Absurdy, kiksy i inne kwiatki w zapisach metrykalnych
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
A tu takie ciekawe (acz straszne) zjawisko pogodowe:
Na dole po (naszej) lewej
https://familysearch.org/ark:/61903/3:1 ... cc=2115410
Wąsosz-rok 1792
Katarzyna
Na dole po (naszej) lewej
https://familysearch.org/ark:/61903/3:1 ... cc=2115410
Wąsosz-rok 1792
Katarzyna
-
Janina_Tomczyk

- Posty: 1259
- Rejestracja: pn 10 gru 2012, 17:28
No proszę! A mówią, że obecne wichury i letnie gradobicia to współczesny efekt cieplarniany, a jak widać ponad 200 lat temu, bez takiego rozwoju cywilizacyjnego także pogodowe kataklizmy bywały na pewnych obszarach. Te zniszczone wówczas plony zbóż mogły przynieść w konsekwencji głód i większą śmiertelność na tym terenie.kate103 pisze:A tu takie ciekawe (acz straszne) zjawisko pogodowe:
Na dole po (naszej) lewej
https://familysearch.org/ark:/61903/3:1 ... cc=2115410
Wąsosz-rok 1792
Katarzyna
Bardzo ciekawe są takie zapiski "ku pamięci" jakie czasem w księgach się trafiają.
Witam,
tego jeszcze nie widziałem, może mi pomożecie to wyjaśnić.
W akcie zgony nr. 44 z 1925 roku z USC w Dzierzgowie:
http://metryki.genbaza.pl/genbaza,detail,341993,45
ksiądz pełniący funkcje urzędnika USC pisze że świadkowie zgonu 76 letniej Wiktorii Purzyckiej nie znali ani jej miejsce urodzenia ani tożsamości jej rodziców. Po przekonaniu się osobiście o śmierci wdowy pojawia się w akcie nazwisko panieńskie zmarłej: Bobińska
Czy to tylko wytłumaczenie że księdzu nie chciało się dopytywać o tożsamość zmarłej ?
Cale szczęście że jest podany wiek w ten sposób wiem że to o "moją" Bobińską chodziło
Pozdrawiam,
Kuba
tego jeszcze nie widziałem, może mi pomożecie to wyjaśnić.
W akcie zgony nr. 44 z 1925 roku z USC w Dzierzgowie:
http://metryki.genbaza.pl/genbaza,detail,341993,45
ksiądz pełniący funkcje urzędnika USC pisze że świadkowie zgonu 76 letniej Wiktorii Purzyckiej nie znali ani jej miejsce urodzenia ani tożsamości jej rodziców. Po przekonaniu się osobiście o śmierci wdowy pojawia się w akcie nazwisko panieńskie zmarłej: Bobińska
Czy to tylko wytłumaczenie że księdzu nie chciało się dopytywać o tożsamość zmarłej ?
Cale szczęście że jest podany wiek w ten sposób wiem że to o "moją" Bobińską chodziło
Pozdrawiam,
Kuba
Poszukuję rodziny Kuczyk z okolic Łucka (UA).
kuba64[małpka]posteo.it
kuba64[małpka]posteo.it
-
Marynicz_Marcin

- Posty: 2313
- Rejestracja: sob 20 cze 2009, 19:06
- Lokalizacja: Międzyrzecz
Możliwe, że po prostu znali tylko panieńskie zmarłej, a jej rodziców imion i miejsca urodzeń już nie. Po latach zajmowania się genealogią, nie powinien dziwić taki zapis 
Pozdrawiam,
Marcin Marynicz
Zapraszam na mojego bloga genealogicznego :
http://przodkowieztamtychlat.blogspot.com/
Marcin Marynicz
Zapraszam na mojego bloga genealogicznego :
http://przodkowieztamtychlat.blogspot.com/
-
Marynicz_Marcin

- Posty: 2313
- Rejestracja: sob 20 cze 2009, 19:06
- Lokalizacja: Międzyrzecz
Zapewne chodziło o ich dane, czyli chociaż imiona. Ciekawe jest, że panieńskie zapisano dopiero przy końcowej formułce.
Myślę, że warto sprawdzić, czy jest to unikat, a jeśli nie, to do niego dotrzeć.
Myślę, że warto sprawdzić, czy jest to unikat, a jeśli nie, to do niego dotrzeć.
Pozdrawiam,
Marcin Marynicz
Zapraszam na mojego bloga genealogicznego :
http://przodkowieztamtychlat.blogspot.com/
Marcin Marynicz
Zapraszam na mojego bloga genealogicznego :
http://przodkowieztamtychlat.blogspot.com/
- kwroblewska

