Tragedia rodzinna - co mogło być jej przyczyną?

Wzajemna pomoc w problemach natury genealogicznej. Przed wysłaniem zapytania proszę sprawdzić podforum tematyczne : Tłumaczenia metryk: łacina, niemiecki, rosyjski, ukraiński, angielski, francuski ; także tematy : Poszukiwania lub Stronę Główną Forum

Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie

Awatar użytkownika
dorocik133

Sympatyk
Ekspert
Posty: 1077
Rejestracja: śr 23 lis 2011, 18:46
Lokalizacja: Ozorków

Tragedia rodzinna - co mogło być jej przyczyną?

Post autor: dorocik133 »

Witam!
Wertując księgi zgonów Parafii Czernichów w poszukiwaniu jednego konkretnego aktu (w skorowidzach nie było numerów), spotkałam się z taką oto sytuacją. Mamy 1849 rok. I tak w JEDNEJ rodzinie 22-08 umiera 10-letnie dziecko, dwa dni później jej rodzony 12-letni brat. 1-09 umiera następne dwoje dzieci z tych samych rodziców (3 lata i 1,5 roku). Trzy dni później czyli 4-09 umiera ich ojciec. W ten sposób w ciągu 2 tygodni matka traci aż czworo dzieci jak i męża. Jeszcze z czymś takim się nie spotkałam. Dodam, że był to rok o przeciętnej ilości zgonów, więc raczej żadna epidemia nie wchodziła w grę.

Może ktoś ma jakieś sugestie, co do przyczyny zaistniałej sytuacji.

Pozdrawiam

Dorota
Awatar użytkownika
adam.nojszewski

Sympatyk
Nowicjusz
Posty: 112
Rejestracja: sob 20 paź 2007, 23:10
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Tragedia rodzinna - co mogło być jej przyczyną?

Post autor: adam.nojszewski »

Choroba zakaźna, ew. zatrucie pokarmowe (ale raczej nie, bo najmłodsza ofiara ma 1,5 roku). Salmonella ewentualnie.
pozdrawiam
Adam Nojszewski // @anojszewski // www.facebook.com/anojszewski
Awatar użytkownika
Komorowski_Longin

Sympatyk
Mistrz
Posty: 824
Rejestracja: czw 14 kwie 2011, 13:47
Lokalizacja: Parafia Tarczyn

Tragedia rodzinna - co mogło być jej przyczyną?

Post autor: Komorowski_Longin »

Witam
Prawdopodobnie choroba zakaźna, a jeśli zgony były w lutym marcu czyli na tzw. przednówku to po prostu z głodu-wycieńczenia. To nic szczególnego, zdarzały się takie sytuacje. W indeksowanej przeze mnie Par. Osuchów w latach 40 tych XIX wieku dość często w jednej niewielkiej wiosce w czasie kilku dni umierało kilkanaście osób w tym niemal całe rodziny.
Pozdrawiam Longin.
Ostatnio zmieniony śr 26 cze 2013, 14:10 przez Komorowski_Longin, łącznie zmieniany 1 raz.
Węgrzyn_Ania

Sympatyk
Posty: 355
Rejestracja: czw 26 lut 2009, 10:29
Lokalizacja: Warszawa

Tragedia rodzinna - co mogło być jej przyczyną?

Post autor: Węgrzyn_Ania »

Ja trafiłam na sytuację, że moi prax3 dziadkowie w połowie 1800 roku zmarli razem jednego dnia w wieku dwudziestu kilku lat pozostawiając dzieci. Przyszło mi na myśl, że musiał to być jakiś nieszczęśliwy wypadek, bo chociaż akt zgonu był z urzędu stanu cywilnego nie było informacji jaka była przyczyna zgonu.
Pozdrawiam Ania

Skap Chawłowscy Kamińscy Zień Popowicz Przybylscy Jakubowscy Dworzyńscy Moch Sawicz Wrześniewscy Milczarek Łuczkowscy Moch Ciurapińscy Godlewscy Mączyńscy Okraszewscy Pampuch Malonek
Marynicz_Marcin

Sympatyk
Mistrz
Posty: 2313
Rejestracja: sob 20 cze 2009, 19:06
Lokalizacja: Międzyrzecz

Tragedia rodzinna - co mogło być jej przyczyną?

Post autor: Marynicz_Marcin »

Aniu,
o jaką parafię chodzi?

