Skuteczność testu DNA autosomalnego (atDNA) kuzyni 6-stopnia
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
Skuteczność testu DNA autosomalnego (atDNA) kuzyni 6-stopnia
Chciałbym zapytać się osób, które poddały się tego typu testom. Czy udało Wam się dzięki temu odnaleźć dalszych krewnych? Przede wszystkim chodzi mi o osoby pochodzące od wspólnego przodka sprzed 200-250 lat (kuzyni 5-6 stopnia i dalsi)?
Zastanawia mnie jak w praktyce wygląda skuteczność testów atDNA, jak bardzo mogą przydać się w wertykalnym rozbudowaniu drzewa.
Pozdrowienia,
Witold
Zastanawia mnie jak w praktyce wygląda skuteczność testów atDNA, jak bardzo mogą przydać się w wertykalnym rozbudowaniu drzewa.
Pozdrowienia,
Witold
-
kinga.winnicka

- Posty: 10
- Rejestracja: czw 07 lip 2016, 15:39
Skuteczność testu DNA autosomalnego (atDNA) kuzyni 6-stopnia
Tak, udało mi się ustalić wspólnych przodków z dwiema osobami. 1. Z Polką, która wyemigrowała do USA, z którą wg 23andMe łączy mnie 0,23% DNA i tylko jeden segment; dzięki szczegółowym informacjom przekazanym przez jej mamę oraz dobrze zachowanym księgom metrykalnym, na podstawie których miałam już wcześniej bardzo rozbudowaną tę gałąź mojego drzewa genealogicznego, udało mi się ustalić wspólnych przodków -- były to osoby urodzone w latach 30. XVIII w. 2. Podobnie było z Brytyjczykiem, potomkiem polskich emigrantów, z którym wg FT DNA mam wspólne 42 cM -- dzięki naszym rozbudowanym drzewom zidentyfikowaliśmy 4 wspólnych przodków z początku XVIII w. Oba przypadki dotyczą co ciekawe tego samego miasteczka pod Lwowem. W tej chwili jestem na dobrej drodze, żeby ustalić kolejne 2 pokrewieństwa, oba przez FT DNA i dotyczące tego samego regionu.
Pozdrawiam i życzę powodzenia!
Pozdrawiam i życzę powodzenia!
- WaldemarChorążewicz

- Posty: 1519
- Rejestracja: sob 12 gru 2009, 10:37
Skuteczność testu DNA autosomalnego (atDNA) kuzyni 6-stopnia
Witaj.
Po umieszczeniu wyników tekstu DNA
moich rodziców w projekcie GEDMATCH
zgłosiło się sporo osób posiadających te same geny.
Udowodniliśmy wspólne pokrewieństwo sprawdzając
dokumenty, realnie, mniej więcej do 1820 roku.
W jednym przypadku na podstawie badań autosomalnych oraz
haplogrupy i dokumentów ustaliliśmy tożsamość pradziadka
mojej nowo odkrytej krewnej Jej dziadek był nieślubnym dzieckiem
wdowy i nigdy nie poznał imienia swojego ojca.
Po 2 letnim żmudnym śledztwie udało nam się to udowodnić.
Całą historie opisałem w opowiadaniu pod żartobliwym tytułem
,, Miłość ci wszystko wybaczy"
Pozdrawiam
Waldek
Po umieszczeniu wyników tekstu DNA
moich rodziców w projekcie GEDMATCH
zgłosiło się sporo osób posiadających te same geny.
Udowodniliśmy wspólne pokrewieństwo sprawdzając
dokumenty, realnie, mniej więcej do 1820 roku.
W jednym przypadku na podstawie badań autosomalnych oraz
haplogrupy i dokumentów ustaliliśmy tożsamość pradziadka
mojej nowo odkrytej krewnej Jej dziadek był nieślubnym dzieckiem
wdowy i nigdy nie poznał imienia swojego ojca.
Po 2 letnim żmudnym śledztwie udało nam się to udowodnić.
Całą historie opisałem w opowiadaniu pod żartobliwym tytułem
,, Miłość ci wszystko wybaczy"
Pozdrawiam
Waldek
Re: Skuteczność testu DNA autosomalnego (atDNA) kuzyni 6-sto
Dziękuję za odpowiedzi.
