Zapomniani - o pochowanych w zaniedbanych grobach

Informacje o cmentarzach. Pomoc w wykonaniu lub uzyskaniu zdjęcia grobu ; w tym Informacje o Cmentarzach, Nekrologi, wyszukiwarki grobów..., linki

Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie

Węgrzyn_Ania

Sympatyk
Posty: 355
Rejestracja: czw 26 lut 2009, 10:29
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Węgrzyn_Ania »

I tutaj w grę wchodzi chyba sprawa kulturowa. W naszym społeczeczeństwie źle kojarzy się spopielanie szczątków i trzeba trochę czasu, a jeszcze bardziej "odmłodzenia" Polaków, aby urny z prochamy częściej chowano w grobach rodzinnych niź pojedyncze trumny. Cmentarze w naszym kraju ciągle się powiększaję lub przybywają nowe, ale to nie może trwać w nieskończoność.
Pozdrawiam Ania

Skap Chawłowscy Kamińscy Zień Popowicz Przybylscy Jakubowscy Dworzyńscy Moch Sawicz Wrześniewscy Milczarek Łuczkowscy Moch Ciurapińscy Godlewscy Mączyńscy Okraszewscy Pampuch Malonek
Węgrzyn_Ania

Sympatyk
Posty: 355
Rejestracja: czw 26 lut 2009, 10:29
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Węgrzyn_Ania »

Znowu zbliża się 1 listopad i częściej zaglądamy na cmentarze na groby naszych znajomych i bliskich. Może warto zapalić symboliczny znicz i położyć kwiatek na jednym zapomnianym przez ludzi grobie? Nie polecam, żeby robić to tylko raz do roku, ale to taki wyjątkowy czas.......... szczególnie jak się kogoś ostatnio straciło......
Pozdrawiam Ania

Skap Chawłowscy Kamińscy Zień Popowicz Przybylscy Jakubowscy Dworzyńscy Moch Sawicz Wrześniewscy Milczarek Łuczkowscy Moch Ciurapińscy Godlewscy Mączyńscy Okraszewscy Pampuch Malonek
Węgrzyn_Ania

Sympatyk
Posty: 355
Rejestracja: czw 26 lut 2009, 10:29
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Węgrzyn_Ania »

Podczas mojej wizyty na cmentarzach zauważyłam, że na wielu zaniedbanych, zapomnianych grobach płoną znicze, Aż radośnie na sercu się robi, jednak nie jest tak źle jak się wydaje. Mamy serca otwarte i czujące.
Pozdrawiam Ania

Skap Chawłowscy Kamińscy Zień Popowicz Przybylscy Jakubowscy Dworzyńscy Moch Sawicz Wrześniewscy Milczarek Łuczkowscy Moch Ciurapińscy Godlewscy Mączyńscy Okraszewscy Pampuch Malonek
Awatar użytkownika
Kaczmarek_Aneta

Sympatyk
Legenda
Posty: 6297
Rejestracja: pt 09 lut 2007, 13:00
Lokalizacja: Warszawa/Piaseczno

Post autor: Kaczmarek_Aneta »

Przed 1. listopada pozwalam sobie wyciągnąć ten wątek...

Pozdrawiam
Aneta
Sawicki_Julian

Sympatyk
Posty: 3423
Rejestracja: czw 05 lis 2009, 19:32
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski

Post autor: Sawicki_Julian »

Witam Anetko, już dzisiaj było bardzo dużo ludzi na grobach swoich bliskich. Na ten cmentarz gdzie jeździmy po kilka razy w roku, jest najwięcej pochowanych moich z rodziny, bo od 1920 r. to są groby ze strony po mieczu i z drugiej strony po kądzieli, groby mogą być od początku tego cmentarza w Świętomarzy, czyli od początku lat 1800, wcześniej chowali ludzi w okół kościoła i pod posadzką kościoła.
Widzę tam grobów zapomnianych jest coraz mniej, bo nastała taka moda ze stawia się pomniki na tych grobach ziemnych nie odwiedzanych, lub odwiedzanych, ale bez krzyży z kamienia, czy z metalu. Pewnie tak jest z racji nie opłacania placu przez 15 lat na cmentarzu parafijalnym i grób stary, a idzie na niego nowy grób z pomnikiem, to jest powód taki, ze jest za mały cmentarz i nie tylko tam ; pozdrawiam - Julian
Awatar użytkownika
Karczewska_Bozena

Sympatyk
Posty: 25
Rejestracja: pn 05 sty 2009, 15:53
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post autor: Karczewska_Bozena »

