Ciemna strona genealogii

Wszystkie sprawy związane z naszą pasją, w tym: FAQ - często zadawane pytania

Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie

kaka111

Sympatyk
Posty: 75
Rejestracja: wt 16 sty 2018, 12:48

Ciemna strona genealogii

Post autor: kaka111 »

Witam
Zwracam się do was z pewnym problemem(?) , który napotkalem w trakcie poszukiwań przodków oraz potomków. Jak już zdążyłem zauważyć poszukiwania czasem przynoszą fascynujące, ciekawe rezultaty, a czasem.... No właśnie... z tymi niekoniecznie ciekawymi informacjami mam problem. Już tłumaczę o co mi chodzi:

Jest pewna rodzina nosząca rzadkie nazwisko, która uważa, że od zawsze/od dawien dawna takowe posiada i jest z innymi o tym nazwisku spokrewniona w 100%. Mam z nimi kontakt ponieważ moglismy być spokrewnieni, wszystko by na to wskazywało niestety w trakcie własnych poszukiwać odkryłem coś innego. Nazwisko zostało tylko po ślubie... Pan młody zmarł, Panna młoda już z nazwiskiem męża ma nieslubne dzieci, ojciec nieznany. Rodzina ta prosiła bym informował ja na bieżąco o postępach moich prac. Pytanie brzmi jak mam im to powiedzieć, że z rodem X nie mają nic wspólnego, prócz samego nazwiska? Nie chce im robić przykrości. Miał ktoś podobna sytuację? Dodam, że cała ta sprawa zaczyna się komplikowac w 1870r.
Prosze o jakieś porady. Przemilczeć i zachować to dla siebie? Wolałbym nie.

Z góry dziękuję
Pozdrawiam
Karol
Sroczyński_Włodzimierz

Członek PTG
Nowicjusz
Posty: 35480
Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
Lokalizacja: Warszawa

Ciemna strona genealogii

Post autor: Sroczyński_Włodzimierz »

rodzina żony to też rodzina, choć nie krewni
nie wiem czy taka ciemna, ot dziecko ojca nieznanego
urodziła, wychowała, kochała, dała szansę na rozwój co zaowocowało potomkami żyjącymi do dziś
problem raczej w ocenie widzę niż w zdarzeniu
złodziei, morderców, zdrajców (czyli jakoś tam kwestia "wychowani na bandytów przez przodków..nawet jak nie przodkowie) nikt myślisz, że nie ma?
tradycja tym od historii się różni, że jest kultywowaniem tego co uważamy za godne (co nie znaczy, że kłamiemy o reszcie)
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
DorotaP

Sympatyk
Ekspert
Posty: 327
Rejestracja: czw 24 lis 2011, 15:05
Lokalizacja: Dziechciniec

Ciemna strona genealogii

Post autor: DorotaP »

Witaj
Moim skromnym zdaniem powinieneś wszystko powiedzieć. W końcu nie możemy brać odpowiedzialności za przodków. A co oni zrobią z tą wiedzą to już ich sprawa
pozdrawiam Dorota
Awatar użytkownika
magda_lena

Sympatyk
Legenda
Posty: 758
Rejestracja: sob 05 sty 2013, 22:29

Ciemna strona genealogii

Post autor: magda_lena »

Tak, mam u siebie taką sytuację. W najbliższej rodzinie.
Nazwisko z Wikipedii.

Co zrobiłam?
Olałam.
Przekłamań nie unikniesz. Chociaż ja też jestem za prawdą.

Zwłaszcza, że u mnie to droga od (wydumanych) szwajcarskich rycerzy (nie mam pojęcia o co chodzi, ale tak internety podają ) do syna pańszczyźnianych chłopów z Moraw, potwierdzone dokumentami. Dla którego lepszą karierą było adoptować nieślubne dzieci małżonki, niż na te Morawy wracać i dalej biedę klepać, na 1/pińcestenej pola, które w udziale przypadło ;)

A jak ktoś sobie przypisuje i uzurpuje?
Nie moja to rzecz.

