Łódzcy włókniarze, korzenie fabrykantów.

Mam listę, wykaz i pomogę w odszukaniu osób z tej listy, tego wykazu

Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie

Awatar użytkownika
jerzy2

Sympatyk
Posty: 13
Rejestracja: śr 14 lis 2012, 10:07

Łódzcy włókniarze, korzenie fabrykantów.

Post autor: jerzy2 »

Poszukując korzeni mojej rodziny w Łodzi na początku miałem spore zamieszanie wynikające z braku skanów i indeksów. Ale dzięki wszystkim pracującym nad rozwojem portalu pasjonatom ich ilość z roku na rok się powiększała. Mimo tego o pierwszych zawodowych rzemieślnikach -fabrykantach wzmianki są nieliczne i mało udokumentowane. Najczęściej wzmiankuje się o ich pochodzeniu z innych terenów Europy. Najczęściej z Czech i Niemiec. Moi rodowici Łodzianie z lat 1820-1860 to Lipiński, Kaczmarek, Kowalski, Nowicki. A skąd pochodzili Wolf, Donath, Ulbrich i Rucker? W wielu metrykach szczególnie ślubów z Aleksandrowa, Zgierza, Turka z pierwszej połowy XIX wieku doszukałem się miejscowości z których owi pierwsi fabrykanci pochodzili. Glatz- Kłodzko, Bunzlau- Bolesławiec, Zittau- Żytawa, Rumburk. Moi Wolfowie własnie z owego Rumburk pochodzili. Miasto na pograniczu Czech, Niemiec i Polski. Już w roku 1713 anglik Robert Allason dostał prawo do osiedlenia i handlowania wyrobami lnianymi z terenów Rumburka i połowy ówczesnej Bohemii. Przez prawie pół wieku wysyłano te wyroby do Anglii i Indii. Gdyby ktoś poszukiwał metryk swoich bliskich z tych okolic polecam portal. http://vademecum.soalitomerice.cz/vademecum/index.jsp?
A słowo fabrykant tak w Łodzi nielubiane znajduje się w połowie metryk z Rumburka. Tam każdy, który zajmował się wyrabianiem czegokolwiek był fabrykantem. Zanim owi fabrykanci dotarli do Łodzi mieli ponad 100 lat doświadczenia w zawodzie. Dziś całe podgórze sudeckie słynne nawet w Indiach ze swoich wyrobów podobnie jak włókniarska Łódź tylko wspomina owe czasy.
Pozdrawiam wszystkich .
Beata65

Sympatyk
Adept
Posty: 325
Rejestracja: pt 10 lut 2012, 21:28
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Beata65 »

Jeżeli kogoś interesuje ta tematyka, to przed laty ukazały się dwie części "Rodów fabrykanckich" Leszka Skrzydło, które stanowiły również bazę do powstania dokumentu filmowego o tym samym tytule.

Ostatnio 2014/15 pojawiła się kolejna praca Krzysztofa Stefańskiego " Wielkie rody fabrykanckie i ich rola w ukształtowaniu oblicza miasta"

Pozdrawiam. Beata
Marianna_Różalska

Sympatyk
Nowicjusz
Posty: 279
Rejestracja: śr 06 kwie 2011, 16:50
Kontakt:

Ozorkowscy i łódzcy fabrykanci

Post autor: Marianna_Różalska »

Witam!
O Scheiblerach, Schlosserach i nie tylko polecam następujące pozycje:
*P. A. Górny, R. S. Łuczak "Dzieje Ozorkowa na podstawie społeczności ewangelicko-augsburskiej" - http://ozorkow.info.pl/wp-content/theme ... ka-ozo.pdf
*P. A. Górny "Przemysł starszy od miasta" - http://mbp.ozorkow.net/przemysl.pdf
*P. A. Górny "Cmentarz ewangelicko-augsburski w Ozorkowie" - http://ozorkow.info.pl/wp-content/theme ... a-ozo2.pdf

Pozdrawiam
Marysia

PS. Wiele informacji znajduje się (i jest w trakcie tworzenia) na Ozopedii
Awatar użytkownika
dorocik133

Sympatyk
Ekspert
Posty: 1077
Rejestracja: śr 23 lis 2011, 18:46
Lokalizacja: Ozorków

Ozorkowscy i łódzcy fabrykanci

Post autor: dorocik133 »

Pozdrawiam

Dorota
Warakomski

Sympatyk
Posty: 928
Rejestracja: śr 29 lut 2012, 16:28

Post autor: Warakomski »

Jerzy słusznie zwrócił uwagę na pochodzenie słowa fabrykant / fabrykować: produkować, wytwarzać, robić, wyrabiać/. Samodzielni tkacze nazywani byli przez współczesnych i źródła fabrykantami, nawet jeżeli posiadali tylko 1 lub 2 ręczne krosna. Więc szukajcie fabrykanta w rodzie, do czego zachęca autor posta.
http://szd.ka.edu.pl/numery/szd-16-bied ... ozwiak.pdf
Krzysztof
Marianna_Różalska