Witam serdecznie!
Parę słów o grobach na dalekich Kresach, a dokładnie o niewielkim, miejscowym cmentarzu położonym na dużym wzniesieniu między osadą Leplany a Dawydki Małe. Najprawdopodobniej na prastarym kurhanie. To przypuszczenia Alesia Maroczkina, znanego białoruskiego malarza. Podczas prac przy stawianiu nagrobka Józefa Drozdowicza, artyści natrafili na szczątki kości, stare gliniane naczynia i inne przedmioty umieszczane przy pochówkach, co świadczyłoby, że w czasach jeszcze pogańskich grzebano tutaj zmarłych. Tradycja ta przetrwała do dzisiaj. To cmentarz okolicznych mieszkańców, bez względu na ich wyznanie.Dawniej, podczas ulewnych deszczy, poziom wód gruntowych bardzo się podwyższał i nie było dostępu do cmentarza. Najczęściej wtedy chowano zmarłych na cmentarzu parafialnym w Bobrowszczyźnie.Po wojnie tereny osuszono.Teraz miejscowi już bez obawy zalania mogiłek chowają bliskich na płaskim terenie okalającym kurhan. To chwalebne i godne szacunku, że nie naruszają starych mogiłek. Czczą pamięć zmarłych i nie zakłócają miejsca ich spoczynku. Kiedyś, dawno temu ktoś posadził na cmentarnym wzgórzu trzy świerki. Teraz wyrośnięte, są dobrym znakiem nawigacyjnym, wyróżniającym to miejsce w rozległej okolicy.
Od strony Małych Dawydek na zboczu wzgórza widnieją niebieskie nagrobki rodziny Szymakowskich. Na przeciwległm stoku znajduje się mogiłka Józefa Drozdowicza. Pomnik - nagrobek ufundowany został ze środków własnych Towarzystwa Artystów Białoruskich. Na samym szczycie wśród dziko rozrośniętych lilaków miejsce pochówku rodziny Karczewskich.
Ogromne wzruszenie wywołują polskie napisy na tabliczkach nagrobnych. Nieraz nieporadne w zapisie,ale szczere, wskazujące na tożsamośc osób, które odeszły. Bardzo często spotyka się mogiłki ogrodzone metalowym, ażurowym płotkiem, z maleńką furtką tzw: agarodki. Na tym cmentarnym kurhanie wyczuwa się niesamowitą wibrację, energię. Energię pełną miłości, spokoju, jakby wszystkie duszyczki zmarłych cieszyły się ze spotkania i dziękowały za pamięć. To im dedykuję swój wiersz.

Świerki będą tam rosły
Tak mówiła mama
Potem furtka żelazna
I prosto pod górkę
Trochę w lewo
I ... poznasz łatwo
Tam nasi leżą

Trafiłam bez trudu
Świerki witały z oddali
Wyrośnięte wysoko po obłok
Szumiały elegos cichutko

Na wiekowym kurhanie
Liche proste mogiłki
Byle jak rozsypane
Jakby żartem niebacznym
Ot tak od niechcenia

Jedne patrzą do nieba
Inne ziemie całują
zastygłe w rozpaczy
Kwiaty polne im kwitną
Bez oszalał w swej sile
poznał serca umarłych
korzeniami wrośnięty głęboko

Terra Mater panuje
chciwie skrywa swe dzieci
Łza gorąca się toczy
bliscy tu pochowani
Niedaleko od nieba
na zielonym kurhanie

Śpią ojcowie i matki
i dzieciątka ich małe
Chleb biały im dzielę
i modlitwę im daję

A na stoku kurhanu
pod granitem ciosanym
Białym płótnem okryty
syn leży szlachetny

Na płycie nagrobnej
Znaki Ja Dro... wykute
niczym Sacrum tajemne
z międzygwiezdnej przestrzeni
A ostatnie sylaby nazwiska
w głębi serca wpisane

Sznur pereł pozostał
z łez gorzkich nizany
Dusz pustych już nie ma
Pamięć moja na zawsze
na kurhanie zostanie

Do błękitu szybują
złotem sypiąc ogniki
Niczym Feniks z popiołów
do nieba wzlatują szczęśliwe

A ja biedna w pokorze
chleb biały Wam dzielę
i modlitwę swą daję.

