Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
Przeszukałem i jedynie znalazłem taki wypis w parafii Łuck:Elzbietakober pisze:Dzień dobry Edmundzie. Czy możesz sprawdzić w księgach nazwisko Gonczaruk Michał który prawdopodobnie brał ślub w Łucku w latach 20-tych ?Podobno w księgach jest to nazwisko z odsyłaczem "patrz Petychorski"bo tak potem nazywał się .Dziękuję bardzo Elzbieta
Jedynie co znalazłem to w parafii Dubno:Bogusia54 pisze:Poproszę o:
metryka urodzenia:
Stanisław Lipa 15/07/1924
Lipa Mariann okołó 1900 r.
zawarcie zwiazku małżeńskiego:
Marian Lipa i Zofia Czerpak około 1921 r.
Stanisław Piechnik i Zofia Czerpak około1933
zgon:
Marian Lipa około 1930 r
Tomy "Wypisów...." ks. Żurka to tylko jedno ze źródeł do poszukiwań genealogicznych i to raczej szczątkowe ( w przypadku wielu parafii Diecezji Łuckiej). Szukać można w AGAD W-wa, archiwach na Ukrainie.Bogusia54 pisze:Dziękuję za serdeczność i trud w szukaniu ale dlaczego nie ma wpisów pomimo zachowanych ksiąg, Podane osoby były urodzone w Panskiej Dolinie lub Nowiny Dobratyńskie.?Gdzie mogę jeszcze szukać.Pozdrawiam.Bogusia.
Nie poprzestałem na tym i napisałem jeszcze maila do USC w Warszawie gdzie mają Sekcję Ksiąg Zabużańskich. Dziś otrzymałem odpowiedź, że w księdze małżeństw za rok 1925 w parafii rzymskokatolickiej w Kowlu odnaleziono akt małżeństwa Stanisława Zycha i Dominiki rod. Bielińska. Teraz muszę tylko wypełnić wniosek o wydanie kopii i wnieść opłatę.stevebr pisze:Dziękuję bardzo za chęci i poświęcony czas.Goś_Edmund pisze:Sprawdziłem i niestety, nie znalazłem takowego nazwiska.stevebr pisze:Witam!
Ostatnio uzyskałem skan aktu urodzenia mojego stryjecznego pradziadka Stanisława Zycha (ur. 29.06.1901r. Huta par. Garwolin) z AP w Siedlcach i spotkała mnie niespodzianka. Otóż na akcie był przypisek mówiący o tym, że zawarł związek małżeński z Dominiką Bielińską w dniu 14.06.1925 r. w kościele parafii Kowelskiej. Dowiaduję się więc, że był on kolejnym, trzecim już z rodzeństwa Zychów, który wyjechał na Wołyń. Czy jest szansa aby odnaleźć ten akt w wykazach ks. Żurka.
Pozdrawiam
Sławek
Edmund
Sławek
"Wykazy..." i USC Warszawa (Wydz. Ksiąg Zabużańskich), a później AGAD to niezależne dokumenty. W "Wykazach..." faktycznie często można natrafić na dane dot. dokumentów, które uzyskać można w USC, czy AGAD, ale najczęściej za sprawą indeksów, czy innych spisów, na których podstawie powstały "Wykazy...". W zasobach KUL-u nie ma zbyt wielu ksiąg metrykalnych. Też osobiście nad tym ubolewam, ponieważ w jednym z tomów znajduje się cała rodzina mojej prababci (rodzice i rodzeństwo) wraz z dokładnymi numerami metryk chrztu, ale same księgi najpewniej nie istnieją (chyba, że kiedyś gdzieś wypłyną jako ocalałe i przechowywane przez latach w rękach prywatnych).stevebr pisze: Nie poprzestałem na tym i napisałem jeszcze maila do USC w Warszawie gdzie mają Wydział Ksiąg Zabużańskich. Dziś otrzymałem odpowiedź, że w księdze małżeństw za rok 1925 w parafii rzymskokatolickiej w Kowlu odnaleziono akt małżeństwa Stanisława Zycha i Dominiki rod. Bielińska. Teraz muszę tylko wypełnić wniosek o wydanie kopii i wnieść opłatę.
Jak to jednak jest, że w wykazach ks. Żurka tego aktu nie ma a w USC mają?
Pozdrawiam
Sławek
Dzięki Marcin za Twoje uwagi. A dopiero co powyzej pisalem, że:Marynicz_Marcin pisze:"Wykazy..." i USC Warszawa (Wydz. Ksiąg Zabużańskich), a później AGAD to niezależne dokumenty. W "Wykazach..." faktycznie często można natrafić na dane dot. dokumentów, które uzyskać można w USC, czy AGAD, ale najczęściej za sprawą indeksów, czy innych spisów, na których podstawie powstały "Wykazy...". W zasobach KUL-u nie ma zbyt wielu ksiąg metrykalnych. Też osobiście nad tym ubolewam, ponieważ w jednym z tomów znajduje się cała rodzina mojej prababci (rodzice i rodzeństwo) wraz z dokładnymi numerami metryk chrztu, ale same księgi najpewniej nie istnieją (chyba, że kiedyś gdzieś wypłyną jako ocalałe i przechowywane przez latach w rękach prywatnych).stevebr pisze: Nie poprzestałem na tym i napisałem jeszcze maila do USC w Warszawie gdzie mają Wydział Ksiąg Zabużańskich. Dziś otrzymałem odpowiedź, że w księdze małżeństw za rok 1925 w parafii rzymskokatolickiej w Kowlu odnaleziono akt małżeństwa Stanisława Zycha i Dominiki rod. Bielińska. Teraz muszę tylko wypełnić wniosek o wydanie kopii i wnieść opłatę.
