Nieznana matka czyli ojciec skutecznie namotał
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
Nieznana matka czyli ojciec skutecznie namotał
Zazwyczaj nieznany jest ojciec, a tu akurat sytuacja nietypowa. Utknęłam w martwym punkcie i może ktoś podpowie, jak ruszyć dalej.
Rzecz dotyczy rodziny mojej znajomej i zacznę od opowieści rodzinnych.
Józef Łubiewski urodził się w 1876 r.w parafii Kołbiel, a w 1900r. będąc młodym organistą w tejże parafii ożenił się z Wiktorią Dąbrowską, której rodzice już wówczas nie żyli. Rodzina podobno odradzała mu ożenek, bo panna nie miała najlepszej reputacji. Małżeństwo było bezdzietne. Józef kilka lat później wdał się w romans z młodziutką kucharką bądź służącą czego rezultatem była ciąża. Porzucił swoją żonę i razem z kochanką wyjechał do Charkowa, gdzie w 1911 r. urodziła im się córka Genowefa Wiesława. Wkrótce zdecydowali się wrócić do Polski. Oprócz córki, mieli jeszcze podobno syna który zmarł w dzieciństwie z powodu nieszczęśliwego wypadku (nie wiadomo gdzie się urodził i zmarł, czy to było w Charkowie czy już w Polsce). Wkrótce kochanka Józefa i matka dzieci zmarła. Józef powierzył swoją córeczkę siostrze i jej mężowi, mieszkającym w Warszawie na Pradze, którzy własnych dzieci nie mieli. Sam nie wrócił do żony, ani do rodzinnej parafii tylko do Żeliszewa, gdzie zaprzyjaźnił się z miejscowym proboszczem Aleksandrem Urbanem. Gdy w 1913 ksiądz objął nową parafię - Skierbieszów koło Zamościa, Józef jako organista pojechał tam również. W 1914 będąc wciąż żonaty z Wiktorią Dąbrowską, popełnił bigamię i ożenił się powtórnie z młodziutką 16-letnią Julianną Jaworską. Ksiądz podobno o tym wiedział i przymknął oko. W 1915 roku urodził im się syn, który wkrótce umarł, potem w 1916 córka i w 1918 kolejna córka. Wtedy też zdecydował się zgłosić w obecnej parafii swoją najstarszą córkę, podając datę urodzenia 1911, miejsce - Charków, rodziców chrzestnych ks. Jan Sieklucki i Emilia Kałaszników, a jako matkę dziecka podał swoją pierwszą żonę Wiktorię Dąbrowską. Wkrótce oboje małżonków Józef i Julianna zachorowali, przyjechali do Warszawy się leczyć. Gdy byli w szpitalu odwiedziła Józefa pierwsza żona Wiktoria, która dowiedziała się, że została wskazana jako matka nieślubnego dziecka i zrobiła ogromną awanturę. Józef i Julianna w 1920 roku umarli w Warszawie. Córkę Genowefę wychowywała ciotka - siostra ojca, a 2 córki z drugiego małżeństwa wujek - brat Julianny. Tyle opowieści rodzinnych.
Dokumenty potwierdzają narodziny Józefa, ślub z pierwszą żoną i profesję Józefa, ślub z drugą żoną, narodziny trójki pozostałych dzieci i śmierć Józefa. Jest też akt urodzenia Genowefy zgłoszonego przez ojca w 1918r. Nie ma natomiast aktu urodzenia Genowefy z Charkowa. W 1911 i 1912 roku żadna Genowefa Wiesława się tam nie urodziła. Jednak ksiądz wskazany jako chrzestny rzeczywiście był proboszczem w Charkowie w latach 1911-17. Również ksiądz Urban był proboszczem w Żeliszewie i Skierbieszowie.
Może ktoś ma jakiś pomysł, jak ruszyć sprawę do przodu i odnaleźć informacje o prawdziwej matce.
Edyta
Rzecz dotyczy rodziny mojej znajomej i zacznę od opowieści rodzinnych.
Józef Łubiewski urodził się w 1876 r.w parafii Kołbiel, a w 1900r. będąc młodym organistą w tejże parafii ożenił się z Wiktorią Dąbrowską, której rodzice już wówczas nie żyli. Rodzina podobno odradzała mu ożenek, bo panna nie miała najlepszej reputacji. Małżeństwo było bezdzietne. Józef kilka lat później wdał się w romans z młodziutką kucharką bądź służącą czego rezultatem była ciąża. Porzucił swoją żonę i razem z kochanką wyjechał do Charkowa, gdzie w 1911 r. urodziła im się córka Genowefa Wiesława. Wkrótce zdecydowali się wrócić do Polski. Oprócz córki, mieli jeszcze podobno syna który zmarł w dzieciństwie z powodu nieszczęśliwego wypadku (nie wiadomo gdzie się urodził i zmarł, czy to było w Charkowie czy już w Polsce). Wkrótce kochanka Józefa i matka dzieci zmarła. Józef powierzył swoją córeczkę siostrze i jej mężowi, mieszkającym w Warszawie na Pradze, którzy własnych dzieci nie mieli. Sam nie wrócił do żony, ani do rodzinnej parafii tylko do Żeliszewa, gdzie zaprzyjaźnił się z miejscowym proboszczem Aleksandrem Urbanem. Gdy w 1913 ksiądz objął nową parafię - Skierbieszów koło Zamościa, Józef jako organista pojechał tam również. W 1914 będąc wciąż żonaty z Wiktorią Dąbrowską, popełnił bigamię i ożenił się powtórnie z młodziutką 16-letnią Julianną Jaworską. Ksiądz podobno o tym wiedział i przymknął oko. W 1915 roku urodził im się syn, który wkrótce umarł, potem w 1916 córka i w 1918 kolejna córka. Wtedy też zdecydował się zgłosić w obecnej parafii swoją najstarszą córkę, podając datę urodzenia 1911, miejsce - Charków, rodziców chrzestnych ks. Jan Sieklucki i Emilia Kałaszników, a jako matkę dziecka podał swoją pierwszą żonę Wiktorię Dąbrowską. Wkrótce oboje małżonków Józef i Julianna zachorowali, przyjechali do Warszawy się leczyć. Gdy byli w szpitalu odwiedziła Józefa pierwsza żona Wiktoria, która dowiedziała się, że została wskazana jako matka nieślubnego dziecka i zrobiła ogromną awanturę. Józef i Julianna w 1920 roku umarli w Warszawie. Córkę Genowefę wychowywała ciotka - siostra ojca, a 2 córki z drugiego małżeństwa wujek - brat Julianny. Tyle opowieści rodzinnych.
