Robotnicy przymusowi
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
Re: Robotnicy przymusowi w Niemczech
Proponuję poszukać w fundacji polsko- niemieckiej pojednanie . Pozdrawiam Rafał B.
-
smola_angelika

- Posty: 106
- Rejestracja: sob 01 lut 2020, 21:56
Re: Robotnicy przymusowi w Niemczech
Dziękuję za wskazówkę Panie Rafale, właśnie napisałam tam maila, może akurat jeszcze coś uda mi się wyłuskać... Tak mi żal, że te wszystkie dokumenty zostały przez Niemców zniszczone, tyle mogłyby wyjaśnić.
Pozdrawiam, Angelika
Pozdrawiam, Angelika
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
Wydaje mi się, że informacja już podawana na forum , a dotycząca dokumentacji FPNP jest aktualna, więc rady by pisać do fundacji są nietrafione.
Jeśli się coś zmieniło i zespół 2_2680 wrócił do aktotwórcy będzie to spory news
Jeśli się coś zmieniło i zespół 2_2680 wrócił do aktotwórcy będzie to spory news
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
- Gandalf_de_Grey

- Posty: 255
- Rejestracja: sob 10 gru 2011, 19:59
Robotnicy przymusowi w czasie II w.s.
Salvete,
Byc moze, ktos moglby mi pomoc.
Zaznaczam, ze szukalem juz w Alorsen i IPN.
Moja babcia oraz dziadek zostali chyba (?) robotnikami przymusowymi wyslanymi z Suwalk do Podgorza w gminie Bakalarzewo. Pracowali w gospodarstwie Niemca o nazwisku Jerupek. Nie wiem od kiedy, ale wiem, ze kiedy front sie zblizal, czyli moze wczesne lato lub pozna wiosna 1944 zostali przewiezieni:
Dziadek do Jahanisburga - czyli Piszu i tu mi sie slad urywa... podobno uciekl, zlapali go i osadzili w wiezeniu, ktore to znowu zostalo zbombardowane przez Rosjan i wtedy chyba ponownie uciekl...
Babcia najprawdopobniej bydlecym wagonem przewieziona do Sensburga czyli Mragowa, a tam do pracy w Ruschendorf czyli Ruskiej Wsi. Tam pracowala w gospodarstwie Niemca o nazwisku Fleischer (akurat tu udalo sie zdobyc otwierdzenie, ze faktycznie taki wlasciciel majatku byl. To dostalem od AP Olsztyn).
W Sensburgu babcia urodzila w grudniu 1944 mojego tate. Wspominala, ze pielegniarkami na oddziale polozniczym byly same Rosjanki i duzo Rosjanek tez wtedy urodzilo dzieci. Podobno miala szczescie, ze ona miala chlopca, bo jako jedynego mozna go bylo rozpoznac, a dziewczynki wtedy urodzone... latwo bylo pomieszac...
To sa tylko fragmenty jakie zapamietalem kiedy babcia jeszcze zyla i jakie zapamietal moj tata.
Czy moze ktos mi podpowiedziec, jak to bylo z przymusowymi robotnikami, tzn na jakies zasadzie zostali przymusowymi? Czy musieli cos "przeskrobac" i wtedy dostac sie na liste, czy tez urzad niemiecki sam z siebie przysylal wezwanie do pracy?
Dziadek nie mial rodzenstwa, ale babcia miala pare lat mlodszych braci i oni nie zostali przymusowymi robotnikami. Ponadto jej ojciec, moj pradziadek pelnil funkcje pomocnka soltysa, bo troche znal niemiecki... wiec teoretycznie Niemcy nie powinni "ruszac" jego rodziny.
Watpie, czy babcia i dziadek byli dobrowolnymi pracownikami, bo mieli zbyt tragiczne przezycia kiedy tam pracowali.
Moze ktos zna jakies wspomnienia osob - przymusowych robotnikow i moglby mi pomoc?
