Nowe opłaty w Archiwach
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
Poszukiwania
Nie każdy może mieć pochodzenie szlacheckie, które jest łatwiej znaleść. gdzie można znaleść osoby pracujące np na początku XX wieku na folwarkach, na wsi u gospodarzy, jako gospodynie w miastach, itp.
Re: Poszukiwania
Witammarco1967 pisze:Nie każdy może mieć pochodzenie szlacheckie, które jest łatwiej znaleść. gdzie można znaleść osoby pracujące np na początku XX wieku na folwarkach, na wsi u gospodarzy, jako gospodynie w miastach, itp.
Stawiasz sprawę zbyt ogólnikowo. Nie wiadomo w czym jest problem.
Zawsze w poszukiwaniach mamy jakąś sugestię,którą weryfikujemy.
Cofając się wstecz, wykorzystujemy dokumenty już poznane, jak również
posiłkujemy się wiedzą zdobytą w rozmowach z najstarszymi członkami rodu.Sprawdzamy także rodzinne legendy,sprawdzamy wszelkie informacje,choćby wydawały się mało prawdopodobne.Możliwości poznania szczegółowego drogi życiowej osób pochodzenia włościańskiego
i wywodzących się z ubogiego mieszczaństwa, są mocno ograniczone.Sprowadzają się zazwyczaj do aktów kościelnych ,chrztu,ślubu,chrztu własnych dzieci,występowania w roli chrzestnego ,no i ten akt ostatni ,który każdemu z nas zostanie spisany.Można także sprawdzić księgę rejestrową najbliższego urzędu do spraw wojskowych uzupełnień . Umowy o pracę były zawierane na słowo i nie ma tego typu dokumentów w archiwach,czasami jest jakaś wzmianka w księgach hipotecznych, jeśli należność za pracę była wypłacona za kilka lat
pracy i osiągnęła znaczny rozmiar a właściciel nie miał gotówki,wówczas
wydawał pracownikowi weksel i bywało ,ze taki weksel został oprotestowany.Zabezpieczenie praw wierzycielskich odnotowywano
w hipotece,czasami zubożały właściciel folwarku regulował swoje zobowiązania poprzez przekazanie małej działki gruntu długoletniemu pracownikowi.Były spisy ludności niestałej,były policyjne dozory rejonów, akta sądowe i inne,gdzie tez można czasem znaleźć jakieś info.,
Jeśli któryś z Twoich przodków pracował we dworze,to masz przypuszczenia gdzie ten dwór leżał.Przodek się ożenił,został więc spisany akt ślubu w miejscowej parafii ,trzeba to sprawdzić.Mobilność tzw. zwykłych ludzi nie była zbyt duża,zatem obszar poszukiwań bywa niewielki.Znamy także wyjątki od tego standardu,czasem przodek"znika" z okolicznych parafii i trzeba wykazać się dużą cierpliwością w poszukiwaniach. Marco postaw konkretny problem a może coś wspólnie wymyślimy.
Pozdrawiam
Zygmunt
-
Pustelnik_Mirosław
- Posty: 6
- Rejestracja: pn 06 lip 2009, 22:10
Re: Poszukiwania
zetka pisze:Najlepiej zadzwonić lub napisać zapyranie mailem każde Archiwum ma swój indywidualny cennik dotyczący poszukiwań
Archiwum Państwowe w Poznaniu
Oddział w Koninie
+48 (63) 246-71-32
+48 (63) 242-92-77
+48 (63) 246-74-56
e-mail: konin@poznan.ap.gov.pl
Żaneta
-
Pustelnik_Mirosław
- Posty: 6
- Rejestracja: pn 06 lip 2009, 22:10
Re: Poszukiwania
Napisałem pocztą e-meilową do archiwum w Koninie .Dostałem odpowiedź , że oni odpowiadają tylko tym , którzy przedstawią swoje pełne dane. Mnie chodziło o słowa , których znaczenie nie znam.
