Pytanie - Adopcja?
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
-
marekzaborski

- Posty: 399
- Rejestracja: pt 27 sie 2010, 09:16
Pytanie - Adopcja?
Dzień dobry,
takie mam pytanie.
Dziecko rodzi się w 1950, we Włodawie. Zgłasza w usc urodzenie matka, będąca panną. Rubryki dot. ojca nie wypełnione. Na końcu dokumentu w odpowiedniej rubryce wpis,że urodzona zmarła w 1953 roku, akt zgonu wydany przez usc Warszawa Śródmieście.
Wystąpiłem o akt zgonu, wysłano mi. Czytam. Zgłasza zgon dziecka nieznany mi człowiek mieszkający przy ul.Lelewela 7 w Warszawie. A jako rodzice dziecka podane są osoby mi zupełnie nieznane, i jest w dodatku matka i ojciec. Na pewno nie byli rodzicami biologicznymi.
Jak znaleźć jakiś ślad prowadzący do może-istniejącego grobu zmarłego dziecka w Warszawie?
Ludzi z aktu zgonu nie znam. Ul. Lelewela - jeśli to dzisiejszy Pl. Lelewela - to chyba są tam tylko numery parzyste...
Marek
takie mam pytanie.
Dziecko rodzi się w 1950, we Włodawie. Zgłasza w usc urodzenie matka, będąca panną. Rubryki dot. ojca nie wypełnione. Na końcu dokumentu w odpowiedniej rubryce wpis,że urodzona zmarła w 1953 roku, akt zgonu wydany przez usc Warszawa Śródmieście.
Wystąpiłem o akt zgonu, wysłano mi. Czytam. Zgłasza zgon dziecka nieznany mi człowiek mieszkający przy ul.Lelewela 7 w Warszawie. A jako rodzice dziecka podane są osoby mi zupełnie nieznane, i jest w dodatku matka i ojciec. Na pewno nie byli rodzicami biologicznymi.
Jak znaleźć jakiś ślad prowadzący do może-istniejącego grobu zmarłego dziecka w Warszawie?
Ludzi z aktu zgonu nie znam. Ul. Lelewela - jeśli to dzisiejszy Pl. Lelewela - to chyba są tam tylko numery parzyste...
Marek
-
Marynicz_Marcin

- Posty: 2313
- Rejestracja: sob 20 cze 2009, 19:06
- Lokalizacja: Międzyrzecz
Pytanie
Skoro dziecko panny, to może dziecko zostawiła w szpitalu albo po prostu doszło do adopcji (a może to jacyś dalsi krewny, którzy przygarnęli dziecko [po śmierci matki?])
Pozdrawiam,
Marcin Marynicz
Zapraszam na mojego bloga genealogicznego :
http://przodkowieztamtychlat.blogspot.com/
Marcin Marynicz
Zapraszam na mojego bloga genealogicznego :
http://przodkowieztamtychlat.blogspot.com/
-
marekzaborski

- Posty: 399
- Rejestracja: pt 27 sie 2010, 09:16
Pytanie
Matka nie zmarła.
Ojciec dziecka z aktu zgonu nosił takie samo nazwisko jak biologiczna matka, jednak w praktyce niczego mi to nie daje, bo nikt w rodzinie nie wie kto zacz. Nie mogę też sprawdzić potencjalnego rodzinnego powiązania "ojca" z aktu zgonu z biologiczną matką, bo nie wiem gdzie szukać.
Ojciec dziecka z aktu zgonu nosił takie samo nazwisko jak biologiczna matka, jednak w praktyce niczego mi to nie daje, bo nikt w rodzinie nie wie kto zacz. Nie mogę też sprawdzić potencjalnego rodzinnego powiązania "ojca" z aktu zgonu z biologiczną matką, bo nie wiem gdzie szukać.
- maria.j.nie

- Posty: 2732
- Rejestracja: pn 19 mar 2007, 23:36
- Lokalizacja: Lubuskie
Witam
Proszę przeczytać temat na Forum „Jak poznać własną historię? ( adopcja 1950/52 ?) " http://genealodzy.pl/PNphpBB2-viewtopic-t-14744.phtml ,
może znajdzie Pan podpowiedź …
wątki http://genealodzy.pl/index.php?name=PNp ... 8708#98708 oraz tu http://genealodzy.pl/index.php?name=PNp ... 8934#98934
Ponieważ zapytanie o informacje (1950r.) może być zbyt osobiste i nie chce Pan podawać szczegóły na Forum, proszę napisać do mnie w prywatnej korespondencji „pw” postaram się odpowiedzieć/podpowiedzieć.
Pozdrawiam serdecznie Maria
Proszę przeczytać temat na Forum „Jak poznać własną historię? ( adopcja 1950/52 ?) " http://genealodzy.pl/PNphpBB2-viewtopic-t-14744.phtml ,
może znajdzie Pan podpowiedź …
wątki http://genealodzy.pl/index.php?name=PNp ... 8708#98708 oraz tu http://genealodzy.pl/index.php?name=PNp ... 8934#98934
Ponieważ zapytanie o informacje (1950r.) może być zbyt osobiste i nie chce Pan podawać szczegóły na Forum, proszę napisać do mnie w prywatnej korespondencji „pw” postaram się odpowiedzieć/podpowiedzieć.
Pozdrawiam serdecznie Maria
-
marekzaborski

