Sroczyński_Włodzimierz pisze:tytułem wstępu, dla wyjaśnienia
zostałem odesłany na sąsiedzkie forum (dlaczego - nie jest istotne, dalszego ciągu nie będzie, nie warto) do analogicznego wątku
chcąc, nie chcąc przeczytałem
obawiam się, że krok "kontrakt z profesjonalnym dziennikarzem" mogliście podjąć na skutek opinii tam wyrażonych (tj niektórych opinii)
moim zdaniem - to błąd:)
Zrobiliście coś wyczuwając zapotrzebowanie pewnej grupy, owszem-nie było to idealne. Tak -więcej uwagi na formę cytowań, w ogóle na zaznaczenie źródeł - szczególnie jeśli tak mało przetworzone. Ale nie dajcie się zrzucić z własnych ścieżek. Faktycznie bliżej gazetce szkolnej (ale dobrej gazetce szkolnej!) niż monografii naukowej
i co w tym złego???
określiliście target jako osoby mniej biegłe, zainteresowane bardziej ciekawostkami, wyrywkową informacją
czy to źle?
Tego brakuje - łącznika pomiędzy totalną bzdurą "okołogenealogiczną" (nb: pisaną za wierszówkę przez "profesjonalnych dziennikarzy") w papierowych bądź internetowych wydaniach, papki pseudonaukowej na portalach a tym czego oczekują Ci, co "ustawili Was do pionu".
Otwarcie i może to przykro- oczekiwań na poważne pismo naukowe nie spełnijcie. To nie "part timie job" dla dwóch licealistów. A stracicie potencjalną (i to sporą!) szansę na popularyzację u podstaw piramidy.
Trochę mnie szumnie, mniej zadęcia z kazdej strony by się przydało:) I ze strony krytyki z "pozycji naukowych" i ten "pierwszy ogólnopolski genealogiczny"..też ..no dziw się, że przy takim tytule, apetyt większy
Róbcie sami, tak jak czujecie odbiorcę, do diabła z kontraktami z profesjonalnymi dziennikarzami
Przemyćcie więcej warsztatu (te źródła) i nie idźcie w stronę monografii - po co? Brakuje tego? Brakuje! Ale dlaczego Wy akurat macie to robić? Skoro wyczucie i serce gdzie indziej Was kieruje?
Kontakt, jeśli się uda, jest raczej w celu wyeliminowania błędów, które robimy, nie chodzi mi tutaj o całkowitą zmianę tekstu, bo wtedy nie byłaby to nasza gazeta, bo nie nasze słowa. Dlatego poprawa typowo pod względem stylistycznym, ortograficznym.
Będziemy chcieli, aby było i coś dla nowych genealogów(poradniki) i dla tych co już się genealogią interesują i dla tych co się jeszcze nie interesują, genealogów 'profesjonalnych' nie zapsokoimi, bo po primo gazeta (jeden numer) musiałaby liczyć kilkadziesiąt jak nie setek stron, bo temat trzeba wyczerpać, a po drugie i najważniejsze trzeba mieć ku temu wykształcenie, a my go nie mamy, bo jesteśmy genealogami -
amatorami
Dlatego będziemy robić to dalej, na pewno z większą uwagą na błędy, które popełniliśmy w pierwszej wersji pierwszego numeru i dążyć ku temu, aby było lepsze, nie typowo profesjonalne -
lepsze