Akuszerki na ziemiach polskich w XIX wieku
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
Akuszerki na ziemiach polskich w XIX wieku
Szanowni użytkownicy.
Jestem pracownikiem naukowym, historykiem. Piszę książkę o kształceniu akuszerek na ziemiach polskich w XIX wieku (od 1773 do 1914 roku). W związku z tym poszukuję zdjęć, dyplomów ukończenia szkoły i innych ciekawych XIX-wiecznych dokumentów związanych z uczennicami, absolwentkami, nauczycielami, akuszerkami zakładowymi tych placówek. W XIX wieku Polki uczęszczały do następujących szkół:
Królestwo Polskie: Warszawa, Częstochowa, lublin;
Zabór pruski: Poznań, Gdańsk;
Zabór austriacki: Kraków, Lwów;
Zabór rosyjski: Wilno, Białystok, Kamieniec Podolski, Grodno, Mohylew, Homel, Witebsk, Żytomierz.
Może ktoś ma w swoich domowych zbiorach jakieś dokumenty po babciach, prababciach, ciotkach, które były uczennicami lub absolwentkami tych szkół? Może ktoś ma pamiętniki przez nie pisane?
Ze swej strony jeśli mogę być pomocna w rozszyfrowaniu np. roku ukończenia szkoły itp - służę. Jestem w posiadaniu prawie wszystkich nazwisk osób, które ukończyły ww. placówki.
Jestem pracownikiem naukowym, historykiem. Piszę książkę o kształceniu akuszerek na ziemiach polskich w XIX wieku (od 1773 do 1914 roku). W związku z tym poszukuję zdjęć, dyplomów ukończenia szkoły i innych ciekawych XIX-wiecznych dokumentów związanych z uczennicami, absolwentkami, nauczycielami, akuszerkami zakładowymi tych placówek. W XIX wieku Polki uczęszczały do następujących szkół:
Królestwo Polskie: Warszawa, Częstochowa, lublin;
Zabór pruski: Poznań, Gdańsk;
Zabór austriacki: Kraków, Lwów;
Zabór rosyjski: Wilno, Białystok, Kamieniec Podolski, Grodno, Mohylew, Homel, Witebsk, Żytomierz.
Może ktoś ma w swoich domowych zbiorach jakieś dokumenty po babciach, prababciach, ciotkach, które były uczennicami lub absolwentkami tych szkół? Może ktoś ma pamiętniki przez nie pisane?
Ze swej strony jeśli mogę być pomocna w rozszyfrowaniu np. roku ukończenia szkoły itp - służę. Jestem w posiadaniu prawie wszystkich nazwisk osób, które ukończyły ww. placówki.
Akuszerki na ziemiach polskich w XIX wieku
Na pewno Pani zna taką pozycję "40 lat w służbie bociana", I wydanie ukazało się przed wojną, po wojnie były kolejne wydania, o ile pamiętam na forum był już podobny wątek jego tytułu nie pamiętam, pozdrawiam marek
- Bea

- Posty: 1599
- Rejestracja: pn 01 cze 2009, 20:03
- Lokalizacja: Mazowsze Północne (Ziemia Zawkrzeńska)
Moja babcia skończyła Warszawską Miejską Szkołę Położnych w 1929 r. (a więc stanowczo już w XX wieku). Zawsze też podkreślała, że jest położną a nie akuszerką... i biada temu, kto się pomylił.
Czy może powiedzieć pani od kiedy istniała ta szkoła ? Może nawet nie w sensie nazwy, bo ta odnosi się do Wolnej Polski - tylko miejsca. Czy w zaborze rosyjskim funkcjonowała tu podobna jednostka ?
Po rocznym kursie i egzaminie, babcia ukończyła szkołę z odznaczeniem, a następnie przez pół roku "była pozostawiona w Zakładzie w charakterze akuszerki-praktykantki". Mowa o Zakładzie Położniczym Św. Zofii.
http://www.szpitalzelazna.pl/userfiles/ ... ra1929.jpg (moja babcia to jedna z uczennic)
Z XIX w. - przykro mi - nie mam nic.
Czy może powiedzieć pani od kiedy istniała ta szkoła ? Może nawet nie w sensie nazwy, bo ta odnosi się do Wolnej Polski - tylko miejsca. Czy w zaborze rosyjskim funkcjonowała tu podobna jednostka ?
