W 1847, za miedza, w Sieciechowicach tez była epidemia.marian_witek pisze: i ludzkie tragedie. Odkrylem ostatnio wielka tragedie ktora wydarzyla sie w 1855r w Minodze.Gdzie wybuchla epidemia cholery.
Zmarł wtedy mój prapradziadek Grabowski
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
W 1847, za miedza, w Sieciechowicach tez była epidemia.marian_witek pisze: i ludzkie tragedie. Odkrylem ostatnio wielka tragedie ktora wydarzyla sie w 1855r w Minodze.Gdzie wybuchla epidemia cholery.

Cenna i trafna uwaga Staszku!Pieniążek_Stanisław pisze:Na temat tłumaczeń pisałem juz kilkakrotnie. Prosiłem adminów strony o zrobienie jakiegoś działu do próśb o tłumaczenie tak by po otwarciu strony na 10 wyświetlanych tematów nie było 9 z tłumaczeniami. Bez reakcji.
Staszek

Wszyscy którzy tu piszemy ... pasozytami nie jesteśmy... robimy coś w zamian. Nas jakny ta sprawa nie dotyczy a jadnak boli fakt... mnie najbardziej boli to, że moze przez takiego cwaniaka o którycj wspominamy ktos kiedys mi odmówi pomocy... mimo że staram się odwzajemnić za informacje tu uzyskane...bnbasia3 pisze:Witam serdecznie.Pasożyci- nie zgadzam się z tym co niektórzy piszą .Zdarza mi się też od czasu do czasu prosić o przetłumaczenie jakieś metryki,ale w zamian zasilam konto tej strony.Wydaje mi się ze każdy coś wnosi od siebie.
bnbasia3

Właśnie. Ludzie chcą najczęściej by im darmo przetłumaczyć metryki, zwłaszcza te, które nawet dla rusycystów są ciężkie... A często też chodzi o metryki napisane w pośpiechu, nagryzmolone, bez znajomości prawideł tego języka, pisane swoistym językiem mieszanym, a z którym zainteresowani nie są w stanie sobie poradzić. Bywało, że takie materiały tłumaczyłem miesiacami, nie chcąc być nieścisłym. Archiwa za takie prace żądają konkretnej gratyfikacji. Istotnym problemem wcale nie jest przetłumaczenie, lecz samo odczytanie.rwelka pisze:!
Otóż kluczową sprawą jest tutaj odczytanie metryk rosyjskich .
W tym chyba jestesmy zgodni .


Piszesz jednak nie o metrykach, a o genetece, to tam często nie ma danych rodziców, a to dlatego, że były spisywane ze skorowidzów rocznych, a nie z pełnych metryk. I twierdzenie, że praca ta była wykonywana akordowo jest krzywdzące dla osób, które często zamawiały w archiwach kserokopie tych skorowidzów, żeby przy okazji swoich poszukiwań zrobić też coś dla innych.Ludwik_Olczyk pisze: Tuatejszy projekt Metryk jest fajny, ale jego sens jest często dyskusyjny gdy mamy w jednym roczniku powtarzalność imion i nazwisk, bez podania np. rodziców... Ale to temat na inną debatę. Sam zamierzam przesłać w ramach tegoż jak najbardziej pełne indeksy moich ukochanych parafii... Stąd przeraża mnie akordowa praca jaka się tu odbywa, gdyż sam tak nie potrafię...