Wiecej :Księgi metrykalne, 1655-1879
Kościół rzymsko-katolicki. Parafja Goszczanów (Turek)
Publication
Salt Lake City, Utah : Mikrofilmowało The Genealogical Society of Utah, 1994
Physical
na 3 rolkach mikrofilmu ; 35 mm.
Film Notes
Note - Location [Film]
Akta urodzeń 1655-1747 - FHL INTL Film [ 1957908 Item 3 ]
Akta urodzeń 1747-1809 Akta urodzeń 1862-1870 - FHL INTL Film [ 1957909 ]
Akta urodzeń 1870-1879 - FHL INTL Film [ 1957910 ]
Wiecej :Księgi metrykalne, 1655-1879
Kościół rzymsko-katolicki. Parafja Goszczanów (Turek)
Publication
Salt Lake City, Utah : Mikrofilmowało The Genealogical Society of Utah, 1994
Physical
na 3 rolkach mikrofilmu ; 35 mm.
Film Notes
Note - Location [Film]
Akta urodzeń 1655-1747 - FHL INTL Film [ 1957908 Item 3 ]
Akta urodzeń 1747-1809 Akta urodzeń 1862-1870 - FHL INTL Film [ 1957909 ]
Akta urodzeń 1870-1879 - FHL INTL Film [ 1957910 ]
Archiwa Państwowe i opłaty za kwarendy
Witam.
Od kliku lat zajmuje się budowaniem "mojego" drzewa genealogicznego. W trakcie zbierania materiałów spotkałem się z taką sytuacją:
1.Wysłałem do jednego AP prośbę o odszukanie mojego przodka podając imię,nazwisko i przypuszczalną datę urodzenia.
Po jakimś czasie dostałem odpowiedź że akt został znaleziony i opłata za kwarende wynosi 80 zł(40 zł za godzinę pracy).
2. Po jakimś czasie wysłałem prośbę do tego samego AP o odszukanie mojego przodka podając imię,nazwisko i datę chyba zgonu.
Po jakimś czasie dostałem odpowiedź że akt został odnaleziony i opłata za kwarende wynosi 80 zł(40 zł za godzinę pracy)
3. Zmów wysłałem prośbę do tego samego AP o odszukanie mojego przodka podając imię,nazwisko i numer aktu chyba zgonu.
Po jakimś czasie dostałem odpowiedź że akt został odnaleziony i opłata za kwarende wynosi 80 zł(40 zł za godzinę pracy)
Dziwi mnie bardzo że w każdym przypadku płacę za kwarende . W pierwszym przypadku mogę to zrozumieć bo znam tylko imię i nazwisko i przypuszczalną datę urodzenia. Ale w drugim i trzecim nie wiem za co płacę bo podając dokładne daty lub numery aktów nie ma co szukać tylko wyciągnąć odpowiednie księgi i zrobić kopię.
To trochę dziwne.
Jaki są wasze spostrzeżenia w tym temacie?
Pozdrawiam
Jacek
Od kliku lat zajmuje się budowaniem "mojego" drzewa genealogicznego. W trakcie zbierania materiałów spotkałem się z taką sytuacją:
1.Wysłałem do jednego AP prośbę o odszukanie mojego przodka podając imię,nazwisko i przypuszczalną datę urodzenia.
Po jakimś czasie dostałem odpowiedź że akt został znaleziony i opłata za kwarende wynosi 80 zł(40 zł za godzinę pracy).
2. Po jakimś czasie wysłałem prośbę do tego samego AP o odszukanie mojego przodka podając imię,nazwisko i datę chyba zgonu.
