Bednarz - jak wygladalo zycie w XIX
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
- marcinguzek

- Posty: 516
- Rejestracja: pn 03 lis 2014, 23:07
Bednarz - jak wygladalo zycie w XIX
Witajcie,
W aktach urodzenia mojej rodziny pojawia się zawód bednarz.
czy ktoś z Was wie jak wyglądało życie codzienne w XIXw osób wykonujących ten zawód szczególnie w Wielkopolsce?
W mojej rodzinę miałem dwa pokolenia bednarzy. Szczególnie intrygujące jest to ze bardzo często przenosili się z miejsca na miejsce. W latach 1829 - 70 pokonali drogę Zagórów (k. Słupcy), Lubotyń (k. Kola) Izbica Kujawska, Brześć Kujawski, Krośniewice, Żychlin, Krośniewice by osiedlić się pod Warszawa (Rokitno kolo Błonia)
czy bednarz był zawodem wędrownym? czy trzeba szukać innych przyczyn tej "wycieczki"? dodam ze rodzina pochodziła z okolic Znina
pozdrawiam
Marcin
W aktach urodzenia mojej rodziny pojawia się zawód bednarz.
czy ktoś z Was wie jak wyglądało życie codzienne w XIXw osób wykonujących ten zawód szczególnie w Wielkopolsce?
W mojej rodzinę miałem dwa pokolenia bednarzy. Szczególnie intrygujące jest to ze bardzo często przenosili się z miejsca na miejsce. W latach 1829 - 70 pokonali drogę Zagórów (k. Słupcy), Lubotyń (k. Kola) Izbica Kujawska, Brześć Kujawski, Krośniewice, Żychlin, Krośniewice by osiedlić się pod Warszawa (Rokitno kolo Błonia)
czy bednarz był zawodem wędrownym? czy trzeba szukać innych przyczyn tej "wycieczki"? dodam ze rodzina pochodziła z okolic Znina
pozdrawiam
Marcin
Trochę o profesji bednarskiej z nieocenionych "Pamiętników włościanina" Jana Słomki
Po wsiach między lasami koło Majdanu Kolbuszowskiego kwitło bednarstwo. Prawie każdy chłop, mający mniejszy grunt, był tam bednarzem. Wyrabiali oni wszelkie naczynia gospodarskie, jak: beczki różnej wielkości; faski, dzieżki, konewki. skopki, cebrzyki, wanienki, niecki, tryfusy, dalej sita, przetaki, łopaty do chleba, pociaski, wreszcie łyżki, łyżniki, wrzeciona, sikawki ręczne, miotły. Naczynia były z drzewa sosnowego, świerkowego i olszowego, łyżki z twardego drzewa bukowego, miotły z gałązek brzeziny. Nadto w tych wsiach wyrabiane były opałki, okrągłe koszyki, koszałki z korzenia dartego na pasy.
Materjał na te naczynia brali bednarze z lasów, wśród których mieszkali. Brali go bezpłatnie, do czego z dawien dawna byli przyzwyczajeni i, choć po uregulowaniu służebności ta wolność była zniesiona, woleli go zawsze ukradkiem z lasu wywozić pomimo czujności leśnych, — niż kupować choćby najtaniej.
Były to wyroby bardzo zgrabne, ładne i tanie. Porządna konewka kosztowała 25 cnt., cebrzyk około 30 cnt., beczka duża 3-korcowa 1 r., opałka objętości jednej ćwierci, bardzo mocna 15 cnt., miotła 2 –3 cnt. Dziś te naczynia zastąpiono przeważnie blaszanemi, dowożonymi z zagranicy, ale i przemysł bednarski zupełnie jeszcze nie ustał.
Główny targ na to bywał w Majdanie w poniedziałki, stąd była nazwa 'naczynia majdańskie'. Po te naczynia jechał tam każdy gospodarz choćby o kilka mil. Część sprzedawali sami chłopi bednarze, przeważnie jednak mieli ten handel w swoich rękach żydzi, którzy starali się wszystko zakupić, połapać, a potem zaraz w Majdanie drożej sprzedawali niż wytwórcy. Bednarz sprzedawał żydowi taniej, bo się łakomił na to, że naraz wziął pieniądze, i nie targował się o każdą sztukę pojedynczo.
W Tarnobrzegu trudniło się tym handlem kilka rodzin żydowskich, szczególnie rodzina Zyslów, i porobili na tem majątki. Jeździli oni do Majdanu na każdy targ, zakupywali tam gotowe naczynia, dawali też naprzód zadatki bednarzom, z którymi prowadzili interes, przywozili towar do Tarnobrzega czubatemi furami, godząc furmanów za psie pieniądze, najwyżej za 2 r., i tu sprzedawali we środy na rynku, a każdego dnia w domu. Natomiast na chłopach-bednarzach nie widać było żadnego bogactwa. W lecie chodzili boso, w lichej kamizieli, zimą w chodakach, — byli biedni jak wyrobnicy, biedniejsi niż żydzi, handlujący wytworami ich pracy.
Będąc w Wiedniu, widziałem przy najprzedniejszej ulicy skład z naczyniami podobnemi do naczyń majdańskich. Właściciel sam sobie warsztat i sklepik i dobrze mu się powodziło.
- marcinguzek