Po rocznym kursie i egzaminie, babcia ukończyła szkołę z odznaczeniem, a następnie przez pół roku "była pozostawiona w Zakładzie w charakterze akuszerki-praktykantki". Mowa o Zakładzie Położniczym Św. Zofii.
http://www.szpitalzelazna.pl/userfiles/ ... ra1929.jpg (moja babcia to jedna z uczennic)
Z XIX w. - przykro mi - nie mam nic.
Szkoła akuszerek w Warszawie była utworzona "za czasów pruskich" w 1801 roku, a nauczanie rozpoczęło się w niej w 1802 roku. Ze zmiennym powodzeniem funkcjonowała do 1905 roku, kiedy to została definitywnie zamknięta. Jej funkcję przejęły później warszawskie przytułki położnicze. O szkole warszawskiej jest obszerna książka "Od szkoły Babienia po uniwersytet : dzieje kształcenia położnych w Warszawie w latach 1802-2012", ale nie pamiętam ile jest tam napisane o okresie międzywojennym. Spotkałam się chyba kiedyś z jeszcze jedną książką o kształceniu położnych w Warszawie w tym okresie, ale w tej chwili nie pamiętam jej tytułu. Jeśli chodzi o terminologię, to przez cały wiek XIX funkcjonowało określenie akuszerka, dopiero w latach 70-tych tego stulecia zaczęto używać w oficjalnym nazewnictwie określenia położna. Położna była kimś "lepszym" od akuszerki.
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
"dopiero w latach 70-tych tego stulecia zaczęto używać w oficjalnym nazewnictwie określenia położna"
dla podkreślenia - "tego" tzn XIX :)
mnie zainteresował fragment z
http://isap.sejm.gov.pl/Download?id=WDU ... 316&type=2
art.10
...zamieszkiwanie uczennic poza internatem jest zabronione...
dla podkreślenia - "tego" tzn XIX :)
mnie zainteresował fragment z
http://isap.sejm.gov.pl/Download?id=WDU ... 316&type=2
art.10
...zamieszkiwanie uczennic poza internatem jest zabronione...
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
Szanowny Panie,
Tak chodziło mi o lata 70-te XIX wieku. W 1875 roku powstała c.k. Szkoła Położnych we Lwowie.
Jeśli chodzi o zapis dotyczący internatów ...
Prześledziłam ustawę z 1928 roku i muszę stwierdzić, że była ona bardzo podobna do ustaw dla szkół akuszerskich z wieku XIX. Wszystkie kandydatki ubiegające się o przyjęcie do szkoły akuszerek musiały być dorosłe (ale nie za stare), "moralnie się prowadzić" i mieć zgodę na podjęcie nauki od rodziców, opiekunów lub męża. W XIX wieku dzieliły się na dwie grupy: uczące się na koszt rządowy i tzw. wolne słuchaczki, które za naukę musiały płacić. Te pozostające na koszcie rządowym były wybierane przez fizyków (lekarzy) powiatowych i zatwierdzane później przez dyrektora szkoły. One musiały też zamieszkiwać w internacie. Było niedopuszczalne, aby kobieta wynajmowała gdzieś pokoik na mieście - to nie te czasy. Mieszkanie w internacie sprzyjało bowiem temu "moralnemu prowadzeniu się" oraz ułatwiało przychodzenie na dyżury do kliniki położniczej lub szpitala, sprzyjało wspólnemu uczeniu się itd.
Na ten temat można by długo pisać. Proponuję kontakt na mojego e-maila: ketjak@poczta.onet.pl to podam, gdzie można o tym poczytać.
Pozdrawiam
Małgosia
Tak chodziło mi o lata 70-te XIX wieku. W 1875 roku powstała c.k. Szkoła Położnych we Lwowie.
Jeśli chodzi o zapis dotyczący internatów ...
