kocurek pisze:Austriacy nie przekazywali akt wojskowych dawnych jednostek z terenu Galicji stronie polskiej. Nawet najbardziej polskie pułki z Nowego Sącza (IR 20) czy Tarnowa (IR 57) lub Wadowic (IR 56), mające w swym składzie ponad 85% Polaków, nie dostały nic od Ministerstwa Wojny (żadnych akt, a przynajmniej nic na ten temat naukowcom niewiadomo), a przecież działały, podobnie jak LIR do połowy grudnia 1918 r. na dawnych zasadach rekruckich. Osobiście wielokrotnie widziałem takie zaświadczenia o ktorych pisze "Fileiro", ale były one wydawane często w oparciu o stare austriackie książeczki wojskowe lub pojedyncze wpisy w książeczkach wojskowych WP wydawanych od 11.XI.18r. Informacje tam wpisywane, czesto z czasokresem służby w c.k. armii, po wielu "przygodach" z wnukami dawnych bohaterów walk traktuję bardzo ostrożnie, by nie powiedzieć nieufnie. Już nie raz miałem wpisaną fikcyjną jednostkę wojskową dawnej c.k. armii przez polskie organa wojskowe, a rodzina nadal wierzy a nawet usilnie naciska na instytucje naukowe aby odszukały nieistniejącą jednostkę czy jej szlak bojowy. Długo by pisać, ale rok 2018 był takim przełomem na terenach dawnej Galicji, kiedy to potomkowie nagle zainteresowali sie losami przodków i bezgranicznie, nieraz do dziś, wierza we wszystko co WP wpisało do polskiej książeczki wojskowej. Zawsze myślałem, że niejedno już widziałem i nic mnie już nie zaskoczy, ale przykład tego do czego jest zdolna pomysłowość ludzka w odniesieniu do ukazania "bohaterstwa" z czasów 1914-18 jest chyba jeszcze mało zbadana.
O ile dobrze pamiętam, to mogę potwierdzić, że IR 56 nie był przekazany, bo widziałem go na familysearch z podpisem, że to z archiwum we Wiedniu.
Trochę jest tych kart na familysearch. Warto przeszukać. Ja swojego krewnego znalazłem.