- Posty: 3337
- Rejestracja: czw 16 sie 2007, 21:32
- Lokalizacja: Łódź
Dlaczego zakładasz, że zgłaszający, pełnoletni [np.25 lat majacy] powinni, znać nazwisko panieńskie i miejsce urodzenia 76-letniej kobiety, wdowy!!, czy Rudziński i Długokęcki to był ktoś z rodziny, mieszkała przy rodzinie czy w tej miejscowosci żyła samotnie? od kiedy, od dawna że wszyscy ją znali? Jeśli to "Twoja' to pewnie to wiesz.Kuba64 pisze:Witam,
tego jeszcze nie widziałem, może mi pomożecie to wyjaśnić.
W akcie zgony nr. 44 z 1925 roku z USC w Dzierzgowie:
http://metryki.genbaza.pl/genbaza,detail,341993,45
ksiądz pełniący funkcje urzędnika USC pisze że świadkowie zgonu 76 letniej Wiktorii Purzyckiej nie znali ani jej miejsce urodzenia ani tożsamości jej rodziców. Po przekonaniu się osobiście o śmierci wdowy pojawia się w akcie nazwisko panieńskie zmarłej: Bobińska![]()
Czy to tylko wytłumaczenie że księdzu nie chciało się dopytywać o tożsamość zmarłej ?
Cale szczęście że jest podany wiek w ten sposób wiem że to o "moją" Bobińską chodziło![]()
Pozdrawiam,
Kuba
Może ksiądz znał rodzinę Purzyckich i sam wpisał/uzupełnił dane zmarłej?
___
Krystyna
- piotr_nojszewski

- Posty: 1667
- Rejestracja: ndz 21 kwie 2013, 01:17
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Mysle ze wtedy tak jak dzis przecietny czlowiek poproszony o poswiadczenie zgonu sasiada moze nie wiedziec nic o jego rodzicach. Ja obawiam sie tez naleze do tej grupy.
Pare lat temu dowiedzialem sie np ze moja siostra cioteczna ma zupelnie inne imie w papierach niz sie do niej mowi. Moja rodzona mama uzywala innego imienia niz miala w papierach. A co dopiero mowic o tym co czlowiek wie o sasiadach.
Pare lat temu dowiedzialem sie np ze moja siostra cioteczna ma zupelnie inne imie w papierach niz sie do niej mowi. Moja rodzona mama uzywala innego imienia niz miala w papierach. A co dopiero mowic o tym co czlowiek wie o sasiadach.
pozdrawiam
Piotr
Piotr
-
slawek_krakow

- Posty: 657
- Rejestracja: sob 19 lis 2011, 13:45
- Lokalizacja: Kraków
Oj tam, oj tam, Wy wciąż w XIX wieku tkwicie mentalnie
Mój dwudziestoletni syn udał się ostatnio do parafii w której był chrzczony celem uzyskania świadectwa tegoż sakramentu. Okazało się, że ksiądz musiał uzupełniać księgę chrztu o drugie imię syna, oraz poprawić przekręcone nazwisko panieńskie jego matki, a mojej żony. Wpis jak i chrzest dokonały się w 1996 roku.
Napomknę również, że nie jestem pewny czy de iure nie żyję z żoną w grzechu, gdyż przez dwadzieścia lat nie udało nam się spotkać z proboszczem parafii mojej żony celem złożenia podpisów pod aktem ślubu. Nawet jeżeli to nie ma znaczenia to może być tak, że za sto lat nasi potomkowie dojdą do wniosku iż byliśmy niepiśmienni
Napomknę również, że nie jestem pewny czy de iure nie żyję z żoną w grzechu, gdyż przez dwadzieścia lat nie udało nam się spotkać z proboszczem parafii mojej żony celem złożenia podpisów pod aktem ślubu. Nawet jeżeli to nie ma znaczenia to może być tak, że za sto lat nasi potomkowie dojdą do wniosku iż byliśmy niepiśmienni
Ciekawostka w księdze chrztów z Żarek koło Częstochowy z 1707 roku:
https://familysearch.org/ark:/61903/3:1:S3HT-6F99-5VY
Po prawej na dole wzmianka o najeździe Kozaków, wyjaśniająca brak chrztów od września do listopada.
https://familysearch.org/ark:/61903/3:1:S3HT-6F99-5VY
Po prawej na dole wzmianka o najeździe Kozaków, wyjaśniająca brak chrztów od września do listopada.
--
BaZie - Bartłomiej Zieliński
BaZie - Bartłomiej Zieliński
https://familysearch.org/ark:/61903/3:1 ... V8-K?i=201
Akt nr 33. Wdowa od niepamiętnych czasów, umarła bardziej ze starości niż z jakiej choroby. Dla mnie ten wpis ma niesamowity klimat...
Akt nr 33. Wdowa od niepamiętnych czasów, umarła bardziej ze starości niż z jakiej choroby. Dla mnie ten wpis ma niesamowity klimat...
-
Dabkowski_Grzegorz

