Wizyta w Parafii, w Archiwum Kościelnym
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
Re: Prośba o wzór pisma do księdza
W jednej z parafii, którą interesowałam się było rocznie 4 do 5 ślubów. W drugie było ich około 200. Trudno dziwić się, że proboszcz pierwszej poszukał mi czego chciałam, drugi nie miał na to ochoty.
Pozdrawiam, Maria Jaś
Pozdrawiam, Maria Jaś
-
monika_kurek

- Posty: 23
- Rejestracja: ndz 22 lut 2009, 17:22
Wizyta w Parafii
Witam, jestem tu od niedawna i dopiero sie rozglądam... Mam pytanie do bardziej doświadczonych osób;) - zamierzam w niedługim czasie odwiedzić księdza w mojej starej parafii, grunt mam przygotowany jeśli chodzi o możliwość poszukania "swoich" - czy warto prosić księdza o możliwośc takiego udostępnienia danych z ksiąg? Przepraszam za głupie pytanie - jak to wygląda technicznie - mam robić zdjęcia aparatem cyfrowym (dość dobrym, żadną małpką) i z tego da się później zczytać na spokojnie w domu czy siedzieć w kancelarii i wpisywać na bieżąco?? przepraszam za głupie pytania ale chciałabym pomóc w ten sposób, bo nie ukrywam że liczę na wzajemnośc
Pozdrawiam, Monika
Pozdrawiam, Monika
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
Wizyta w Parafi
Pytanie nie są głupie, ale trudno na nie odpowiedzieć.
Czy warto księdza poprosić/ Warto. Warto też zaoferować kopie wykonanych zdjęć księdzu - z prawem do ich ropzowszechniania na piśmie tzn, aby były przydaten i następna osoba mogłą skorzystac ze zdjeć nie niszcząc ksiąg najlepiej gdy zostawisz wraz ze zdjęciami zgodę na ich wykorzystanie. Inaczej ksiądz będzie miał zdjęcia a będzie mógł (i słusznie) obawiać się czy moż ekomus je dać. -czyli będa średnipoprzydatne
O co warto poprosić? O co trzeba? O zgodę na publikacje wykoanych samodzielnie skorowidzów nie musisz- to Ty jesteś autorem i Twoja decyzja gdzie, jak etc. O możliwość wykonania zdjęć uprzedzając, że to z zamiarem publikacji - moim zdaniem nalezy zpaytać
Technicznie czy się da i co się da odczytać ze zdjęć.. popóbuje, trudno cokolwiek powiedzieć.. bywa róznie:)
pozdrawiam
Czy warto księdza poprosić/ Warto. Warto też zaoferować kopie wykonanych zdjęć księdzu - z prawem do ich ropzowszechniania na piśmie tzn, aby były przydaten i następna osoba mogłą skorzystac ze zdjeć nie niszcząc ksiąg najlepiej gdy zostawisz wraz ze zdjęciami zgodę na ich wykorzystanie. Inaczej ksiądz będzie miał zdjęcia a będzie mógł (i słusznie) obawiać się czy moż ekomus je dać. -czyli będa średnipoprzydatne