Po jakimś czasie dostałem odpowiedź że akt został odnaleziony i opłata za kwarende wynosi 80 zł(40 zł za godzinę pracy)
3. Zmów wysłałem prośbę do tego samego AP o odszukanie mojego przodka podając imię,nazwisko i numer aktu chyba zgonu.
Po jakimś czasie dostałem odpowiedź że akt został odnaleziony i opłata za kwarende wynosi 80 zł(40 zł za godzinę pracy)
Dziwi mnie bardzo że w każdym przypadku płacę za kwarende . W pierwszym przypadku mogę to zrozumieć bo znam tylko imię i nazwisko i przypuszczalną datę urodzenia. Ale w drugim i trzecim nie wiem za co płacę bo podając dokładne daty lub numery aktów nie ma co szukać tylko wyciągnąć odpowiednie księgi i zrobić kopię.
To trochę dziwne.
Jaki są wasze spostrzeżenia w tym temacie?
Pozdrawiam
Jacek
Archiwa Państwowe i opłaty za kwarendy
Witam.
Nie znam odpowiedzi na Twoje pytania.
Mam jednak takie samo doświadczenie jesli chodzi o AP Krakow,niestety.
Pozdrawiam .
Ania
Nie znam odpowiedzi na Twoje pytania.
Mam jednak takie samo doświadczenie jesli chodzi o AP Krakow,niestety.
Pozdrawiam .
Ania
Pozdrawiam Ania Bernat
par.swietokrzyskie:Łopuszno,Przedbórz,Skotniki,Czermno,Ręczno,małopol.Miechów,Koniusza,Czaple W.,Proszowice,podkarp:Jeżowe,Kamień,Bieliny,Łętownia maz.Jasienica,Jelonki,Czermno,Złorotia
par.swietokrzyskie:Łopuszno,Przedbórz,Skotniki,Czermno,Ręczno,małopol.Miechów,Koniusza,Czaple W.,Proszowice,podkarp:Jeżowe,Kamień,Bieliny,Łętownia maz.Jasienica,Jelonki,Czermno,Złorotia
- Brzezicka_Ilona

- Posty: 87
- Rejestracja: pt 07 lis 2008, 16:38
- Lokalizacja: Krgowa( korzeniami z Lubelszczyzny )
Archiwa Państwowe i opłaty za kwarendy
Witam.
To faktycznie dziwne , bynajmniej jeśli chodzi o akt , gdzie był podany numer , data ...
Ze swojej strony mogę powiedzieć , że nie spotkałam żadnych trudności w kwarendach.
Może zabrzmi to dziwnie , ale jestem bardzo zadowolona ze współpracy w kwestii kwarend z AP w Lublinie
Pisałam także do innych AP ( nie pamiętam dokładnie , czy Kielce , czy Katowice ), aktu nie odnaleziono , ale nic nie zapłaciłam.
Prosząc o kwarendę podałam tylko przybliżoną datę.
Z AP. Kraków nie miałam żadnego kontaktu , więc nie mogę się wypowiedzieć.
To faktycznie dziwne , bynajmniej jeśli chodzi o akt , gdzie był podany numer , data ...
Ze swojej strony mogę powiedzieć , że nie spotkałam żadnych trudności w kwarendach.
Może zabrzmi to dziwnie , ale jestem bardzo zadowolona ze współpracy w kwestii kwarend z AP w Lublinie
Pisałam także do innych AP ( nie pamiętam dokładnie , czy Kielce , czy Katowice ), aktu nie odnaleziono , ale nic nie zapłaciłam.
Prosząc o kwarendę podałam tylko przybliżoną datę.
Z AP. Kraków nie miałam żadnego kontaktu , więc nie mogę się wypowiedzieć.
Pozdrawiam
Ilona
Ilona
- Babcia_Ela

- Posty: 213
- Rejestracja: czw 19 lip 2007, 00:04
- Lokalizacja: Warszawa
Archiwa Państwowe i opłaty za kwarendy
Witam,
rzeczywiście dziwne. Ja co prawda zajmuję się badaniami od kilku miesięcy (od czerwca) ale też nie spotkałam się z taką sytuacją. Płaciłam tylko za kopię lub nic jeśli nie odnaleziono aktu. Czasami też znałam tylko imię i nazwisko i mniej więcej rok.
