Genealogia, a ochrona danych...
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
Genealogia, a ochrona danych...
Jest zmorą życia dla wielu z nas, przez nią wielokrotnie nie śpimy po nocach i jesteśmy wypytywani przez rodzinę o jej bezbłędne stosowanie. Wiele razy przez nią nie możemy spokojnie opublikować owoców swojej pracy. Przez nią również wielu żyjących członków naszych rodzin jest nadzwyczaj sceptycznie nastawionych do naszych działań.
Jednym słowem - coś co prześladuje każdego skromnego poszukiwacza swoich korzeni, a o czym mowa? Otóż o dobrze znanej nam - genealogom ustawie z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (Dz.U. 1997 Nr 133 poz. 883).
Niegdyś w nocy (najlepszy czas na rozmyślanie i refleksje) przyszedł mi do głowy zabójczy pomysł. Tak - zabójczy, a dlatego że teoretycznie wydawałby się prawie nierealny. Żyjemy jednak w Polsce - kraju, w którym grupa 100 000 obywateli może podjąć inicjatywę ustawodawczą. Każdy już pewnie wie, jakie myśli przeszły mi wtedy przez głowę... Pomyślałem: "A może wato byłoby spróbować, o tak!, jak pięknie byłoby, gdyby dostosowano ją do genealogii. To tylko kilka dodatkowych paragrafów...".
Chciałbym abyście podzielili się w tym wątku swoimi doświadczeniami związanymi z problemami z ochroną danych i ich rzekomemu "nielegalnemu" przetwarzaniu. Chcę zobaczyć, czy inni życzliwi genealodzy mają podobne problemy... A może mój "sen" kiedyś stanie się jawą?
Pozdrawiam,
Mateusz Czerniga
Jednym słowem - coś co prześladuje każdego skromnego poszukiwacza swoich korzeni, a o czym mowa? Otóż o dobrze znanej nam - genealogom ustawie z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (Dz.U. 1997 Nr 133 poz. 883).
Niegdyś w nocy (najlepszy czas na rozmyślanie i refleksje) przyszedł mi do głowy zabójczy pomysł. Tak - zabójczy, a dlatego że teoretycznie wydawałby się prawie nierealny. Żyjemy jednak w Polsce - kraju, w którym grupa 100 000 obywateli może podjąć inicjatywę ustawodawczą. Każdy już pewnie wie, jakie myśli przeszły mi wtedy przez głowę... Pomyślałem: "A może wato byłoby spróbować, o tak!, jak pięknie byłoby, gdyby dostosowano ją do genealogii. To tylko kilka dodatkowych paragrafów...".
Chciałbym abyście podzielili się w tym wątku swoimi doświadczeniami związanymi z problemami z ochroną danych i ich rzekomemu "nielegalnemu" przetwarzaniu. Chcę zobaczyć, czy inni życzliwi genealodzy mają podobne problemy... A może mój "sen" kiedyś stanie się jawą?
Pozdrawiam,
Mateusz Czerniga
Genealogia, a ochrona danych...
Inicjatywa warta uwagi ale 100 000 podpisów odstrasza, nie lepiej opracować wniosek i poszukac znajomego posła. Jezeli kilka takich wniosków trafiło by do marszałka , to musiał by z tym cos zrobic. A za nim cos wyjdzie -człowieku noc jest do spania i innych spraw a nie do myslenia, od tego tylko głowa boli z niewyspania. Żeby cie trochę uspokoić zamieszczam pismo które otrzymałem w 2005 r. Uwazam że nawet publikacja drzew z nazwiskami i imionami , ale bez innych danych osób żyjących nawet bez ich zgody, jest może trochę nietyczna ale prawnie dopuszczalna.


Genealogia, a ochrona danych...
@Czarniok
Byłby Pan łaskaw i przyblizył nieco, które to zapisy wzmiankowanej ustawy powodują u pana bezsenność? Ja nie znajduję tam paragrafów mających na celu obrzydzanie życia genealogom.