O co warto poprosić? O co trzeba? O zgodę na publikacje wykoanych samodzielnie skorowidzów nie musisz- to Ty jesteś autorem i Twoja decyzja gdzie, jak etc. O możliwość wykonania zdjęć uprzedzając, że to z zamiarem publikacji - moim zdaniem nalezy zpaytać
Technicznie czy się da i co się da odczytać ze zdjęć.. popóbuje, trudno cokolwiek powiedzieć.. bywa róznie:)
pozdrawiam
-
thunder_24
- Posty: 1
- Rejestracja: pt 20 mar 2009, 11:40
- Lokalizacja: Kraków / Jastrzębie Zdrój
Wizyta w Parafii-księgi metrykalne
Witam serdecznie!
Mam zamiar w okresie letnim, kiedy to będe dysponował większą ilością czasu, dokładnie przestudiowac księgi parafialne wioski w Pianinach Sromowce Wyżne. Pomyślałem, że najlepszym na to sposobem byłoby zeskanowanie, tudzież sfotografowanie ksiąg, żeby nie męczyc księdza swoją obecnością i mieć odpowiednią ilość czasu, na dokładne, rzetelne badanie. Już raz miałem do nich dostęp, niestety tylko przez 3 godziny. Ksiądz wydaje się osobą bardzo skłonną do pomocy więc myślę że powinien wyrazić na to zgodę (przy dodatkowych argumentach pozostawienia płyty z zapisem cyfrowym i podjęcia się indeksowania ksiąg). Chciałbym się w każdym razie dowiedzieć jakie państwo mają doświadczenie w takim kopiowaniu ksiąg? Jakim sposobem to robiliście? Mam jeszcze sporo czasu więc chciałbym się odpowiedno do tego przygotować, aby zdjęcia, skany, wyglądały przyzwoicie i dały się bez problemu odczytać.
Pozdrawiam i proszę o odpowiedź
Adam
Mam zamiar w okresie letnim, kiedy to będe dysponował większą ilością czasu, dokładnie przestudiowac księgi parafialne wioski w Pianinach Sromowce Wyżne. Pomyślałem, że najlepszym na to sposobem byłoby zeskanowanie, tudzież sfotografowanie ksiąg, żeby nie męczyc księdza swoją obecnością i mieć odpowiednią ilość czasu, na dokładne, rzetelne badanie. Już raz miałem do nich dostęp, niestety tylko przez 3 godziny. Ksiądz wydaje się osobą bardzo skłonną do pomocy więc myślę że powinien wyrazić na to zgodę (przy dodatkowych argumentach pozostawienia płyty z zapisem cyfrowym i podjęcia się indeksowania ksiąg). Chciałbym się w każdym razie dowiedzieć jakie państwo mają doświadczenie w takim kopiowaniu ksiąg? Jakim sposobem to robiliście? Mam jeszcze sporo czasu więc chciałbym się odpowiedno do tego przygotować, aby zdjęcia, skany, wyglądały przyzwoicie i dały się bez problemu odczytać.
Pozdrawiam i proszę o odpowiedź
Adam
Żelechlinek - księża mało pomocni w poszukiwaniach!!!
Muszę z przykrością uprzedzić ludzi którzy chcieliby skorzystać z ksiąg tej parafi, że trafiają na upór i zupełny brak serdeczności ze strony księży. Niestety mieszkańcy okolicznych domów są bardziej pomocni niż sami CI którzy powinni nauczać przychylności i dobroci..
-
Piotr_Reszka

