Śmierć i pogrzeb poza parafią
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
Śmierć i pogrzeb poza parafią
Dzień dobry,
Mam problem ze znalezieniem aktu zgonu mojej prababci Anny Kowalskiej z d. Szczuka. Zmarła po wojnie na początku 1951 roku w szpitalu w Milanówku (willa "Gloria") i została pochowana na miejscowym cmentarzu. Niestety, po sprawdzeniu - okazało się, że nie ma aktu zgonu z miejscowej parafii (tam odbyła sie msza żałobna). Myślałem, że może będzie ów akt w parafii prababci w Żbikowie (Pruszków) ale i tu nie ma żadnego dokumentu potwierdzającego Jej śmierć. Nie możliwe wydaje się, by nigdzie nie zostało to udokumentowane. Utknąłem w swoich poszukiwaniach i nie wiem co dalej.
Rad byłbym dowiedziec się gdzie szukać. Czy Archiwum Państwowe, Oddział w Grodzisku Maz. taki dokument mógłby posiadać? Jeśli nie - to co robić? Muszę poznać imiona rodziców prababci i nazwisko panienskie Jej mamy.
Mam problem ze znalezieniem aktu zgonu mojej prababci Anny Kowalskiej z d. Szczuka. Zmarła po wojnie na początku 1951 roku w szpitalu w Milanówku (willa "Gloria") i została pochowana na miejscowym cmentarzu. Niestety, po sprawdzeniu - okazało się, że nie ma aktu zgonu z miejscowej parafii (tam odbyła sie msza żałobna). Myślałem, że może będzie ów akt w parafii prababci w Żbikowie (Pruszków) ale i tu nie ma żadnego dokumentu potwierdzającego Jej śmierć. Nie możliwe wydaje się, by nigdzie nie zostało to udokumentowane. Utknąłem w swoich poszukiwaniach i nie wiem co dalej.
Rad byłbym dowiedziec się gdzie szukać. Czy Archiwum Państwowe, Oddział w Grodzisku Maz. taki dokument mógłby posiadać? Jeśli nie - to co robić? Muszę poznać imiona rodziców prababci i nazwisko panienskie Jej mamy.
Szukam informacji o Rodzinach: Tofil, Szczuka, Heinsch
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
w 1951 akt zgonu wystawił urząd stanu cywilnego
dokument urzędowy nie ma związku (przyjmijmy od 1946 roku) z parafią, ani tą w której odbyła się msza, ani inną
zgon mógł, nie musiał być odnotowany w dokumentach kościelnych
informacja może, choć nie musi być w zarządzie cmentarza
natomiast "musi (poza błędami) w USC - decyduje ostatnie miejsce zamieszkania
AP nie będzie go miał do 2052 (chyba, że się przepisy zmienią)
PS "zamieszkania" - czyli najczęściej meldunek stały decyduje
dokument urzędowy nie ma związku (przyjmijmy od 1946 roku) z parafią, ani tą w której odbyła się msza, ani inną
zgon mógł, nie musiał być odnotowany w dokumentach kościelnych
informacja może, choć nie musi być w zarządzie cmentarza
natomiast "musi (poza błędami) w USC - decyduje ostatnie miejsce zamieszkania
AP nie będzie go miał do 2052 (chyba, że się przepisy zmienią)
PS "zamieszkania" - czyli najczęściej meldunek stały decyduje
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
Przeczy to powiedzeniu "gdzie fakt - tam akt", ale potwierdzam, tak bylo po wojnie.Sroczyński_Włodzimierz pisze: - decyduje ostatnie miejsce zamieszkania
PS "zamieszkania" - czyli najczęściej meldunek stały decyduje
Moj dziadek zmarł w 1946 roku w Dąbrowie Górniczej.
Akt zgonu w miejscu zameldowania, czyli USC w Sosnowcu.
Natomiast szukam aktu zgonu kuzyna z 1988 roku i nie znajduje w miejscu zameldowania, mimo ze jest pochowany na miejscowym cmentarzu.
Szukam wiec w sąsiednich miejscowościach, tymczasem bez rezultatu.
Pozdrawiam, Elżbieta Grabowska z d. Cibińska
moje parafie:Cierno Oksa Węgleszyn Nagłowice (świętokrzyskie)
i Wysocice Sieciechowice (małopolskie) okolice
moje parafie:Cierno Oksa Węgleszyn Nagłowice (świętokrzyskie)
i Wysocice Sieciechowice (małopolskie) okolice
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
Od którego więc roku obowiązywały przepisy, że akt zgonu wystawiał USC właściwy dla miejsca zgonu danej osoby, a nie dla miejsca ostatniego zameldowania?
Moja prababcia zmarła w 1967r. i długo się naszukałam, zanim znalazłam jej akt zgonu: prababcia wyjechała do innej wioski w odwiedziny, tam zmarła i akt zgonu wystawił USC pod który podlegała ta wioska.
Aktu zgonu nie było w USC w tej miejscowości, w której miała zameldowanie.
Kasia
Moja prababcia zmarła w 1967r. i długo się naszukałam, zanim znalazłam jej akt zgonu: prababcia wyjechała do innej wioski w odwiedziny, tam zmarła i akt zgonu wystawił USC pod który podlegała ta wioska.