Dane osób żyjących nie powinny być publikowane bez ich zgody z bardzo prostego powodu: nazwisko i wizerunek każdego człowieka są dobrami osobistymi i podlegają szczególnej ochronie.
Nie życzę sobie, by ktokolwiek umieszczał i publikował informacje o mnie w swoim drzewie genalogicznym, bez mojej zgody.
Byłby Pan łaskaw i przyblizył nieco, które to zapisy wzmiankowanej ustawy powodują u pana bezsenność? Ja nie znajduję tam paragrafów mających na celu obrzydzanie życia genealogom.
Dane osób żyjących nie powinny być publikowane bez ich zgody z bardzo prostego powodu: nazwisko i wizerunek każdego człowieka są dobrami osobistymi i podlegają szczególnej ochronie.
Nie życzę sobie, by ktokolwiek umieszczał i publikował informacje o mnie w swoim drzewie genalogicznym, bez mojej zgody.
- maria.j.nie

- Posty: 2732
- Rejestracja: pn 19 mar 2007, 23:36
- Lokalizacja: Lubuskie
Witam,
temat ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych.
(Dz. U. z dnia 29 października 1997 r.ze zm.),
był poruszany na Forum, pozwolę sobie przypomnieć wątek
Temat postu: Ochrona danych osobowych a genealogia
http://www.genealodzy.pl/PNphpBB2-viewt ... 2630.phtml
; [quote="Kaczmarek_Aneta"]Polecam artykuł Gazety Prawnej:
http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/2...owych.html ;
Link do bip-Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych:
http://www.giodo.gov.pl/319/id_art/974/j/pl/
Link do Lubelskiego TG
Link : http://ltg.pl/content/view/157/60/
Pozdrawiam serdecznie Maria
temat ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych.
(Dz. U. z dnia 29 października 1997 r.ze zm.),
był poruszany na Forum, pozwolę sobie przypomnieć wątek
Temat postu: Ochrona danych osobowych a genealogia
http://www.genealodzy.pl/PNphpBB2-viewt ... 2630.phtml
; [quote="Kaczmarek_Aneta"]Polecam artykuł Gazety Prawnej:
http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/2...owych.html ;
Link do bip-Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych:
http://www.giodo.gov.pl/319/id_art/974/j/pl/
Link do Lubelskiego TG
Link : http://ltg.pl/content/view/157/60/
Pozdrawiam serdecznie Maria
Pani Mario,
ja w dalszym ciągu nie rozumiem do końca problemu. Nie wiem, jaką wrażliwość i mentalność musi mieć dorosły człowiek, by publikować dane innych żyjących osób bez ich zgody? Czy nazwanie się "genealogiem" ma byc katalizatorem czy wręcz motorem tego typu zachowań?
Jestem bardzo zadowolony, że prawo chroni mnie przed tego typu działaniami.
ja w dalszym ciągu nie rozumiem do końca problemu. Nie wiem, jaką wrażliwość i mentalność musi mieć dorosły człowiek, by publikować dane innych żyjących osób bez ich zgody? Czy nazwanie się "genealogiem" ma byc katalizatorem czy wręcz motorem tego typu zachowań?
Jestem bardzo zadowolony, że prawo chroni mnie przed tego typu działaniami.
