Problemy z MyHeritage
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
No nie do końca cały internet działa jak MyHeritage (jeśli faktycznie My Heritage działa w ten sposób, że wstawiając zdjęcie przekazujemy prawa do jego pubikacji bez ograniczeń). To, że pewna grupa przedsiębiorców lansuje model "co wstawisz to moje" nie oznacza, że wszyscy tak bandycko działają i nie ma wyboru;)
ale regulaminy czytać nalezy;)
ale regulaminy czytać nalezy;)
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
Przede wszystkim jakiekolwiek prawa mamy wyłącznie do zdjęć, które sami wykonaliśmy albo nabyliśmy prawa od ich autora (przy wyłącznej licencji wymagana jest umowa pisemna).
Jeśli autorem zdjęcia dziadka jest jakiś anonimowy fotograf, to prawo do zdjęcia mamy takie same jak każdy inny człowiek, czyli żadne. I nie ma tu znaczenia, że my je zeskanowaliśmy i wrzuciliśmy do internetu. Prawa autorskie dalej należą do autora (chyba, że je na piśmie przeniósł na kogoś innego).
Jeśli autor zdjęcia zmarł 70 lat temu, to zdjęcie jest własnością publiczną i każdy może je swobodnie rozpowszechniać.
Osoba uwidoczniona na zdjęciu - o ile żyje - może teoretycznie bronić swego prawa do ochrony wizerunku, ale to też nie oznacza, że jej zgoda jest niezbędnie wymagana do publikacji zdjęcia.
Słowem, jeśli nie chcemy żeby kto inny posługiwał się zdjęciem naszego dziadka - nie udostępniajmy go w internecie ani w inny sposób.
Powstaje tylko pytanie - dlaczego mielibyśmy nie udostępniać posiadanych zdjęć skoro cała idea naszej współpracy sprowadza się do nieodpłatnej i nie zawsze ekwiwalentnej wymiany informacji?
Może ktoś nie będzie kojarzył naszego nazwiska - za to skojarzy dziadka ze zdjęcia, napisze do nas i przekaże jakąś ciekawą informację z przeszłości?
Pozdrawiam,
Robert
Jeśli autorem zdjęcia dziadka jest jakiś anonimowy fotograf, to prawo do zdjęcia mamy takie same jak każdy inny człowiek, czyli żadne. I nie ma tu znaczenia, że my je zeskanowaliśmy i wrzuciliśmy do internetu. Prawa autorskie dalej należą do autora (chyba, że je na piśmie przeniósł na kogoś innego).
Jeśli autor zdjęcia zmarł 70 lat temu, to zdjęcie jest własnością publiczną i każdy może je swobodnie rozpowszechniać.
Osoba uwidoczniona na zdjęciu - o ile żyje - może teoretycznie bronić swego prawa do ochrony wizerunku, ale to też nie oznacza, że jej zgoda jest niezbędnie wymagana do publikacji zdjęcia.
Słowem, jeśli nie chcemy żeby kto inny posługiwał się zdjęciem naszego dziadka - nie udostępniajmy go w internecie ani w inny sposób.
Powstaje tylko pytanie - dlaczego mielibyśmy nie udostępniać posiadanych zdjęć skoro cała idea naszej współpracy sprowadza się do nieodpłatnej i nie zawsze ekwiwalentnej wymiany informacji?
Może ktoś nie będzie kojarzył naszego nazwiska - za to skojarzy dziadka ze zdjęcia, napisze do nas i przekaże jakąś ciekawą informację z przeszłości?
Pozdrawiam,
Robert
- dorocik133