Sympatyk
Nowicjusz
Posty: 279
Rejestracja: śr 06 kwie 2011, 16:50
Kontakt:

Post autor: Marianna_Różalska »

Krzysztofie, w Łódzkiem chyba w każdej rodzinie znajdzie się jakiś fabrykant :) Moje drzewo genealogiczne w dużej mierze składa się z sukienników, niekiedy zmieniających profesję. Jednak nie przypominam sobie, abym znalazła przy moich przodkach zapis "fabrykant". Widać (parafrazując) "co parafia, to obyczaj" :)

Pozdrawiam
Marysia
jamiolkowski_jerzy

Sympatyk
Adept
Posty: 3178
Rejestracja: śr 28 kwie 2010, 19:24

Post autor: jamiolkowski_jerzy »

Przepraszam że wykroczę poza Łódź ale wydaje się to ciekawe i może inspirujące. Ale nie tylko w Łodzi byli nietypowi bo bardzo pospolici fabrykanci. Jednym z najbardziej dziwnych dokumentów z jakim się zetknąłem było zapisanie mianem fabrykanta (oczywiście po rosyjsku) Walerego Gwozdka ojca dziadka mojej małżonki. Było to w 1891 roku, dokument urodzin Edmunda (akt 479 ) w parafii Dąbrowa Górnicza. Zgłaszający urodziny Walery był jedynie robotnikiem Huty Bankowej. Zatem nie ma uniwersalnych reguł, w niektórych stronach wystarczyło pracować w fabryce aby zostać fabrykantem.
Pozdrawiam
Warakomski

Sympatyk
Posty: 928
Rejestracja: śr 29 lut 2012, 16:28

Post autor: Warakomski »

Dorzucę jeszcze fabrykantów z Warszawy i Lublina.
Łukasz Gołębiowski był autorem jednej z pierwszych książek o historii Warszawy, z opisem jej zabytków i przewodnikiem po mieście „Opisanie historyczno-statystyczne miasta Warszawy” (1826)
https://books.google.pl/books?id=E9FbAA ... nt&f=false

S.Z. Sierpiński w 1839 r. wydał przewodnik „Obraz miasta Lublina”
https://books.google.pl/books?id=lGRHAA ... nt&f=false

Tu fabrykant jako samodzielny wytwórca. Ale dlaczego niektórzy nazywani są fabrykantami, a inni nie?

I na deser Słownik Lindego
http://kpbc.umk.pl/dlibra/docmetadata?i ... ublication
Krzysztof
jamiolkowski_jerzy

Sympatyk
Adept
Posty: 3178
Rejestracja: śr 28 kwie 2010, 19:24

Post autor: jamiolkowski_jerzy »

Samodzielny wytwórca- to znaczenie fabrykanta zdaje się było dominujące. W księgach Warszawy natykałem się niejednokrotnie na fabrykantów krochmalu czy powozów. Ale już na przykład właściciel sporego zakładu garbarskiego był zapisywany tylko jako garbarz. Może dlatego że trudno go było nazwać fabrykantem. Bo czego ? Skór?. Tak jak trudno by było szewca nazwać fabrykantem butów. Tradycyjnym rzemiosłom widąć fabrykanta oszczędzano.
Oczywiście te moje wąskorodzinne spostrzeżenia na bazie jednego nazwiska na J nie mogą być podstawa do jakichkolwiek uogólnień.
Szczęśliwie ówczesne księgi metrykalne tworzone były twórczo i inspirując wyobraźnię współczesnych a nie wedle standardów choćby urzędników obecnej Unii Europejskiej, kiedy wszystko byłoby nudnie oczywiste.
Pozdrawiam
Warakomski

Sympatyk
Posty: 928
Rejestracja: śr 29 lut 2012, 16:28

Post autor: Warakomski »

Ja bym jeszcze Jerzy dodał do tego, że o żywotności języka świadczą właśnie takie zjawiska jak wypadanie niektórych wyrazów, określeń i zastępowanie ich innymi. Kiedy mój syn czytał „wiekopomne dzieła”, to był to dla niego język obcy, a nie jęz. polski /jakoś szczęśliwie nie zniechęciło go to do czytania w ogóle/ .

Na ile odegrała rolę znajomość łaciny i pewne językowe „zaszłości”- fabricans, fabicantis – sporządzający, rzemieślnik. Wydaje mi się, że również dzisiaj mamy z tym do czynienia, im bogatszy słownik, tym więcej tych „zaszłości”

Pewnie jeszcze inną ciekawostką jest tutaj przejście od pozytywnego postrzegania poczciwego fabrykanta – rzemieślnika do zdecydowanie pejoratywnego określenia fabrykanta –bogacza, burżuja, krwiopijcy i wyzyskiwacza co najmniej. Pewnie maczała w tym palce tzw. druga rewolucja przemysłowa, no i oczywiście K. Marks.