Prześledziłam ustawę z 1928 roku i muszę stwierdzić, że była ona bardzo podobna do ustaw dla szkół akuszerskich z wieku XIX. Wszystkie kandydatki ubiegające się o przyjęcie do szkoły akuszerek musiały być dorosłe (ale nie za stare), "moralnie się prowadzić" i mieć zgodę na podjęcie nauki od rodziców, opiekunów lub męża. W XIX wieku dzieliły się na dwie grupy: uczące się na koszt rządowy i tzw. wolne słuchaczki, które za naukę musiały płacić. Te pozostające na koszcie rządowym były wybierane przez fizyków (lekarzy) powiatowych i zatwierdzane później przez dyrektora szkoły. One musiały też zamieszkiwać w internacie. Było niedopuszczalne, aby kobieta wynajmowała gdzieś pokoik na mieście - to nie te czasy. Mieszkanie w internacie sprzyjało bowiem temu "moralnemu prowadzeniu się" oraz ułatwiało przychodzenie na dyżury do kliniki położniczej lub szpitala, sprzyjało wspólnemu uczeniu się itd.
Na ten temat można by długo pisać. Proponuję kontakt na mojego e-maila: ketjak@poczta.onet.pl to podam, gdzie można o tym poczytać.
Pozdrawiam
Małgosia
- Bea

- Posty: 1599
- Rejestracja: pn 01 cze 2009, 20:03
- Lokalizacja: Mazowsze Północne (Ziemia Zawkrzeńska)
...ja odniosłam wrażenie, że akuszerka to rusycyzm (czyli coś bardzo, bardzo złego
)
Ciekawe co piszesz Włodku, bo ja mam akurat dowód osobisty babci, gdzie są wpisy zameldowania warszawskiego babci z 1928 r. a więc z czasów uczenia się w wspomnianej szkole. Wpisy są 3: z ul. Pawiej, placu Kazimierza Wielkiego oraz Nowolipia. Nie wiedziałam, że to internaty - przynajmniej na pieczątce nic nie ma. Teraz już wiem
@Małgochna - dzięki za odpowiedź.
W linku zdjęcie podpisane jako "Warszawa, szpital Św. Zofii 1930": http://tnij.at/swzofia1930
zapewne część personelu kształciło się jeszcze w XIX wieku. Moja babcia wyraźnie najmłodsza w towarzystwie - urodziła się w 1909. Niestety nie ma nazwisk na odwrocie, więc pewnie nie specjalnie to pomoże w kolekcjonowaniu dokumentów z XIX wieku... A w tym linku podpisy z dyplomu babci (1929): http://tnij.at/130755 może coś się skojarzy z listą, którą już Pani ma (może część osób jest na późniejszym zdjęciu ?).
Ciekawe co piszesz Włodku, bo ja mam akurat dowód osobisty babci, gdzie są wpisy zameldowania warszawskiego babci z 1928 r. a więc z czasów uczenia się w wspomnianej szkole. Wpisy są 3: z ul. Pawiej, placu Kazimierza Wielkiego oraz Nowolipia. Nie wiedziałam, że to internaty - przynajmniej na pieczątce nic nie ma. Teraz już wiem
@Małgochna - dzięki za odpowiedź.
W linku zdjęcie podpisane jako "Warszawa, szpital Św. Zofii 1930": http://tnij.at/swzofia1930
zapewne część personelu kształciło się jeszcze w XIX wieku. Moja babcia wyraźnie najmłodsza w towarzystwie - urodziła się w 1909. Niestety nie ma nazwisk na odwrocie, więc pewnie nie specjalnie to pomoże w kolekcjonowaniu dokumentów z XIX wieku... A w tym linku podpisy z dyplomu babci (1929): http://tnij.at/130755 może coś się skojarzy z listą, którą już Pani ma (może część osób jest na późniejszym zdjęciu ?).
-
julia_jarmola

- Posty: 606
- Rejestracja: ndz 12 lut 2012, 12:47
Witam!
Słów kilka w nawiązaniu
"....ja odniosłam wrażenie, że akuszerka, to rusycyzm...." , otóż nie, to nie jest rusycyzm. Rzeczownik pochodzi od francuskiego słowa "accoucheur", używanego na określenie lekarza położnika. Ono z kolei bierze swój początek z łaciny.
W Polsce, jak już napisano powyżej, termin "akuszerka"znany był od XVIII w, kiedy to we Francji utrwalała się już nazwa "położna". Tytuł zawodowy "akuszerka"ustanowiono w tejże w XV w. W Polsce był znany od XVII w., ale zaczęto go używać znacznie, znacznie później.
