podnosisz, iż: „Powyższe formy to "tylko" kwestia zapisu […]”. Tak też i dzisiaj uważam, lecz przed laty, gdy każda zdobyta informacja o przodkach, nie mówiąc już o zapisie metrykalnym czy jakimkolwiek dokumencie (jak choćby wystawione na półrocze świadectwo szkolne taty z podpisem dziadka, poświadczającego, iż przyjął je do wiadomości) przenosiło mnie do siódmego nieba – nie byłam tego świadoma.
A o tym, że nastaną czasy, gdy będę miała dostęp do „narzędzi (mniej lub bardziej sprawnych:) i to dedykowanych językowi polskiemu, zbitkom polsko-ruskim, polsko-niemieckim”, a część typowych literówek, błędów pisarskich, dzięki rozwiniętym narzędziom będę mogła sobie wykryć „automatycznie" - to nawet nie śniłam
Podnosząc kwestię oboczności nazwiska mam oczywiście świadomość tej „tylko” trudności na drodze naszych poszukiwań, w odróżnieniu od karkołomnych przeszkód związanych z ich całkowitą zmianą, różniących je brzmieniowo i znaczeniowo, o czym wspomniałam choćby tylko w tym wpisie.
Łączę pozdrowienia –
Lidia
P.S.
„[…] dlaczego nikogo nie dziwi że Zlatan z koszulką Zlatan biegał”?
Może i ktoś się nad tym zastanawiał a może też nie wszyscy interesują się panami biegającymi po trawie za jedną piłką i tym jakie koszulki wtedy noszą?
A skoro już mnie zaintrygowałeś, to może zechciałbyś też (uprzejmie
Lidia