- t.dzwonkowski

- Posty: 288
- Rejestracja: pt 26 paź 2007, 22:57
Sz. Państwo
Myślę, że narosoło tutaj dużo nieporozumień. Ustawa o ochronie danych osobowych przy sprawnie działających sądach byłaby zupełnie niepotrzebna. Została uchwalona, wydawałoby się w szczytnym celu, jakim jest ochrona dobrego imienia każdego obywatela. Tymczasem służy za parawan dla wielu urzędników i ochronie wszelkiego rodzaju złoczyńców. Świadczy też o tym, że nasze prawo chce budować społeczeństwo zamknięte. I robi to dość skutecznie, m.in. przy pomocy tego typu ustaw. W starych demokracjach np. amerykańskiej, każdy uczciwy obywatel chce aby o nim powszechnie wiedziano, gdyż jest to podstawowy klucz do sukcesu ekonomicznego, który przecież polega na wymianie dóbr z innymi. Patrząc z drugiej strony, ustawa ma tylko uniemożliwić identyfikację osoby. Jeżeli zapiszemy np. Jan Kowalski ur. 16.12.1924 r. w Krakowie to nie ma problemu, ponieważ rzeczonych Kowalskich jest dużo i nie wiadomo o którego chodzi. Natomiast jeżeli zapiszemy np. Władysław Ciastoń ur. 16.12.1924 r. w Krakowie to zapewnie oburzą się dzisiaj jego krewni, którzy z całym przekonaniem, nie szczędząc sił i środków, nierzadko zgromadzonych przez kolegów wspomnianego, budują kapitalizm i demokrację. Być może się mylę, ale mam takie nieodparte wrażenie. Zgadzam się natomiast z tym, że dobrze wychowany człowiek zapyta się o zgodę na publikację cudzych danych osobowych.
T.Dzwonkowski
Myślę, że narosoło tutaj dużo nieporozumień. Ustawa o ochronie danych osobowych przy sprawnie działających sądach byłaby zupełnie niepotrzebna. Została uchwalona, wydawałoby się w szczytnym celu, jakim jest ochrona dobrego imienia każdego obywatela. Tymczasem służy za parawan dla wielu urzędników i ochronie wszelkiego rodzaju złoczyńców. Świadczy też o tym, że nasze prawo chce budować społeczeństwo zamknięte. I robi to dość skutecznie, m.in. przy pomocy tego typu ustaw. W starych demokracjach np. amerykańskiej, każdy uczciwy obywatel chce aby o nim powszechnie wiedziano, gdyż jest to podstawowy klucz do sukcesu ekonomicznego, który przecież polega na wymianie dóbr z innymi. Patrząc z drugiej strony, ustawa ma tylko uniemożliwić identyfikację osoby. Jeżeli zapiszemy np. Jan Kowalski ur. 16.12.1924 r. w Krakowie to nie ma problemu, ponieważ rzeczonych Kowalskich jest dużo i nie wiadomo o którego chodzi. Natomiast jeżeli zapiszemy np. Władysław Ciastoń ur. 16.12.1924 r. w Krakowie to zapewnie oburzą się dzisiaj jego krewni, którzy z całym przekonaniem, nie szczędząc sił i środków, nierzadko zgromadzonych przez kolegów wspomnianego, budują kapitalizm i demokrację. Być może się mylę, ale mam takie nieodparte wrażenie. Zgadzam się natomiast z tym, że dobrze wychowany człowiek zapyta się o zgodę na publikację cudzych danych osobowych.
T.Dzwonkowski
Ustawa o ochronie danych osobowych, to jedno. Czym innym jest zapisane w kodeksie cywilnym prawo do ochrony wizerunku i nazwiska.
Jeżeli czegoś się pan o kimś dowie korzystając z legalnych źródeł, to nikt nie będzie oponował. Ale jeśli pan jakiekolwiek tego typu wiadomości opublikuje bez zgody tej osoby, to musi się pan liczyć z konsekwencjami prawnymi.
Jestem osobą prywatną i nie mam ochoty poniewierać się po cudzych stronach internetowych bez mojej wiedzy. A ludzie, którzy chcą odnieść ekonomiczny sukces, niech piszą o sobie co chca i gdzie chcą.
Są kraje, gdzie wystarczy zadzwonić do urzędu skarbowego by bez problemu uzyskać informacje o zarobkach sąsiadów. Dla niektórych będzie to zapewne wyznacznik społeczeństwa otwartego i zaawansowanej demokracji. Dla mnie - orwellowski koszmar.
pozdrawiam serdecznie - tomek
Jeżeli czegoś się pan o kimś dowie korzystając z legalnych źródeł, to nikt nie będzie oponował. Ale jeśli pan jakiekolwiek tego typu wiadomości opublikuje bez zgody tej osoby, to musi się pan liczyć z konsekwencjami prawnymi.