- Posty: 516
- Rejestracja: pn 03 lis 2014, 23:07
witam dziękuję za te obszerne informacje. W prawdzie moi przodkowie pochodzili z Wielkiego Księstwa Poznańskiego (tak jest zapisane w aktach) ale zapewne sytuacja Bednarzy we wszystkich zawodach była podobna. wyjaśniło by to dla czego ślub syna bednarza w Rokitnie z córką bogatszych wloscian (mój pradziadek i prababcia ) uznany został za mezalians.
pozdrawiam
Marcin
pozdrawiam
Marcin
- Kaczmarek_Aneta

- Posty: 6297
- Rejestracja: pt 09 lut 2007, 13:00
- Lokalizacja: Warszawa/Piaseczno
Polecam też pogrzebać w archiwaliach:
http://www.szukajwarchiwach.pl/search?q ... 3At&order=
Pozdrawiam,
Aneta
http://www.szukajwarchiwach.pl/search?q ... 3At&order=
Pozdrawiam,
Aneta
- Kostkowski

- Posty: 1244
- Rejestracja: czw 14 paź 2010, 18:41
Witaj nieoceniona Aneto. A może znasz podobne źródła dotyczące bednarzy z kielecczyzny?Kaczmarek_Aneta pisze:Polecam też pogrzebać w archiwaliach:
http://www.szukajwarchiwach.pl/search?q ... 3At&order=
Pozdrawiam,
Aneta
Z najlepszymi życzeniami wszelkiej pomyślności
Władysław Edward Kostkowski
Władysław Edward Kostkowski
- marcinguzek

- Posty: 516
- Rejestracja: pn 03 lis 2014, 23:07
tez chciałem się przyłączyć do podziękowań dla "nieocenionej Anety" 
z pobieżnego przejrzenia tych dokumentów wynika ze to był zawód "stacjonarny" (warsztaty cechy itp.) nie wędrowny
ktoś mi podesłał coś takiego
http://www.lodr-bratoszewice.pl/aktualn ... uz-w-sieci
może powodem wędrówki mojej rodziny był opisywany powyżej brak surowca do wykonywania zawodu?
pozdrawiam Wszystkich potomków bednarzy
Marcin
z pobieżnego przejrzenia tych dokumentów wynika ze to był zawód "stacjonarny" (warsztaty cechy itp.) nie wędrowny
ktoś mi podesłał coś takiego
http://www.lodr-bratoszewice.pl/aktualn ... uz-w-sieci
może powodem wędrówki mojej rodziny był opisywany powyżej brak surowca do wykonywania zawodu?
pozdrawiam Wszystkich potomków bednarzy
Marcin
- MariaŁopaciuk

- Posty: 405
- Rejestracja: pt 10 lis 2006, 13:08
- Lokalizacja: Gdańsk
Ostatnio zmieniony sob 17 paź 2015, 13:07 przez MariaŁopaciuk, łącznie zmieniany 1 raz.
- marcinguzek

- Posty: 516
- Rejestracja: pn 03 lis 2014, 23:07
https://pl.wikipedia.org/wiki/Sitarstwo
no tak sitarz wziął sitka na plecy i chodził od wsi do wsi i sprzedawał ... a bednarz??
no tak sitarz wziął sitka na plecy i chodził od wsi do wsi i sprzedawał ... a bednarz??
- MariaŁopaciuk

- Posty: 405
- Rejestracja: pt 10 lis 2006, 13:08
- Lokalizacja: Gdańsk
Można mówić, że byli "bednarze" i byli "bednarze".
Ci bednarze miastowi (dokumenty Anety) mieli swoje cechy, wyroby były 'markowane' etc.
Bednarze wiejscy kradnący po lasach drewno na swoje wyroby, wspomniani przez Słomkę, to inna parafia - bida z nędzą.
Moi przodkowie byli kowalami z małych wiosek z okolic Sieradza i Zduńskiej Woli i też wielokrotnie zmieniali miejsce zamieszkania.
Tak pewnie wyglądało życie drobnych, wiejskich chłopów-rzemieślników.
Ci bednarze miastowi (dokumenty Anety) mieli swoje cechy, wyroby były 'markowane' etc.
Bednarze wiejscy kradnący po lasach drewno na swoje wyroby, wspomniani przez Słomkę, to inna parafia - bida z nędzą.
Moi przodkowie byli kowalami z małych wiosek z okolic Sieradza i Zduńskiej Woli i też wielokrotnie zmieniali miejsce zamieszkania.
Tak pewnie wyglądało życie drobnych, wiejskich chłopów-rzemieślników.
- marcinguzek

