Nie występowało ono wcześniej z vel. Nie było wielu osób o tym nazwisku w danej miejscowości.
Po prostu drogą jakby ewolucji stopniowo nazwiska zaczęły się zmieniać.
W przypadku linii męskiej zmieniło się z Kolasa na Jokiel. Istnieje jeden dziwny akt ur. gdzie ksiądz wpisał incerti nominis - jakby nie wiedzieli jakie nazwisko podać. W następnym pokoleniu stopniowo pisali się Jokiel i tak już zostało.
W linii żeńskiej zmieniło się z Kowalski na Mysior - Mysiorek. ok. 1730 r. nazwisko występowało w jednej małej miejscowości raz Kowalski raz Mysior (było takich osób 3 - aktów urodzeń ok 7). Są braki w aktach i nie da się stamtąd wyprowadzić linii. Najpierw ok. 1800 r. zostało wystawionych kilka aktów ze skreślonym nazwiskiem pierwotnym i wstawionym Mysiorek i tak już zostało. Ojcowie obu linii występujących później zmarli jeszcze jako Kowalscy.
Żeby to był incydentalny przypadek, ale z obu stron pochodzących z różnych okolic...
Szkoda, że nie da się już badać wstecz - aktów urodzeń moich przodków nie zdobędę pewnie nigdy - jedne akta zachowały się niekompletnie, a przodek z drugiej strony nie wiadomo skąd pochodzi.
No i napisałam ciekawą, bardzo obszerną historię rodzinną, choć część moich krewnych przyjmuje te moje rewelacje z niedowierzaniem.
Mogę śmiało powiedzieć, że pochodzę z Kolasów/Kowalskich, którzy sobie żyli w zamierzchłych czasach.
Co o tym myśleć? czy ktoś ma podobny przypadek?
pozdrawiam
Małgorzata