Jak to jednak jest, że w wykazach ks. Żurka tego aktu nie ma a w USC mają?
Pozdrawiam
Sławek
Cały czas czegoś się uczymy i dowiadujemy.Goś_Edmund pisze:Dzięki Marcin za Twoje uwagi. A dopiero co powyzej pisalem, że:Marynicz_Marcin pisze:"Wykazy..." i USC Warszawa (Wydz. Ksiąg Zabużańskich), a później AGAD to niezależne dokumenty. W "Wykazach..." faktycznie często można natrafić na dane dot. dokumentów, które uzyskać można w USC, czy AGAD, ale najczęściej za sprawą indeksów, czy innych spisów, na których podstawie powstały "Wykazy...". W zasobach KUL-u nie ma zbyt wielu ksiąg metrykalnych. Też osobiście nad tym ubolewam, ponieważ w jednym z tomów znajduje się cała rodzina mojej prababci (rodzice i rodzeństwo) wraz z dokładnymi numerami metryk chrztu, ale same księgi najpewniej nie istnieją (chyba, że kiedyś gdzieś wypłyną jako ocalałe i przechowywane przez latach w rękach prywatnych).stevebr pisze: Nie poprzestałem na tym i napisałem jeszcze maila do USC w Warszawie gdzie mają Wydział Ksiąg Zabużańskich. Dziś otrzymałem odpowiedź, że w księdze małżeństw za rok 1925 w parafii rzymskokatolickiej w Kowlu odnaleziono akt małżeństwa Stanisława Zycha i Dominiki rod. Bielińska. Teraz muszę tylko wypełnić wniosek o wydanie kopii i wnieść opłatę.
Jak to jednak jest, że w wykazach ks. Żurka tego aktu nie ma a w USC mają?
Pozdrawiam
Sławek
Tomy "Wypisów...." ks. Żurka to tylko jedno ze źródeł do poszukiwań genealogicznych i to raczej szczątkowe ( w przypadku wielu parafii Diecezji Łuckiej). Szukać można w AGAD W-wa, archiwach na Ukrainie.
Niestety próbowałem uzyskać jeden akt urodzenia od ks. Żurka ( nie dla siebie) dla amerykanina polskiego pochodzenia, który stara się o ponowne obywatelstwo polskie. I z wyjaśnień ks. Żurka dowiedziałem się, że są to w wielu przypadkach luźne kartki spisywane z ksiąg metrykalnych przez księży, bez możliwości podania faktycznych zachowanych metryk.Wiele ksiąg spłonęło wraz z kościołami podczas ludobójstwa na Wołyniu.
Edmund
Sławek, odezwij sie do mnie na priv.stevebr pisze:Cały czas czegoś się uczymy i dowiadujemy.Goś_Edmund pisze:Dzięki Marcin za Twoje uwagi. A dopiero co powyzej pisalem, że:Marynicz_Marcin pisze: "Wykazy..." i USC Warszawa (Wydz. Ksiąg Zabużańskich), a później AGAD to niezależne dokumenty. W "Wykazach..." faktycznie często można natrafić na dane dot. dokumentów, które uzyskać można w USC, czy AGAD, ale najczęściej za sprawą indeksów, czy innych spisów, na których podstawie powstały "Wykazy...". W zasobach KUL-u nie ma zbyt wielu ksiąg metrykalnych. Też osobiście nad tym ubolewam, ponieważ w jednym z tomów znajduje się cała rodzina mojej prababci (rodzice i rodzeństwo) wraz z dokładnymi numerami metryk chrztu, ale same księgi najpewniej nie istnieją (chyba, że kiedyś gdzieś wypłyną jako ocalałe i przechowywane przez latach w rękach prywatnych).
Tomy "Wypisów...." ks. Żurka to tylko jedno ze źródeł do poszukiwań genealogicznych i to raczej szczątkowe ( w przypadku wielu parafii Diecezji Łuckiej). Szukać można w AGAD W-wa, archiwach na Ukrainie.
Niestety próbowałem uzyskać jeden akt urodzenia od ks. Żurka ( nie dla siebie) dla amerykanina polskiego pochodzenia, który stara się o ponowne obywatelstwo polskie. I z wyjaśnień ks. Żurka dowiedziałem się, że są to w wielu przypadkach luźne kartki spisywane z ksiąg metrykalnych przez księży, bez możliwości podania faktycznych zachowanych metryk.Wiele ksiąg spłonęło wraz z kościołami podczas ludobójstwa na Wołyniu.
Edmund
Myślałem, że źródło ks. Żurka i księgi w Sekcji Ksiąg Zabużańskich USC Warszawa są takie same, lub nawet te same. Z tego wynika, że zawsze warto pytać wszędzie gdzie się da.
Niestety tylko te "moje" księgi z parafii w Maniewiczach nigdzie nie chcą na razie "wypłynąć", a tam miałbym, jak wyliczyłem, co najmniej 22 fakty z życia rodziny do odnalezienia na przestrzeni lat 1928 - 1943.
Dziękuję bardziej doświadczonym kolegom za pomoc.
Pozdrawiam
Sławek
- wiadomo ile tego by było, a Marianny Bielińskiej także "sensownej" nie odnalazłem