Bożena
Janina_Tomczyk

Nieaktywny
Posty: 1259
Rejestracja: pn 10 gru 2012, 17:28

Post autor: Janina_Tomczyk »

Witam serdecznie w tym wyjątkowym dniu

Wspominamy dziś naszych bliskich i odwiedzamy ich groby by zapalić światełko pamięci, ale czasami mamy świadomość braku możliwości odnalezienia zagubionego grobu, mimo wszelkich wysiłków jakie czynimy. Często poszukujemy grobów żołnierzy, którzy zaginęli w czasie działań wojennych i mimo upływu lat pamięć o zaginionych trwa, bo stawiamy lampkę na bezimiennych grobach żołnierskich.
Ten zwyczaj zapalania lampki na grobach żołnierzy przetrwał w mojej rodzinie od najwcześniejszego dzieciństwa, bo w działaniach 1939 roku zginął brat mojej mamy kapitan Wojska Polskiego, na którego cześć nadano mi imię. Gdziekolwiek mieszkamy stawiamy światełko na danym cmentarzu i wspominamy naszego zaginionego żołnierza.
Nastrój jaki temu towarzyszy oddaje wiersz Kazimiery Iłłakowiczówny " GRÓB POLSKIEGO ŻOŁNIERZA"

Najcichsza z cisz...
Dębowy pęknięty krzyż,
róża na grobie i powoje.
Nie przelata żadna chorągiew...
I co noc ktoś krzyże wokół rąbie,
i kwiaty unosi jak swoje?
Co ręka cierpliwa ozdobi,
zdepce przechodzień, sponiewiera złodziej.

...Ale czasami przechodzi
najcichsza z cisz
i na ławce lub na drewnianym płocie
spocznie w przelocie.
Oto stoi, oczy zasłania
i w serce żołnierskie przenika,
choć bez oblicza.
Anioł?
Beatrycze?...Nike?!... z tomu Poezje 1940-1954

Na każdym cmentarzu odnajdujemy także jakiś zapomniany i bezimienny grób, na którym stawiamy lampkę naszej pamięci o tych w rodzinie, których grobów już dawno nie ma bo zwyczaj stawiania grobowców, obelisków i innych form upamiętniania grobów dotyczył zwykle ludzi majętnych, a większość grobów po pewnym czasie ulegała likwidacji. Śmiertelność była tak wielka w dawnych wiekach, że nie byłoby maleńkich wiejskich cmentarzy lecz ogromne nekropolie w każdej parafii. Z tego powodu nasze odkrycia genealogiczne są ocaleniem od zapomnienia bliskich nam ludzi mimo, iż grobów ich dawno nie ma. Czytając akty zgonu małych dzieci, które zmarły w mojej rodzinie oraz w rodzinach jakie poznaję w czasie indeksowania metryk, przypomina mi się wzruszający wiersz Leopolda Staffa "MATKA"

O zmierzchu przy oknie
Matka trąca nogą bieguny
Kołyski, w której śpi dziecko.

Ale już nie ma kołyski,
Ale już nie ma dziecka.

Poszło między cienie.
Matka sama siedzi o zmierzchu,
Kołysze nogą wspomnienie.

Pozdrawiam
Janina Władysława Tomczyk
Awatar użytkownika
Feltynowska_Grażyna

Członek Honorowy
Nowicjusz
Posty: 227
Rejestracja: pn 26 cze 2006, 07:58

Post autor: Feltynowska_Grażyna »

Bożeno,
dziękuję Ci za ten piękny, bardzo osobisty wiersz.
Każdego roku do tej pory moja mama daje na wypominki za swego stryja, jedyną lalkę w swoim biednym wojennym dzieciństwie dostała właśnie od niego. Stryj po wojnie się nie ujawnił, zginął w 1946, w wieku 33 lat. Zostawił żonę i małego synka. To było jedyne młodsze od mojej mamy dziecko w rodzinie. Chłopiec jako nastolatek uciekł z domu i przepadł gdzieś w świecie. Do swojej babci wysłał po ucieczce tylko kartkę, że z nim wszystko w porządku, żeby się nie martwiła. Rodzina poszukiwała go - bez skutku. Rokrocznie moja mama miała rozterki: żyje czy nie żyje? Jaki wpływ na tę ucieczkę miała śmierć i przeszłość jego ojca?
W tym roku znalazłam jego grób, zmarł w 2003, w wieku 60 lat. Zadzwoniłam do sołtysa wsi, w której mieszkał, ponieważ nie mogłam się tam wybrać w tym roku i usłyszałam, że żył samotnie, był robotnikiem leśnym bez rodziny i że na grobach osób samotnych u nich zawsze są znicze i kwiaty, żeby się nie kłopotać. Doznałam zrozumienia i serdeczności. Wybiorę się tam na pewno, może wiosną, choć to daleko, w zachodniopomorskim.
Bardzo wiele pytań w tej historii czeka jeszcze na odpowiedź.
To również byli Karczewscy.
pozdrawiam
Grażyna
Katarzyna_m