Pani Kingo, czy można wiedzieć jakiej wielkości segment dzieliła Pani z kuzynką z USA? Przy jakiej wielkości segmentów można mieć wątpliwości co do IBD? Z tego co czytałem na isogg można by przyjąć, że wartość 8-10cM jest graniczną co do w miarę "pewnego" IBD w przeciągu ostatnich ~500 lat.
Pani Kingo, czy można wiedzieć jakiej wielkości segment dzieliła Pani z kuzynką z USA? Przy jakiej wielkości segmentów można mieć wątpliwości co do IBD? Z tego co czytałem na isogg można by przyjąć, że wartość 8-10cM jest graniczną co do w miarę "pewnego" IBD w przeciągu ostatnich ~500 lat.
Temat delikanty, ale faktycznie w takim wypadku to chyba ostatnia deska ratunku aby sprawdzić pochodzenie po mieczu.WaldemarChorążewicz pisze: Po 2 letnim żmudnym śledztwie udało nam się to udowodnić.
Całą historie opisałem w opowiadaniu pod żartobliwym tytułem
,, Miłość ci wszystko wybaczy"![]()
Pozdrawiam
Waldek
-
kinga.winnicka

- Posty: 10
- Rejestracja: czw 07 lip 2016, 15:39
Re: Skuteczność testu DNA autosomalnego (atDNA) kuzyni 6-sto
Wg algorytmu 23andMe 0,23% przekłada się na 17 cM. Ja też czytałam, że pewniejsze są segmenty o długości od ok. 10 cM. Ogólnie, byłam zaskoczona, że przy stosunkowo niewielkim pojedynczym fragmencie udało nam się dość szybko ustalić wspólnych przodków.
Algorytmy szacowania pokrewieństwa dla atDNA wydają się być różne w różnych firmach / serwisach. Jak to jest dokładnie wyliczne żaden z nich raczej nie ujawnia.
Wydaje się że z jednej strony zliczana jest suma współdzielonych cM.
Tutaj mogą być pomijane wspomniane bloki:
<7, może niekiedy do <10 cM - traktowane jako szum .
Wyliczone szacowane pokrewieństwo mocno zdaje sie podbijać każdy dłuższy wspólny blok, tym bardziej im jest dłuższy i im więcej takich jest.
Jak to wygląda w FTDNA ?
Tam w zestawieniu podawana jest suma wspólnych odcinki bez względu na ich długość.
Dalej, podawany jest najdłuższy ze znalezionych wspólnych bloków w cM.
W praktyce udało mi się przećwiczyć DNA vs genealogia tylko w jednym przypadku.
FTDNA określiło najdłuższy blok na 17 cM, pozostałe 12 odcinków było <3 cM, zsumowali wszystko do 44 cM.
Szacowanie FTDNA -> 2nd Cousin - 4th Cousin
W GEDmatch na podstawie badania FTDNA wyliczono Total/ Largest na 20/20 cM.
Ustawione standardowe pomijanie bloków <7 cM.
Brany był więc pod uwagę tylko pojedynczy odcinek określony przez FTDNA jako 'Longest'. Algorytm GEDmatch nieco go jednak wydłużył (17->20 cM). Dystans wyliczono na 4.9
Wobec braku ksiąg z tej parafii, opierając się aktach małżeństw udało się nam doszukać tylko zbieżności pokoleń, nazwisk rodowych i miejsca dla mojej 1x prababci (*1857) i 3x prababci (*1822) drugiej osoby.
Wydaje się że z jednej strony zliczana jest suma współdzielonych cM.
Tutaj mogą być pomijane wspomniane bloki:
<7, może niekiedy do <10 cM - traktowane jako szum .
Wyliczone szacowane pokrewieństwo mocno zdaje sie podbijać każdy dłuższy wspólny blok, tym bardziej im jest dłuższy i im więcej takich jest.
Jak to wygląda w FTDNA ?
Tam w zestawieniu podawana jest suma wspólnych odcinki bez względu na ich długość.
Dalej, podawany jest najdłuższy ze znalezionych wspólnych bloków w cM.
W praktyce udało mi się przećwiczyć DNA vs genealogia tylko w jednym przypadku.