Aktu zgonu nie było w USC w tej miejscowości, w której miała zameldowanie.
Kasia
-
MirosławaP

- Posty: 52
- Rejestracja: pt 07 wrz 2012, 21:59
witam, zawsze nalezy sprawdzić najpierw w miejscu zgonu ( jeśli jest ono znane). W Twoim przypadku tez, ale sprawdziłes parafie, a nie sprawdziłes właściwego (czytaj - najblizszego ) USC.
Na dowód mam dwa przypadki odległe w czasie o ok 100 lat:)
1.Praradziadek zmarł w 1896 r. w miejscowości Kręgi par. Wyszków i tam został wystawiony akt zgonu. W akcie wyraźnie jest zanaczone, że w/w był stałym mieszkańcem gminy Mokotów pow. warszawski .
2.w 1986 osoba zameldowana w Warszawie zmarła w czasie wizyty ( a więc nawet nie pobyt czasowy ) w podwarszawskiej miejscowości i akt zgonu znajduje się w danej gminie.
Nie jestem tylko pewna, czy informacja trafia dodatkowo do USC właściwego miejscu zameldowania.
Tak czy inaczej, szukac należy w obu miejscach
pozdrawiam Mirosława
Na dowód mam dwa przypadki odległe w czasie o ok 100 lat:)
1.Praradziadek zmarł w 1896 r. w miejscowości Kręgi par. Wyszków i tam został wystawiony akt zgonu. W akcie wyraźnie jest zanaczone, że w/w był stałym mieszkańcem gminy Mokotów pow. warszawski .
2.w 1986 osoba zameldowana w Warszawie zmarła w czasie wizyty ( a więc nawet nie pobyt czasowy ) w podwarszawskiej miejscowości i akt zgonu znajduje się w danej gminie.
Nie jestem tylko pewna, czy informacja trafia dodatkowo do USC właściwego miejscu zameldowania.
Tak czy inaczej, szukac należy w obu miejscach
pozdrawiam Mirosława
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
do dziś dopuszcza się sporządzenie ASC w innym USC niz miejsce zdarzenia
zarówno w przypadku urodzenia (np jeśli żaden z rodziców nie mieszka tam, gdzie się dziecko urodziło), jak i zgonu (kryterium dość uznaniowe) jak i małżeństwa (tu już szersze pole do popisu - jak zawsze było)
zarówno w przypadku urodzenia (np jeśli żaden z rodziców nie mieszka tam, gdzie się dziecko urodziło), jak i zgonu (kryterium dość uznaniowe) jak i małżeństwa (tu już szersze pole do popisu - jak zawsze było)
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
- dorocik133

- Posty: 1077
- Rejestracja: śr 23 lis 2011, 18:46
- Lokalizacja: Ozorków
Witam!
Na ile ja jestem zorientowana to akta zgonu wystawia się w miejscu śmierci zmarłego. Tak było bynajmniej u mnie, gdzie osoby umierały w szpitalach poza miejscem swego zameldowania.
W niektórych księgach parafialnych, które trafiły do USC przy akcie urodzenia są adnotacje o ślubie, ślubach czy też zgonie, i wtedy podany jest nr aktu i nazwa USC.
Może ta informacja w czymś pomoże.
Pozdrawiam
Dorota
Na ile ja jestem zorientowana to akta zgonu wystawia się w miejscu śmierci zmarłego. Tak było bynajmniej u mnie, gdzie osoby umierały w szpitalach poza miejscem swego zameldowania.
W niektórych księgach parafialnych, które trafiły do USC przy akcie urodzenia są adnotacje o ślubie, ślubach czy też zgonie, i wtedy podany jest nr aktu i nazwa USC.
Może ta informacja w czymś pomoże.
Pozdrawiam
Dorota
Pozdrawiam
Dorota
Dorota
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
wydawało mi się, że nie mówimy o sytuacji "wiem gdzie zmarł -czy iść do USC "miejsca zgonu"
w większości przypadków (tj sytuacja taka jest wg mojego odczucia dominująca) wiemy, lub możemy z dużym prawdopodobieństwem określi gdzie zmarły ostatnio mieszkał
i tam się (w większości przypadków) kierujemy - do właściwego ze względu na ostatnie miejsce zamieszkania urzędu
jeśli nawet nie ma (a jak najbardziej może nie być) aktu zgonu w USC, to (często w tym samym budynku) będą "meldunki", gdzie informacja o zmarłym (włącznie z miejscem wystawienia aktu zgonu, numerem, datą) - powinna być/jest dostępna
ad. "jak jest", a właściwie "jak powinno być" - ustawa podlinkowana w serwisie, a jeśli łatwiej to i przez stronę Sejmu można
ww jak i poprzednie związane z poruszanym tematem "zgon całkiem niedawno" tj po II wojnie, czasem znacznie "po"
w większości przypadków (tj sytuacja taka jest wg mojego odczucia dominująca) wiemy, lub możemy z dużym prawdopodobieństwem określi gdzie zmarły ostatnio mieszkał
i tam się (w większości przypadków) kierujemy - do właściwego ze względu na ostatnie miejsce zamieszkania urzędu
jeśli nawet nie ma (a jak najbardziej może nie być) aktu zgonu w USC, to (często w tym samym budynku) będą "meldunki", gdzie informacja o zmarłym (włącznie z miejscem wystawienia aktu zgonu, numerem, datą) - powinna być/jest dostępna
ad. "jak jest", a właściwie "jak powinno być" - ustawa podlinkowana w serwisie, a jeśli łatwiej to i przez stronę Sejmu można
ww jak i poprzednie związane z poruszanym tematem "zgon całkiem niedawno" tj po II wojnie, czasem znacznie "po"
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
Procedura od wojny wygląda następująco;archi74 pisze:Zatem ostanią "deską ratunku" pozostaje mi USC w Pruszkowie. Dziękuję za tak szybką odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie
Jeśli osoba zmarła w szpitalu, to szpital wystawia dokument zgonu i przesyła do USC na terenie na którym znajduje się szpital. USC wystawia akt zgonu.