Sympatyk
Ekspert
Posty: 97
Rejestracja: pt 15 mar 2013, 18:48

Post autor: Katarzyna_m »

Siostra mojej prababci wraz z mężem – państwo H. – w latach trzydziestych ubiegłego wieku kupują domek pod Krakowem (daleko od rodzinnej Warszawy). Przyjaźnią się tam z najbliższymi sąsiadami – państwem B. – rówieśnikami, również mieszkającymi z dala od stron rodzinnych. I, tak jak oni, bezdzietnych. Do pp. H. często przyjeżdża siostra, Zocha – moja prababcia – z córką, zięciem, wnuczką…
Od 1955 roku do 1967 cała piątka – pp. H, pp. B. i Zocha – przenosi się na miejscowy cmentarz. Zocha pozostała sąsiadką pp. B – ich groby dzieli odległość 40 cm.
Jedynymi opiekunami tych grobów zostają moi rodzice – mieszkamy w Katowicach, nie tak daleko od Krakowa. Jeździmy tam 3 razy do roku - wiosną, latem i jesienią. Początkowo na grobie pp. B. widać ślady odwiedzin, ale, z czasem, stają się one coraz mniej widoczne. W końcu – ustają. Żal nam patrzeć na zarastający chwastami symbol pamięci, więc, z rozpędu, „za jednym sprzątaniem”, zaczynamy pielęgnować i ten nagrobek – pp. B. Od kilkunastu lat dzieło to jest kontynuowane przeze mnie wraz z mężem i córką.
W październiku 2013 razem z moją Mamą (lat pow. 80) odwiedzamy miejscowego ks. proboszcza, którego prosimy o możliwość „rzucenia okiem” na metryki zgonu naszych podopiecznych (pp. B. byli herbowi, miałam nadzieję na dołączenie Ich do drzewa opisanego przez dra Minakowskiego – jest tam wpisany rok urodzenia p. B., a i p. H. nie jest do końca rozpracowany przeze mnie). Ks. proboszcz nie był zachwycony naszą wizytą (chyba przerwałyśmy mu poobiednią drzemkę), ale obiecał, że prześle mi dane z tych aktów. Czekam na nie do dziś…
Niestety jedynym widocznym skutkiem naszej rozmowy jest – zlikwidowanie nagrobka pp. B. Na razie nikogo tam nie pochowano, ale betonowy bunkier przygotowany do nowego „zasiedlenia” straszy swoim widokiem. Dobrze chociaż, że postawiono na nim tabliczkę z danymi dotychczasowych lokatorów.
Gdy tę zmianę stwierdziłam, zrobiło mi się bardzo przykro, nie wiedziałam, co mam zrobić z tymi wszystkimi roślinami, które przywiozłam, jak każdej wiosny, do posadzenia, z tymi zniczami, bukietem do wazonu? Dopadło mnie poczucie winy, że to przeze mnie, przez moje zainteresowanie tym grobem został on zlikwidowany. Po chwili jednak przyszła refleksja, że przecież Oni – pp. B. –wciąż tam są i będą zawsze, bez względu na to, kto spocznie nad Nimi. Więc nadal stawiam kwiaty, palę znicze i odmawiam modlitwę za Ich dusze.
Ot, taka opowiastka…

P.S. A, odnaleziony kilka tygodni temu na Wojskowych Powązkach, grób mojego pradziadka nawet tabliczki nie ma i nikt znicza nie zapali… Czasu i sił teraz mi nie wystarczyło na kolejną cmentarną wycieczkę do stolicy, ale może wkrótce i to uda załatwić.

Pozdrawiam wszystkich pamiętających o tych, którzy przeszli do innego świata
Katarzyna
Awatar użytkownika
Karczewska_Bozena

Sympatyk
Posty: 25
Rejestracja: pn 05 sty 2009, 15:53
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post autor: Karczewska_Bozena »

W swoich wędrówkach po cmentarzach kresowych, trafiłam do Mosarza. Tam, ku mojemu ogromnym zaskoczeniu, spotkałam cudownie zadbany cmentarz. Niesłychane wzruszenie wzbudziło we mnie pamiątkowe miejsce, w którym pieczołowicie ułożone stare krzyże, zebrane z grobów opuszczonych, zaniedbanych.
http://www.fotosik.pl/zdjecie/5e7726f9ad688917

W miejscu tym umieszczono tablicę z napisem:

„Dusze Zmarłe Które Zapomniane Od Wszystkich
Wieczne Odpocznie Racz Im Dać Panie.
Co Nas Spodkało i Was Nie Minie
My Jesteśmy W domu Wy Jeszcze W Gościnie”

http://www.fotosik.pl/zdjecie/eb66c4e8dccf6803

Niby niewiele, a tak bardzo wiele!!!
Bożena
Węgrzyn_Ania

Sympatyk
Posty: 355
Rejestracja: czw 26 lut 2009, 10:29
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Węgrzyn_Ania »

Anetko, dobrze że odkurzyłaś temat, zawsze warto do niego wracać. Załączam własną twórczość dot. Dnia Zadusznych.