- Posty: 166
- Rejestracja: ndz 19 lip 2015, 12:49
Nr 29: Stawiła się Agnieszka Szydłowska, akuszerka (...), i oświadczyła nam, iż urodziło się dziecię płci niewieściey dnia szóstego bierzącego (!) miesiąca i roku o godzinie siódmey w wieczór, zpłodzone z urodzonego Józefa Radzikowskiego, lat dwadzieścia, i Franciszki z Fiszerów Radzikowskiey, lat dwadzieścia pięć maiącey, w Widawie zamieszkałych, w nieobecności męża, który dlatego, iż żona iego nieurodziła syna, tylko córkę, niechciał o chrzcie ani zapisaniu wiedzieć.
A z określeń zawodów: terminator nożowniczy. Nic niezrozumiałego, ale brzmi groźnie
A z określeń zawodów: terminator nożowniczy. Nic niezrozumiałego, ale brzmi groźnie
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
@29 wzięła młodszego to dostała g..rza
co do noży i nożowników -ciekawe nie tylko groźne (a dokładnie to czy cech był, czy terminator indywidualnie przy niezrzeszonym rzemieślniku/zrzeszonym w cechu nienożowników). Dorzucę, że handel nożami (rzeźnickimi) był rejestrowany, oddzielnie opodatkowany, a każdy nóż miał swoją fiszkę - za posiadanie i używanie "lewego" nie opodatkowanego groziły kary finansowe - w początkach XIX w, w zaborze pruskim. Opodatkowali "wszystko".
A nacją (150 lat wcześniej co prawda, ale jak o nożach się zgadało) handlującą masowo w Polsce nożami byli Szkoci:) i od tego skąpstwo - widać albo umieli się targować, albo wręcz odwrotnie - ceny sztywne, zero negocjacji więc "skąpi":)
co do noży i nożowników -ciekawe nie tylko groźne (a dokładnie to czy cech był, czy terminator indywidualnie przy niezrzeszonym rzemieślniku/zrzeszonym w cechu nienożowników). Dorzucę, że handel nożami (rzeźnickimi) był rejestrowany, oddzielnie opodatkowany, a każdy nóż miał swoją fiszkę - za posiadanie i używanie "lewego" nie opodatkowanego groziły kary finansowe - w początkach XIX w, w zaborze pruskim. Opodatkowali "wszystko".
A nacją (150 lat wcześniej co prawda, ale jak o nożach się zgadało) handlującą masowo w Polsce nożami byli Szkoci:) i od tego skąpstwo - widać albo umieli się targować, albo wręcz odwrotnie - ceny sztywne, zero negocjacji więc "skąpi":)
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
Witam,
Na początku myślałem że trojaczki, ale zamiast pisać 3 różne akty dla trójki dzieci urodzonych w różnym czasie zrobili jeden akt.
http://metryki.genealodzy.pl/metryka.ph ... 1252&y=941
Pozdrawiam,
Artur
Na początku myślałem że trojaczki, ale zamiast pisać 3 różne akty dla trójki dzieci urodzonych w różnym czasie zrobili jeden akt.
http://metryki.genealodzy.pl/metryka.ph ... 1252&y=941
Pozdrawiam,
Artur