Wrócę jeszcze do Słownika B. Lindego z 1807 r.
- Fabrykant – rękodzielnik, w jęz. niemieckim ein Fabrikant, w języku chorwackim / południowosłowiański /rukotvorecz, w jęz. rosyjskim заводчикъ. /Skąd przyszli pierwsi fabrykanci na ziemie polskie?/
Tu obowiązki заводчика z 1817 r. w Rosji.
https://books.google.pl/books?id=Z3JgAA ... 8A&f=false
Ale również określenie fabrykować – czyn niedozwolony „zfabrykować dokument, robić co, składać co, osobliwie co niedobrego, fabriciren. Pan Laurenty zfabrykował testament”
Krzysztof
maria.mazur

Sympatyk
Nowicjusz
Posty: 129
Rejestracja: pn 22 sie 2011, 00:10

Post autor: maria.mazur »

Kontynuując myśl z poprzedniego postu.
Franciszek Maksymilian Sobieszczański w swojej pracy RYS HISTORYCZNO-STATYSTYCZNY WZROSTU I STANU MIASTA WARSZAWY z 1847 roku kpił sobie, że w Warszawie namnożyło się ostatnimi czasy "fabrykantów" i byle pracownik jest tak nazywany. Był to wtedy ewidentny germanizm wykpiwany przez światłych Polaków.
Linde był Niemcem, podobno słabo mówiącym po polsku. W słowniku zapisywał język aktualnie uzywany przez warszawiaków sankcjonując niejako różne językowe naleciałości.
Pozdrawiam
Maria
Awatar użytkownika
jerzy2

Sympatyk
Posty: 13
Rejestracja: śr 14 lis 2012, 10:07

Post autor: jerzy2 »

Pozwolę sobie na uzupełnienie tematu. Do genealogii zachęciła mnie cała rodzina. W roku 1966 moja babcia rodowita łodzianka z roku 1901, osoba zawsze bardzo tajemnicza z powodu moich nalegań opowiadać zaczęła o swoich korzeniach. Moja mama która wtedy pracowała w sądzie jako sekretarka zerwała się z miejsca, wyrwała kartkę z mojego zeszytu i zaczęła spisywać babciną historię. "Babci babcia nazywała się Katarzyna, dziadek Jakub Kaczmarek, który miał majątek w Łodzi Radogoszczy......" dwie kartki tej historii spisała i wsadziła do koperty w albumie ze zdjęciami. Lata mijały, moje dzieci miały już swoje dzieci, a te były tak samo ciekawe jak ja dawno temu. Siadłem więc do komputera i zacząłem szukać. Po około dwóch latach zweryfikowałem całość zapisu babci. Sami rozumiecie że potrzeba dużo wolnego czasu aby dogrzebać się do pewnych informacji, które czasami są sprzeczne z innymi zapisami. Cały zapis powinien brzmieć całkiem inaczej. Babci babcia nazywała się Marianna, dziadek Wojciech Kaczmarek, faktycznie mieli "majątek" w Radogoszczy, co nie znaczy że byli majętni.
Jak zauważył Krzysztof, pewne słowa są dziś całkiem inaczej postrzegane. To był powód mojej notki, Jak już wspomniany Robert Allason wybudował duży budynek i zatrudnił ludzi, to kto w nim pracował? Fabrykanci, którzy wcześniej mieli swoje manufaktury. Nadal wytwarzali dobra manu-alnie czyli ręcznie ale w sposób zorganizowany i bardziej wydajny. W konsekwencji zatrudnienia fabrykantów powstała nazwa dla tego budynku - fabryka. Drugi wątek dotyczył miejsca pochodzenia pierwszych fabrykantów szczególnie mnie interesujących. Moja rodzina na jednym z kolejnych zjazdów jakie sobie corocznie urządzamy zasugerowała abym odnalazł miejsce pochodzenia mojego pradziadka nazwiska Wolf. Czy aby on nie jest "starozakonny", jak to w wielu metrykach już znalazłem. Nazwisko jak najbardziej pochodzenia niemieckiego. Moje poszukiwania utknęły w mieście Turek. W zeszłym roku przeniesiono archiwum z Lubania do Bolesławca. Pracownia wyposażona w czytnik mikrofilmów, więc zamówiłem takowe z Poznania i po dwóch miesiącach oczekiwania właśnie przeglądam. Tak więc historia zatoczyła koło, po dwustu latach urodziłem się na ziemiach dolnośląskich a do Rumburka mam 100 km.
Niezmiernie dziękuję wszystkim którzy pomogli mi w moich poszukiwaniach.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Posiadam listę, wykaz”