Ciemna strona genealogii
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
Ciemna strona genealogii
Witam
Zwracam się do was z pewnym problemem(?) , który napotkalem w trakcie poszukiwań przodków oraz potomków. Jak już zdążyłem zauważyć poszukiwania czasem przynoszą fascynujące, ciekawe rezultaty, a czasem.... No właśnie... z tymi niekoniecznie ciekawymi informacjami mam problem. Już tłumaczę o co mi chodzi:
Jest pewna rodzina nosząca rzadkie nazwisko, która uważa, że od zawsze/od dawien dawna takowe posiada i jest z innymi o tym nazwisku spokrewniona w 100%. Mam z nimi kontakt ponieważ moglismy być spokrewnieni, wszystko by na to wskazywało niestety w trakcie własnych poszukiwać odkryłem coś innego. Nazwisko zostało tylko po ślubie... Pan młody zmarł, Panna młoda już z nazwiskiem męża ma nieslubne dzieci, ojciec nieznany. Rodzina ta prosiła bym informował ja na bieżąco o postępach moich prac. Pytanie brzmi jak mam im to powiedzieć, że z rodem X nie mają nic wspólnego, prócz samego nazwiska? Nie chce im robić przykrości. Miał ktoś podobna sytuację? Dodam, że cała ta sprawa zaczyna się komplikowac w 1870r.
Prosze o jakieś porady. Przemilczeć i zachować to dla siebie? Wolałbym nie.
Z góry dziękuję
Pozdrawiam
Karol
Zwracam się do was z pewnym problemem(?) , który napotkalem w trakcie poszukiwań przodków oraz potomków. Jak już zdążyłem zauważyć poszukiwania czasem przynoszą fascynujące, ciekawe rezultaty, a czasem.... No właśnie... z tymi niekoniecznie ciekawymi informacjami mam problem. Już tłumaczę o co mi chodzi:
Jest pewna rodzina nosząca rzadkie nazwisko, która uważa, że od zawsze/od dawien dawna takowe posiada i jest z innymi o tym nazwisku spokrewniona w 100%. Mam z nimi kontakt ponieważ moglismy być spokrewnieni, wszystko by na to wskazywało niestety w trakcie własnych poszukiwać odkryłem coś innego. Nazwisko zostało tylko po ślubie... Pan młody zmarł, Panna młoda już z nazwiskiem męża ma nieslubne dzieci, ojciec nieznany. Rodzina ta prosiła bym informował ja na bieżąco o postępach moich prac. Pytanie brzmi jak mam im to powiedzieć, że z rodem X nie mają nic wspólnego, prócz samego nazwiska? Nie chce im robić przykrości. Miał ktoś podobna sytuację? Dodam, że cała ta sprawa zaczyna się komplikowac w 1870r.
Prosze o jakieś porady. Przemilczeć i zachować to dla siebie? Wolałbym nie.
Z góry dziękuję
Pozdrawiam
Karol
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
Ciemna strona genealogii
rodzina żony to też rodzina, choć nie krewni
nie wiem czy taka ciemna, ot dziecko ojca nieznanego
urodziła, wychowała, kochała, dała szansę na rozwój co zaowocowało potomkami żyjącymi do dziś
problem raczej w ocenie widzę niż w zdarzeniu
złodziei, morderców, zdrajców (czyli jakoś tam kwestia "wychowani na bandytów przez przodków..nawet jak nie przodkowie) nikt myślisz, że nie ma?
tradycja tym od historii się różni, że jest kultywowaniem tego co uważamy za godne (co nie znaczy, że kłamiemy o reszcie)
nie wiem czy taka ciemna, ot dziecko ojca nieznanego
urodziła, wychowała, kochała, dała szansę na rozwój co zaowocowało potomkami żyjącymi do dziś
problem raczej w ocenie widzę niż w zdarzeniu
złodziei, morderców, zdrajców (czyli jakoś tam kwestia "wychowani na bandytów przez przodków..nawet jak nie przodkowie) nikt myślisz, że nie ma?
tradycja tym od historii się różni, że jest kultywowaniem tego co uważamy za godne (co nie znaczy, że kłamiemy o reszcie)
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
Ciemna strona genealogii
Witaj
Moim skromnym zdaniem powinieneś wszystko powiedzieć. W końcu nie możemy brać odpowiedzialności za przodków. A co oni zrobią z tą wiedzą to już ich sprawa
pozdrawiam Dorota
Moim skromnym zdaniem powinieneś wszystko powiedzieć. W końcu nie możemy brać odpowiedzialności za przodków. A co oni zrobią z tą wiedzą to już ich sprawa
pozdrawiam Dorota
- magda_lena

