Jak napisać książkę o swoim rodzie?

Wzajemna pomoc w tworzenie drzewa genealogicznego, dyskusje o genealogicznych programach , opowiadania historyczno-genealogiczne o rodzinie , nasze blogi genealogiczne...

Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie

Czy pisałeś książkę o swoim rodzie?

Tak
24
25%
Nie
18
19%
Nie, ale zamierzam
55
57%
 
Liczba głosów: 97
Awatar użytkownika
piotr_nojszewski

Sympatyk
Nowicjusz
Posty: 1668
Rejestracja: ndz 21 kwie 2013, 01:17
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: piotr_nojszewski »

Obawiam się, że należy zachować zdrowy poziom oczekiwań względem naszych potomków.

Genealogia to hobby czy też pasja albo nałóg a niestety nie jest to tak, ze po ojcu filateliście rodzi się zawsze córka filatelistka. ;-)

Zainteresowania przeszłościa jakoś wzrastają z wiekiem a przynajmniej mam takie wrażenie. ;-))) Wiec szanse rosną z czasem.
Ale najlepiej jak planuje Maciej jakoś zabezpieczyć dokonania bo może kiedyś wśród potomnych z linii lewej lub prawej obudzi się zainteresowanie.

Jako ciekawostke podam, ze w Niemczech młodzi małżonkowie zachęcani sa do nabycia droga kupna rodzaju segregatora zwanego Stammbuch, w którym znajduje sie m.in. gotowe do wypełnienia drzewo genealogiczne od pradziadków do prawnuków. ;-)
pozdrawiam
Piotr
Sawicki_Julian

Sympatyk
Posty: 3423
Rejestracja: czw 05 lis 2009, 19:32
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski

Post autor: Sawicki_Julian »

Witam ponownie Jolu, powtórzę za prezydentem z USA ; nie pytaj co dla Ciebie zrobił kraj, tylko co Ty zrobiłeś dla kraju, czyli róbmy swoje, albo słowa L. Walesy ; bierzcie sprawy w swoje ręce i dodam od siebie - zostawmy coś po sobie dobrego i co dalej będzie, trudno odgadnąć.
Przy okazji wspomnę tu o Cezarym i jego powołaniu, znałem p. Antoniego Zawadę, naprawiał też telewizory i w czasie kryzysu były trudności w stanie wojenny z lampami do naprawy telewizora. Pamiętam taki przypadek, że ja wracając w nocy z drugiej zmiany z huty na przystanku w w Rudkach, spotkałem Antoniego, wracał do domu z naprawy TV u ludzi. Zapytałem go czy może mi sprzedać takie lampy, bo po taki towar trzeba było jechać do Warszawy, Antoni chętnie mi je odstąpił i powiedział że u mnie możesz zawsze liczyć na koleżeńską pomoc. Co do pracy w zawodzie jako księdza, powiem że nie jest to takie proste życie księdza. To jest w pewnym rodzaju życie prawie jak świętego i obowiązek, np. chłop zawsze wygolony, zdrowy na pokaz i niosący pomoc w każdej sytuacji, śluby, czy pogrzeby. Kierowanie ludźmi z parafii, zadbanie o kościół, cmentarz, plebanie, jak na wsi to i pole do obsiania. Nie zależnie od wieku, zawsze o tej samej godzinie na służbie, np. na mszy. Mam nadzieję ze Jola się nie obrazi na mnie, o pisaniu z życia wzięte ; pozdrawiam - Julian
Ostatnio zmieniony czw 13 mar 2014, 08:47 przez Sawicki_Julian, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
gostel

Sympatyk
Posty: 80
Rejestracja: pt 13 kwie 2012, 07:49

Post autor: gostel »