Jestem osobą prywatną i nie mam ochoty poniewierać się po cudzych stronach internetowych bez mojej wiedzy. A ludzie, którzy chcą odnieść ekonomiczny sukces, niech piszą o sobie co chca i gdzie chcą.
Są kraje, gdzie wystarczy zadzwonić do urzędu skarbowego by bez problemu uzyskać informacje o zarobkach sąsiadów. Dla niektórych będzie to zapewne wyznacznik społeczeństwa otwartego i zaawansowanej demokracji. Dla mnie - orwellowski koszmar.
pozdrawiam serdecznie - tomek
- Młochowski_Jacek

- Posty: 1725
- Rejestracja: wt 20 cze 2006, 19:41
- Lokalizacja: Radom
- Kontakt:
To są dwie różne sprawy i nie należy ich mieszać.Tomek1973 pisze:Ustawa o ochronie danych osobowych, to jedno. Czym innym jest zapisane w kodeksie cywilnym prawo do ochrony wizerunku i nazwiska.
Bez przesady proszę. Gdyby tak było to każdy dziennikarz siedziałby w więzieniu. Proszę też zauważyć, że jeśli pisze prawdę i potrafi to udowodnić to konsekwencje prawne mu nie grożą. Ja podobnie jak znakomita większość genealogów korzystam z legalnych źródeł (USC, AP, AD itp.) Nie używam podsłuchu i nie wymuszam danych. Proponuję nie demonizować problemu.Tomek1973 pisze:Jeżeli czegoś się pan o kimś dowie korzystając z legalnych źródeł, to nikt nie będzie oponował. Ale jeśli pan jakiekolwiek tego typu wiadomości opublikuje bez zgody tej osoby, to musi się pan liczyć z konsekwencjami prawnymi.
Jeśli znajdę się w dobrym towarzystwie (mojej rodziny której się nie wstydzę) to nie będzie mi to przeszkadzać. Każdy ma niezbywalne prawo nie mieć ochoty ujawniać się w internecie, jak również poniewierać się po czyichś stronach. Wystarczy wówczas nie podawać swojego nazwiska posługując się nickiem. Zawsze można skontaktować się z adminem takiej strony i poprosić o usunięcie lub ograniczenie opublikowanych danych.Tomek1973 pisze:Jestem osobą prywatną i nie mam ochoty poniewierać się po cudzych stronach internetowych bez mojej wiedzy.
Nie ma powodów podważać stanowiska Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. Do zwykłych genealogów budujących swoje drzewka ustawy o ochronie danych osobowych nie stosuje się.
Pozdrawiam serdecznie
Jacek Młochowski
Jacek Młochowski
Nie przeczytał pan uważnie tego, co napisałem.
Mój wizerunak jak i nazwisko są chronione postanowieniami kodeksu cywilnego. Ma sie to nijak do ustawy o ochronie danych osobowych. Jestem osobą prywatną i jesli ktokolwiek opublikuje moje dane w swoim drzewie genealogicznym i na moje wezwanie ich nie usunie, to nie będę zgłaszał sprawy prokuraturze żądając ścigania w zwiazku ze złamaniem ustawy o ochronie danych osobowych. Po prostu złożę cywilny pozew do sądu. Nie napisałem nigdzie, że do genealogów stosuje się ustawę o ochronie danych osobowych.
Tak sie składa, że pracuję także jako dziennikarz. Prosze się zapoznać z zapisami prawa prasowego, które kwestie prywatności w tej sferze regulują. Różnica jest taka, że dziennikarze zazwyczaj mają doczynienia z osobami publicznymi, a nie prywatnymi. Ale jeśli mają doczynienia z osobą prywatną, a ona nie wyraża na publikację swoich danych osobowych i wizerunku, to muszą to uszanować.
Może pan zdobywać dane osób żyjących z USC, AP, AD. Nie przeczę. Ale nie wolno panu ich publikować, bez ich zgody.
