Witam
Z zamiłowania i wykształcenia jestem historykiem-archiwistą, aktualnie prowadzę badania genealogiczne dotyczące rodziny ze strony mojej mamy. Moja mama pochodzi z rodziny Czata z miejscowości Grabowiec, to jeden i ten sam ród co Czatowie ze Skierbieszowa i Złojca, mój pradziadek to Antoni Czata (ur. w Złojcu w 1884 + 1964; z wykształcenia ogrodnik; praktykant w warszawskiej szkole Ulricha), prapradziadek Paweł Czata (ur. w Złojcu, zm. w 1919 roku, żył 62 lata; organista w parafiach Skierbieszów i Trzeszczany, syn Łukasza Czata) . Jeszcze w jakiś czas po II Wojnie Światowej mój dziadek utrzymywał kontakty ze swoimi krewnymi z rodu Czata w Złojcu.
Nieżyjący już brat mojego dziadka ok. 15 lat temu opowiedział mi pewną historię rodzinną zgodnie z którą rodzina Czata miała pochodzić z Francji, mieli przybyć w okolice Zamościa jako koloniści.
Nazwisko Czata ma być rzekomo spolszczoną formą od formy Chateau, lecz nie liczyłbym na związki ze słynną rodziną du Chateau, której pierwszy polski protoplasta przybył do Polski w okresie wojen napoleońskich i osiadł w okolicach Hrubieszowa.
CHATEAU
CZAT--A-
Teorię o kolonizatorskim pochodzeniu rodziny zdaje się potwierdzać fakt iż wszyscy żyjący do dzisiaj w Polsce członkowie rodziny Czata są najliczniej skupieni w okolicach Zamościa: Grabowiec, Skierbieszów, Złojec - ok. 40 osób, są też inne lokalizacje w Polsce - jednak są to nasi krewni i ich potomkowie, którzy wyjechali z okolic Zamościa w latach 50 XX wieku. Łącznie w całej Polsce zamieszkuje 49 osób noszących nazwisko Czata. Kolejnym faktem o kolonizatorskim pochodzeniu (chociaż jak wiadomo jeszcze nie sprawdzonym) jest informacja z ww podania rodzinnego, że rodzina miała pochodzić z Francji - łączę to wstępnie z kontraktem z 1785 roku pomiędzy ordynatem Andrzejem Zamoyskim a grupą ok. 100 rodzin z Lotaryngii, terenu który od setek lat jest obszarem spornym pomiędzy Francją a Niemcami. Na terenie Lotaryngii zamieszkuje ludność z francusko i niemieckobrzmiącymi nazwiskami, która do dziś używa swoistego dialektu języka niemieckiego nazywanego także językiem lotaryńskim. Pod koniec XVIII stulecia tereny te należały administracyjnie do Francji, stąd też cała historia o pochodzeniu Francji i z nawiązaniem do kontraktu z 1785 roku zdawałaby się układać w logiczną całość, łącznie ze spolonizowaniem nazwiska. Lotaryngia weszła w skład Francji w 1766. Rzesza ani późniejsze państwa niemieckie nie dążyły do zdobycia Lotaryngii aż do 1848, kiedy kraina okazała się obfitować w zasoby węgla i rud metali, odświeżyło to i nasiliło dawne spory. Idąc dalej zacytuję pewien artykuł:
http://pow.home.pl/kronikatygodnia/teks ... pec=3&dz=1
Artykuł pt.
"15 metrów rodziny-Ponoć było 12 braci, tylu ile miesięcy w roku. Podobno kilku poszło z Napoleonem na Moskwę i nie wrócili. Podobno Thorowie są potomkami walecznych wikingów. Od kilku lat losy rodu Thora, osiadłego na Zamojszczyźnie zgłębia Ryszard Żukowski, inżynier z Warszawy":
Jedna wersja, która ma posmak legendy mówi, że ordynat Andrzej Zamoyski pojechał do Bawarii na polowanie. Cesarz Józef II Habsburg żalił mu się, że jego poddani znad Renu buntują się i najchętniej by ich się pozbył. Zamoyski zadeklarował, że weźmie tych osadników, bo kto nie chciał mieć wtedy ludzi, do wojska, do zagospodarowywania nieużytków i płacenia podatków – mówi Ryszard Żukowski.
Tak naprawdę, druga połowa XVIII wieku (po I rozbiorze Polski) to okres tzw. kolonizacji józefińskiej, zapoczątkowanej przez cesarzową Marię Teresę. W cesarstwie austro-węgierskim zachęcano do wyjazdu do Galicji, określając ją jako jedną z najpiękniejszych prowincji austriackich. Zainteresowanie osadników podsycano dodatkowo ulgami i zwolnieniami, jakie mieli otrzymać kolonizatorzy. Propagowano, że chłop jest tam „wolną osobą, bez kajdan i zniewolenia”.
..."
Czy ktoś z Was jest może w stanie udostępnić skan kontraktu z 1785 roku? Być może natrafiłbym na jakiś ślad. Swoją drogą muszę odłożyć badania w Archiwum Państwowym w Zamościu, ponieważ aktualnie nie pozwala mi na to czas i miejsce zamieszkania - zapał mam spory bo dosłownie dzisiaj ukończyłem rekonstrukcję drzewa genealogicznego po mieczu (do 1692 roku - korzystałem z zasobów skanów Kościoła Mormonów).
Pozdrawiam
Paweł z Lublina