Wiele wspomnień - i tych zapamiętanych i tych z opowiadań wiąże się ze zwierzętami.
Kiedy przypominam sobie mojego ojca (już zmarłego) , zawsze widzę go z kotem Bursztynem na brzuchu , czytającego książkę . Kiedy przypominam sobie mojego dziadka , zawsze widzę go w towarzystwie zwierząt : psów które go uwielbiały, kotów które go szanowały, kur które łaziły przy nodze , świnki Adeli która była jego przyjacielem. Dziadek nigdy nie zabijał przyjaciół, umierały śmiercią naturalną. Hodowca był z niego kiepski ale za to wychował następne pokolenie w miłości do przyrody. To On nauczył mnie rozpoznawania zwierząt , mając kilka lat rozpoznawałam ptaki lecące po niebie.
Z opowiadań mojej babci wynika , że mój pradziadek był jeszcze bardziej zakochany w przyrodzie, był pszczelarzem i sadownikiem ale często bywał w
lesie. Z tych wycieczek przynosił sieroty leśne - ku rozpaczy prababci , która musiała je wykarmić. I tak po podwórku biegały małe liski z psami i małymi sarenkami. Gdyby nie leśniczy pewnie nigdy by nie odgadły swojej przynależności gatunkowej.
Tak mi się kojarzy wiele osób z mojej rodziny : moja mama która przebierała w sukienki kota( mieszanka kotki i żbika) Alfonsa; moja babcia idąca na szczepienie z psem (miał charakterek) - były ofiary w ludziach po stronie weterynarza a wpis brzmiał " pies , suka o nazwie Ciapek".
Nie wiem czy inni również maja takie wspomnienia ale dla mnie to zwierzaki są częścią rodziny.
Dlatego : Pies Cyganek - najwierniejszy mój obrońca z dzieciństwa i kot Burek z którym mogłam robić wszystko, Kot Alfons - przyjaciel mojej mamy, kot Bursztyn pogromca mojego ojca, świnka Adela, kura Petronelcia, kogut Generał i pies Kajtek kuple mojego dziadka. Przyjaciół mojego pradziadka nie zdołam wyliczyć.
Nie jestem sadownikiem, rolnikiem ani hodowcą( i może lepiej), moje zwierzaki tworzą wspomnienia dla moich dzieci.
Proszę , abyście się podzielili swoimi wspomnieniami o przodkach ale także o ich przyjaciołach.
pozdrawiam monika