Witam
Ja osobiście mam odpowiedź na to pytanie: przede wszystkim słucham opowiadań najstarszych, i zapisuję, zapisuję... bardzo często jest tak, że wiem wiecej, niż najbliżsi danej osoby. A człowiek w starszym wieku patrzy na swe życie inaczej, chce mówić. . Sprawy drażliwe staram się ujmowac delikatnie, np fakt, ze jedna z kobiet rozbiła małżeństwo i zamieszkała z czyimś mężem określiłam po prostu: zakochała się, straciła rozsądek. Nie każdy musi znać szczegóły. Tym bardziej, że w życiu wszystko jest możliwe i nikt nie wie, co komu los przyniesie;-) Przyznaję, miałam problem z ujawnieniem "tajemnicy poliszynela"-przed wojną jeden z braci dziadka został zabity przez przyszłego szwagra. Była tragedia, dziś żyją tylko dwie osoby, które były świadkiem tamtych wydarzeń. Czas zagoił rany, teraz już o tym mogą mówić nawet potomkowie tego, który zabił.
Jestem pewna, że drzewa genealogicznego nie można tworzyć tylko dla siebie . Bardzo często bowiem czytam, że np. z obawy przed niedoskonałością programów komputerowych, czy wręcz z obawy przed poczynaniami innych ludzi, twórcy drzew nie zapraszają nikogo do wspólpracy, nie udzialają upoważnień do wchodzenia na strony drzewa, a same drzewa tworzą tylko na swoim komputerze, bez publikacji w sieci. Ze względu na bezpieczeństwo-robią doskonale. Ale jakim cudem ktoś potem na przejąć "schedę"? Jak ma dowiedzieć się o godzinach poświęconych na zbudowanie drzewa? Tylko wtedy, gdy sam będzie mógł w odpowiedniej dla siebie chwili zanurzyć się w konarach drzewa i usłyszeć szept przodków...Nie oczekujcie, że ktoś z potomnych już teraz zainteresuje się Waszym drzewem i powie: "będę to kontynuować". Jeśli wielu ludzi będzie miało link i hasło dostępu do Waszego "dzieła"-jestem pewna, że kiedyś obudzi się ktoś, kto przejmie od Was "pałeczkę". Wiem, co mówię, bo tak było ze mną. Dwadzieścia pięć lat temu brat mojej babci zaczął spisywać wspomnienia, tworzyć poszczególne konary drzewa. A wtedy była to straszna praca z racji tego, że nasza rodzina jest rozsiana po całej Polsce i poza granicami: szedł na pocztę, brał książki adresowe miast, spisywał dane nazwiska i numery telefonów a potem po prostu dzwonił do ludzi z zapytaniem o najstarszych przodków... Naprawdę wiele zdziałał, do dziś jestem mu wdzięczna i wiem, że nasze drzewo istnieje tylko dzięki jego uporowi. Przyznaję, że wtedy zainteresowałam się drzewem tylko na chwilę: gdy po rozmowach telefonicznych ludzie zaczęli przysyłać zdjęcia. Stare fotografie zawsze mnie przyciągały, jak magnes. Ze zdziwieniem stwierdzałam, że nieznani dotąd ludzie, których podobizny widniały na nadesłanych zdjeciach, są bardzo podobni do tych, których znam...Brat babci zbierał wieści i spisywał na szpaltach papierowych kart, ja czasem to przeglądałam...Ale najważniejsze: wiedziałam, że to jest i gdzie to jest. Kiedy zmarł, poprosiłam o jego zapiski. Przeleżały u mnie dobrych kilka lat. Aż przyszedł dzień, gdy poczułam, jakby otworzylo się moje trzecie oko. To był czas po śmierci mojej Mamy. Nagle zapragnęłam rozłożyć na stole wszystko, co zebrał brat babci. Wszystkie dzieje mojego rodu ulożyły się w całość. I zaczęło się moje szaleństwo. Przepisałam wszystko ze szpalt dziadka do programu komputerowego, dodałam zdjecia. Przodkowie staneli mi przed oczami, jak żywi. Zaprosiłam do tworzenia drzewa członków mojej bliższej i dalszej rodziny. Niektórzy zajrzeli tylko raz, ale niektórzy, jak i ja, zaglądają prawie codziennie. Drzewo rośnie i rośnie. Nawet nie zastanawiam się, kto to kiedyś przejmie, bo wiem, że kiedyś, komuś również nagle otworzy się trzecie oko, nawet może to być, gdy mnie już nie będzie. Ale ten ktoś, tak jak i ja przed laty, musi wiedzieć, że drzewo istnieje i musi mieć prawo dostępu do niego.
To jest moja refleksja i osobista recepta na wieczne życie drzewa. Każdy musi znaleźć swoje rozwiazanie, jak to w życiu;-)
Życzę samych pięknych znalezisk!
Małgorzata
Polacy chcieliby, żeby niepodległość kosztowała dwa grosze i dwie krople krwi...
(Józef Piłsudski)
Awatar użytkownika
jakozak

Sympatyk
Adept
Posty: 1394
Rejestracja: wt 14 lip 2009, 11:15
Lokalizacja: gmina Mykanów