FTDNA określiło najdłuższy blok na 17 cM, pozostałe 12 odcinków było <3 cM, zsumowali wszystko do 44 cM.
Szacowanie FTDNA -> 2nd Cousin - 4th Cousin
W GEDmatch na podstawie badania FTDNA wyliczono Total/ Largest na 20/20 cM.
Ustawione standardowe pomijanie bloków <7 cM.
Brany był więc pod uwagę tylko pojedynczy odcinek określony przez FTDNA jako 'Longest'. Algorytm GEDmatch nieco go jednak wydłużył (17->20 cM). Dystans wyliczono na 4.9
Wobec braku ksiąg z tej parafii, opierając się aktach małżeństw udało się nam doszukać tylko zbieżności pokoleń, nazwisk rodowych i miejsca dla mojej 1x prababci (*1857) i 3x prababci (*1822) drugiej osoby.
pozdrawiam,
Tomek
Odoliński, Odaliński, Oduliński - jeżeli spotkasz się z tymi nazwiskami gdziekolwiek napisz do mnie koniecznie...
Tomek
Odoliński, Odaliński, Oduliński - jeżeli spotkasz się z tymi nazwiskami gdziekolwiek napisz do mnie koniecznie...
-
Szczepaniak_Tomasz

- Posty: 218
- Rejestracja: wt 30 sty 2007, 17:56
Nie chcę tworzyć nowego tematu, ale nurtuje mnie takie pytanie.
Otóż XVIII/XIX wieczni przodkowie mojej żony oraz dziadków ze storny ojca pochodzą z tych samych okolic (kilka parafii w promieniu 15km od Mogielnicy) i prawdopodobnie część z 6xpradziadków moich dzieci jest podwójnych (przez żonę i dziadków).
Jak rozumiem testy DNA mogą to wychwycić? Mogę też udowodnić (lub odrzucić hipotezę), że moja żona i babcia są ze soba spokrewnieni w którymś tam pokoleniu.
Tylko czy w takim przypadku przy pomocy testów można szukać dalszych krewnych?
Pozdrawiam
Tomasz Szczepaniak
Otóż XVIII/XIX wieczni przodkowie mojej żony oraz dziadków ze storny ojca pochodzą z tych samych okolic (kilka parafii w promieniu 15km od Mogielnicy) i prawdopodobnie część z 6xpradziadków moich dzieci jest podwójnych (przez żonę i dziadków).
Jak rozumiem testy DNA mogą to wychwycić? Mogę też udowodnić (lub odrzucić hipotezę), że moja żona i babcia są ze soba spokrewnieni w którymś tam pokoleniu.
Tylko czy w takim przypadku przy pomocy testów można szukać dalszych krewnych?
Pozdrawiam
Tomasz Szczepaniak
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
6x wspólnych przodków Twoich i żony (a konkretniej żony i Twojego ojca) to jeszcze przez dokumenty chyba można złapaćSzczepaniak_Tomasz pisze: ...część z 6xpradziadków moich dzieci jest podwójnych (przez żonę i dziadków).
Jak rozumiem testy DNA mogą to wychwycić?
Pozdrawiam
Tomasz Szczepaniak
na pewno nie?
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
-
Szczepaniak_Tomasz

- Posty: 218
- Rejestracja: wt 30 sty 2007, 17:56
Włodzimierz,
Jak się ma nazwisko i imię jak Twoje jest to znacznie łatwiejsze. Jak się ma nazwisko chłopskie i przodków o imionach Marianna, Józef, Franciszek i nazwiskach odimiennych lub pospolitych na danym obszarze to już nie jest takie oczywiste.
Do tego dochodzi kwestia biologicznych przodków (DNA) i "papierowych" na obszarach objętych wojnami, powstaniami, nie mówiąc już o łamaniu szóstego przykazania (z konsekwencjami) w czasach pokoju.
Na razie przez "szperanie w papierach" pokrewieństwa nie znalazłem, choć przodkowie niespokrewnieni bywali wspólnymi kumami (A tu się nasuwa pewna przyśpiewka z Mazowsza z uroczystości rodzinnych: "Jak kum, kumy nie ruszy...")