Rodzina męża.
Spokrewnionych, obecnie, w Polsce kilkanaście osób.
Pozdrawiam, Magdalena
edyta_s

Sympatyk
Nowicjusz
Posty: 177
Rejestracja: ndz 27 lis 2011, 16:15

Ciemna strona genealogii

Post autor: edyta_s »

Zrobisz jak uważasz jeżeli by to było 1 pokolenie wstecz to miałabym obiekcje bo żyje ktoś kogo bardzo by to dotknęło ale dalej czy tylko się liczy pokrewieństwo, przyjaźń łączy też ludzi niespokrewnionych.A to samo nazwisko też może łączyć bez więzów krwi. Dla mnie lepsza nawet najgorsza prawda zwłaszcza że kiedyś może się wydać.
Powiedz że wszystkich kochasz jak rodzinę bo w końcu przez ileś lat tak było i byś chciała żeby tak zostało.
Czego Ci życzy i
Pozdrawiam Edyta
Arek_Bereza

Sympatyk
Ekspert
Posty: 5887
Rejestracja: pt 26 cze 2015, 09:09

Ciemna strona genealogii

Post autor: Arek_Bereza »

Nie pomogę Ci pewnie z tym dylematem ale mam podobną historię. Byłem kilka lat temu na Cmentarzu na Bródnie, na grobie Taty. Wracając zauważyłem nową tablicę na jednym z grobów. Na niej imiona i nazwiska siedmiu, może ośmiu osób i daty urodzin i zgonów. Za wyjątkiem dwóch najstarszych gdzie wpisano tylko daty śmierci. Ot wyzwanie pomyślałem :)
Mama zaciągnęła mnie na zakupy do pobliskiego lidla. Pchałem więc koszyk i na komórce szukałem rozwiązania. Przed kasą już je miałem i myśl by list zostawić, to daty uzupełnią. Potem myśl, że trzeba chyba jakiś dowód przedstawić w postaci metryki. I tu lekko zwatpiłem, bo jedna z osób była dzieckiem nieślubnym a ich nazwiska nie były prawdziwe. Ich syn, jedna z osób z pomnika w latach 30 XX w. zmienił sobie nazwisko. Jego rodzicom wymienionym na pomniku wpisano to zmienione. Uznałem, że tych rewelacji może być dla żyjących zbyt wiele i zachowałem swoja wiedze dla siebie :)
B_Boa

Sympatyk
Mistrz
Posty: 173
Rejestracja: wt 01 mar 2016, 23:06

Post autor: B_Boa »

Nie ma co ukrywać FAKTÓW. Taka jest historia tej rodziny, a korzeni się przecież nie wybiera. O jak ja sobie przypomnę, jak w moim drzewku pojawiło nazwisko Duplicki. ,,Może źle przeczytałaś, może to Czaplicki." Myślenie życzeniowe w genealogi niekiedy mocno może rozczarować ;)
Pozdrawiam
Ania
Sroczyński_Włodzimierz

Członek PTG
Nowicjusz
Posty: 35480
Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
Lokalizacja: Warszawa

Re: Ciemna strona genealogii

Post autor: Sroczyński_Włodzimierz »

Arek_Bereza pisze:Nie pomogę Ci pewnie z tym dylematem ale mam podobną historię. Byłem kilka lat temu na Cmentarzu na Bródnie, na grobie Taty. Wracając zauważyłem nową tablicę na jednym z grobów. Na niej imiona i nazwiska siedmiu, może ośmiu osób i daty urodzin i zgonów. Za wyjątkiem dwóch najstarszych gdzie wpisano tylko daty śmierci. Ot wyzwanie pomyślałem :)
Mama zaciągnęła mnie na zakupy do pobliskiego lidla. Pchałem więc koszyk i na komórce szukałem rozwiązania. Przed kasą już je miałem i myśl by list zostawić, to daty uzupełnią. Potem myśl, że trzeba chyba jakiś dowód przedstawić w postaci metryki. I tu lekko zwatpiłem, bo jedna z osób była dzieckiem nieślubnym a ich nazwiska nie były prawdziwe. Ich syn, jedna z osób z pomnika w latach 30 XX w. zmienił sobie nazwisko. Jego rodzicom wymienionym na pomniku wpisano to zmienione. Uznałem, że tych rewelacji może być dla żyjących zbyt wiele i zachowałem swoja wiedze dla siebie :)
ale tu inaczej jest: chcą wiedzieć, a przynajmniej tak deklarują
wiedzy (też genealogicznej) niepytany bym nie wciskał:)
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
Awatar użytkownika
sponikowski