- Posty: 758
- Rejestracja: sob 05 sty 2013, 22:29
Ciemna strona genealogii
Tak, mam u siebie taką sytuację. W najbliższej rodzinie.
Nazwisko z Wikipedii.
Co zrobiłam?
Olałam.
Przekłamań nie unikniesz. Chociaż ja też jestem za prawdą.
Zwłaszcza, że u mnie to droga od (wydumanych) szwajcarskich rycerzy (nie mam pojęcia o co chodzi, ale tak internety podają ) do syna pańszczyźnianych chłopów z Moraw, potwierdzone dokumentami. Dla którego lepszą karierą było adoptować nieślubne dzieci małżonki, niż na te Morawy wracać i dalej biedę klepać, na 1/pińcestenej pola, które w udziale przypadło
A jak ktoś sobie przypisuje i uzurpuje?
Nie moja to rzecz.
Rodzina męża.
Spokrewnionych, obecnie, w Polsce kilkanaście osób.
Nazwisko z Wikipedii.
Co zrobiłam?
Olałam.
Przekłamań nie unikniesz. Chociaż ja też jestem za prawdą.
Zwłaszcza, że u mnie to droga od (wydumanych) szwajcarskich rycerzy (nie mam pojęcia o co chodzi, ale tak internety podają ) do syna pańszczyźnianych chłopów z Moraw, potwierdzone dokumentami. Dla którego lepszą karierą było adoptować nieślubne dzieci małżonki, niż na te Morawy wracać i dalej biedę klepać, na 1/pińcestenej pola, które w udziale przypadło
A jak ktoś sobie przypisuje i uzurpuje?
Nie moja to rzecz.
Rodzina męża.
Spokrewnionych, obecnie, w Polsce kilkanaście osób.
Pozdrawiam, Magdalena
Ciemna strona genealogii
Zrobisz jak uważasz jeżeli by to było 1 pokolenie wstecz to miałabym obiekcje bo żyje ktoś kogo bardzo by to dotknęło ale dalej czy tylko się liczy pokrewieństwo, przyjaźń łączy też ludzi niespokrewnionych.A to samo nazwisko też może łączyć bez więzów krwi. Dla mnie lepsza nawet najgorsza prawda zwłaszcza że kiedyś może się wydać.
Powiedz że wszystkich kochasz jak rodzinę bo w końcu przez ileś lat tak było i byś chciała żeby tak zostało.
Czego Ci życzy i
Powiedz że wszystkich kochasz jak rodzinę bo w końcu przez ileś lat tak było i byś chciała żeby tak zostało.
Czego Ci życzy i
Pozdrawiam Edyta
-
Arek_Bereza

- Posty: 5887
- Rejestracja: pt 26 cze 2015, 09:09
Ciemna strona genealogii
Nie pomogę Ci pewnie z tym dylematem ale mam podobną historię. Byłem kilka lat temu na Cmentarzu na Bródnie, na grobie Taty. Wracając zauważyłem nową tablicę na jednym z grobów. Na niej imiona i nazwiska siedmiu, może ośmiu osób i daty urodzin i zgonów. Za wyjątkiem dwóch najstarszych gdzie wpisano tylko daty śmierci. Ot wyzwanie pomyślałem 
Mama zaciągnęła mnie na zakupy do pobliskiego lidla. Pchałem więc koszyk i na komórce szukałem rozwiązania. Przed kasą już je miałem i myśl by list zostawić, to daty uzupełnią. Potem myśl, że trzeba chyba jakiś dowód przedstawić w postaci metryki. I tu lekko zwatpiłem, bo jedna z osób była dzieckiem nieślubnym a ich nazwiska nie były prawdziwe. Ich syn, jedna z osób z pomnika w latach 30 XX w. zmienił sobie nazwisko. Jego rodzicom wymienionym na pomniku wpisano to zmienione. Uznałem, że tych rewelacji może być dla żyjących zbyt wiele i zachowałem swoja wiedze dla siebie
Mama zaciągnęła mnie na zakupy do pobliskiego lidla. Pchałem więc koszyk i na komórce szukałem rozwiązania. Przed kasą już je miałem i myśl by list zostawić, to daty uzupełnią. Potem myśl, że trzeba chyba jakiś dowód przedstawić w postaci metryki. I tu lekko zwatpiłem, bo jedna z osób była dzieckiem nieślubnym a ich nazwiska nie były prawdziwe. Ich syn, jedna z osób z pomnika w latach 30 XX w. zmienił sobie nazwisko. Jego rodzicom wymienionym na pomniku wpisano to zmienione. Uznałem, że tych rewelacji może być dla żyjących zbyt wiele i zachowałem swoja wiedze dla siebie
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Ciemna strona genealogii
ale tu inaczej jest: chcą wiedzieć, a przynajmniej tak deklarująArek_Bereza pisze:Nie pomogę Ci pewnie z tym dylematem ale mam podobną historię. Byłem kilka lat temu na Cmentarzu na Bródnie, na grobie Taty. Wracając zauważyłem nową tablicę na jednym z grobów. Na niej imiona i nazwiska siedmiu, może ośmiu osób i daty urodzin i zgonów. Za wyjątkiem dwóch najstarszych gdzie wpisano tylko daty śmierci. Ot wyzwanie pomyślałem :)
Mama zaciągnęła mnie na zakupy do pobliskiego lidla. Pchałem więc koszyk i na komórce szukałem rozwiązania. Przed kasą już je miałem i myśl by list zostawić, to daty uzupełnią. Potem myśl, że trzeba chyba jakiś dowód przedstawić w postaci metryki. I tu lekko zwatpiłem, bo jedna z osób była dzieckiem nieślubnym a ich nazwiska nie były prawdziwe. Ich syn, jedna z osób z pomnika w latach 30 XX w. zmienił sobie nazwisko. Jego rodzicom wymienionym na pomniku wpisano to zmienione. Uznałem, że tych rewelacji może być dla żyjących zbyt wiele i zachowałem swoja wiedze dla siebie :)
wiedzy (też genealogicznej) niepytany bym nie wciskał:)
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
- sponikowski