Kiedys natrafilsmy z tata na kolezanke (ale juz po smierci babci) z Ruskiej Wsi, ktora potwierdzila, ze znala babcie i pamietala jak urodzonego mego tate chowali w stodole i mleko przynosily, bo babcia nie miala pokarmu... ale ku naszemu zdziwieniu, ona tez szukala jakiegos potwierdzenia istnienia tego obozu pracy, bo tez nigdzie nikt o tym nie slyszal.
Babcia owszem , po przejsciu frontu dostala odpowieni "kwit" aby pokazywac co jakis czas kontrolujacym ja i dziadka (bo przyjechal po nia w styczniu po przejsciu frontu) Rosjanom. Oczywiscie przy kazdej takiej kontroi ubywalo majatlu... zegarki itd... W koncu zglosila sie do PUR-u i tam ow kwitek zabrali, mowiac, ze wydadza inny... i juz nic nie dali.
Za wszelkie sugestie bardzo dziekuje.
Rafael
Byc moze, ktos moglby mi pomoc.
Zaznaczam, ze szukalem juz w Alorsen i IPN.
Moja babcia oraz dziadek zostali chyba (?) robotnikami przymusowymi wyslanymi z Suwalk do Podgorza w gminie Bakalarzewo. Pracowali w gospodarstwie Niemca o nazwisku Jerupek. Nie wiem od kiedy, ale wiem, ze kiedy front sie zblizal, czyli moze wczesne lato lub pozna wiosna 1944 zostali przewiezieni:
Dziadek do Jahanisburga - czyli Piszu i tu mi sie slad urywa... podobno uciekl, zlapali go i osadzili w wiezeniu, ktore to znowu zostalo zbombardowane przez Rosjan i wtedy chyba ponownie uciekl...
Babcia najprawdopobniej bydlecym wagonem przewieziona do Sensburga czyli Mragowa, a tam do pracy w Ruschendorf czyli Ruskiej Wsi. Tam pracowala w gospodarstwie Niemca o nazwisku Fleischer (akurat tu udalo sie zdobyc otwierdzenie, ze faktycznie taki wlasciciel majatku byl. To dostalem od AP Olsztyn).
W Sensburgu babcia urodzila w grudniu 1944 mojego tate. Wspominala, ze pielegniarkami na oddziale polozniczym byly same Rosjanki i duzo Rosjanek tez wtedy urodzilo dzieci. Podobno miala szczescie, ze ona miala chlopca, bo jako jedynego mozna go bylo rozpoznac, a dziewczynki wtedy urodzone... latwo bylo pomieszac...
To sa tylko fragmenty jakie zapamietalem kiedy babcia jeszcze zyla i jakie zapamietal moj tata.
Czy moze ktos mi podpowiedziec, jak to bylo z przymusowymi robotnikami, tzn na jakies zasadzie zostali przymusowymi? Czy musieli cos "przeskrobac" i wtedy dostac sie na liste, czy tez urzad niemiecki sam z siebie przysylal wezwanie do pracy?
Dziadek nie mial rodzenstwa, ale babcia miala pare lat mlodszych braci i oni nie zostali przymusowymi robotnikami. Ponadto jej ojciec, moj pradziadek pelnil funkcje pomocnka soltysa, bo troche znal niemiecki... wiec teoretycznie Niemcy nie powinni "ruszac" jego rodziny.
Watpie, czy babcia i dziadek byli dobrowolnymi pracownikami, bo mieli zbyt tragiczne przezycia kiedy tam pracowali.
Moze ktos zna jakies wspomnienia osob - przymusowych robotnikow i moglby mi pomoc?
Kiedys natrafilsmy z tata na kolezanke (ale juz po smierci babci) z Ruskiej Wsi, ktora potwierdzila, ze znala babcie i pamietala jak urodzonego mego tate chowali w stodole i mleko przynosily, bo babcia nie miala pokarmu... ale ku naszemu zdziwieniu, ona tez szukala jakiegos potwierdzenia istnienia tego obozu pracy, bo tez nigdzie nikt o tym nie slyszal.