- Posty: 399
- Rejestracja: pt 27 sie 2010, 09:16
Przeczytałem wątki podane przez Marię, raz jeszcze dziękuję.
Nie rozumiem dalej - otrzymałem kserokopię aktu urodzenia dziecka, w którym na dole w odpowiedniej rubryce został wpisany namiar do aktu zgonu tego dziecka, w którym rodzicami byli inni ludzie. Czy to oznacza że adopcja była czy jej nie było? W odpisie zupełnym aktu zgonu nie ma jakiejkolwiek wzmianki o innej matce dziecka.Ani innej dacie urodzenia. Zgadza się wszystko poza rodzicami. Nie są to dziadkowie. Jakas inna rodzina jednak nie wiem jaka.
Nie rozumiem dalej - otrzymałem kserokopię aktu urodzenia dziecka, w którym na dole w odpowiedniej rubryce został wpisany namiar do aktu zgonu tego dziecka, w którym rodzicami byli inni ludzie. Czy to oznacza że adopcja była czy jej nie było? W odpisie zupełnym aktu zgonu nie ma jakiejkolwiek wzmianki o innej matce dziecka.Ani innej dacie urodzenia. Zgadza się wszystko poza rodzicami. Nie są to dziadkowie. Jakas inna rodzina jednak nie wiem jaka.
-
marekzaborski

- Posty: 399
- Rejestracja: pt 27 sie 2010, 09:16
Re: Pytanie
nic o nich nie wiem,kompletnie.Adres figurujacy jako zglaszajacego w Warszawie jeszcze fizycznie nie sprawdzony ale na google street view widac tylko numery parzyste.
Re: Pytanie
ale znasz imię i nazwisko jednego i drugiego, jak również osobę zgłaszającą zgon (tu masz nawet adres). Można wysłać wniosek do Centralnego Biura Adresowego w Warszawie z prośbą o sprawdzenie, gdzie i kiedy te osoby zmarły (jeśli zmarły) oraz dane o ewentualne ich dzieci (może one będą coś wiedziały??) i sprawa będzie jasna. Myślę, że warto:-)
-
Joanna_Lewicka

- Posty: 653
- Rejestracja: ndz 23 wrz 2012, 07:29
- Lokalizacja: Poznań
Re: Pytanie
Marku!
Piszesz tak: "A jako rodzice dziecka podane są osoby mi zupełnie nieznane, i jest w dodatku matka i ojciec." i tak: "Ojciec dziecka z aktu zgonu nosił takie samo nazwisko jak biologiczna matka". A czy matka z aktu zgonu i znana Ci matka biologiczna to na pewno dwie różne osoby? Może imię jest takie samo?
Dzieciom nieślubnym często wpisywano jako ojca osobę wymyśloną, aby uniknąć stygmatyzującego "NN" , a konkretnie wpisywano nazwisko takie, jakie nosiła matka, a imię - podane przez nią lub jakiekolwiek popularne (np.Jan). Może to jest taki przypadek? A matka? Gdyby imię było takie, jak matki biologicznej, to może byłaby to ta sama osoba, która np. wyszła później za mąż.
Pozdrawiam-
Joanna
Piszesz tak: "A jako rodzice dziecka podane są osoby mi zupełnie nieznane, i jest w dodatku matka i ojciec." i tak: "Ojciec dziecka z aktu zgonu nosił takie samo nazwisko jak biologiczna matka". A czy matka z aktu zgonu i znana Ci matka biologiczna to na pewno dwie różne osoby? Może imię jest takie samo?
Dzieciom nieślubnym często wpisywano jako ojca osobę wymyśloną, aby uniknąć stygmatyzującego "NN" , a konkretnie wpisywano nazwisko takie, jakie nosiła matka, a imię - podane przez nią lub jakiekolwiek popularne (np.Jan). Może to jest taki przypadek? A matka? Gdyby imię było takie, jak matki biologicznej, to może byłaby to ta sama osoba, która np. wyszła później za mąż.
Pozdrawiam-
Joanna
Re: Pytanie
Witam Marku,
sprawdziłam w google- pl Lelewela7 jest ,domek.
pozdrawiam Monika
sprawdziłam w google- pl Lelewela7 jest ,domek.
pozdrawiam Monika
pozdrawiam monika
>Wanda>Feliksa>Anna>Józefa>Franciszka>Agnieszka>Helena>Agnieszka
>Wanda>Feliksa>Anna>Józefa>Franciszka>Agnieszka>Helena>Agnieszka
-
teresa_kluba