Pozdrawiam
Monika
rzeczywiście dziwne. Ja co prawda zajmuję się badaniami od kilku miesięcy (od czerwca) ale też nie spotkałam się z taką sytuacją. Płaciłam tylko za kopię lub nic jeśli nie odnaleziono aktu. Czasami też znałam tylko imię i nazwisko i mniej więcej rok.
Pozdrawiam
Monika
Niestety, mam gorsze doswiadczenia z kwerendami w AP Plock i Wloclawek. Placilam nawet jesli nic nie znaleziono. W Koninie podalam daty nazwiska i miejsce i tez placilam za kwerende. Wydaje mi sie, ze trzeba podac Zespol archiwalny, to moze wtedy oplata bedzie nizsza.
Ale to nie jest pewne. Dla nas mieszkajacych poza Polska jest jeszcze drozej.
Ela
Ale to nie jest pewne. Dla nas mieszkajacych poza Polska jest jeszcze drozej.
Ela
- Bogdaszewski_Marek

- Posty: 225
- Rejestracja: ndz 06 wrz 2009, 21:12
- Lokalizacja: Baranowo k/Mrągowa
rzeczywiście w różnych Archiwach stosowana jest rózna polityka:
w AP w Kaliszu zapłaciłem za kwerendę (chyba 1,5 godz x 60 zł) plus kopię
w AP w Łodzi i Poznaniu za kazdym razem zażyczono sobie tylko po kilkanascie złotych za kopie dokumentu i przesyłkę - za kwerende nie płaciłem
w AP w Grodzisku na formularzu podania jest klauzula że "zobowiązuje sie wpłacic zaliczke" ale jak zadzwoniłem z pytaniem ile mam zapłacic dowiedziałem sie że nic. Po kwerendzie okazało sie że nie ma interesującego mnie dokumentu i Archiwum nie chciało ode mnie żadnych pieniedzy
pozdrawiam
Marek
w AP w Kaliszu zapłaciłem za kwerendę (chyba 1,5 godz x 60 zł) plus kopię
w AP w Łodzi i Poznaniu za kazdym razem zażyczono sobie tylko po kilkanascie złotych za kopie dokumentu i przesyłkę - za kwerende nie płaciłem
w AP w Grodzisku na formularzu podania jest klauzula że "zobowiązuje sie wpłacic zaliczke" ale jak zadzwoniłem z pytaniem ile mam zapłacic dowiedziałem sie że nic. Po kwerendzie okazało sie że nie ma interesującego mnie dokumentu i Archiwum nie chciało ode mnie żadnych pieniedzy
pozdrawiam
Marek
No cóż, mamy drogie hobby. W perspektywie kilkuletnich, intensywnych poszukiwań faktycznie wychodzą spore kwoty. Ja jednak zaciskam zęby... i płacę, bo cóż mam zrobić. Chwalę sobie natomiast współpracę z AP Poznań, AP Kalisz, AP Gdańsk. Oczywiście, zapłacić trzeba, bo jednak jakis pracownik musi znaleźć księgę, musi odszukać odpowiedni akt, musi go np. zeskanować, potem musi tą księgę odnieść na półkę. To wszystko trwa. A że czas działa na naszą niekorzyść, to juz nie wina Archiwum. Ja raz za odnalezienie tylko jednego aktu zgonu prapradziadka w AP Kalisz zapłaciłem 90 zł. No ale co ja poradzę, że akt po rosyjsku, a cennik taki, a nie inny.
