd.
Ostatnio zmieniony czw 07 cze 2012, 15:58 przez Gwidon, łącznie zmieniany 1 raz.
-
Piotr_Lauda

- Posty: 22
- Rejestracja: śr 23 maja 2012, 21:44
-
Marynicz_Marcin

- Posty: 2313
- Rejestracja: sob 20 cze 2009, 19:06
- Lokalizacja: Międzyrzecz
Tak się składa, że mój pradziadek również należał do Granatowej Policji .
Wiem, że urodził się w 1901r. we wsi Jamki, parafia Torczyn /dzisiejsza Ukraina/.
W 1923 rodzi mu się córka w miejscowości Trościaniec /parafia Zofiówka/, a w 1929
rodzi się druga córka, a moja babcia Irena, ale już w Łucku.
O pradziadku wiem niewiele, tylko tyle, że był policjantem (co widać na zamieszczonym przeze mnie zdjęciu):
http://img9.imageshack.us/img9/3368/rodzina006.jpg (ten po lewej)
Pradziadek miał zostać zabity w 1938, czyli niby przed wojną, ale skąd moja babcia (a raczej prababcia), to
wiedziała - nie wiem. Miał on zginąć na granicy polsko-czeskiej, ale oprócz tego zdjęcia i metryki urodzenia nie
mam nic o nim.. A chciałbym wiedzieć więcej
Wiem, że urodził się w 1901r. we wsi Jamki, parafia Torczyn /dzisiejsza Ukraina/.
W 1923 rodzi mu się córka w miejscowości Trościaniec /parafia Zofiówka/, a w 1929
rodzi się druga córka, a moja babcia Irena, ale już w Łucku.
O pradziadku wiem niewiele, tylko tyle, że był policjantem (co widać na zamieszczonym przeze mnie zdjęciu):
http://img9.imageshack.us/img9/3368/rodzina006.jpg (ten po lewej)
Pradziadek miał zostać zabity w 1938, czyli niby przed wojną, ale skąd moja babcia (a raczej prababcia), to
wiedziała - nie wiem. Miał on zginąć na granicy polsko-czeskiej, ale oprócz tego zdjęcia i metryki urodzenia nie
mam nic o nim.. A chciałbym wiedzieć więcej
Pozdrawiam,
Marcin Marynicz
Zapraszam na mojego bloga genealogicznego :
http://przodkowieztamtychlat.blogspot.com/
Marcin Marynicz
Zapraszam na mojego bloga genealogicznego :
http://przodkowieztamtychlat.blogspot.com/
Właśnie wygrzebałem zdjęcie Edwarda Dyczka, które wysłał on na pamiątkę swemu bratu i mojemu dziadkowi, Marianowi. Na odwrocie jest napisane: "na pamiątkę bratu, Edek". Jest to chyba ostatnie zdjęcie, jakie posiadamy w naszych zbiorach najwcześniej przed jego śmiercią. A zginął przecież młodo, bo mając 21 lat.
http://i.minus.com/ibphRggjCTxS5e.jpg
Żałuję, że mój dziadek umarł dekadę temu i nie zdążyłem go z tego powodu wypytać odpowiednio. Na pewno wiele by wiedział nt. swojego ojca Wawrzyńca, braci i może wiedziałby też, dlaczego jego matka, Katarzyna, popełniła samobójstwo.
http://i.minus.com/ibphRggjCTxS5e.jpg
Żałuję, że mój dziadek umarł dekadę temu i nie zdążyłem go z tego powodu wypytać odpowiednio. Na pewno wiele by wiedział nt. swojego ojca Wawrzyńca, braci i może wiedziałby też, dlaczego jego matka, Katarzyna, popełniła samobójstwo.
-
Piotr_Lauda