- Posty: 165
- Rejestracja: pn 15 cze 2009, 10:54
Re: Pytanie
Witam Marku,
Zasada była taka, że ojcem dziecka jest mąż matki, a jeśli matka jest niezamężna, to ojcem jest mężczyzna, który decyduje się uznać dziecko. Do uznania dziecka osobista obecność ojca - złożenie oświadczenia- była niezbędna, samo wskazanie przez matkę ojca dziecka do wpisania go w metrykę było niewystarczające i niemożliwe (dziecko przyjmowało nazwisko matki).
Rok 1950 "czasy stalinowskie" i wszystko co się z tym wiąże, to też czas m.in. nakazów pracy (pracę musiano podejmować w np. drugim końcu kraju), zasadnicza służba wojskowa restrykcyjna dla poborowych utrudniająca kontakty z bliskimi, rodziną (brak lub utrudnienia w otrzymaniu przepustek, limitowana korespondencja), co może rzucać światło na nieobecności ojca przy urodzeniu dziecka, jak i to, że ojciec "odszedł w siną dal" (nie pierwszy zresztą) do pracy w kopalni, do odbudowy stolicy, na wielką budowę, dokądś gdzieś i kontakt z matką się urywał, na czas jakiś lub na zawsze.
To też czas, gdy uznawane były jeszcze śluby religijne/kościelne i niechętnie zawierano śluby cywilne w urzędzie. Czas, gdy rodziny jeszcze "odnajdowały się" po wojnie, ale też i dezintegrowały, przemieszczając się po kraju (w poszukiwaniu lepszego miejsca do życia, pracy), nie nawiązując później kontaktów z dalszą rodziną.
Nieślubne dziecko, po czasie jakimś od narodzin, jego biologiczny ojciec mógł po prostu uznać, tak jak jego rodzice później mogli wziąć tylko ślub kościelny nie dokonując jego "rejestracji" w USC. Mógł też uznać dziecko (za zgodą matki, w porozumieniu z nią) "dając mu nazwisko" ktoś z rodziny (wujek, kuzyn) i zostając jego ojcem "formalnym", (jeśli nie był biologicznym).
Nie byłaby to adopcja. Mógł przyjąć dziecko do siebie na wychowanie po jego uznaniu lub uznanie było konsekwencją przyjęcia na wychowanie. On wraz ze swoją żoną (jeśli nie była to matka biologiczna dziecka) mogli wystąpić w akcie zgonu jako rodzice (ojciec i matka/macocha). Wariantów jest tu kilka. Dzieci, w tamtych, ciężkich i biednych latach, nierzadko czasowo czy na stałe przebywały, wychowywały się w nieswoich rodzinach, pomocą służyli i dalsi członkowie rodziny (kuzynki, ciotki itp.), bywało, że i obcy ludzie również. A śmiertelność wśród maluchów wtedy była duża. Wariantów jest tu kilka.
Gdzie szukać?
Grobu dziecka w zarządzie cmentarzy komunalnych w Warszawie (że istnieje jeszcze jeśli nie był opłacany, szansa niewielka) lub parafialnym właściwym dla parafii obejmującej ul.Lelewela w Warszawie, zapisy powinny się zachować. Losów dziecka w USC i we Włodawie i w Warszawie (tam gdzie wydano akt zgonu) sprawdzając czy było uznanie przez ojca. W parafiach tu i tu (Włodawa, Warszawa) czy był chrzest dziecka oraz ślub rodziców.
Nieznany dzisiaj żyjącej rodzinie - ojciec dziecka z aktu zgonu -mógł mieć również i w tym samym usc i parafii dokumenty dot. swojego ślubu, urodzenia innych dzieci itp (nie powiązane z biologiczną matką dziecka), które wskazałyby/wyjaśniły związki rodzinne (to samo nazwisko co i matki dziecka).
Rok 1950 ograniczenia powoduje w uzyskaniu informacji, ale jeśli wykaże się interesem prawnym czy wskaże pokrewieństwo bliskie, uzasadni cel poszukiwań, jest to możliwe.
pozdrawiam
Teresa
Zasada była taka, że ojcem dziecka jest mąż matki, a jeśli matka jest niezamężna, to ojcem jest mężczyzna, który decyduje się uznać dziecko. Do uznania dziecka osobista obecność ojca - złożenie oświadczenia- była niezbędna, samo wskazanie przez matkę ojca dziecka do wpisania go w metrykę było niewystarczające i niemożliwe (dziecko przyjmowało nazwisko matki).
Rok 1950 "czasy stalinowskie" i wszystko co się z tym wiąże, to też czas m.in. nakazów pracy (pracę musiano podejmować w np. drugim końcu kraju), zasadnicza służba wojskowa restrykcyjna dla poborowych utrudniająca kontakty z bliskimi, rodziną (brak lub utrudnienia w otrzymaniu przepustek, limitowana korespondencja), co może rzucać światło na nieobecności ojca przy urodzeniu dziecka, jak i to, że ojciec "odszedł w siną dal" (nie pierwszy zresztą) do pracy w kopalni, do odbudowy stolicy, na wielką budowę, dokądś gdzieś i kontakt z matką się urywał, na czas jakiś lub na zawsze.
To też czas, gdy uznawane były jeszcze śluby religijne/kościelne i niechętnie zawierano śluby cywilne w urzędzie. Czas, gdy rodziny jeszcze "odnajdowały się" po wojnie, ale też i dezintegrowały, przemieszczając się po kraju (w poszukiwaniu lepszego miejsca do życia, pracy), nie nawiązując później kontaktów z dalszą rodziną.
Nieślubne dziecko, po czasie jakimś od narodzin, jego biologiczny ojciec mógł po prostu uznać, tak jak jego rodzice później mogli wziąć tylko ślub kościelny nie dokonując jego "rejestracji" w USC. Mógł też uznać dziecko (za zgodą matki, w porozumieniu z nią) "dając mu nazwisko" ktoś z rodziny (wujek, kuzyn) i zostając jego ojcem "formalnym", (jeśli nie był biologicznym).
Nie byłaby to adopcja. Mógł przyjąć dziecko do siebie na wychowanie po jego uznaniu lub uznanie było konsekwencją przyjęcia na wychowanie. On wraz ze swoją żoną (jeśli nie była to matka biologiczna dziecka) mogli wystąpić w akcie zgonu jako rodzice (ojciec i matka/macocha). Wariantów jest tu kilka. Dzieci, w tamtych, ciężkich i biednych latach, nierzadko czasowo czy na stałe przebywały, wychowywały się w nieswoich rodzinach, pomocą służyli i dalsi członkowie rodziny (kuzynki, ciotki itp.), bywało, że i obcy ludzie również. A śmiertelność wśród maluchów wtedy była duża. Wariantów jest tu kilka.
Gdzie szukać?
Grobu dziecka w zarządzie cmentarzy komunalnych w Warszawie (że istnieje jeszcze jeśli nie był opłacany, szansa niewielka) lub parafialnym właściwym dla parafii obejmującej ul.Lelewela w Warszawie, zapisy powinny się zachować. Losów dziecka w USC i we Włodawie i w Warszawie (tam gdzie wydano akt zgonu) sprawdzając czy było uznanie przez ojca. W parafiach tu i tu (Włodawa, Warszawa) czy był chrzest dziecka oraz ślub rodziców.
Nieznany dzisiaj żyjącej rodzinie - ojciec dziecka z aktu zgonu -mógł mieć również i w tym samym usc i parafii dokumenty dot. swojego ślubu, urodzenia innych dzieci itp (nie powiązane z biologiczną matką dziecka), które wskazałyby/wyjaśniły związki rodzinne (to samo nazwisko co i matki dziecka).
Rok 1950 ograniczenia powoduje w uzyskaniu informacji, ale jeśli wykaże się interesem prawnym czy wskaże pokrewieństwo bliskie, uzasadni cel poszukiwań, jest to możliwe.
pozdrawiam
Teresa
-
marekzaborski