A co do sposobu wyliczania kosztów kwerendy, zacytuję tutaj fragment cennika AP Poznań:
Warunki wykonywania usług
§ 3
3. Z zamówieniem na wykonanie usługi reprograficznej mamy do czynienia tylko wówczas,
kiedy zmawiający poda nazwę zespołu archiwalnego, sygnaturę jednostki inwentarzowej
oraz numer strony lub karty, na której znajduje się żądany dokument. W każdym innym
przypadku mamy do czynienia z usługą wyszukiwania podlegającą opłacie.
Tak więc szukam, płacę, znowu szukam, znowu płacę. I juz pogodziłem się z kosztami. Pamiętajmy, że czas pracy pracowników też kosztuje, utrzymanie Archiwum tym bardziej. Gdyby Archiwa nie miały pieniędzy, to gdzie byśmy szukali...? Wiadomo, fajnie byłoby płacić mniej, ale z tym akurat nic nie zrobimy.
I na koniec dwa luźne spostrzeżenia. Pierwsze takie, że prawdziwe płacenie zaczyna się w Archiwach Archidiecezjalnych. Tutaj płaci się jeszcze wiecej niż w AP, bo za samą informację, a nie za skan oryginalnego aktu, który jednak jest czymś najbardziej pożądanym. AA nie wyda zdjęcia, ani tym bardziej skanu za 4 zł, tylko wypisaną metryczkę za 30 zł/szt.
A drugie spostrzeżenie... Więcej zapłaciłem przez tydzień Urzędowi Miasta za parkowanie pod Archiwum, niż za niejedną kwerendę
Pozdrawiam
Paweł
A co do sposobu wyliczania kosztów kwerendy, zacytuję tutaj fragment cennika AP Poznań:
Warunki wykonywania usług
§ 3
3. Z zamówieniem na wykonanie usługi reprograficznej mamy do czynienia tylko wówczas,
kiedy zmawiający poda nazwę zespołu archiwalnego, sygnaturę jednostki inwentarzowej
oraz numer strony lub karty, na której znajduje się żądany dokument. W każdym innym
przypadku mamy do czynienia z usługą wyszukiwania podlegającą opłacie.
Tak więc szukam, płacę, znowu szukam, znowu płacę. I juz pogodziłem się z kosztami. Pamiętajmy, że czas pracy pracowników też kosztuje, utrzymanie Archiwum tym bardziej. Gdyby Archiwa nie miały pieniędzy, to gdzie byśmy szukali...? Wiadomo, fajnie byłoby płacić mniej, ale z tym akurat nic nie zrobimy.
I na koniec dwa luźne spostrzeżenia. Pierwsze takie, że prawdziwe płacenie zaczyna się w Archiwach Archidiecezjalnych. Tutaj płaci się jeszcze wiecej niż w AP, bo za samą informację, a nie za skan oryginalnego aktu, który jednak jest czymś najbardziej pożądanym. AA nie wyda zdjęcia, ani tym bardziej skanu za 4 zł, tylko wypisaną metryczkę za 30 zł/szt.
A drugie spostrzeżenie... Więcej zapłaciłem przez tydzień Urzędowi Miasta za parkowanie pod Archiwum, niż za niejedną kwerendę
Pozdrawiam
Paweł
Witajcie,
Moje dościadczenie z AP jest następujące:
1. Płock - rewelacja podając tylko rok i oczywiście parafię płacę dosłownie kilka złotych w większości za przesyłkę i kseokopię. Bodaj czterokrotnie miałem z Nimi kontakt zawsze błyskawiczna odpowiedź e-mailowa. Rekord od momentu wysłania prośby do otrzymania pocztą korespondencji 3 dni (słownie trzy dni!)
2 i 3. Łódź i Konin - bez problemów raz zapłaciłem za negatywną kwerendę ale z mojej winy. Ocena pozytywna.
4. Poznań - szybka wymiana korespondencji, czas oczekiwania dość długi bo około 6 tygodni (o długości oczekiwania informowali)
5. Grodzisk - szybka korespondecja, czas oczekiwania około miesiąca. Niestety nie informowali o długim czasie oczekiwania.