Ciekawa jest też tradycja czerwonego paska na czepku położnej, jak się przypuszcza wywodzi się ona z początków XVIII wieku, kiedy to królowa Francji wdzięczna za pomoc przy porodach, wyróżniła nadworną położną czerwonym kapturem i złotym łańcuchem.
Pozdrawiam,
Julia.
Słów kilka w nawiązaniu
"....ja odniosłam wrażenie, że akuszerka, to rusycyzm...." , otóż nie, to nie jest rusycyzm. Rzeczownik pochodzi od francuskiego słowa "accoucheur", używanego na określenie lekarza położnika. Ono z kolei bierze swój początek z łaciny.
W Polsce, jak już napisano powyżej, termin "akuszerka"znany był od XVIII w, kiedy to we Francji utrwalała się już nazwa "położna". Tytuł zawodowy "akuszerka"ustanowiono w tejże w XV w. W Polsce był znany od XVII w., ale zaczęto go używać znacznie, znacznie później.
Ciekawa jest też tradycja czerwonego paska na czepku położnej, jak się przypuszcza wywodzi się ona z początków XVIII wieku, kiedy to królowa Francji wdzięczna za pomoc przy porodach, wyróżniła nadworną położną czerwonym kapturem i złotym łańcuchem.
Pozdrawiam,
Julia.
- Sianoszek_Michal

- Posty: 161
- Rejestracja: śr 29 cze 2016, 21:56
-
KarwalskaJustyna

- Posty: 437
- Rejestracja: wt 24 lut 2015, 13:52
-
Sułkowski_Jacek

- Posty: 229
- Rejestracja: czw 01 gru 2011, 14:44
Witam
W gazetach z 1829 r (Gazeta Polska, Gazeta Warszawska, Przewodnik Polski) znalazłem ogłoszenie dotyczące zdania egzaminu i uzyskania patentu Akuszerki m/in. przez moją praprababkę.
<a href="http://www.fotosik.pl/zdjecie/ee47549b12e4f4b6" target="_blank"><img src="https://images84.fotosik.pl/585/ee47549b12e4f4b6med.jpg" border="0" alt="" /></a>
pozdr
Jacek
W gazetach z 1829 r (Gazeta Polska, Gazeta Warszawska, Przewodnik Polski) znalazłem ogłoszenie dotyczące zdania egzaminu i uzyskania patentu Akuszerki m/in. przez moją praprababkę.
<a href="http://www.fotosik.pl/zdjecie/ee47549b12e4f4b6" target="_blank"><img src="https://images84.fotosik.pl/585/ee47549b12e4f4b6med.jpg" border="0" alt="" /></a>
pozdr
Jacek
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
Mnie jednak dziwi wymóg zamieszkiwania w internacie w 1928 roku. Kobiety (niekoniecznie panny) w wieku 18-35 lat. Żona (a może i matka!) poza domem dwa lata i tłumaczenie to "moralnością"?:) 13-18 ok, choć też nie do końca rozumiem założenie "moralniej" w internacie niż przy rodzicach/matce/ojcu
"Albo internat albo u siebie/w domu rodzinnym", ok. Ale (a tak rozumiem przytoczony zapis) "wyprowadź się od rodziców (albo co gorsza od dzieci!) jak chcesz być położną, bo to będzie moralne prowadzenie się"..serio?:)
Nie najistotniejsze to:
a. ale, jak już przytoczony przykład, tłumaczyć już znane z dokumentów adresy (internatów jak rozumiem)
b. ułatwić poszukiwania w meldunkowych źródłach
Ciekawe (i nietrudne do sprawdzenia)
1. jak długo się ostał ten (moim zdaniem) kuriozalny przepis
2. jakie koszty dodatkowe ten internat oznaczał
pozdrawiam
"Albo internat albo u siebie/w domu rodzinnym", ok. Ale (a tak rozumiem przytoczony zapis) "wyprowadź się od rodziców (albo co gorsza od dzieci!) jak chcesz być położną, bo to będzie moralne prowadzenie się"..serio?:)
Nie najistotniejsze to:
a. ale, jak już przytoczony przykład, tłumaczyć już znane z dokumentów adresy (internatów jak rozumiem)
b. ułatwić poszukiwania w meldunkowych źródłach
Ciekawe (i nietrudne do sprawdzenia)
1. jak długo się ostał ten (moim zdaniem) kuriozalny przepis
2. jakie koszty dodatkowe ten internat oznaczał
pozdrawiam
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
-
Warakomski

- Posty: 928
- Rejestracja: śr 29 lut 2012, 16:28
повивальные институты – Petersburg, Moskwa, Tbilisi
повивальные школы – 2 w Petersburgu
школы сельских повивальных бабок – Petersburg, Moskwa, Tbilisi
I coś co śmiało można nazwać szkołami przyzakładowymi / odkopałem takie zapomniane słowo/, szkoły przy klinikach położniczych w miastach uniwersyteckich i przy oddziałach położniczych szpitali miejskich / Astrachań, Warszawa, Wilno, Wołogda, Woroneż, Wiatka, Grodno, Kamieniec Podolski, Kiszyniów, Mitawa, Mogilew, Penza, Samara, Saratów, Symbirsk, Tambow, Tomsk, Charków, Chersoń, Czernihów, Czyta /.