Babcia owszem , po przejsciu frontu dostala odpowieni "kwit" aby pokazywac co jakis czas kontrolujacym ja i dziadka (bo przyjechal po nia w styczniu po przejsciu frontu) Rosjanom. Oczywiscie przy kazdej takiej kontroi ubywalo majatlu... zegarki itd... W koncu zglosila sie do PUR-u i tam ow kwitek zabrali, mowiac, ze wydadza inny... i juz nic nie dali.
Za wszelkie sugestie bardzo dziekuje.
Rafael
-
Januszewska_Angelika

- Posty: 38
- Rejestracja: sob 06 paź 2018, 16:53
- Lokalizacja: Śląskie
Robotnicy przymusowi w czasie II w.s.
Co do tego, za co zostawało się robotnikami przymusowymi, to w przypadku mojej prababci, po prostu któregoś dnia w pobliże jej domu podjechała ciężarówka z kilkoma niemieckimi żołnierzami na pace. Ludzie rozbiegli się w panice, praprababcia z dwoma córkami zdołała schować się gdzieś, a moja prababcia nie, więc ją zabrali. Miała kilkanaście lat. Być może gdzieś w administracji pojawił się przykaz, że tyle i tyle osób z powiatu ma jechać na roboty, a że nie było chętnych urządzono łapankę. Dokumenty prababci dostałam w Bad Arolsen.
Z kolei pradziadek był jako nastolatek wysiedlony wraz z całą rodziną z Wielkopolski, w jednej z pierwszych tur bo prapradziadek był zasłużonym żołnierzem. Wysiedlano ich przez Centralę Przesiedleńczą Łódź Łąkowa i z AP w Łodzi dostałam dokument, potwierdzający, że taką rodzinę (bez imion członków) wysiedlono z Konina i była w obozie w Łodzi, ale co dalej - nie wiadomo. Na pewnym etapie ich rozdzielono i część rodziny skierowano na roboty. Wiem tylko, że pradziadek był na robotach przymusowych na północy Niemiec, jego jeden brat gdzieś na Pomorzu, ojciec pracował pod Lublinem w jakimś gospodarstwie... Zero dokumentów, zero śladów. Prababcia szukała jeszcze w latach 90, nic, a wiemy, że pradziadek na pewno na robotach był. Więc jeżeli pojawią się jakieś wskazówki, gdzie jeszcze szukać, sama chętnie skorzystam.
Angelika Januszewska
Z kolei pradziadek był jako nastolatek wysiedlony wraz z całą rodziną z Wielkopolski, w jednej z pierwszych tur bo prapradziadek był zasłużonym żołnierzem. Wysiedlano ich przez Centralę Przesiedleńczą Łódź Łąkowa i z AP w Łodzi dostałam dokument, potwierdzający, że taką rodzinę (bez imion członków) wysiedlono z Konina i była w obozie w Łodzi, ale co dalej - nie wiadomo. Na pewnym etapie ich rozdzielono i część rodziny skierowano na roboty. Wiem tylko, że pradziadek był na robotach przymusowych na północy Niemiec, jego jeden brat gdzieś na Pomorzu, ojciec pracował pod Lublinem w jakimś gospodarstwie... Zero dokumentów, zero śladów. Prababcia szukała jeszcze w latach 90, nic, a wiemy, że pradziadek na pewno na robotach był. Więc jeżeli pojawią się jakieś wskazówki, gdzie jeszcze szukać, sama chętnie skorzystam.
Angelika Januszewska
- Gandalf_de_Grey

- Posty: 255
- Rejestracja: sob 10 gru 2011, 19:59
Robotnicy przymusowi w czasie II w.s.
Angeliko,
Pewnie juz odrobilas prace domowa, ale mimo to napsze.
Sprawdz, jesli przezyli, po wojnie gdzies sie starali do pracy Twoi dziadkowie. Musieli pisac zyciorysy. W pierwszych latach po wojnie to bylo "normalne", ze pisano, gdzie kto byl wywieziony. Moze kiedy dziadek czy pradziadek starali sie o emeryture? To moze w ZUSie znajdziesz jakies dokumenty ?