- Posty: 1077
- Rejestracja: śr 23 lis 2011, 18:46
- Lokalizacja: Ozorków
Jeżeli wziąć pod uwagę prawa autorskie do zdjęć, to jedno z nich było wykonane przeze mnie osobiście, pozostałe pochodziły z albumów rodzinnych mojej nieżyjącej kuzynki, czyli zdjęcie Jej Ojca, Matki, Stryja itp.
Teraz dzięki Waszym wpisom wiem na czym cała sprawa polega.
Natomiast jeżeli chodzi o Smart Matching to jestem jak najbardziej ZA. Mam nawet jedno drzewo, w które wpisuję osoby z rodziny właśnie celem uzyskania informacji o nich od osób, które mają je również w kręgu swoich zainteresowań. Ale wtedy ZAWSZE kontaktuję się z administratorem strony. Zdarzyło mi się jednak raz spotkać z ODMOWĄ udzielenia jakichkolwiek informacji, mimo iż przekazałam stopień powinowactwa. A podejrzewam, że korzyść by była wspólna i ta pani uzyskałaby ode mnie cenne informacje archiwalne, zdobyte przeze mnie z Archiwów Państwowych (teraz już sa on line)
Teraz dzięki Waszym wpisom wiem na czym cała sprawa polega.
Natomiast jeżeli chodzi o Smart Matching to jestem jak najbardziej ZA. Mam nawet jedno drzewo, w które wpisuję osoby z rodziny właśnie celem uzyskania informacji o nich od osób, które mają je również w kręgu swoich zainteresowań. Ale wtedy ZAWSZE kontaktuję się z administratorem strony. Zdarzyło mi się jednak raz spotkać z ODMOWĄ udzielenia jakichkolwiek informacji, mimo iż przekazałam stopień powinowactwa. A podejrzewam, że korzyść by była wspólna i ta pani uzyskałaby ode mnie cenne informacje archiwalne, zdobyte przeze mnie z Archiwów Państwowych (teraz już sa on line)
Pozdrawiam
Dorota
Dorota
-
Piotr_Juszczyk

- Posty: 684
- Rejestracja: czw 30 gru 2010, 01:07
Ograniczenia są zawsze.jeśli faktycznie My Heritage działa w ten sposób, że wstawiając zdjęcie przekazujemy prawa do jego pubikacji bez ograniczeń
Poza prawami do publikacji są jeszcze prawa autorskie czego regulamin MH nie porusza (przynajmniej nie zauważyłem).
Jak np. zrobisz pracę doktorską, uczelnia może ją zamieścić na swojej stronie. Ale autor pozostaje dalej ten sam i prawa autorskie pozostają dalej takie same.
Można cytować niemal dowolne źródła ale trzeba podać czyjego autorstwa są.
Jeśli ktoś wykona zdjęcia i prześle MH to pozostaje autorem tych zdjęć niezależnie od prawa MH do ich publikacji. Naruszeniem prawa byłaby publikacja tych zdjęć jako wykonanych przez siebie.
O ile nie działa prawo własności.Jeśli autorem zdjęcia dziadka jest jakiś anonimowy fotograf, to prawo do zdjęcia mamy takie same jak każdy inny człowiek, czyli żadne
Przykład:
mam fotografię zrobioną kiedyś przez kogoś, robię skan wrzucam na MH, MH ma prawo do skanu. Jego (skanu) autorem jestem i pozostaję ja. Fotografii jestem właścicielem i pozostaję nim, ale nie jestem jej autorem.
Skan nie jest samodzielnym utworem w rozumieniu prawa autorskiego, bo nie ma w nim jakiejkolwiek przejawu działalności twórczej. No chyba, że dokonasz istotnych przeróbek zdjęcia - np. koloryzacji albo retuszu. Wówczas być może takie przerobione zdjęcie będzie mogło być uznane za samodzielny utwór.Piotr_Juszczyk pisze: Przykład:
mam fotografię zrobioną kiedyś przez kogoś, robię skan wrzucam na MH, MH ma prawo do skanu. Jego (skanu) autorem jestem i pozostaję ja. Fotografii jestem właścicielem i pozostaję nim, ale nie jestem jej autorem.
Ewentualnie, możemy mówić o zastosowaniu tego przepisu z prawa autorskiego - art. 99(1):
"Wydawcy, który jako pierwszy w sposób zgodny z prawem opublikował lub w inny sposób rozpowszechnił utwór, którego czas ochrony już wygasł, a jego egzemplarze nie były jeszcze publicznie udostępniane, przysługuje wyłączne prawo do rozporządzania tym utworem i korzystania z niego na wszystkich polach eksploatacji przez okres dwudziestu pięciu lat od daty pierwszej publikacji lub rozpowszechnienia."
ale jego zastosowanie do zdjęć rodzinnych to byłoby - przynajmniej dla mnie - jakieś kuriozum.
Pozdr.
Robert
-
Piotr_Juszczyk