- Posty: 399
- Rejestracja: pt 27 sie 2010, 09:16
Re: Pytanie
Dziękuję za wszystkie podpowiedzi i wskazówki. Na pewno napiszę do centralnego biura adresowego, i jednak wybiorę się na lelewela 7, może jednak coś i tam znajdę.
Na pewno wiem tyle, że samotna matka urodziła córkę, ojciec nigdy nie uznał dziecka i nie był po jego urodzeniu "bliżej" niż w czasie zgłaszania narodzin. Chrzciny miały miejsce również we Włodawie.Dziecko zmarło w marcu 1953 w Warszawie, a matka do sierpnia pracowała we Włodawie. W sierpniu złożyła wniosek o zatrudnienie w Stalinogrodzie. Jak napisała, musiała "zrezygnować z obecnej pracy z powodów rodzinnych". Nic więcej nie wiem.
Na pewno osoby zgłaszające zgon dziecka nie były jego rodzicami. Nie wchodzi w grę żadna pomyłka, zmiana nazwiska, itd. Nie wydaje mi się też żeby doszło do adopcji. Czasu minęło od tego czasu trochę, i w zasadzie najbardziej zależałoby mi na odnalezieniu nagrobka. Wiem że to będzie trudne, jeśli nie niemożliwe.
Marek
Na pewno wiem tyle, że samotna matka urodziła córkę, ojciec nigdy nie uznał dziecka i nie był po jego urodzeniu "bliżej" niż w czasie zgłaszania narodzin. Chrzciny miały miejsce również we Włodawie.Dziecko zmarło w marcu 1953 w Warszawie, a matka do sierpnia pracowała we Włodawie. W sierpniu złożyła wniosek o zatrudnienie w Stalinogrodzie. Jak napisała, musiała "zrezygnować z obecnej pracy z powodów rodzinnych". Nic więcej nie wiem.
Na pewno osoby zgłaszające zgon dziecka nie były jego rodzicami. Nie wchodzi w grę żadna pomyłka, zmiana nazwiska, itd. Nie wydaje mi się też żeby doszło do adopcji. Czasu minęło od tego czasu trochę, i w zasadzie najbardziej zależałoby mi na odnalezieniu nagrobka. Wiem że to będzie trudne, jeśli nie niemożliwe.
Marek
- Marek.Podolski

