Pani Janeczko

(że tak pozwolę sobie napisać)
Co do moich braków umiejętności w samodzielnym poszukiwaniu czy odczytywaniu czytelnych bez problemów dla starych wyjadaczy tematu genealogii to zgoda, ale proszę wziąć po uwagę mój młody wiek i kompletny brak doświadczenia (w temacie znalazłem się 2 tygodnie temu) Nie sądze by pierwszy lepszy dwudziestu-kilku latek z ulicy poruszał się w tym temacie bieglej ode mnie jeśli tak jak ja nie posiadał by kompletnie ŻADNEGO doświadczenia.
Do tej pory interesowałem się tak jak pisałem już w 1 poście tematyką 2 wojny światowej, przypadkiem zacząłem czytać na wikipedii o frankistach, później na innych stronach gdzie w co 2 artykule przewijało się nazwisko Szymanowski (jako to które wybierali przechodzący na Katolicyzm wyznawcy Judaizmu.
Jestem osobą dość dokładną i drobiazgową, dlatego tak często proszę o "odcyfrowanie" na pozór czytelnych aktów bo wiem, że przekręcę jeden lub 2 wyrazy czy zdania i zabrnę w złe miejsce w moich poszukiwaniach.
Ta drobiazgowość i nadwrażliwość w moim charakterze zaprowadziła mnie właśnie tu, bo do tej pory czytałem tylko o tych frankistach i przechodzących na katolicyzm żydach "wmawiając sobie", że skoro tak jest napisane to i pewnie Ci moi Szymanowscy mają z tym coś wspólnego. Pomijam już fakt, że zrobiłem z siebie idiotę niejednokrotnie pytając różne osoby z mojej rodziny o jakieś stare legendy na temat Szymanowskich, skąd przybyli, czy byli przechrztami itp ale taki już jestem, pojawiła się taka opcja więc chciałem to wiedzieć i tak znalazłem się na tym forum.
Pomocni koledzy i koleżanki forumowi wybili mi z głowy te żydowskie korzenie (chociaż nawet jeśli by okazało się, że ktoś tam z moich przodków takie ma, to gwarantuje Wam mój świat ani się nie zawali ani specjalnie nic to w moim życiu nie zmieni, nie jestem antysemitą staram się oceniać człowieka za to jakim jest a nie ze względu na narodowość oraz nie wrzucać wszystkich do jednego wora.
Czytając kilkanaście tematów kolegów i koleżanek na forum zrozumiałem też, że nie istnieje ktoś taki jak 100% Polak, większość z nas cofając się w czasie znajdzie jakichś dalekich czy bliskich zagranicznych przodków, ja i mój temat jest tego dobitnym przykładem bo szukałem przodków wśród żydów a znalazłem wśród Niemców i Francuzów, chociaż z tymi żydami jeszcze nie mówmy hop, póki co mamy zagadkowe nazwisko (chyba nazwisko) Blumen.
W każdym razie nikt w mojej rodzinie żyjącej (Niestety Babcia i Dziadek zmarli gdy byłem bardzo młody) nie słyszał o żadnych Rychterach, Benrotach, Sajnogach czy jak się teraz okazuje Sajnasach i nie miał pojęcia, że jedna z naszych rodzinnych gałęzi odbija w stronę Niemiec czy Francji.
Kończąc te moje wypociny, mam nadzieję, że jeszcze mi pomożecie i wybaczycie te moje jak to nazywanie obsesje, chociaż dla mnie to nie jest obsesja, po prostu ogromna chęć sprawdzenia tego jak rzeczywiście było.
Pobrałem sobie program Ahnenblatt, dziś lub jutro rozrysuje sobie pięknie moje drzewo genealogiczne bo przewinęło sie już tu tyle imion i nazwisk, że można dostać pomylenia.
Pani Janko - strasznie dziękuję za udostępnione mi materiały będę je analizował a jak pojawią się jakieś wątpliwości to niestety pozawracam Wam jeszcze trochę głowę.
Co do "ryby i wędki" myślę, że jak na tak krótki czas coś tam się jednak nauczyłem, owocem tej nauki będzie wkrótce nowy temat, gdzie będę badał rodzinę od strony Dziadka (nazwisko które obecnie noszę) tam sami zobaczycie co się nauczyłem i wtedy mnie ocenicie
PS Co do bakcyla, uwierzcie mi, że już go złapałem bo gadam o tym codziennie, przesiaduję przed komputerem po nocach (śpiąc po 4-5godzin przed pracą) w pracy też w wolnych chwilach czytam forum lub przeglądam genbze.
Pani Janko, Arku ogromne dzięki za poświęcony mi czas i za tą pomoc którą od Was otrzymuje.
-----------
Odcyfrowany akt małżeństwa:
Stawił się Jan Rychter liczący według aktu znania w Sądzie Pokoju Powiatu Soleckiego uzyskanego i tu pod A załączonego lat trzydzieści jeden stanu wolnego, Franciszka Rychter i Maryanny z Blumen małżonków niegdyś zamieszkałych w księstwie Meklemburskim i tam zmarłych syn, jako tenże sam akt zaświadcza, na teraz we wsi Daniszowie na funkcji leśniczego zostający. Stawiła się także Helena z Saynasów pierwszego ślubu Nowakowska dowodząca przed nami zejście pierwszego męża świadectwem zatwierdzonym w Sądzie Pokoju Powiatu Soleckiego lit. B, Jana i Rozalii Saynasów w Lipie (Lipa-Krępa) niegdyś gminie krępskiej zamieszkałych i tam zmarłych córka, na teraz w Daniszowie zamieszkała. Strony stawające żądają abyśmy przystąpili do obchodu ułożonego między nimi małżeństwa, którego zapowiedzi uczynione były przed drzwiami naszego domu gminnego to jest pierwsza dnia 20 listopada, druga dnia 20 tegoż miesiąca rz [roku zeszłego]. Gdy o żadnym tamowaniu rzeczonego małżeństwa uwiadomieni nie zostaliśmy przychylając się do żądania stron po przeczytaniu onym wszystkich wyżej wspomnianych dowodów i Działu VI Kodeksu Napoleona w Tytule o Małżeństwie. Zapytaliśmy się przyszłych małżonków, czyli chcą pobrać się z sobą, na co gdy jednozgodnie odpowiedzieli, iż taka ich jest wola ogłaszamy w imieniu prawa, iż Jan Rychter i Helena Nowakowska są połączeni z sobą węzłem małżeństwa, czego akt spisaliśmy w przytomności Józefa Winiarczyka, Szymona Przepiórki, Pawła Michalca, Mateusza Adamczyka, wszystkich włościan Daniszowskich. Pełność lat do świadectwa posiadających, który stawającym przeczytany i przez nas podpisany został, ile że stawający pisać nie umieją.