Dzień dobry
Mam dylemat.
Rodzi się dziewczynka - Katarzyna z matki Marianny z Otrębów Dybalskiej. Matka służy jako dziewka w Działoszynie. O ojcu nie ma zadnej wzmianki. Zgłasza akuszerka. Powinnam w indeks wpisać córce nazwisko panieńskie matki, ale w spisie rocznym jest Katarzyna Dybalska - tylko akurat tutaj to może być błąd księdza.
Pomocy
Ostatnio zmieniony czw 23 lis 2017, 13:27 przez KarwalskaJustyna, łącznie zmieniany 1 raz.
nie
nazywała się DYBALSKA
i jej dzieci będą Dybalskimi, nawet jak Dybalski od lat nie żyje to też noworodek PO MATCE Dybalski/a - dopóki nie wyjdzie za mąż ponownie, od ślubu nowonarodzone będą Iksińskimi, jeśli wyjdzie za Iksińskiego
kombinujesz niepotrzebnie
Matka była mężatką lub wdową i nosiła nazwisko Dybalska, a panieńskie Otręba.
Dziecko będzie zatem nosiło nazwisko Dybalska, jeśli nie ma danych o ojcu.
Zastanawiam się czy podawany wiek rodziców w indeksach urodzeń jest informacją przydatną ?. Moja wątpliwość wynika w licznych przykładów. Np. rodzice biorąc ślub mają odpowiednio ON- 22 lata ONA 18 lat. Po dwóch latach rodzi im się pierwsze dziecko, ojciec ma 20 lat matka 23, rok później rodzi się następne dziecko wówczas ojciec ma 25 lat matka na 18 lat. W kolejnych latach jest podobnie.
Wdzięczna będę za opinię i sugestie.
Pozdrawiam
MariannaF
Dziękuję Włodzimierzu. Od dziś nie wpisuję tych "absurdów" w indeksy.
A możesz mi jeszcze wytłumaczyć dlaczego w arkuszu utworzono kolumny na wiek ?
Pozdrawiam
MariannaF
Ups, przepraszam. Faktycznie w arkuszu zamieszczonym w GEN brak takich kolumn(pól). Ja do tej pory bazowałam na arkuszu przysłanym mi przez osobę, która wprowadzała mnie w indeksację.
Dziękuję serdecznie.
MariannaF
Będzie długo ....
Proszę o poradę -indeksuję małżeństwa parafii Pałuki (mazowieckie) 1880-85. Błąd za błędem, wszystko pomieszane. Na początku zaglądałam do geneteki i wcześniejszych aktów, jeśli miałam wątpliwości, bo nazwisko wydawało mi się „dziwne”, a akty są pisane cyrylicą. Czasami coś tam mi się nie zgadzało np. w nazwisku matki, ale uznawałam, że jeśli brzmi w miarę podobnie, to nie ruszam, bo nie wiadomo, które poprawne. Poza tym, nie można ingerować w zapisy metryk.
Ale z każdym kolejnym rokiem mam wrażenie, że wygląda to coraz gorzej. Notorycznie błędnie wpisane nazwiska matek, poza pierwszą literą są to często wymyślone nazwiska, nie dość, że nie występujące w danej parafii, to mam wrażenie, że w ogóle nie istniejące (takie dziwaczne), albo jakiś zlepek liter nie tworzący nic, co by się dało odczytać. Jakby ten, co pisał nie był całkiem trzeźwy, albo myślał zupełnie o czym innym. Te same dane matek w kolejnych dwóch aktach, albo to samo nazwisko w przypadku obu matek nowożeńców (np. obie Michalskie, a powinno być: Mikołajczak i Mikłowska). W dwóch aktach występowała ta sama panna młoda, to akurat ksiądz zauważył i poprawił. W skorowidzu na końcu księgi często poprzekręcane nazwiska, tylko początek się zgadza. Długo by można wymieniać, nawet nazwy wsi zapisane przy numerze aktu nie zgadzają się z tym, co jest w akcie – odkryłam, że jest to przesunięcie o jeden akt i tak to się ciągnie na razie przez kilka aktów.
Generalnie groch z kapustą. Zaczęłam ostatni rok z mojej porcji - 1885 i na 10 aktów w każdym był błąd. A nie pisała tego jedna osoba.
Co robić? Jak żyć? Może wpisywać wszystko jak leci, a w uwagach wpisać coś w rodzaju, że metryki z danego rocznika zawierają dużo pomyłek. Jak myślicie? Chodzi mi o to, że błędy widać na pierwszy rzut oka, kiedy przegląda się akt po akcie, natomiast jeśli ktoś szuka konkretnej osoby w genetece, to tego nie zauważy i przyjmie błędne dane za dobrą monetę.
Podpowiedzcie, proszę, bo żem już całkiem sfrustrowana i chęć do pracy mi odeszła, jak sobie pomyślę, że to właściwie psu na budę takie indeksowanie. A jeszcze czekają mnie urodzenia i zgony, aż się boję myśleć, co tam będzie.
Pozdrawiam
Baśka
Nazwiska w kręgu zainteresowań: Obidzińscy, Rutkowscy, Goździewscy, Trętowscy, Ponikiewscy, Szczepkowscy, Gutowscy. Miejsca: okolice Ciechanowa i Różana.