Moj "zalapal sie" na przesluchanie do UB i mam z IPN jego przesluchanie. Tam wlasnie podaje szczegoly gdzie byl, ale znowu nie podaje jak tak sie dostal, tylko, ze zostal wywieziony... a jak do tego doszlo UBowca nie interesowalo...
Spytaj sie tez w Stowarzyszeniu Poszkodawanych przez III Rzesze. Moze ktos inny tez byl wywieziony jak Twoi dziadkowie i przy okazji podal ich nazwiska jako "wspolpracownikow".
Powodzenia!
Rafael Gallera
Pewnie juz odrobilas prace domowa, ale mimo to napsze.
Sprawdz, jesli przezyli, po wojnie gdzies sie starali do pracy Twoi dziadkowie. Musieli pisac zyciorysy. W pierwszych latach po wojnie to bylo "normalne", ze pisano, gdzie kto byl wywieziony. Moze kiedy dziadek czy pradziadek starali sie o emeryture? To moze w ZUSie znajdziesz jakies dokumenty ?
Moj "zalapal sie" na przesluchanie do UB i mam z IPN jego przesluchanie. Tam wlasnie podaje szczegoly gdzie byl, ale znowu nie podaje jak tak sie dostal, tylko, ze zostal wywieziony... a jak do tego doszlo UBowca nie interesowalo...
Spytaj sie tez w Stowarzyszeniu Poszkodawanych przez III Rzesze. Moze ktos inny tez byl wywieziony jak Twoi dziadkowie i przy okazji podal ich nazwiska jako "wspolpracownikow".
Powodzenia!
Rafael Gallera
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
Robotnicy przymusowi w czasie II w.s.
https://zapisyterroru.pl/dlibra/publica ... NyBkbztkYQ
"Wykorzystałem ten moment i z kilku lokatorami tego domu wynieśliśmy kompletną – nie kartotekę, ale kompletne listy transportowe wszystkich wysłanych na roboty od początku okupacji do początku lipca 1944 r.
Przewodniczący: Gdzie są te listy?
Świadek: Te listy zostały dostarczone prokuratorowi Rudziewiczowi."
"Wykorzystałem ten moment i z kilku lokatorami tego domu wynieśliśmy kompletną – nie kartotekę, ale kompletne listy transportowe wszystkich wysłanych na roboty od początku okupacji do początku lipca 1944 r.
Przewodniczący: Gdzie są te listy?
Świadek: Te listy zostały dostarczone prokuratorowi Rudziewiczowi."
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
-
edgrzywacz
- Posty: 6
- Rejestracja: wt 14 sty 2020, 14:10
Roboty przymusowe
T: roboty przymusowe
Poszukuję informacji nt. śmierci mojego wujka Bolesława Grzywacza r. 1920 w czasie robót przymusowych w roku 1944 na terenie Niemiec.
Jakie są możliwości znalezienia takich informacji.
Poszukuję informacji nt. śmierci mojego wujka Bolesława Grzywacza r. 1920 w czasie robót przymusowych w roku 1944 na terenie Niemiec.
Jakie są możliwości znalezienia takich informacji.
- Pobłocka_Elżbieta

- Posty: 3934
- Rejestracja: czw 22 sty 2009, 17:07
Jest Bolesław,zmarły w 1944r. lecz urodz.w 1925r.