Post autor: jakozak »

Dziękuję Wam pięknie za wsparcie.
Julian, delaczego miałabym się obrazić. Nie żartuj. To mądre, co napisałeś.
Pozdrowienia. Jola Kozak
Szukam aktów: - zgonu Macieja Podczaskiego ok. 1782 Sandomierz, - chrztu Marianna Opacka c.Stanisława ok.1670, - chrztu Jan Pakielewicz (Panfilowicz) łódzkie ok.1817, - ślubu Podczaskiego z Hadziewiczówną ok. 1720
Meduza

Sympatyk
Posty: 120
Rejestracja: czw 12 gru 2013, 17:20

Post autor: Meduza »

Witam ,
W zeszłym roku zwróciła się do mnie córka brata ciotecznego o informacje rodzinne do założenia drzewka . Usiadłam , spisałam wszystko co pamiętałam . Wykonałam kilkanaście telefonów do osób które pamiętałam i uzupełniłam informację rodzinne , mojej babci i dziadka oraz ich rodzeństwa ( nikt z żyjących członków rodziny nie znał imion pradziadków ,ze strony mamy ) i nasze drzewko zaczynało się od 1900 roku . Patrząc na zapisane kartki postanowiłam stworzyć drzewko i zaprosić do współpracy jak najwięcej osób . Miałam profil na nk i zaczęłam poszukiwania rodziny i rozsyłałam informację o założonym drzewku . Drzewko rosło , a mój apetyt na odnalezienie większej ilości żyjących krewnych i wkręcenia ich w tworzenie drzewka rósł z dnia na dzień , Stworzyłam drugie drzewko , rodziny ze strony taty i użyłam tego samego schematu . Wpisałam co wiedziałam i szukam żyjących członków rodziny , i wkręcam ich w budowanie wspólnego drzewka ..W sierpniu znalazłam - zapoznałam gałązkę rodzinną z USA . To oni namówili mnie bym założyła profil na facebook w celu bliższego zapoznania . Nie ominę zaznaczenia zdziwienia moich wnuków jak otrzymali zaproszenie od babci na facebook-u , która ich ostrzegała , a sama założyła profil ,a z czasem założyłam strony rodzinne ( czyli grupy rodzinne ), na których umieszczam -y informacje o rodzinie . Co wiemy , kogo i gdzie szukamy .
Niedawno znalazłam stronę Genealodzy pl. i dzięki pracy ludzi dobrej woli , ludzi związanych z genealogią nasze drzewko ruszyło niektóre z gałązki drzewka są w 1790 roku , znamy nie tylko pradziadków , ale już prapr…. i ich rodzeństwo . Każdą znalezioną informacją dzielę się na stronie rodzinnej . Kilka osób w wolnych chwilach pomaga w szukaniu inni może obudzą się za kilka lat , a ja zadawalam się tym , że stworzyłam początek badań korzeni rodzinnych i staram się zebrać jak najwięcej informacji i im przekazać
Najważniejsze jest to , że jesteśmy , szukamy przodków i korzeni , spisujemy rodzinne historie , które warte są upamiętnienia i przekazania . Nie zastanawiajmy się co będzie gdy nas nie będzie róbmy swoje
Pozdrawiam Anna
Behem

Sympatyk
Posty: 112
Rejestracja: pn 18 paź 2010, 21:40

Re: Co będzie potem z owocem mojej pasji?

Post autor: Behem »

Markowski_Maciej pisze: I mimo, że drzewa "kradną" to wpisałem swoje dane do myheritage i geni.
Przepraszam, o co chodzi z tym, że kradną?

Agnieszka
Sawicki_Julian

Sympatyk
Posty: 3423
Rejestracja: czw 05 lis 2009, 19:32
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski

Re: Co będzie potem z owocem mojej pasji?

Post autor: Sawicki_Julian »

To tak Agnieszko się to nazywa, jak ktoś sobie zciągnie czyjeś drzewko do swojego bez pozwolenia właściciela. Może z rodziny ktoś, albo tak dla powiększenie ilości ludzi w swoim hobby z genealogii. Ale drzewka z korzeniami nikt nie wyrwie, tylko będzie dwa takie same, bo skopiowane w necie ; Julian
Awatar użytkownika
Jana

Członek PTG
Nowicjusz
Posty: 337
Rejestracja: czw 29 mar 2007, 12:13
Lokalizacja: Chrzanów
Kontakt:

Re: Co będzie potem z owocem mojej pasji?