- Posty: 684
- Rejestracja: czw 30 gru 2010, 01:07
W przypadku gdy nie ma autora o jakim pisaliśmy (autor nieznany) skan jest utworem. Lub jak sam napisałeś prawa mogły wygasnąć.
Zresztą powiedz mi prawnie czym się różni skanowanie od robienia zdjęcia. W obu wypadkach uzyskujesz plik obrazu i to tego samego obiektu nawet.
Jak mi zdjęcie ktoś położy na stole i zrobię zdjęcie tego to moje zdjęcie jest już samodzielnym utworem. A skanowanie to jest tylko trochę inny proces wytwarzania ale rezultat jest taki sam jak w przypadku wykonania zdjęcia.
Zakładam że postawiłeś znak równości skanowanie = powielanie.
Zresztą powiedz mi prawnie czym się różni skanowanie od robienia zdjęcia. W obu wypadkach uzyskujesz plik obrazu i to tego samego obiektu nawet.
Jak mi zdjęcie ktoś położy na stole i zrobię zdjęcie tego to moje zdjęcie jest już samodzielnym utworem. A skanowanie to jest tylko trochę inny proces wytwarzania ale rezultat jest taki sam jak w przypadku wykonania zdjęcia.
Zakładam że postawiłeś znak równości skanowanie = powielanie.
-
stanislaw_pikul

- Posty: 234
- Rejestracja: ndz 05 cze 2011, 14:23
Cytat z regulaminu:Piotr_Juszczyk pisze: Ograniczenia są zawsze.
Poza prawami do publikacji są jeszcze prawa autorskie czego regulamin MH nie porusza (przynajmniej nie zauważyłem).
Prawa autorskie
Publikując treści w Stronie internetowej udzielasz nam bezpłatnej, światowej, trwałej i niewyłącznej licencji na udostępnianie, kopiowanie, publikowanie i rozpowszechnianie takiej zawartości.
Wszelkie treści publikowane w Stronie internetowej za wyjątkiem zawartości publikowanej przez użytkowników jest naszą własnością lub własnością innych firm, które udzieliły nam ograniczonej licencji dla takiej zawartości. Zawartość publikowana na stronie rodziny jest własnością jej autora i jest zarządzana przez twórcę witryny rodziny, do której została przesłana, oraz jest przez nas udostępniana na podstawie postanowień niniejszej Umowy.
Serwis MyHeritage.pl jest chroniony prawem autorskim USA i Izraela, umowami międzynarodowymi i innymi odpowiednimi przepisami prawa autorskiego.
Nie możesz zmieniać w żaden sposób kodu naszych aplikacji, ani oprogramowania. Nie będziesz także podejmować czynności ani zezwalać na czynności mające na celu zmianę, utworzenie dzieła pochodnego, przetłumaczenie, zastosowanie inżynierii wstecznej, dekompilacji, demontażu czy dokonanie działań hakerskich na aplikacjach przez nas zapewnianych i innych składnikach do pobrania ani żadnych ich częściach.
Pozdrawiam
Stanisław
Stanisław
- dorocik133

- Posty: 1077
- Rejestracja: śr 23 lis 2011, 18:46
- Lokalizacja: Ozorków
-
stanislaw_pikul