"Chcącemu nie dzieje się krzywda", proszę pana. Jeśli ktoś nie widzi problemu w publikowaniu swoich danych przez innych, to cóż mnie to obchodzi? Ja wypowiadam się tylko w swoim imieniu. Mnie to przeszkadza, a prawo daje mi ochronę przed tego typu działaniami w stosunku do mojej osoby.
Mój wizerunak jak i nazwisko są chronione postanowieniami kodeksu cywilnego. Ma sie to nijak do ustawy o ochronie danych osobowych. Jestem osobą prywatną i jesli ktokolwiek opublikuje moje dane w swoim drzewie genealogicznym i na moje wezwanie ich nie usunie, to nie będę zgłaszał sprawy prokuraturze żądając ścigania w zwiazku ze złamaniem ustawy o ochronie danych osobowych. Po prostu złożę cywilny pozew do sądu. Nie napisałem nigdzie, że do genealogów stosuje się ustawę o ochronie danych osobowych.
Tak sie składa, że pracuję także jako dziennikarz. Prosze się zapoznać z zapisami prawa prasowego, które kwestie prywatności w tej sferze regulują. Różnica jest taka, że dziennikarze zazwyczaj mają doczynienia z osobami publicznymi, a nie prywatnymi. Ale jeśli mają doczynienia z osobą prywatną, a ona nie wyraża na publikację swoich danych osobowych i wizerunku, to muszą to uszanować.
Może pan zdobywać dane osób żyjących z USC, AP, AD. Nie przeczę. Ale nie wolno panu ich publikować, bez ich zgody.
"Chcącemu nie dzieje się krzywda", proszę pana. Jeśli ktoś nie widzi problemu w publikowaniu swoich danych przez innych, to cóż mnie to obchodzi? Ja wypowiadam się tylko w swoim imieniu. Mnie to przeszkadza, a prawo daje mi ochronę przed tego typu działaniami w stosunku do mojej osoby.
- Młochowski_Jacek

- Posty: 1725
- Rejestracja: wt 20 cze 2006, 19:41
- Lokalizacja: Radom
- Kontakt:
Właśnie to samo napisałem powyżej, przyznając panu rację.Tomek1973 pisze:Nie przeczytał pan uważnie tego, co napisałem.
Mój wizerunak jak i nazwisko są chronione postanowieniami kodeksu cywilnego. Ma sie to nijak do ustawy o ochronie danych osobowych.
Napisałem, że najlepiej zwrócić się do administratora strony i poprosić o ich usunięcie. Oprócz norm prawnych obowiązują jeszcze normy społeczne i zasady dobrego wychowania i do nich należy się stosować.Tomek1973 pisze:Jestem osobą prywatną i jesli ktokolwiek opublikuje moje dane w swoim drzewie genealogicznym i na moje wezwanie ich nie usunie, to nie będę zgłaszał sprawy prokuraturze żądając ścigania w zwiazku ze złamaniem ustawy o ochronie danych osobowych. Po prostu złożę cywilny pozew do sądu.
Każdy obywatel ma prawo złożyć pozew do sądu. Musi jednak wykazać że doznał szkody.
Ponieważ dyskusja (teoretyzowanie) odbiega od tematu genealogii i ochrony danych osobowych a wkraczać zaczyna na ochronę wizerunku i prawo prasowe proponuję jej nie kontynuować.
Pozdrawiam serdecznie
Jacek Młochowski
Jacek Młochowski
- Boretti_Jerzy

- Posty: 47
- Rejestracja: czw 17 maja 2007, 15:53
- Kontakt:
Podejrzewam, że jak większość nie znających się dobrze na przepisach mam problem z publikowaniem części danych genealogicznych osób żyjących na swojej stronie internetowej, bo rozumie, że osób nieżyjących to nie dotyczy.
Biogramy osób żyjących nie zamieszczam bez ich zgody. Ale czy:
- zamieszczenie informacji w biogramie osoby nieżyjącej o jego żyjących dzieciach w skróconej formie, tak jak to jest napisane w wielu znanych książkach (np. Polski Słownik Biograficzny) „ pozostawił dwoje dzieci, Jana ur. 1944 i Jerzego ur. 1946” jest bezprawne i wymaga zgody tych dzieci.