Jeśli dobrze kojarzę, to w 1800r. w Polsce nie byłu Urzędów Stanu Cywilnego.
Ostatnio zmieniony wt 25 cze 2013, 18:53 przez Marynicz_Marcin, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam,
Marcin Marynicz

Zapraszam na mojego bloga genealogicznego :
http://przodkowieztamtychlat.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Komorowski_Longin

Sympatyk
Mistrz
Posty: 824
Rejestracja: czw 14 kwie 2011, 13:47
Lokalizacja: Parafia Tarczyn

Tragedia rodzinna - co mogło być jej przyczyną?

Post autor: Komorowski_Longin »

W okresie lata i jesieni mogły się zdarzać i to pewnie często zatrucia grzybami, podczas wojen, bitew czy przemarszu wojsk ofiarami stawały się kobiety. Przyczyn było wiele ale przede wszystkim choroby; tyfus, ospa,szkarlatyna.
Pozdrawiam Longin.
Pozdrawiam Longin
Sawicki_Julian

Sympatyk
Posty: 3423
Rejestracja: czw 05 lis 2009, 19:32
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski

Tragedia rodzinna - co mogło być jej przyczyną?

Post autor: Sawicki_Julian »

Witam, to jest prawie pewne na co umarła cała rodzina, a nie było epidemii, z głodu 28 sierpnia nikt nie umiera, na ogół 15 sierpnie to koniec żniw. To może być tylko tak jak pisze Longin, zatrucie grzybami, rok 1849 to czasy niezbyt ciekawe w zaborach, a że może było blisko do lasu, to dzieci grzyby zbierały, ale wśród jadalnych były trujące. Ojciec zmarł ostatni bo u dorosłego człowieka organizm bardziej odporny, to tak bym to widział tą przyczynę śmierci kilku osób z jednego domu, tylko nie wiem, czy dziecko półtora roczne też by jadło grzyby ; pozdrawiam - Julian
jamiolkowski_jerzy

Sympatyk
Adept
Posty: 3178
Rejestracja: śr 28 kwie 2010, 19:24

Post autor: jamiolkowski_jerzy »

Najpewniej powodem była epidemia cholery, która tego roku szalała na południu Polski, jest jej kilka opisow w sieci
Awatar użytkownika
kwroblewska

Sympatyk
Ekspert
Posty: 3337
Rejestracja: czw 16 sie 2007, 21:32
Lokalizacja: Łódź

Post autor: kwroblewska »

Ze względu na letnią porę zgonów i warunki higieniczne w jakich żyli nasi przodkowie, przypuszczam, że przyczyną mogła być ostra biegunka, dyzenteria.

___
Krystyna
Awatar użytkownika
magda_lena

Sympatyk
Legenda
Posty: 758
Rejestracja: sob 05 sty 2013, 22:29

Post autor: magda_lena »

Wszystkim osobom zainteresowanym, na co i dlaczego umierano dawniej, polecam książkę "Pamiętniki lekarzy" wybór Kazimierz Borkowski. Wprawdzie książka dotyczy lat 30-stych XX wieku, ale zakładam, że 100 lat wcześniej było tylko gorzej :|
Sawicki_Julian pisze:tylko nie wiem, czy dziecko półtora roczne też by jadło grzyby
Czemu nie? Jeśli, cyt. z powyższej książki :
" .. już mi dwóch chłopców umarło, jeszcze miesiąca nie mieli, a teraz trzeci na świat, przed tygodniem przyszedł, i choruje ... człowiek nie wie, co mu dać ... jajko śmy mu na mleku rotrzepali, i ugotowali, i bułką z mlekiem karmili i śmietanką ... Teraz to już nic nie je i nie pije, ino zwraca cięgiem i zwraca " (*)

jadło tygodniowe dziecko! nie półtoraroczne!

(*) podkreślenia moje
Pozdrawiam, Magdalena
Awatar użytkownika
dorocik133

Sympatyk
Ekspert
Posty: 1077
Rejestracja: śr 23 lis 2011, 18:46
Lokalizacja: Ozorków

Post autor: dorocik133 »

Witam!
Dzięki za wszelkie sugestie. Najbardziej prawdopodobne jest zatrucie pokarmowe, chociaż 1,5-roczne dziecko umiera 10 dni po śmierci pierwszego zmarłego. Odstęp między pierwszym zgonem a ostatnim to dokładnie 14 dni. Chyba że ojciec załamany stratą czworga swoich dzieci (miał jeszcze troje z pierwszego małżeństwa, ale były one już dorosłe) odbiera sobie życie. A może to on czuje się winny tej tragedii? W aktach zgonów przyczyna śmierci nie jest podana.