Wojtek
Moje dościadczenie z AP jest następujące:
1. Płock - rewelacja podając tylko rok i oczywiście parafię płacę dosłownie kilka złotych w większości za przesyłkę i kseokopię. Bodaj czterokrotnie miałem z Nimi kontakt zawsze błyskawiczna odpowiedź e-mailowa. Rekord od momentu wysłania prośby do otrzymania pocztą korespondencji 3 dni (słownie trzy dni!)
2 i 3. Łódź i Konin - bez problemów raz zapłaciłem za negatywną kwerendę ale z mojej winy. Ocena pozytywna.
4. Poznań - szybka wymiana korespondencji, czas oczekiwania dość długi bo około 6 tygodni (o długości oczekiwania informowali)
5. Grodzisk - szybka korespondecja, czas oczekiwania około miesiąca. Niestety nie informowali o długim czasie oczekiwania.
Wojtek
"Płock - rewelacja podając tylko rok i oczywiście parafię płacę dosłownie kilka złotych w większości za przesyłkę i kseokopię. "
Mam takie samo doświadczenie z Płockiem.
"Pierwsze takie, że prawdziwe płacenie zaczyna się w Archiwach Archidiecezjalnych. "
Też nie we wszystkich. Byłam jakiś czas temu w AAW na Dewajtis i nic nie płaciłam, również za kopie, które dostałam mailem.
"Grodzisk - szybka korespondecja, czas oczekiwania około miesiąca. Niestety nie informowali o długim czasie oczekiwania."
Czas oczekiwania to teraz około trzech miesięcy. Mam niemiłe doświadczenie z AP w Grodzisku.
Tak naprawdę to chyba wszystko zależy od tego na jakiego człowieka trafimy.
Pozdrawiam
Monika
Mam takie samo doświadczenie z Płockiem.
"Pierwsze takie, że prawdziwe płacenie zaczyna się w Archiwach Archidiecezjalnych. "
Też nie we wszystkich. Byłam jakiś czas temu w AAW na Dewajtis i nic nie płaciłam, również za kopie, które dostałam mailem.
"Grodzisk - szybka korespondecja, czas oczekiwania około miesiąca. Niestety nie informowali o długim czasie oczekiwania."
Czas oczekiwania to teraz około trzech miesięcy. Mam niemiłe doświadczenie z AP w Grodzisku.
Tak naprawdę to chyba wszystko zależy od tego na jakiego człowieka trafimy.
Pozdrawiam
Monika
- Bogdaszewski_Marek

- Posty: 225
- Rejestracja: ndz 06 wrz 2009, 21:12
- Lokalizacja: Baranowo k/Mrągowa
co prawda wątek dotyczy Archiwów ale warto wspomniec też o USC. Tu tez jest bardzo różnie (opłaty co prawda sa jednolite) pod wzgledem interpretacji przepisów o tym kto jest upowazniony do wystepowania o akt. Przewaznie spotykałem sie z zyczliwością. Rekordem był kontakt z USC w Luboniu k/Poznania, którego kierowniczka nie dość że napisała do mnie miły list to jeszcze z własnej inicjatywy wyszukała wszytskie akty dotyczące mojego nazwiska wcale nie dochodzac czy to moi krewni. Drugi biegun to połozony kilkanascie kilometrów dalej Poznań gdzie załatwienie czegokolwiek jest praktycznie niemozliwe - wszystko jest TAJNE/POUFNE jeżeli nie chodzi o krewnego o bardzo bliskim stopniu pokrewieństwa. Uzyskanie aktu zgonu żony brata mojego pradziadka wymagałoby chyba upowaznienia wystawionego przez sama zmarłą
A niby wszystkie USC działaja na podstawie tego samego przepisu
pozdrawiam
Marek
A niby wszystkie USC działaja na podstawie tego samego przepisu
pozdrawiam
Marek