- Posty: 22
- Rejestracja: śr 23 maja 2012, 21:44
Chyba się poddam - wytypowałem najbardziej podobne do widocznej na zdjeciu pradziadka odznaki pułkowej (na lewej kieszenii munduru) 24 p.p. Łuck, 28 p. p. Łódź, 71 p.p. Na zdjeciach dostrzegam zarys konturów jakichś symboli pomiedzy ramionami krzyża - może na oryginałach widać lepeij.
Kwestia smobójstwa prababci. Opisane lata były bardzo trudne do przezycia. Ludzie byli wrażliwi, ukształtowani w spokojnym srodowisku rodzinnym - a historia zaczynała galopować. Dzisiaj na przykład mało kto wie, ale w czasie okupacji Wilna podczas I wojny światowej (okupacja niemiecka) rano na ulicach znajdowano (dość często) trupy ludzi zmarłych z głodu).
W mojej rodzinie również był przypadek 4-dzietnej rodziny w której z kolei ojciec zamachnął sie skutecznie na swoje życie (gdzieś w latach 1931-1934). Dzieci (synowie) do końca swego zycia bardzo to przeżywali i byli przeświadczeni, iż to bardzo negatywnie wpłynęło na ich dalsze życie rodzinne.
Kilka lat zbierałem materiały na ten temat i w końcu doszedłem do wniosku, że ten człowiek (który się powiesił) przeżył bardzo stresujące sytuacje (rodzaj urazów psychicznych typu PTSD "stres bojowy"), nigdy nie był leczony z tego powodu - wystarczył jeden na pozór błachy, gwałtowny powód w okolicznościach długotrwałego nierozwiązywalnego problemu - i po wszystkim.
Kwestia smobójstwa prababci. Opisane lata były bardzo trudne do przezycia. Ludzie byli wrażliwi, ukształtowani w spokojnym srodowisku rodzinnym - a historia zaczynała galopować. Dzisiaj na przykład mało kto wie, ale w czasie okupacji Wilna podczas I wojny światowej (okupacja niemiecka) rano na ulicach znajdowano (dość często) trupy ludzi zmarłych z głodu).
W mojej rodzinie również był przypadek 4-dzietnej rodziny w której z kolei ojciec zamachnął sie skutecznie na swoje życie (gdzieś w latach 1931-1934). Dzieci (synowie) do końca swego zycia bardzo to przeżywali i byli przeświadczeni, iż to bardzo negatywnie wpłynęło na ich dalsze życie rodzinne.
Kilka lat zbierałem materiały na ten temat i w końcu doszedłem do wniosku, że ten człowiek (który się powiesił) przeżył bardzo stresujące sytuacje (rodzaj urazów psychicznych typu PTSD "stres bojowy"), nigdy nie był leczony z tego powodu - wystarczył jeden na pozór błachy, gwałtowny powód w okolicznościach długotrwałego nierozwiązywalnego problemu - i po wszystkim.
-
Piotr_Lauda

- Posty: 22
- Rejestracja: śr 23 maja 2012, 21:44
Do Marcina - jeżeli Twój Pradziadek zginął w 1938 roku na granicy polsko - czeskiej, to trzeba by ustalić w którym miesiącu, bo może była to już granica polsko - niemiecka, i miejsce - gdzie to było. Pomocne mogą być materiały straży granicznej - takie tzw. "incydenty" na pewno były wymieniane w biuletynach.
-
Marynicz_Marcin

- Posty: 2313
- Rejestracja: sob 20 cze 2009, 19:06
- Lokalizacja: Międzyrzecz
Ja na to niestety żadnych potwierdzeń nie mam, że to akurat tam..
Tak było według rodziny. Jeśli by zginął, to kto w takim przypadku
szukałby rodziny zmarłego? Tym bardziej, że to były raczej kolosalne odległości.
Prababcia najwyraźniej mieszkała w Łucku i tam też wzięła drugi ślub.
Skoro go wzięła, to znaczy, że musiała mieć jakieś potwierdzenie o wdowieństwie, bo
jako katoliczka raczej by nie mogła wziąć drugiego ślubu mając "żyjącego"partnera.
Musiało być jakieś potwierdzenie tego zgonu.
Co do wystąpienia do sądu przez moją prababcię, o uznanie za zmarłego, to raczej
niezbyt możliwe. Takie coś raczej było możliwe trochę po wojnie, a prababcia zawarła
ten związek przed lipcem 1946 i to jeszcze w Łucku (czyli na 99% podczas wojny).
Z opowiadań rodziny (nie było dane mi porozmawiać o tym z babcią), to oni uciekli
jeszcze w czasie wojny. Uciec pomogli im sąsiedzi. Uciekali przez las. Tylko tyle wiem
Szkoda, że to Łuck był miejscem zawarcia małżeństwa, bo ciężko jest się z nimi skontaktować.
Tak było według rodziny. Jeśli by zginął, to kto w takim przypadku
szukałby rodziny zmarłego? Tym bardziej, że to były raczej kolosalne odległości.
Prababcia najwyraźniej mieszkała w Łucku i tam też wzięła drugi ślub.
Skoro go wzięła, to znaczy, że musiała mieć jakieś potwierdzenie o wdowieństwie, bo
jako katoliczka raczej by nie mogła wziąć drugiego ślubu mając "żyjącego"partnera.
Musiało być jakieś potwierdzenie tego zgonu.
Co do wystąpienia do sądu przez moją prababcię, o uznanie za zmarłego, to raczej
niezbyt możliwe. Takie coś raczej było możliwe trochę po wojnie, a prababcia zawarła
ten związek przed lipcem 1946 i to jeszcze w Łucku (czyli na 99% podczas wojny).
Z opowiadań rodziny (nie było dane mi porozmawiać o tym z babcią), to oni uciekli
jeszcze w czasie wojny. Uciec pomogli im sąsiedzi. Uciekali przez las. Tylko tyle wiem
Szkoda, że to Łuck był miejscem zawarcia małżeństwa, bo ciężko jest się z nimi skontaktować.
Pozdrawiam,
Marcin Marynicz
Zapraszam na mojego bloga genealogicznego :
http://przodkowieztamtychlat.blogspot.com/
Marcin Marynicz
Zapraszam na mojego bloga genealogicznego :
http://przodkowieztamtychlat.blogspot.com/