- Posty: 234
- Rejestracja: ndz 05 cze 2011, 14:23
Ostatni akapit dotyczy ewentualnego dłubania w oprogramowaniu należącym do MyHeritage i w praktyce nie dotyczy normalnego użytkownika (trzebaby zapewne mieć nieco więcej wiedzy by złamać zabezpieczenia).dorocik133 pisze:Przyznam szczerze, że nic z tego regulaminu nie rozumiem, a już ostatniego akapitu ani w ząb
Trzeci akapit jest raczej jasny a drugi mówi że masz prawa autorskie tylko do tego co sama umieszczasz na swojej stronie (ale jednocześnie zgadzasz się na działania MH takie jak w akapicie pierwszym) a cała reszta zawartości strony pozostaje własnością MH lub innych osób które udzieliły na to zgody.
Pozdrawiam
Stanisław
Stanisław
Zgadzam sie z tym co napisalal Stanislaw:
"Samo zapłacenie abonamentu także nie da dostępu do drzewa lecz co najwyżej umożliwi kontakt z jego administratorem. Na wszelkie działania w obrębie witryny rodzinnej musi on wcześniej wyrazić zgodę poprzez wysłanie stosownego zaproszenia."
Dodajac rowniez z mojego wlasnego doswiadczenia. Posiadam abonament PremiumPlus. Wykupilam go za ok.$130 myslac bardzo naiwnie, iz istotnie pomoze mi to odzalezc korzenie mojej rodziny. Hahaha! Przyznam sie "bez bicia", ze to oczywiscie wylaczne moja wina. BYlam tak pewna zapalu na w rozpoczeciu mojej przygody z genealogia, ze zupelnie nie wiedzialam gdzie i czego szukac. Bylam bardzo zaskoczona jak okazalo sie, ze przodkow raczej nie odnalazalm dzieki MH a funkcja, ktora naprawde przydalaby mi sie bardzo w odszukaniu przodkow mojego meza (Amerykanin pochodzenia polsko-slowacko-sycylijskiego. Niezla mieszanka, nie prawdaz?
) Record Matches musze placic dodatkow $10/miesiecznie. Stwierdzilam, ze nie, dziekuje. Wystarczy juz tych oplat.
Co do wykorzystywania danych, ktora ja zamiescilam na tamtej stronie (a jest tego sporo) to bardzo chetnie podziele sie moja wiedza. Nie przeszkadza mi, ze moja "krwawica" bedzie ogolnie dostepna.
Pozdrawiam!

Kinga
"Samo zapłacenie abonamentu także nie da dostępu do drzewa lecz co najwyżej umożliwi kontakt z jego administratorem. Na wszelkie działania w obrębie witryny rodzinnej musi on wcześniej wyrazić zgodę poprzez wysłanie stosownego zaproszenia."
Dodajac rowniez z mojego wlasnego doswiadczenia. Posiadam abonament PremiumPlus. Wykupilam go za ok.$130 myslac bardzo naiwnie, iz istotnie pomoze mi to odzalezc korzenie mojej rodziny. Hahaha! Przyznam sie "bez bicia", ze to oczywiscie wylaczne moja wina. BYlam tak pewna zapalu na w rozpoczeciu mojej przygody z genealogia, ze zupelnie nie wiedzialam gdzie i czego szukac. Bylam bardzo zaskoczona jak okazalo sie, ze przodkow raczej nie odnalazalm dzieki MH a funkcja, ktora naprawde przydalaby mi sie bardzo w odszukaniu przodkow mojego meza (Amerykanin pochodzenia polsko-slowacko-sycylijskiego. Niezla mieszanka, nie prawdaz?
Co do wykorzystywania danych, ktora ja zamiescilam na tamtej stronie (a jest tego sporo) to bardzo chetnie podziele sie moja wiedza. Nie przeszkadza mi, ze moja "krwawica" bedzie ogolnie dostepna.
Pozdrawiam!
Kinga
Pozdrawiam serdecznie,
Kinga Vnuk (Cisowska)
Interesujace mnie nazwiska: Cisowski, Mendel, Kutynia, Rogozko, Czepielinda, Zak,
Kinga Vnuk (Cisowska)
Interesujace mnie nazwiska: Cisowski, Mendel, Kutynia, Rogozko, Czepielinda, Zak,
-
stanislaw_pikul

