Od dłuższego czasu zastanawiam się nad pewną kwestią i jestem ciekawa jak Wy do tego podchodzicie.
Powiedzmy, że macie drzewo, w którym są pozbierane informacje z 10 lat poszukiwań, które robiliście wraz z kimś z rodzeństwa.
Ty chętnie podzielisz się informacjami ze znalezionym członkiem rodziny, on/ona nie bardzo, bo nie chce, żeby ktoś inny miał "za darmo" to, nad czym tak długo się pracowało... A mimo to, nadal chce uzyskiwać informacje od tych innych osób, podając tylko dane z ich najbliższej rodziny.
Jak Wy do takiej sprawy byście podeszli?
Jak Wy sami dzielicie się znalezionymi przez siebie informacjami? Czy podajecie dalekiej rodzinie dostęp do informacji w całym drzewie, czy tylko do informacji nt. jej najbliższej rodziny (np. do 2. pokoleń wszerz, do 4. pokoleń w lini prostej)?
Jak zapatrujecie się na znane spory w rodzinie? Zwykle, gdy pokrewieństwo jest bliskie - czy wtedy też bez obaw udzielacie informacje o innych członkach rodziny?
Chętnie poczytam Wasze opinie.
Pozdrawiam
Monika