– Moje imię wraz z datą urodzenia znajduje się w jednej z takich książek,
nikt mnie nie pytał czy wyrażam zgodę na takowe.
Następną sprawą jest:
- czy zamieszczenie współczesnego zdjęcia np. ze zjazdu rodzinnego i wyszczególnienie pod nim nazwisk wymaga także zgody wszystkich uczestników tego zdjęcia, a może nawet nie podpisanego zdjęcia nie wolno umieszczać bez zgody wszystkich.
Proszę o informacje.
Biogramy osób żyjących nie zamieszczam bez ich zgody. Ale czy:
- zamieszczenie informacji w biogramie osoby nieżyjącej o jego żyjących dzieciach w skróconej formie, tak jak to jest napisane w wielu znanych książkach (np. Polski Słownik Biograficzny) „ pozostawił dwoje dzieci, Jana ur. 1944 i Jerzego ur. 1946” jest bezprawne i wymaga zgody tych dzieci.
– Moje imię wraz z datą urodzenia znajduje się w jednej z takich książek,
nikt mnie nie pytał czy wyrażam zgodę na takowe.
Następną sprawą jest:
- czy zamieszczenie współczesnego zdjęcia np. ze zjazdu rodzinnego i wyszczególnienie pod nim nazwisk wymaga także zgody wszystkich uczestników tego zdjęcia, a może nawet nie podpisanego zdjęcia nie wolno umieszczać bez zgody wszystkich.
Proszę o informacje.
- marianrybak
- Posty: 3
- Rejestracja: śr 28 maja 2008, 14:19
- Kontakt:
Szanowny Adminie proszę się nie denerwować .. szkoda zdrowia!!
- bo cóż to za Pan REDAKTOR ?
Jest jak jest i tego się szybko nie zmieni. Jest prosty sposób na to jeżeli ktoś wstydzi się swojej rodziny i nie chce być między swoimi. Należy Go odsunąć albo ... tak aby zniknął z pola widzenia na zawsze. Bardzo prosty sposób na tego typu ludzi:
żeby mieć tzw. całokształt”, trzeba mieć dwa drzewa- jedno na użytek własny ( aby nie tracić danych tych, którzy zażyczyli sobie całkowitego usunięcia z internetu jakiej kolwiek wzmianki o swojej osobie) , oraz drugie – w mniejszym lub większym stopniu ogólnodostępne. Chyba każdy z nas ma ten problem, prawda ?
Pozdrawiam..
żeby mieć tzw. całokształt”, trzeba mieć dwa drzewa- jedno na użytek własny ( aby nie tracić danych tych, którzy zażyczyli sobie całkowitego usunięcia z internetu jakiej kolwiek wzmianki o swojej osobie) , oraz drugie – w mniejszym lub większym stopniu ogólnodostępne. Chyba każdy z nas ma ten problem, prawda ?
Pozdrawiam..
Marian Rybak
- marianrybak
- Posty: 3
- Rejestracja: śr 28 maja 2008, 14:19
- Kontakt:
..do Pana Jerzego Boretti.
Byłem na Pana stronce /piękna i kosztowała dużo pracy/i nie widzę powodu aby miałby Pan czymkolwiek się martwić. Fotografie jak fotografie. Każdy pozuje do zdjęcia a tym samym się godzi na fakt ekspozycji. Żadna fotografia nie jest robiona z ukrycia i nie dotyczy sfery intymnej. Osobiście też chciałbym być w tym towarzystwie. Jeżeli komuś coś na tych fotografiach nie pasuje można mu na twarz zarzucić /odpowiednią obróbką fotografii/ delikatną "mgiełkę" albo założyć bardzo widoczny czarny prostokącik /by wyglądał jak przestępca jeszcze przed ogłoszeniem wyroku/.
Co do danych osobowych osób żyjących: data urodzenia,data chrztu,data zawarcia związku małżeńskiego- tego nie wolno upubliczniać.
Głowa do góry ...jest OK !!