Jak co roku o tej porze myślimy o sensie istnienia
o życiu, śmierci, konieczności odchodzenia
tych co kochamy i nas kochają.

Może trzeba się czasem zatrzymać w pędzie życia
by zadumać się, pomyśleć bez ukrycia
o tych co kochamy i nas kochają.

Trzeba wspominać wszystkie chwile wspólnie przeżyte
by pamięć nie zatarła twarzy na dobre
tych co kochaliśmy i nas kochali.
Pozdrawiam Ania

Skap Chawłowscy Kamińscy Zień Popowicz Przybylscy Jakubowscy Dworzyńscy Moch Sawicz Wrześniewscy Milczarek Łuczkowscy Moch Ciurapińscy Godlewscy Mączyńscy Okraszewscy Pampuch Malonek
mmaziarski

Sympatyk
Tytan
Posty: 1034
Rejestracja: ndz 30 mar 2008, 13:10
Lokalizacja: Jasło

Post autor: mmaziarski »

Robiąc inwentaryzację cmentarzy jednocześnie robię indeksy zmarłych w parafii do której cmentarz należy.
Tablice nagrobne zawierają tylko część osób pochowanych.O pozostałych tylko wiadomo.że są tu pochowani.
To i tak wiele znaczy,że wiemy kto jest tu pochowany.Przywracam w ten sposób pamięć o zmarłych.
Wieczne odpoczywanie racz im dać Panie.

MM
MMaziarski
Awatar użytkownika
Kaczmarek_Aneta

Sympatyk
Legenda
Posty: 6297
Rejestracja: pt 09 lut 2007, 13:00
Lokalizacja: Warszawa/Piaseczno

Post autor: Kaczmarek_Aneta »

Witajcie,

dziękuję za Wasze refleksje i piękną poezję.

Pozdrawiam serdecznie
Aneta
Węgrzyn_Ania

Sympatyk
Posty: 355
Rejestracja: czw 26 lut 2009, 10:29
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Węgrzyn_Ania »

Takie są koleje naszego życia, bo tych co już nie ma to większość w naszych drzewach genealogicznych i dlatego musimy o nich pamiętać.
Pozdrawiam Ania

Skap Chawłowscy Kamińscy Zień Popowicz Przybylscy Jakubowscy Dworzyńscy Moch Sawicz Wrześniewscy Milczarek Łuczkowscy Moch Ciurapińscy Godlewscy Mączyńscy Okraszewscy Pampuch Malonek
Warakomski

Sympatyk
Posty: 928
Rejestracja: śr 29 lut 2012, 16:28

Post autor: Warakomski »

Przede mną leży na biurku pożółkły, przetarty na zgięciach formularz listowy Polnischen Roten Kreuzes z 1943 r. Jedna z rodzinnych pamiątek o tych, których groby od Syberii po Stany. Kilkunastoletnia wówczas wnuczka zawiadamia dziadków o śmierci matki w El- Biar w Algierii i o tym, że Jerzyk jej starszy o 2 lata brat wyjechał / jak się później okazało wstąpił do RAF-u/. Rodzina to wrześniowi uchodźcy. W Rumunii rozdzielają się, ojciec oficer kawalerii, przedostaje się do Armii Polskiej we Francji, a żona i dzieci z grupą 250 osób wyjeżdżają do Algierii. Ta dość nagła śmierć młodej jeszcze kobiety, to skutek jej pracy w miejscowym szpitalu / była położną/ i groźnej infekcji, o którą nie było wówczas trudno.

Szukałem wcześniej bezskutecznie tego cmentarza w El-Biar. Pod wpływem wątku o zapomnianych grobach, spróbowałem jeszcze raz i znalazłem.
http://alger.ambafrance-dz.org/Cimetier ... -Biar-Mont
Krzysztof
Ostatnio zmieniony pn 02 lis 2015, 15:53 przez Warakomski, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Cmentarze”