Sympatyk
Posty: 355
Rejestracja: ndz 13 gru 2009, 02:51

Ciemna strona genealogii

Post autor: sponikowski »

Jestem takiego samego zdania, co "przedpiszący". Uważam podobnie jak Włodek - problem nie tkwi w zdarzeniu, ale w jego ocenie. Jak tę wieść przyjmie ta rodzina? Czy świat się im zawali na głowę, zrobi się tylko przykro, czy też pogodzą się z Twoimi odkryciami? To w jaki sposób to przyjmą będzie świadczyć o nich, a dla Ciebie będzie znakiem, czy warto podtrzymywać taką znajomość.

pozdrawiam, Sławek
Aquila

Sympatyk
Posty: 185
Rejestracja: wt 16 sty 2018, 02:03

Re: Ciemna strona genealogii

Post autor: Aquila »

Jeśli pomagamy komuś w uzyskaniu informacji o przeszłości ich rodziny to nie można bawić się w "policjanta" i prewencyjnie ukrywać fakty żeby komuś nie zrobić przykrości. Jeśli sprawa jest w 100% pewna, to należy powiedzieć o tym wprost, jasno i wyraźnie. Ukrywanie czegokolwiek przed nimi byłoby nieetyczne.

Tylko pamiętaj, że musisz być w 100% pewny, że to prawda. To zbyt poważna sprawa na jakiekolwiek błędy.
Pozdrawiam,
Mirek
Sroczyński_Włodzimierz

Członek PTG
Nowicjusz
Posty: 35480
Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
Lokalizacja: Warszawa

Re: Ciemna strona genealogii

Post autor: Sroczyński_Włodzimierz »

nawet powiedziałbym mniej zdecydowanie:
nie powiedzieć wprost jak było (tego nie wiemy, wiemy co wnioskujemy) ale podzielić się informacjami, dokumentami (te też przecież wymagają krytycznej analizy) plus opinią o ich wiarygodności (tzn rozdzielając)
tu akurat pewnie nie ma "ale", w innych sytuacjach jednak warto podział stosować
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
Aquila

Sympatyk
Posty: 185
Rejestracja: wt 16 sty 2018, 02:03

Re: Ciemna strona genealogii

Post autor: Aquila »

Tak, tak, powiedzieć wprost, że z odnalezionych dokumentów wynika taka sytuacja, bez kluczenia czy pomijania czegokolwiek.
Pozdrawiam,
Mirek
Arek_Bereza

Sympatyk
Ekspert
Posty: 5887
Rejestracja: pt 26 cze 2015, 09:09

Re: Ciemna strona genealogii

Post autor: Arek_Bereza »

Jeśli szukają i są zainteresowani to podzielenie się dokumentami jest ok. Sami wyciągną wnioski.
jerkre

Sympatyk
Ekspert
Posty: 238
Rejestracja: pn 09 cze 2008, 12:00
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Ciemna strona genealogii

Post autor: jerkre »

Pozostawiłbym to dla potomnych.
Jakie były powody że matka tak postanowiła wie ona sama.
pozdrawiam serdecznie, Jurek
W kręgu moich zainteresowań nazwiska: Bąkowski, Buczkiewicz, Kręcisz, Pawlicki, Sajkiewicz, Skuta
Awatar użytkownika
Hanna_Iwona

Sympatyk
Posty: 366
Rejestracja: śr 07 gru 2011, 00:11

Re: Ciemna strona genealogii

Post autor: Hanna_Iwona »

Również jestem tego zdania,że lepsza prawda niż kłamstwo.Rodzina sama oceni dokumenty.Wcześniej czy później przyjmie tę informację do wiadomości i szybciej ją zaakceptują.

Pozdrawiam
Hanna Iwona
Pozdrawiam serdecznie
Hanna_Iwona
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ja i Genealogia, wymiana doświadczeń”