Pozdrawiam
Tomasz Szczepaniak
Jak się ma nazwisko i imię jak Twoje jest to znacznie łatwiejsze. Jak się ma nazwisko chłopskie i przodków o imionach Marianna, Józef, Franciszek i nazwiskach odimiennych lub pospolitych na danym obszarze to już nie jest takie oczywiste.
Do tego dochodzi kwestia biologicznych przodków (DNA) i "papierowych" na obszarach objętych wojnami, powstaniami, nie mówiąc już o łamaniu szóstego przykazania (z konsekwencjami) w czasach pokoju.
Na razie przez "szperanie w papierach" pokrewieństwa nie znalazłem, choć przodkowie niespokrewnieni bywali wspólnymi kumami (A tu się nasuwa pewna przyśpiewka z Mazowsza z uroczystości rodzinnych: "Jak kum, kumy nie ruszy...")
Pozdrawiam
Tomasz Szczepaniak
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
genealogia to nie "badanie związków swojej rodziny", więc dopuść, że napisałem na podstawie szerszej niż próby grzebania w swoich korzeniach:) (abstrahuję od nazwiska żony czy popularne:)
oczywiste, że nie jest oczywiste "z papierów" - ale tym bardziej ryzyko wnioskowania z samego DNA (i to nie Y) wzrasta, szczególnie gdy piszesz kwestia wojen i "łamaniu szóstego przykazania"
ale - na gruncie zebranego materiału, tj 'literatura podaje"..to nie jest duże ryzyko, zdecydowanie przeszacowuje się je na wejściu. To co do tej pory "wyszło" to jedno - naprawdę wierne przodkinie były (albo wiedziały kiedy i jak zdradzać:)
"przodkowie niespokrewnieni bywali wspólnymi kumami" to już z definicji krewni duchowi;)))
nie zastępowałbym (gdy materiał w postaci dokumentów jest) badaniami autosomalnymi: przedziały jednak dość szeroko są zakreślone, a pytań za dużo na raz, by znaleźć odpowiedź
jakby postawić jeden "na raz" problem do zbadania, wyeliminować pozostałe zmienne, to jest jakaś wskazówka (choć moim zdaniem jednak zdecydowanie słabsza niż przy Y), tak "gdzieś się spotkali na 80% w 8-12 pokoleniu" na "to akurat ten wspólny przodek" to będzie trudno przełożyć
jeden punkt styczny , wątpliwy, przy "prawie pewności" pozostałych - można próbować z sensem obadać, ale tak szeroko to raczej nie
chyba, że zmienisz założenia, precyzyjniej ujmiesz zagadnienie
w sumie to post /posty zachętą do tego są
przyjrzyj się poprzednim wpisom - te raczej właśnie opisują badanie hipotezy konkretniejszej
oczywiste, że nie jest oczywiste "z papierów" - ale tym bardziej ryzyko wnioskowania z samego DNA (i to nie Y) wzrasta, szczególnie gdy piszesz kwestia wojen i "łamaniu szóstego przykazania"
ale - na gruncie zebranego materiału, tj 'literatura podaje"..to nie jest duże ryzyko, zdecydowanie przeszacowuje się je na wejściu. To co do tej pory "wyszło" to jedno - naprawdę wierne przodkinie były (albo wiedziały kiedy i jak zdradzać:)
"przodkowie niespokrewnieni bywali wspólnymi kumami" to już z definicji krewni duchowi;)))
nie zastępowałbym (gdy materiał w postaci dokumentów jest) badaniami autosomalnymi: przedziały jednak dość szeroko są zakreślone, a pytań za dużo na raz, by znaleźć odpowiedź
jakby postawić jeden "na raz" problem do zbadania, wyeliminować pozostałe zmienne, to jest jakaś wskazówka (choć moim zdaniem jednak zdecydowanie słabsza niż przy Y), tak "gdzieś się spotkali na 80% w 8-12 pokoleniu" na "to akurat ten wspólny przodek" to będzie trudno przełożyć
jeden punkt styczny , wątpliwy, przy "prawie pewności" pozostałych - można próbować z sensem obadać, ale tak szeroko to raczej nie
chyba, że zmienisz założenia, precyzyjniej ujmiesz zagadnienie
w sumie to post /posty zachętą do tego są
przyjrzyj się poprzednim wpisom - te raczej właśnie opisują badanie hipotezy konkretniejszej
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz