od wielu lat poszukuje moich prozdków po mieczu i w ostatnich latach udało mi się odnieść pewne sukcesy. Mianowicie ustaliłem, że mój prapradziadek Jan Bzymek pochodził ze wsi Irena obok Zaklikowa. Chciałoby się powiedzieć - po sznurku do kłębka, ale ten niestety spłonął bezpowrotnie jak i wszelkie metryki z tej miejscowości podczas II wojny światowej. Miałem jednak odrobinę szczęścia i znalazłem żyjących Bzymków w Zaklikowie. Okazało się, że historia ich rodziny jest łudząco podobna do tego co ja ustaliłem o swojej (postaram się kiedyś opisać zarówno samo spotkanie jak i historię rodu). Dostałem też od nich kilka upominków, między innymi kilka kopii lokalnej gazety gdzie znalazły się takie perełki jak "Spis mieszkańców Ireny z lat 20. XX w" - gdzie występują moi przodkowie czy "Pierwsi właściciele zemscy w Irenie" (z 1868 roku) - gdzie widnieje 5 Bzymków: Franciszek, Ludwik, Michał, Piotr oraz Tomasz. Dodatkowo uraczono mnie w fascynującymi historiami. M.in. tym, że tych 5 Bzymków z 1868 roku to byli bracia, najpewniej 3 rodzonych i 2 ciotecznych. Jako, że Bzymkowie z Zaklikowa dzięki USC mogli połączyć bezpośrednio jednego z tych Bzymków ze swoim przodkiem, ja tego uczynić nie mogą (do dziś nie wiem gdzie zmarł mój Jan). Niemniej, z racji na prawie identyczne historie założyliśmy, że oboje jesteśmy potomkami w/w Franciszka, albo któregoś z jego braci czy ew. bliskich kuzynów. To znaczy - oni na pewno są
Tutaj rodzi się moje pytanie do starych wyjadaczy, bo wczoraj mnie "olśniło" i pomyślałem, że Ci bracia - Franciszek, Ludwik, Michał, Piotr i Tomasz wcale nie musieli być miejscowi. Zjechali do w/w Ireny ponieważ otworzono tam hutę i jak inny przyjechali za pracą. W 1868 roku musieli być już pełnoletni (chyba), a że hutę otworzono w 1839 roku to mogli się pojawić na tych zimiach w tym "30 letnim okienku". Zacząłem więc szukać "zaginionych braci" i trafiłem na niejakiego Jana Kantego Bzymka ze Starachowic Wierzbnika (w Genetece), który to dorobił się gromadki dzieci, a także wraz z większością z nich zmarł tamże. Jednak brakuje aktów zgonów Franciszka (1821), Ludwika (1836), Piotra (1830) i Tomasza (1838). Dodatkowo Jan Kanty miał prata Kacpra, który to miał syna Michała (1829) i... jego aktu zgonu też w Wierzbniku nie ma.
Pytanie moje - czy jestem szalony i tak bardzo chciałbym zbudować swoje drzewo, że dopatrzyłem się takich zależności? Że dopasowałem sobie trochę na siłę historyjkę o braciach do tej rodziny? Czy jest możliwe, że z racji na to że zarówno w Wierzbniku były zakłady to stamtąd ludzi brali do Ireny? Proszę o pomoc w połączeniu tych jegomości albo chociaż o diagnozę mojej poczytalności
Z góry dziękuję i pozdrawiam,
Tomasz
PS. Na zdjęciu Franciszek Bzymek w okolicach Kamieńskoje na Ukrainie
https://www.myheritageimages.com/F/stor ... 5fda84.jpg