- Posty: 69
- Rejestracja: pn 05 sty 2009, 09:32
- Lokalizacja: Niedrzwica Duża
- Boretti_Jerzy

- Posty: 47
- Rejestracja: czw 17 maja 2007, 15:53
- Kontakt:
- annastregiel

- Posty: 259
- Rejestracja: ndz 15 kwie 2007, 15:07
- Lokalizacja: Łódź
Korzystałam z ksiąg metrykalnych w wielu parafiach. W żadnej z nich nie spotkałam się z tym, aby dostęp do nich uzależniony był od ... kasy.
Wręcz przeciwnie, często to ja częstowana byłam kawą, czy herbatą, zwłaszcza tam, gdzie wizyta trwała kilka godzin (wykonywanie zdjęć).
W pewnej, wielkopolskiej parafii proboszcz, przy pomocy swojego krewnego, który interesuje się genealogią, aby oszczędzić mi czas, sam wykonał kwerendę z 50 lat XIX w.
Owszem, czasem spotykałam się z pewną nieufnością. Ale jestem to w stanie zrozumieć, kiedy dowiedziałam się, że jakiś pseudo genealog, korzystając z zaufania księdza, który zostawił go z księgami samego, szybko się "ulotnił, a po chwili okazało się, że brakuje jednej księgi. Proboszcz dostał "burę" od Rady Parafialnej, która wręcz zażyczyła sobie, aby ksiąg nie udostępniać.
Pamiętajmy o tym, że tych pseudo genealogów jest trochę... i oni są często powodem dystansu, nieufności na niektórych parafiach.
Wracając do kasy. Sama czułam obowiązek wsparcia parafii moich przodków, choćby symboliczną kwotą, zwłaszcza tam, gdzie właśnie trwał
remont kościoła.
Na koniec, mały apel : nie uogólniajmy, możemy skrzywdzić w ten sposób wielu naprawdę przychylnych i życzliwych genealogom księży, a niektórych z nich zniechęcić do nas...
Pozdrawiam.
Anna S.
Wręcz przeciwnie, często to ja częstowana byłam kawą, czy herbatą, zwłaszcza tam, gdzie wizyta trwała kilka godzin (wykonywanie zdjęć).
W pewnej, wielkopolskiej parafii proboszcz, przy pomocy swojego krewnego, który interesuje się genealogią, aby oszczędzić mi czas, sam wykonał kwerendę z 50 lat XIX w.
Owszem, czasem spotykałam się z pewną nieufnością. Ale jestem to w stanie zrozumieć, kiedy dowiedziałam się, że jakiś pseudo genealog, korzystając z zaufania księdza, który zostawił go z księgami samego, szybko się "ulotnił, a po chwili okazało się, że brakuje jednej księgi. Proboszcz dostał "burę" od Rady Parafialnej, która wręcz zażyczyła sobie, aby ksiąg nie udostępniać.
Pamiętajmy o tym, że tych pseudo genealogów jest trochę... i oni są często powodem dystansu, nieufności na niektórych parafiach.
Wracając do kasy. Sama czułam obowiązek wsparcia parafii moich przodków, choćby symboliczną kwotą, zwłaszcza tam, gdzie właśnie trwał
remont kościoła.
Na koniec, mały apel : nie uogólniajmy, możemy skrzywdzić w ten sposób wielu naprawdę przychylnych i życzliwych genealogom księży, a niektórych z nich zniechęcić do nas...
Pozdrawiam.
Anna S.
Poszukuję:
-aktu ur. Antoniego Rudnickiego, s. Stefana, ok. 1805, ok. Kalisza, Ostrowa Wlkp.
- rodziców Stefana Rudnickiego (ok. 1780-1845), ekonoma w majątkach k. Ostrowa Wlk. męża Józefy ze Skarzyńskich, ślub - par. Tursko w 1804 r.
-aktu ur. Antoniego Rudnickiego, s. Stefana, ok. 1805, ok. Kalisza, Ostrowa Wlkp.
- rodziców Stefana Rudnickiego (ok. 1780-1845), ekonoma w majątkach k. Ostrowa Wlk. męża Józefy ze Skarzyńskich, ślub - par. Tursko w 1804 r.
-
agnieszka_ak

- Posty: 33
- Rejestracja: czw 23 kwie 2009, 16:23
Akta parafialne-wgląd w Parafii, czy należy wnieść opłatę?
W najbliższym czasie zamierzam odwiedzić moją rodzinną parafię, w poszukiwaniu informacji dotyczących moich przodków.
Moje pytanie brzmi: jakie są opłaty za wgląd do akt parafialnych?
Podejrzewam,że wszystko zależy od proboszcza
Ale chciałabym wiedzieć jak było w Waszym przypadku...
Dzięki za odpowiedź
pozdrawiam
Aga
Moje pytanie brzmi: jakie są opłaty za wgląd do akt parafialnych?
Podejrzewam,że wszystko zależy od proboszcza
Ale chciałabym wiedzieć jak było w Waszym przypadku...
Dzięki za odpowiedź
pozdrawiam
Aga
Akta parafialne
Radzę nie używać słowa "opłata" w rozmowie z księdzem odnośnie możliwości przeglądania ksiąg. Ja bym raczej mówił o "wyrazie wdzięczności" i to też nie zawsze.
-
Piotr_Reszka

- Posty: 69
- Rejestracja: pn 05 sty 2009, 09:32
- Lokalizacja: Niedrzwica Duża
Akta parafialne
" ...co łaska ale dają pięćset..."`
Raz chciałem księdzu dać w obcej parafii , telefonicznie się umawiałem i nie wziął.
Jeśli obcy nie wziął to i swój nie powinien...
A ten cyctat na początku to od naszego byłego proboszcza - tak mawiał...
Pozdrawiam Piotrek R.
Raz chciałem księdzu dać w obcej parafii , telefonicznie się umawiałem i nie wziął.
Jeśli obcy nie wziął to i swój nie powinien...
A ten cyctat na początku to od naszego byłego proboszcza - tak mawiał...
Pozdrawiam Piotrek R.
Ostatnio zmieniony pt 22 sty 2010, 13:46 przez Piotr_Reszka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam Piotr
- Dławichowski