Boleslaw Grzywacz ur.16.10.1925r.Bednary /Lowicz,Polska-zm.20.01.1944r.Niemcy(podana diagnoza zgonu)
Pochowany w miejscowości Neuruppin pow.Ruppin na cmentarzu Anstaltsfriedhof Ausl.Raihe grób nr 30
wpisz nazwisko i imię
https://collections.arolsen-archives.org/en/search/?p=1
http://polskiegroby.pl/s/cmentarz.php?c ... 1&landok=4
Boleslaw Grzywacz ur.16.10.1925r.Bednary /Lowicz,Polska-zm.20.01.1944r.Niemcy(podana diagnoza zgonu)
Pochowany w miejscowości Neuruppin pow.Ruppin na cmentarzu Anstaltsfriedhof Ausl.Raihe grób nr 30
wpisz nazwisko i imię
https://collections.arolsen-archives.org/en/search/?p=1
http://polskiegroby.pl/s/cmentarz.php?c ... 1&landok=4
Pozdrawiam
Ela
Ela
-
edgrzywacz
- Posty: 6
- Rejestracja: wt 14 sty 2020, 14:10
Witam. Czy może być jakiś ślad np. - data śmierci po Wojciechu Furdalu ur. Leonin 1.01.1915, szer. 42 p.p., który po zwolnieniu z obozu jenieckiego w Stalagu (info PCK) 22.XI.1940 r. został skierowany do miejscowości [Paulswalde]-Pawłowo pow. Węgorzewo, najprawdopodobniej na roboty przymusowe? Poza tymi informacjami nic od wojny o nim, nie wiadomo.
Pozdrawiam
Mirosław Czopek
Pozdrawiam
Mirosław Czopek
- Grazyna_Gabi

- Posty: 4102
- Rejestracja: sob 02 sty 2010, 08:24
- Lokalizacja: Hamburg
W Bad Arolsen nie ma Wojciecha ale na stratach.pl owszem.
Sa dwa rekordy, przy czym w jednym bledna data dzienna urodzenia.
1. Furdal Wojciech 1915-01-01 Leonin
2. Furdal Wojciech 1915-01-07 Władysław Teofila 1995-04-27
Z informacji wynika, ze Wojciech wojne przezyl- zmarl 27.04.1995 r.
https://straty.pl/pl/szukaj
Pozdrawiam
Grazyna
Sa dwa rekordy, przy czym w jednym bledna data dzienna urodzenia.
1. Furdal Wojciech 1915-01-01 Leonin
2. Furdal Wojciech 1915-01-07 Władysław Teofila 1995-04-27
Z informacji wynika, ze Wojciech wojne przezyl- zmarl 27.04.1995 r.
https://straty.pl/pl/szukaj
Pozdrawiam
Grazyna
Dziękuję b. serdecznie Pani Grażynko, jest Pani "Naj". To jest ta osoba Wojciech, ojciec podeszłej wiekiem mojej sąsiadki, która go nawet nie widziała, zaraz po ślubie poszedł do wojska i już nie wrócił do domu.
Na pewno chciałaby wiedzieć gdzie jest pochowany, czy można znać miejsce jego śmierci?
Pozdrawiam
Mirosław Czopek
Na pewno chciałaby wiedzieć gdzie jest pochowany, czy można znać miejsce jego śmierci?
Pozdrawiam
Mirosław Czopek
- Grazyna_Gabi

- Posty: 4102
- Rejestracja: sob 02 sty 2010, 08:24
- Lokalizacja: Hamburg
Miroslawie,
Nie znam miejsca smierci ani pochowku.
Prawdopodobnie rodzina podala informacje o jego zgonie.
Podano zrodlo:
Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie w Warszawie
[nr zespołu 2680]
Z tego wynika, ze ubiegal sie o odszkodowanie (chyba).
Mysle, ze trzeba sie z nimi skontaktowac (podac nr zespolu) ale
konieczne bedzie udowodnienie pokrewienstwa w lini prostej.
Jesli ta pani jest jego corka to chyba nie bedzie z tym problemu.
http://www.fpnp.pl/
Najlepiej zadzwonic i dowiedziec sie co i jak.
Powodzenia
Grazyna
Nie znam miejsca smierci ani pochowku.
Prawdopodobnie rodzina podala informacje o jego zgonie.
Podano zrodlo:
Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie w Warszawie
[nr zespołu 2680]
Z tego wynika, ze ubiegal sie o odszkodowanie (chyba).
Mysle, ze trzeba sie z nimi skontaktowac (podac nr zespolu) ale
konieczne bedzie udowodnienie pokrewienstwa w lini prostej.
Jesli ta pani jest jego corka to chyba nie bedzie z tym problemu.
http://www.fpnp.pl/
Najlepiej zadzwonic i dowiedziec sie co i jak.
Powodzenia
Grazyna