Pozdrawiam
Dorota
Pozdrawiam

Dorota
Sawicki_Julian

Sympatyk
Posty: 3423
Rejestracja: czw 05 lis 2009, 19:32
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski

Post autor: Sawicki_Julian »

Ponieważ i w naszych czasach ludzie umierają od trujących grzybów, podpowiem jak według metody starszych ludzi rozróżnić grzyby ; pieczarkę od muchomora sromotnika i borowika od szatana. Pieczarka ma zawsze na nóżce pierścień i jest sucha, a muchomor ( biały ) nie ma pierścienia ( wianuszka w około nóżki ) i jest trochę mokry, ale młode osobniki muchomora i pieczarki nie rozróżni i lepiej tego nie zbierać bez widocznego gniazda z duża pieczarką. Grzyba borowika najlepiej dotknąć językiem, będzie słodki, a szatan będzie nie miłosiernie palił w język, ma też trochę różowy ogonek ( nóżkę i nigdy nie będzie robaczywy ).
Takie metody widziałem u moich babć i wszyscy żyją jak widać ( i piszą ) ; pozdrawiam - Julian
bielecki

Sympatyk
Posty: 598
Rejestracja: czw 18 paź 2007, 13:35

Post autor: bielecki »

Sawicki_Julian pisze:Ponieważ i w naszych czasach ludzie umierają od trujących grzybów, podpowiem jak według metody starszych ludzi rozróżnić grzyby ; pieczarkę od muchomora sromotnika i borowika od szatana. Pieczarka ma zawsze na nóżce pierścień i jest sucha, a muchomor ( biały ) nie ma pierścienia ( wianuszka w około nóżki ) i jest trochę mokry, ale młode osobniki muchomora i pieczarki nie rozróżni i lepiej tego nie zbierać bez widocznego gniazda z duża pieczarką. Grzyba borowika najlepiej dotknąć językiem, będzie słodki, a szatan będzie nie miłosiernie palił w język, ma też trochę różowy ogonek ( nóżkę i nigdy nie będzie robaczywy ).
Takie metody widziałem u moich babć i wszyscy żyją jak widać ( i piszą ) ; pozdrawiam - Julian
W księdze zgonów poznańskiej parafii św. Jana (obejmującej jednak podpoznańskie wsie leżące po wschodniej stronie Warty), natrafiłem na zapis o zgonie pięciorga rodzeństwa w wieku 3, 5, 7, 9 i 11 lat, spięty w rubryce "morbus" klamrą i informacją "zatrucie grzybami"...

Pozdrawiam,
Łukasz
Awatar użytkownika
dorocik133

Sympatyk
Ekspert
Posty: 1077
Rejestracja: śr 23 lis 2011, 18:46
Lokalizacja: Ozorków

Post autor: dorocik133 »

Witam jeszcze raz!
Faktycznie najbardziej prawdopodobne jest zatrucie grzybami, tylko zastanawiają mnie te odstępy czasowe - dwoje dzieci w ciągu dwóch dni, a potem tydzień przerwy i następnych dwoje w tym samym dniu. Ojciec 4 dni później. Można sobie wyobrazić co czuła matka. A była ona wdową i drugie dziecko z pierwszego małżeństwa urodziło się jako pogrobowiec 8 miesięcy po śmierci męża.

Pozdrawiam
Dorota
Pozdrawiam

Dorota
beata_zacharuk

Sympatyk
Posty: 15
Rejestracja: czw 27 wrz 2012, 12:10

Post autor: beata_zacharuk »

Mogły być grzyby. Mój Tatuś opowiadał (a działo się to w czasie II wojny światowej), że jak nie było co jeść, to zbierano nawet muchomory i tak długo gotowano aż były do zjedzenia. ale muchomory były też w domu dla wytępnienia much. A biegunki były na porządku dziennym, brak odpowiedniej higieny i zgon murowany.W mojej rodzinie też dzieci i dorośli umierali jedno po drugim. Jednak mamy szczęście ze zyjemy w obecnych czasach.
Beata
ODPOWIEDZ

Wróć do „Potrzebuję pomocy”