- Posty: 1042
- Rejestracja: ndz 24 wrz 2006, 16:58
- Lokalizacja: Koszalin
- Kontakt:
Akta parafialne
Dzień dobry!
Zawsze, (z wyjątkiem jednego przypadku), w godzinach pracy kancelarii parafialnej byłem miło przyjmowany. Lecz niestety, nasze poszukiwania genealogiczne wymagaja czasu księdza, którego On oczywiście nie ma. Zazwyczaj więc umawiałem sie na poranek następnego dnia i sidałem samotnie w kancelarii parafii. Ksiądz otwierał szafę i pozwalał szulać kolejnych akt metrykalnych, czyli dziadków i pradziadków. Zezwalał na sfotografowanie. Grzecznościowo kończyłem w porę obiadową i dziękując pytałem o formę podziękowania. "proszę wrzucić coś do skarbonki w kościele" brzmiała odpowiedź. Raz mi się zdarzyło korzystać z zasobow kancelarii parafialnej dwa razy. Pozwoliłem więc sobie ofiarować dobry miód pitny. Reasumując: Księża są jak ludzie - różni. Ale uśmiech i pogoda ducha działają cuda. O czym zapewnia:
Krzycho z Koszalina
Zawsze, (z wyjątkiem jednego przypadku), w godzinach pracy kancelarii parafialnej byłem miło przyjmowany. Lecz niestety, nasze poszukiwania genealogiczne wymagaja czasu księdza, którego On oczywiście nie ma. Zazwyczaj więc umawiałem sie na poranek następnego dnia i sidałem samotnie w kancelarii parafii. Ksiądz otwierał szafę i pozwalał szulać kolejnych akt metrykalnych, czyli dziadków i pradziadków. Zezwalał na sfotografowanie. Grzecznościowo kończyłem w porę obiadową i dziękując pytałem o formę podziękowania. "proszę wrzucić coś do skarbonki w kościele" brzmiała odpowiedź. Raz mi się zdarzyło korzystać z zasobow kancelarii parafialnej dwa razy. Pozwoliłem więc sobie ofiarować dobry miód pitny. Reasumując: Księża są jak ludzie - różni. Ale uśmiech i pogoda ducha działają cuda. O czym zapewnia:
Krzycho z Koszalina
O mnie:
http://www.dlawich.pl/
http://www.dlawich.pl/
Akta parafialne
Podzielam wypowiedź Krzycha.
Ale odwiedziny parafii to jeszcze nie wszystko.
Warto odszukać i nawiązać kontakt z najstarszymi mieszkańcami parafii. W rozmowie z nimi można uzyskać wiele cennych informacji. Pomocnych w dalszych poszukiwaniach lub odtworzeniu historii rodziny, nawet jeżeli żyli oni tam bardzo dawno. O swoich sensacyjnych dla mnie odkryciach pisałem kiedyś na genpolu. W czasie wizyty u proboszcza warto zapytać o historię parafii i czy posiada jakieś materiały na ten temat. Mozna trafić na pasjonatów swojego miejsca pobytu. Po wizycie w parafii warto zwiedzić cmentarz i poszukać nazwisk, które pozostają w Twoim zainteresowaniu.
Krzysiek
Ale odwiedziny parafii to jeszcze nie wszystko.
Warto odszukać i nawiązać kontakt z najstarszymi mieszkańcami parafii. W rozmowie z nimi można uzyskać wiele cennych informacji. Pomocnych w dalszych poszukiwaniach lub odtworzeniu historii rodziny, nawet jeżeli żyli oni tam bardzo dawno. O swoich sensacyjnych dla mnie odkryciach pisałem kiedyś na genpolu. W czasie wizyty u proboszcza warto zapytać o historię parafii i czy posiada jakieś materiały na ten temat. Mozna trafić na pasjonatów swojego miejsca pobytu. Po wizycie w parafii warto zwiedzić cmentarz i poszukać nazwisk, które pozostają w Twoim zainteresowaniu.
Krzysiek