Byłem na Pana stronce /piękna i kosztowała dużo pracy/i nie widzę powodu aby miałby Pan czymkolwiek się martwić. Fotografie jak fotografie. Każdy pozuje do zdjęcia a tym samym się godzi na fakt ekspozycji. Żadna fotografia nie jest robiona z ukrycia i nie dotyczy sfery intymnej. Osobiście też chciałbym być w tym towarzystwie. Jeżeli komuś coś na tych fotografiach nie pasuje można mu na twarz zarzucić /odpowiednią obróbką fotografii/ delikatną "mgiełkę" albo założyć bardzo widoczny czarny prostokącik /by wyglądał jak przestępca jeszcze przed ogłoszeniem wyroku/.
Co do danych osobowych osób żyjących: data urodzenia,data chrztu,data zawarcia związku małżeńskiego- tego nie wolno upubliczniać.
Głowa do góry ...jest OK !!
Marian Rybak
Jakiego typu ludzi, panie Marianie? Mógłby pan to wyszczególnić?marianrybak pisze:Szanowny Adminie proszę się nie denerwować .. szkoda zdrowia!! :mrgreen: - bo cóż to za Pan REDAKTOR ? :D Jest jak jest i tego się szybko nie zmieni. Jest prosty sposób na to jeżeli ktoś wstydzi się swojej rodziny i nie chce być między swoimi. Należy Go odsunąć albo ... tak aby zniknął z pola widzenia na zawsze. Bardzo prosty sposób na tego typu ludzi:
Ja rozumiem, ze wazeliniarstwo wobec administatora jest pewnego rodzaju obrzędowością charakterystyczną dla wszelkiego rodzaju forów dyskusyjnych, ale proszę tego nie czynić moim kosztem.
Nic pan o mnie nie wie, więc byłbym zobowiązany gdyby niegrzeczne uwagi dotyczące mnie i mojej rodziny zachował pan dla siebie.
Nie publikuje się danych osób zyjących bez ich zgody. To coś więcej, niż kwestia dobrego wychowania.
Panie Jerzy - wszystko zależy od tego, czy wzmiankowane osoby mają coś przeciwko temu. Skoro publikuje pan zdjęcie ze zjazdu rodzinnego i wszyscy zainteresowani je mogą obejrzeć, a nikomu ta fotografia nie przeszkadza, to przecież nie ma sprawy.Boretti_Jerzy pisze: Biogramy osób żyjących nie zamieszczam bez ich zgody. Ale czy:
- zamieszczenie informacji w biogramie osoby nieżyjącej o jego żyjących dzieciach w skróconej formie, tak jak to jest napisane w wielu znanych książkach (np. Polski Słownik Biograficzny) „ pozostawił dwoje dzieci, Jana ur. 1944 i Jerzego ur. 1946” jest bezprawne i wymaga zgody tych dzieci.
Następną sprawą jest:
- czy zamieszczenie współczesnego zdjęcia np. ze zjazdu rodzinnego i wyszczególnienie pod nim nazwisk wymaga także zgody wszystkich uczestników tego zdjęcia, a może nawet nie podpisanego zdjęcia nie wolno umieszczać bez zgody wszystkich.
Proszę o informacje.
Na drugiej stronie zgłoszenia użytkownika zasobu archiwalnego jest oświadczenie następującej treści:
OŚWIADCZENIE
Ja, niżej podpisany, oświadczam, że informacje o osobach zawarte w udostępnionych mi materiałach archiwalnych wykorzystam zgodnie z celem wskazanym w drugostronnym zgłoszeniu,
w sposób nie naruszający prawnej ochrony dóbr osobistych lub danych osobowych.
W szczególności zobowiązuję się, że:
wyniki moich badań będą opracowane - w odniesieniu do wymienionych informacji - w formie sumarycznej, bez ujawniania danych jednostkowych.
nie będę publikował danych jednostkowych o osobach, uzyskanych w wyniku badań archiwalnych prowadzonych w zakresie drugostronnego zgłoszenia.
dane jednostkowe wykorzystam za zgodą osób, których one dotyczą.