- Posty: 516
- Rejestracja: pn 03 lis 2014, 23:07
- Kaczmarek_Aneta

- Posty: 6297
- Rejestracja: pt 09 lut 2007, 13:00
- Lokalizacja: Warszawa/Piaseczno
Witaj Władysławie,Kostkowski pisze:Witaj nieoceniona Aneto. A może znasz podobne źródła dotyczące bednarzy z kielecczyzny?Kaczmarek_Aneta pisze:Polecam też pogrzebać w archiwaliach:
http://www.szukajwarchiwach.pl/search?q ... 3At&order=
Pozdrawiam,
Aneta
dla Ciebie znalazłam:
http://baza.archiwa.gov.pl/sezam/sezam. ... y_id=23327
Także w zasobie Biblioteki Seminarium Duchownego w Sandomierzu znajduje się księga cechu bednarzy, stolarzy, stelmachów, szklarzy i powroźników w Sandomierzu z lat 1711-1745.
Księga jest zmikrofilmowana i można ją przejrzeć m.in. w Bibliotece Narodowej.
Pozdrawiam serdecznie
Aneta
Moi przodkowie Łapińscy byli bednarzami w kilku pokoleniach na Mazowszu. Tomasz urodził się w Głoskowie 1737. Był bednarzem. Jego dwóch synów także: Jan w Tarczynie, a Antoni (ur. 1798) wysłany został do wojska do Siedlec, gdzie w czasie powstania listopadowego był "rzemieślnikiem kunsztu bednarskiego w brygadzie drugiej artylerii lekkokonnej". Potem był bednarzem w Siedlcach, Niwiskach, Czerwonce pow. Węgrów, a zmarł w 1855 w Mościbrodach. Więc też wędrował, tak jak jego syn Aleksander, też bednarz w okolicy Siedlec, potem w Domanicach, Żdżarach, Zalesiu, wreszcie w Łukowie. Czemu się przenosili, nie wiem. jedno jest pewne - nie mieli ziemi.
pozdrawiam także wszystkich potomków bednarzy. Ja mam ich i po mieczu i po kądzieli. Ale ci po mieczu siedzieli w jednym miejscu przez pokolenia - w Stryju nad rzeką Stryj.
Teresa
pozdrawiam także wszystkich potomków bednarzy. Ja mam ich i po mieczu i po kądzieli. Ale ci po mieczu siedzieli w jednym miejscu przez pokolenia - w Stryju nad rzeką Stryj.
Teresa
- marcinguzek

- Posty: 516
- Rejestracja: pn 03 lis 2014, 23:07
Teresa! (oraz wszyscy potomkowie bednarzy) wydaje mi się ze klucz to tego czy bednarz był "mobilny" czy "stacjonarny" leży w jego "statusie". Otóż w akcie ślubu pradziadka mojej mamy Józefa Drzewieckiego (Włocławek 1864) jest zapisane ze zarówno on jak i jego ojciec (Tomasz Drzewiecki) byli czeladnikami. Wydaje mi się ze właśnie to ze nie byli mistrzami bednarskimi i nie mieli własnych warsztatów było powodem ich wędrówki - szukali pracy. "Stacjonarni" bednarze byli zapewne mistrzami z własnymi warsztatami.
Na marginesie tej sprawy syn Józefa ożenił się z bogata włościanka (moi pradziadkowie); małżeństwo to uważane było za mezalians popełniony przez moja prababkę; wynikałoby z tego ze status "wędrownego" bednarza nie był uważany przez ówczesne społeczeństwo za szczególnie wysoki;
pozdrawiam
Marcin
Na marginesie tej sprawy syn Józefa ożenił się z bogata włościanka (moi pradziadkowie); małżeństwo to uważane było za mezalians popełniony przez moja prababkę; wynikałoby z tego ze status "wędrownego" bednarza nie był uważany przez ówczesne społeczeństwo za szczególnie wysoki;
pozdrawiam
Marcin
-
jaworowskijakub

- Posty: 14
- Rejestracja: pn 26 mar 2007, 12:27