Post autor: Jana »

Wczoraj mój 19 letni syn powiedział do mnie "mamo - napisz książkę o tej naszej genealogi". Ja się zaczęłam śmiać i odpowiedziałam mu - tylko kto ją będzie czytał ? Adaś skomentował to tak, że przecież pewnie znalazło by się paru chętnych, choć nie zakręconych tak jak ja...bo historie ciekawe opisuję, a nie suche fakty.
Trochę mnie podniósł na duchu, bo myślałam po ostatnich jego stwierdzeniach "że nie ogarnia i bym mu nie tłumaczyła"... a jednak może nie wyrzuci tych moich zapisków jak ja odejdę. Muszę jednak zacząć go wciągać choć troszeczkę, bo jest jedynakiem i to on musi to wszystko po mnie przejąć :)
Dodał też, bym szukała spadków ;) Jak to młodzież - kasa na pierwszym miejscu.
Pozdrawiam serdecznie
Janka Fickowska

____________________
Poszukiwane nazwiska : Fickowski, Bałaszkiewicz, Dąbrowski, Rudnicki, Kononowicz,Ostaszewski, Rosołowski, Szot, Brzeski, Kosiorkiewicz, Wojtczak, Podstawski, Kononowicz, , Stokowski
Marcin_Mądry

Sympatyk
Posty: 48
Rejestracja: sob 24 sie 2013, 21:44
Lokalizacja: Mysłowice

Re: Co będzie potem z owocem mojej pasji?

Post autor: Marcin_Mądry »

Chyba każdy z nas ma takie chwile, w których zastanawia się co będzie dalej z tym co już udało się zebrać. Póki co, sam nie wiem. Na tę chwilę ważne jest dla mnie to, że zajmuję się czymś szalenie ciekawym, a Bliscy, może nie aż tak "zakręceni" mogli zobaczyć nowe zdjęcia, albo dowiedzieć się czegoś, o czym do tej pory nie mieli pojęcia.

No i chyba najważniejsze- rodzinna Starszyzna jest niezwykle zadowolona, że jest ktoś, kto pamięta o pokoleniu nie tylko Ich, ale i jeszcze dalej. Cieszą się zwyczajnie, że są komuś potrzebni :wink:
Pawłowski_Henryk

Sympatyk
Posty: 408
Rejestracja: śr 09 lut 2011, 17:01

Post autor: Pawłowski_Henryk »

Najważniejsze to wydrukować. Jeżeli nie ma pomysłu na całą książkę to przynajmniej znalezione źródła i drzewo i zakamuflować w kilku bibliotekach czy archiwach

Obok genealogii interesuję się etnografią, budownictwem drewnianym mojego regionu.
Najstarsze drewniane domy ginęły już od lat 60-tych XX wieku. Do naszych czasów dotrwały strzępy. Gdybym wtedy mógł być na moich wioskach i sfotografować, przerysować plany.

Dotarłem do prac etnografów którzy to zrobili właśnie w latach 70-tych. Na zwykłych kartkach z zeszytu, na fotografiach.
Potem nikt pozostawionych teczek nie przeglądał a po 50 latach są jak relikwie.

Potem dotarłem do fotografów którzy ok 1901 fotografowali stare domy. Popatrzyłem na wioski ich wzrokiem, cofnąłem się znów w czasie.

Potem odnalazłem grafiki z 1823 roku jak wtedy wyglądały wioski.

Mogę tylko apelować by poszukiwania drukować i rozrzucać ślady gdzie tylko się da.

Znajdą się kolejni, myśmy przecież też się znaleźli :)
Awatar użytkownika
Jana

Członek PTG
Nowicjusz
Posty: 337
Rejestracja: czw 29 mar 2007, 12:13
Lokalizacja: Chrzanów
Kontakt:

Post autor: Jana »

Ciekawy pomysł....
Pozdrawiam serdecznie
Janka Fickowska

____________________
Poszukiwane nazwiska : Fickowski, Bałaszkiewicz, Dąbrowski, Rudnicki, Kononowicz,Ostaszewski, Rosołowski, Szot, Brzeski, Kosiorkiewicz, Wojtczak, Podstawski, Kononowicz, , Stokowski
Awatar użytkownika
Olczyk_Paweł

Sympatyk
Adept
Posty: 51
Rejestracja: śr 18 mar 2009, 21:01
Lokalizacja: Zgierz

Post autor: Olczyk_Paweł »