- Posty: 234
- Rejestracja: ndz 05 cze 2011, 14:23
Jeżeli rezultatem skanu czy fotografii jest jak najwierniejsze odwzorowanie obiektu to trudno w tym dopatrzeć się jakiegoś twórczego działania - i skan i fotografia nie będą podlegały ochronie przez prawo autorskie.Piotr_Juszczyk pisze: Zresztą powiedz mi prawnie czym się różni skanowanie od robienia zdjęcia. W obu wypadkach uzyskujesz plik obrazu i to tego samego obiektu nawet.
Jak mi zdjęcie ktoś położy na stole i zrobię zdjęcie tego to moje zdjęcie jest już samodzielnym utworem. A skanowanie to jest tylko trochę inny proces wytwarzania ale rezultat jest taki sam jak w przypadku wykonania zdjęcia.
Zakładam że postawiłeś znak równości skanowanie = powielanie.
Oczywiście ewentualny spór czy prawidłowe ustawienia balansu bieli, ostrości czy też np. nasycenia w celu tego dokładnego odwzorowania jest działaniem twórczym czy też nie będzie rozstrzygał sąd.
Pozdrawiam
Stanisław
Stanisław
-
Piotr_Juszczyk

- Posty: 684
- Rejestracja: czw 30 gru 2010, 01:07
Jak powyżej podano:
Fotografia (bez autora, lub nie chroniona prawem) - jest dziełem którego nie dotyczy ochrona prawem autorskim. Jeśli wykonamy jej zdjęcie, skan - my jesteśmy autorem tego co powstanie - dzieła chronionego prawem autorskim. Stworzyliśmy coś i nie złamaliśmy prawa autorskiego - mamy pełne prawa do otrzymanego dzieła.
Jeśli robimy coś aby było jak najlepsze (i wymaga to włożenia dużego wysiłku i wysokich umiejętności) to z tego już powodu jest to twórcze działanie (akurat tego argumentu sąd raczej nie podzieli, ale tak mówi rozum).
Fałszerz działa nielegalnie. Jednak to co uzyska w wyniku fałszerstwa może być nie tylko dziełem ale i "arcydziełem".
Znane są przypadki fałszowania obrazów i monet, gdzie falsyfikat stawał się później bardziej wartościowy i uważany za większe dzieło niż oryginał (oczywiście z pełną świadomością że jest to falsyfikat ale i jednocześnie dzieło).
I to jest ograniczenie i to bardzo konkretne.Zawartość publikowana na stronie rodziny jest własnością jej autora i jest zarządzana przez twórcę witryny rodziny, do której została przesłana, oraz jest przez nas udostępniana na podstawie postanowień niniejszej Umowy.
Tak ale my cały czas piszemy o sytuacji gdy mamy zdjęcie bez autora (np. stare i nie sposób ustalić autora). Nie będzie drugiej strony w tym sporze. Będziemy tylko my. My tworzymy samodzielne dzieło (bo nie ma nikogo innego i nie sposób wskazać innego autora) nawet robiąc skan. Dopóki nie ma innego właściciela albo autora my jesteśmy jedyni, nawet jeśli jedyne co zrobimy to skan czy zdjęcie fotografii.Oczywiście ewentualny spór czy prawidłowe ustawienia balansu bieli, ostrości czy też np. nasycenia w celu tego dokładnego odwzorowania jest działaniem twórczym czy też nie będzie rozstrzygał sąd.
Fotografia (bez autora, lub nie chroniona prawem) - jest dziełem którego nie dotyczy ochrona prawem autorskim. Jeśli wykonamy jej zdjęcie, skan - my jesteśmy autorem tego co powstanie - dzieła chronionego prawem autorskim. Stworzyliśmy coś i nie złamaliśmy prawa autorskiego - mamy pełne prawa do otrzymanego dzieła.
A tu odpiszę już poza prawnie, odpiszę jak to w życiu bywa:Jeżeli rezultatem skanu czy fotografii jest jak najwierniejsze odwzorowanie obiektu to trudno w tym dopatrzeć się jakiegoś twórczego działania
Jeśli robimy coś aby było jak najlepsze (i wymaga to włożenia dużego wysiłku i wysokich umiejętności) to z tego już powodu jest to twórcze działanie (akurat tego argumentu sąd raczej nie podzieli, ale tak mówi rozum).
Fałszerz działa nielegalnie. Jednak to co uzyska w wyniku fałszerstwa może być nie tylko dziełem ale i "arcydziełem".
Znane są przypadki fałszowania obrazów i monet, gdzie falsyfikat stawał się później bardziej wartościowy i uważany za większe dzieło niż oryginał (oczywiście z pełną świadomością że jest to falsyfikat ale i jednocześnie dzieło).
-
stanislaw_pikul