- Posty: 355
- Rejestracja: ndz 13 gru 2009, 02:51
Ciemna strona genealogii
Jestem takiego samego zdania, co "przedpiszący". Uważam podobnie jak Włodek - problem nie tkwi w zdarzeniu, ale w jego ocenie. Jak tę wieść przyjmie ta rodzina? Czy świat się im zawali na głowę, zrobi się tylko przykro, czy też pogodzą się z Twoimi odkryciami? To w jaki sposób to przyjmą będzie świadczyć o nich, a dla Ciebie będzie znakiem, czy warto podtrzymywać taką znajomość.
pozdrawiam, Sławek
pozdrawiam, Sławek
Re: Ciemna strona genealogii
Jeśli pomagamy komuś w uzyskaniu informacji o przeszłości ich rodziny to nie można bawić się w "policjanta" i prewencyjnie ukrywać fakty żeby komuś nie zrobić przykrości. Jeśli sprawa jest w 100% pewna, to należy powiedzieć o tym wprost, jasno i wyraźnie. Ukrywanie czegokolwiek przed nimi byłoby nieetyczne.
Tylko pamiętaj, że musisz być w 100% pewny, że to prawda. To zbyt poważna sprawa na jakiekolwiek błędy.
Tylko pamiętaj, że musisz być w 100% pewny, że to prawda. To zbyt poważna sprawa na jakiekolwiek błędy.
Pozdrawiam,
Mirek
Mirek
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Ciemna strona genealogii
nawet powiedziałbym mniej zdecydowanie:
nie powiedzieć wprost jak było (tego nie wiemy, wiemy co wnioskujemy) ale podzielić się informacjami, dokumentami (te też przecież wymagają krytycznej analizy) plus opinią o ich wiarygodności (tzn rozdzielając)
tu akurat pewnie nie ma "ale", w innych sytuacjach jednak warto podział stosować
nie powiedzieć wprost jak było (tego nie wiemy, wiemy co wnioskujemy) ale podzielić się informacjami, dokumentami (te też przecież wymagają krytycznej analizy) plus opinią o ich wiarygodności (tzn rozdzielając)
tu akurat pewnie nie ma "ale", w innych sytuacjach jednak warto podział stosować
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
Re: Ciemna strona genealogii
Tak, tak, powiedzieć wprost, że z odnalezionych dokumentów wynika taka sytuacja, bez kluczenia czy pomijania czegokolwiek.
Pozdrawiam,
Mirek
Mirek
-
Arek_Bereza

- Posty: 5887
- Rejestracja: pt 26 cze 2015, 09:09
Re: Ciemna strona genealogii
Jeśli szukają i są zainteresowani to podzielenie się dokumentami jest ok. Sami wyciągną wnioski.
Re: Ciemna strona genealogii
Pozostawiłbym to dla potomnych.
Jakie były powody że matka tak postanowiła wie ona sama.
Jakie były powody że matka tak postanowiła wie ona sama.
pozdrawiam serdecznie, Jurek
W kręgu moich zainteresowań nazwiska: Bąkowski, Buczkiewicz, Kręcisz, Pawlicki, Sajkiewicz, Skuta
W kręgu moich zainteresowań nazwiska: Bąkowski, Buczkiewicz, Kręcisz, Pawlicki, Sajkiewicz, Skuta
- Hanna_Iwona

- Posty: 366
- Rejestracja: śr 07 gru 2011, 00:11
Re: Ciemna strona genealogii
Również jestem tego zdania,że lepsza prawda niż kłamstwo.Rodzina sama oceni dokumenty.Wcześniej czy później przyjmie tę informację do wiadomości i szybciej ją zaakceptują.
Pozdrawiam
Hanna Iwona
Pozdrawiam
Hanna Iwona
Pozdrawiam serdecznie
Hanna_Iwona
Hanna_Iwona