Jeden egzemplarz aktu przesyłany jest do Urzędu w którym osoba jest zameldowana - do ewidencji , tylko w celu zdjęcia z ewidencji ludności.
Związek pomiędzy Urzędem a Parafią w której dokonany jest pochówek, jest
następujący: Ksiądz, który ma dokonać pochówku musi otrzymać z USC
akt zgonu, na podstawie którego dokonuje wpisu w swojej księdze.
Wystawia akt. w którym jest zawarta data zgonu i nr. aktu zgonu, oraz data pochówku, plus dodatkowe informacje.
Taka procedura obowiązywała i obowiązuje nadal.
Nie widzę żadnego problemu z odszukaniem tego aktu.
Jeśli w tych miejscach nie byłoby żadnego śladu, to osoba mogłaby
umrzeć gdzie indziej, lub gdzie indziej pochowana.
Co dotyczy nazwiska :Szczuka, Wojciechowski, można się skontaktować ze mną na pw, postaram się pomóc.
Pozdrawiam
Ireneusz
-
Magdalena_Dąbrowska

- Posty: 359
- Rejestracja: wt 15 wrz 2009, 10:16
Jeśli chodzi o Pruszków to tam się zmieniały gminy i ich zasięgi. JA akt osoby zmarłej w Komorowie znalazłam dopiero w Podkowie Leśnej a obdzwoniłam wszystkie urzedy w okolicy chyba ... A jak znasz miejsce ostatniego zameldowania to najpiej zadzwoń do wydziału ewidencji ludności w tej gminie i tam powinni sprawdzic gdzie wystawiono akt zgonu. W tych rejonach (poza Nadarzynem) raczej chętnie pomagają w takich sprawach tylko czasem trzeb akilka dni poczekac bo nie wszystkie urzedy maja wszystko wprowadzane do bazy danych i czasem wymaga to poszuakania w archiwum.
Powodzenia.
Magda
Powodzenia.
Magda
- dorocik133

- Posty: 1077
- Rejestracja: śr 23 lis 2011, 18:46
- Lokalizacja: Ozorków
To ja się podepnę pod temat. Mam akt zgonu osoby zmarłej w 1964 roku w Łodzi wraz z dokładym adresem zamieszkania, ale jak dotąd nie trafiłam na miejsce pochówku, obdzwaniając tak cmentarze jak i kancelarie parafialne, pod które ten adres mógł podlegać. Pustka.
Była to 86-letnia samotna osoba, mieszkająca z dala od swej rodziny, panna. Może jest pochowana poza Łodzią i dlatego tutaj nie odnotowana w księgach parafialnych? Jeżeli by zmarła np w szpitalu nie mając bliskich, kto by się zajmował pochówkiem i gdzie mógł go dokonać? Słyszałam o jakimś cmentarzu w Łodzi - ale nie wiem od kiedy funkcjonującym - gdzie są chowane osoby na koszt panstwa czy też funduszy z opieki.
Pamiętam tę Ciocię z dzieciństwa, a ostatni kontakt był pół roku przed Jej śmiercią, o której zresztą nie miał nas zapewne kto poinformować.
Będę wdzięczna za wszelkie sugestie.
Pozdrawiam
Dorota
Była to 86-letnia samotna osoba, mieszkająca z dala od swej rodziny, panna. Może jest pochowana poza Łodzią i dlatego tutaj nie odnotowana w księgach parafialnych? Jeżeli by zmarła np w szpitalu nie mając bliskich, kto by się zajmował pochówkiem i gdzie mógł go dokonać? Słyszałam o jakimś cmentarzu w Łodzi - ale nie wiem od kiedy funkcjonującym - gdzie są chowane osoby na koszt panstwa czy też funduszy z opieki.
Pamiętam tę Ciocię z dzieciństwa, a ostatni kontakt był pół roku przed Jej śmiercią, o której zresztą nie miał nas zapewne kto poinformować.
Będę wdzięczna za wszelkie sugestie.
Pozdrawiam
Dorota
Pozdrawiam
Dorota
Dorota