- Posty: 234
- Rejestracja: ndz 05 cze 2011, 14:23
Ale tylko pod warunkiem że rzeczywiście stworzyliśmy dzieło a nie zrobiliśmy jak najwierniejsze zdjęcie zdjęcia czy skan zdjęcia. W tym drugim przypadku jesteśmy autorem ale zdjęcie/skan nie spełniają wymagań by być chronionym przez prawo autorskie.Piotr_Juszczyk pisze: Tak ale my cały czas piszemy o sytuacji gdy mamy zdjęcie bez autora (np. stare i nie sposób ustalić autora). Nie będzie drugiej strony w tym sporze. Będziemy tylko my. My tworzymy samodzielne dzieło (bo nie ma nikogo innego i nie sposób wskazać innego autora) nawet robiąc skan. Dopóki nie ma innego właściciela albo autora my jesteśmy jedyni, nawet jeśli jedyne co zrobimy to skan czy zdjęcie fotografii.
Fotografia (bez autora, lub nie chroniona prawem) - jest dziełem którego nie dotyczy ochrona prawem autorskim. Jeśli wykonamy jej zdjęcie, skan - my jesteśmy autorem tego co powstanie - dzieła chronionego prawem autorskim. Stworzyliśmy coś i nie złamaliśmy prawa autorskiego - mamy pełne prawa do otrzymanego dzieła.
Pozdrawiam
Stanisław
Stanisław
-
Piotr_Juszczyk

- Posty: 684
- Rejestracja: czw 30 gru 2010, 01:07
Jeśli nie spełnia to według Ciebie w pewnych sytuacjach kryterium "dzieła" to spełnia dokładnie ten artykuł który zacytowałeś, a więc przysługuje mu ochrona.
Takie sobie pojedyncze zdjęcie zrobione lat temu ileś spełnia te warunki i nie było nigdy wcześniej w obiegu publicznym (tylko prywatnym). I zwracam uwagę że w obieg idzie skan a nie oryginał i ten skan jest chroniony na tej podstawie.
Hmm, zapytam inaczej.
Szukajwarchiwach robi skany. Są one chronione czy nie? Są one traktowane jako rozpowszechniany utwór czy nie? Możesz sobie takie zdjęcie wziąć i napisać że jesteś jego autorem czy też Cię ścigną z ust. o och. praw autorskich?
Przecież księgę to pisał ksiądz 150 lat temu - prawa autorskie oryginału wygasły. A skan jest dokładny jak tylko się da ( o wiele bardziej niż domowymi metodami zrobiony).
Jeśli puścisz taki skan w obieg stajesz się wydawcą.Wydawcy, który jako pierwszy w sposób zgodny z prawem opublikował lub w inny sposób rozpowszechnił utwór, którego czas ochrony już wygasł, a jego egzemplarze nie były jeszcze publicznie udostępniane, przysługuje wyłączne prawo do rozporządzania tym utworem i korzystania z niego na wszystkich polach eksploatacji przez okres dwudziestu pięciu lat od daty pierwszej publikacji lub rozpowszechnienia
Takie sobie pojedyncze zdjęcie zrobione lat temu ileś spełnia te warunki i nie było nigdy wcześniej w obiegu publicznym (tylko prywatnym). I zwracam uwagę że w obieg idzie skan a nie oryginał i ten skan jest chroniony na tej podstawie.
Hmm, zapytam inaczej.
Szukajwarchiwach robi skany. Są one chronione czy nie? Są one traktowane jako rozpowszechniany utwór czy nie? Możesz sobie takie zdjęcie wziąć i napisać że jesteś jego autorem czy też Cię ścigną z ust. o och. praw autorskich?
Przecież księgę to pisał ksiądz 150 lat temu - prawa autorskie oryginału wygasły. A skan jest dokładny jak tylko się da ( o wiele bardziej niż domowymi metodami zrobiony).
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
dokumenty nie mają praw autorskich:)
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz