piotr_nojszewski pisze:Oczywiście teoretycznie Państwo mogłoby coś narzucić np nakaz stworzenia i udostepnienia kopii cyfrowych na koszt Państwa w ramach ochrony zabytków kultury i odtwarzania dokumentacji archiwalnej etc (w ustawie zasadniczo nakazano dbałość i zakaz sprzedaży) ale osobiście raczej nastawiałbym się na współpracę na poziomie lokalnym.
Nakaz niestety nie wchodzi w grę, mamy konstytucyjny rozdział Kościoła od Państwa, plus taką małą niedogodność jak Konkordat, będący umową międzynarodową, regulującą kwestie Państwo-Kościół na równi z Konstytucją. Natomiast wszelkie dofinansowania na digitalizacje są, nie tylko państwowe ale i unijne, warunek to zgoda na publikację tak zdigitalizowanych materiałów. Czyli nie nakaz, a zachęta sfinansowania pod określonymi warunkami, być może to miałeś na myśli ale sformułowałeś tak, jakby chodziło o totalitarne metody i to mnie się pomawia o niewłaściwe lektury

Kościół jaskoś nie kwapi się do sięgnięcia po te środki, skwapliwie za to korzysta z takowych przy renowacji kościołów, z tego ma większy pożytek.
W praktyce wystarczy przekonac tylko lub aż biskupa bo to sa w zasadzie decyzje na poziomie diecezji.
Praktyka podoba mi się znacznie lepiej od teorii wyłuszczonej powyżej. Tylko w jaki sposób stoi to w sprzeczności z tym co pisałem?
"Kluczem jest zgoda dysponenta akt na jakiekolwiek działania z nimi."
Przedstawiłem alternatywę ty opowiedziałeś się za jedną opcją tej alternatywy chociaż wydaje ci się, że państwo może coś nakazać. Dominika opowiedziała się za drugą opcją, czyli uważa że Państwo ma wręcz uprawnienia, by coś nakazać wbrew woli strony kościelnej,
Słomińska_Dominika pisze:De facto można by coś zrobić ale tylko z aktami po reformie napoleońskiej jak myślę.
Co mianowicie? Kodeks napoleoński przewidywał, że unikaty pozostają w miejscu wytworzenia, czyli na parafii, Kodeks Cywilny KP przewidywał dokładnie to samo. Nie da się na nie powołać, bo nie przewidywały przekazywania unikatów do archiwów państwowych, pomijam drobny fakt, że to prawo dawno już nie obowiązuje.
Dekret z 1945 sankcjonował przekazanie unikatów z lat 1890-1945 do nowo powstałych USC w przypadku gdy nie zachowały się duplikaty.
Nie wiem jak obecne przepisy regulują sprawę ale nawet jeśli podobnie, to dotyczyłoby to co najwyżej lat 1914-1945, czyli XIX wiek odpada. XIX wiek jest poza zainteresowaniem USC, więc powoływanie się, że coś zostało wytworzone jako dokument ASC traci rację bytu. Księgi nie mogłyby być odbierane ze względu na to, że są ASC tylko dlatego, że są zabytkowe. Pozostaje jedynie wątek zabytków kultury piśmienniczej ale to by oznaczało, że skoro Państwo może odebrać księgi Kościołowi pod pretekstem ochrony zabytku to równie dobrze może odebrać budynek kościelny pod takim samym pretekstem, albo obraz, jak dla mnie torowało by to drogę do totalitaryzmu państwa w sferze własności.
Cynik jest łajdakiem, który perfidnie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jaki być powinien.