- Posty: 955
- Rejestracja: pt 29 lis 2013, 16:55
Adopcja a rodzice biologiczni
Mam taki problem. Małżeństwo adoptowało dziecko w wieku 3 lat z domu dziecka. Ale znani są też jego biologiczni rodzice.
Jak mam wpisać te dane do drzewa genealogicznego?
Pozdrawiam
Marek
Jak mam wpisać te dane do drzewa genealogicznego?
Pozdrawiam
Marek
- Komorowski_Longin

- Posty: 824
- Rejestracja: czw 14 kwie 2011, 13:47
- Lokalizacja: Parafia Tarczyn
Adopcja a rodzice biologiczni
W/g prawa jest to dziecko rodziców adoptujących i tak należy zapisać, do uznania jest czy zachować dla potomnych dane rodziców biologicznych - wydaje mi się że tak, w przyszłości to dziecko powinno znać swoje pochodzenie, tylko o swoim prawdziwym pochodzeniu dziecko powinno się dowiedzieć od najbliższych a nie od obcych ludzi.
Pozdrawiam Longin
Adopcja a rodzice biologiczni
Jeśli rodzice adopcyjni są Twoją rodziną w drzewie wpisałabym/rozrysowała jako dziecko adopcyjnych rodziców, w notatkach dotyczących dziecka dopisałabym znanych rodziców biologicznych. Natomiast jeżeli zarówno rodzice biologiczni jak i adopcyjni są w Twojej rodzinie narysowałabym jako dziecko biologicznych rodziców. Na szczęście w programie DGII nie mam tego problemu bo mogę zaznaczyć dziecko równocześnie jako biologiczne i adopcyjne różnych par 
Pozdrawiam
Anna
Szukam informacji na temat Andrzeja i Karola Kalińskich oraz osób o nazwisku Balasiewicz, Balasewytsch, Balasewitsch, Balasewits, Баласевич, Balasevich
Anna
Szukam informacji na temat Andrzeja i Karola Kalińskich oraz osób o nazwisku Balasiewicz, Balasewytsch, Balasewitsch, Balasewits, Баласевич, Balasevich
- Marek.Podolski

- Posty: 955
- Rejestracja: pt 29 lis 2013, 16:55
Adopcja a rodzice biologiczni
Tak zgadzam się.
Ale to dziecko już nie żyje i w rodzinie wszyscy wiedzą o adopcji. Natomiast, ja znalazłem biologicznych rodziców, którzy nie są rodziną do naszej. Stąd moje pytanie.
Ale to dziecko już nie żyje i w rodzinie wszyscy wiedzą o adopcji. Natomiast, ja znalazłem biologicznych rodziców, którzy nie są rodziną do naszej. Stąd moje pytanie.