Witam
Przeżyłem czterdzieści lat i nigdy genealogia, poszukiwania rodzinnych korzeni mnie nie interesowały. Opowieści moich bliskich wydawały mi się nieciekawe i nużące. Aż przyszedł taki czas, że na wszystko spojrzalem z trochę innej perspektywy. Od tamtego okresu minęło już dwanaście lat. Lat poszukiwań i dużych sukcesów. I nie jest dla mnie najważniejsze, czy moje dziecko będzie kontynuowało dzieło. Robię to, co kocham, a za jakiś czas się okaże. Może będzie tak, jak ze mną?
Pozdrawiam. Paweł
Awatar użytkownika
jakozak

Sympatyk
Adept
Posty: 1394
Rejestracja: wt 14 lip 2009, 11:15
Lokalizacja: gmina Mykanów

Post autor: jakozak »

Nie chodzi o kontynuowanie. Chodzi o to, żeby nie poszło na śmietnik.
Pozdrowienia. Jola Kozak
Szukam aktów: - zgonu Macieja Podczaskiego ok. 1782 Sandomierz, - chrztu Marianna Opacka c.Stanisława ok.1670, - chrztu Jan Pakielewicz (Panfilowicz) łódzkie ok.1817, - ślubu Podczaskiego z Hadziewiczówną ok. 1720
Lina

Sympatyk
Posty: 51
Rejestracja: sob 09 sie 2008, 21:16

Post autor: Lina »

Można chyba przekazać do muzeum , zapytać tylko w jakiej formie .
Na forum też pewnie znajdzie się chętny , na co ja liczę i cierpliwie czekam .
Kopie wszystkiego co znalazłam przekażę może także jakiejś firmie zajmującej się poszukiwaniami. Mam już ”na oku” użytkownika tego forum i nie tylko , zwłaszcza że spowinowacony. Jeżeli tylko zechce. Lepsze to miejsce niż kosz .
Książka z wysyłką do bibliotek to jest bardzo dobry pomysł ale niestety nie mam talentu do pisania ,nad czym szczerze ubolewam. Pozdrawiam .Lina
Awatar użytkownika
Mendyka_Grzegorz

Sympatyk
Posty: 521
Rejestracja: wt 11 lip 2006, 11:42
Lokalizacja: Wrocław/Kalisz
Kontakt:

Post autor: Mendyka_Grzegorz »

Pawłowski_Henryk pisze:Najważniejsze to wydrukować. Jeżeli nie ma pomysłu na całą książkę to przynajmniej znalezione źródła i drzewo
i zakamuflować w kilku bibliotekach czy archiwach
Mogę tylko apelować by poszukiwania drukować i rozrzucać ślady gdzie tylko się da. Znajdą się kolejni, myśmy przecież też się znaleźli :)
Lina pisze:
Książka z wysyłką do bibliotek to jest bardzo dobry pomysł
ale niestety nie mam talentu do pisania ,nad czym szczerze ubolewam. Pozdrawiam .Lina


otóż w naszym Śląskim TG staramy się wydawać Zeszyty ŚTG gdzie zamieszczamy, cytuję: - nasze własne relacje koleżanek i kolegów opisujące genealogiczne peregrynacje oraz efekty poszukiwań... zatem papierowa forma zaprezentowania swoich pasjonackich działań i efektów powinna się sprawdzić w formule „Zeszytów ŚTG”.
Jestem przekonany, że wskazanie możliwości wydania drukiem dzieła własnego
będzie działało mobilizująco na wszystkich członków Towarzystwa.
Będzie zachęcało do wzmożonych genealogicznych poszukiwań, udziału we wspólnym wydawnictwie,
a nawet inspirowało do indywidualnych
.

Oczywiście wydawnictwo ma ISBN zatem egzemplarze obowiązkowe idą do 22 określonych ustawą
dużych bibliotek oraz rozdajemy bibliotekom zaprzyjaźnionym.
Jeśli ktoś chciałby zapoznać się z naszym Zeszytem 1/2012 w pliku pdf [5MB]
to proszę napisać na priv lub mój adres ze strony gento
pozdrawiam
Grzegorz
Grzegorz z Wrocławia
Śląskie Towarzystwo Genealogiczne [102/2001]
Kaliskie Towarzystwo Genealogiczne [ 16/2010]
http://genealodzy.wroclaw.pl/
http://gento.wroclaw.pl/
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze drzewa, Programy genealogiczne, Monografie o rodzinach”