Te wymienione rodzaje szkół położniczych w dziewiętnastowiecznej Rosji różniły się oczywiście programem.
Krzysztof
повивальные школы – 2 w Petersburgu
школы сельских повивальных бабок – Petersburg, Moskwa, Tbilisi
I coś co śmiało można nazwać szkołami przyzakładowymi / odkopałem takie zapomniane słowo/, szkoły przy klinikach położniczych w miastach uniwersyteckich i przy oddziałach położniczych szpitali miejskich / Astrachań, Warszawa, Wilno, Wołogda, Woroneż, Wiatka, Grodno, Kamieniec Podolski, Kiszyniów, Mitawa, Mogilew, Penza, Samara, Saratów, Symbirsk, Tambow, Tomsk, Charków, Chersoń, Czernihów, Czyta /.
Te wymienione rodzaje szkół położniczych w dziewiętnastowiecznej Rosji różniły się oczywiście programem.
Krzysztof
- Bea

- Posty: 1599
- Rejestracja: pn 01 cze 2009, 20:03
- Lokalizacja: Mazowsze Północne (Ziemia Zawkrzeńska)
A może chodziło bardziej o skoszarowanie, tak aby ćwiczenia mogły odbywać się również w nocy. Wszak w 28' jesteśmy po dwóch wojnach (Isza św. i bolszewicka), a położne to też jakiś rodzaj służby pomocniczej (bo przecież nie tylko odbierały porody, ale również robiły zastrzyki, zmieniały opatrunki... idealne przeszkolone sanitariuszki). Być może kontrowersyjne - Twoim zdaniem - zapisy, wcale nie weszły w życie. Wymagały bowiem od szkoły posiadania takiego internatu (dedykowany budynek ?), a na przykładzie mojej babci, która rozpoczęła naukę kilka miesięcy po opublikowaniu ww. rozporządzenia - wiemy, że nie mieszkała w jednym miejscu, tylko w 3 różnych. Z tego co wiem, trochę mieszkała z młodszą siostrą (ur. 1913), która również uczyła się w Warszawie i w efekcie czego została nauczycielką matematyki. Nie wiem, czy siostry mieszkały od początku, czy dopiero po skończeniu przez moją babcię nauki (1929) i rozpoczęciu pracy (to drugie wydaje mi się bardziej realne - obu bardzo pomagał starszy brat, który zadbał o ich wykształcenie. Pewnie nie obu nie dał by na raz sam utrzymywać).Sroczyński_Włodzimierz pisze:Mnie jednak dziwi wymóg zamieszkiwania w internacie w 1928 roku. (...)
Skoro w jednym roku (19 kwiecień 1928, 25 czerwiec 1928, 14 sierpień 1928) tyle razy się przeprowadzała, to oznacza kłopoty: jakość kwatery / finanse.
W linku pierwszy z meldunków: https://www.dropbox.com/s/38jajq72zcupju6/Wwa_Pawia.jpg z ul. Pawiej. Jest właściciel domu i jego numer. Nie znam się na poszukiwaniach warszawskich i księgach meldunkowych... co jeszcze można by było z tego adresu uzyskać ?
2: https://www.dropbox.com/s/bxg3f1mm86w7c ... z.jpg?dl=0
3: https://www.dropbox.com/s/cxulazu5q516p ... e.jpg?dl=0
Przepraszam za off-topic.