Dokumenty potwierdzają narodziny Józefa, ślub z pierwszą żoną i profesję Józefa, ślub z drugą żoną, narodziny trójki pozostałych dzieci i śmierć Józefa. Jest też akt urodzenia Genowefy zgłoszonego przez ojca w 1918r. Nie ma natomiast aktu urodzenia Genowefy z Charkowa. W 1911 i 1912 roku żadna Genowefa Wiesława się tam nie urodziła. Jednak ksiądz wskazany jako chrzestny rzeczywiście był proboszczem w Charkowie w latach 1911-17. Również ksiądz Urban był proboszczem w Żeliszewie i Skierbieszowie.
Może ktoś ma jakiś pomysł, jak ruszyć sprawę do przodu i odnaleźć informacje o prawdziwej matce.
Edyta
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
Z opowieściami związany jest element niepewności, czasem można coś potwierdzić, czasem wykluczyć...a czasem nie. Plus nawarstwienie dzisiejszych określeń i domniemań
np losy Wiktorii są jakoś potwierdzone?
alternatywą do zapisu w ASC może być ewidencja ludności 1911?-1918
"wrócić do Polski" - a co za tym określenie się kryje? wiadomo coś gdzie zamieszkali?
np losy Wiktorii są jakoś potwierdzone?
alternatywą do zapisu w ASC może być ewidencja ludności 1911?-1918
"wrócić do Polski" - a co za tym określenie się kryje? wiadomo coś gdzie zamieszkali?
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
Niestety nie wiadomo. Pewnie w pierwszej kolejności sprawdziłabym Warszawę (tam mieszkała siostra) i Żeliszew. Gdzie można szukać ewidencji?Sroczyński_Włodzimierz pisze:Z opowieściami związany jest element niepewności, czasem można coś potwierdzić, czasem wykluczyć...a czasem nie. Plus nawarstwienie dzisiejszych określeń i domniemań
np losy Wiktorii są jakoś potwierdzone?
alternatywą do zapisu w ASC może być ewidencja ludności 1911?-1918
"wrócić do Polski" - a co za tym określenie się kryje? wiadomo coś gdzie zamieszkali?
Co do Wiktorii, to odszukałam jej akt urodzenia mając nadzieję, że na marginesie będzie adnotacja o zgonie. Jednak nic nie ma. https://metryki.genealodzy.pl/metryka.p ... &x=12&y=79
Ostatnio zmieniony śr 31 sie 2022, 00:12 przez maed, łącznie zmieniany 1 raz.
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
Z Warszawy raczej nie do odszukania. Można próbować "wstecznie" zaczynając od znanego miejsca licząc na zapis o starszych, niekoniecznie chronologicznie. Na ogół już APy
a Wiktoria dd Dąbrowska? Wykluczone, że zmarła i faktycznie wdowiec żenił się w 1914?
a Wiktoria dd Dąbrowska? Wykluczone, że zmarła i faktycznie wdowiec żenił się w 1914?
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
Nie do końca rozumiem jaki ma to związek i z czym, ale dla porządku:
ASC parafii r-k w Kołbieli nie tylko do 1910 i 1914 się zachowały.
ASC parafii r-k w Kołbieli nie tylko do 1910 i 1914 się zachowały.
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
co jest w szukaju - wiem
m.in.
*opis
nab. 4950/2014 księgi UMZ 1908-1913 z wklejonymi dokumentami,
nab. 4981/2015 ksiega UMZ 1914 z wklejoną alegatą
*nieciągłość numeracji sygnatur w spisie jednostek 1-119,123-124
*spis jednostek obejmujący 121 pozycji i info o zespole 103 jednostki opracowane z inwentarzem oraz 21 jednostek ze spisem (razem 124, nie 121)
*informacja o księgach przechowywanych w ADWP
ale brak zgonu Wiktorii w latach 1911-1913 (lub innych) w ASC Kołbieli nie oznacza braku zgonu w ogóle
jakiś akt zgonu (przykładowo z 1925), dopisek o zgonie (np w 1925) przy akcie urodzenia (pierwopisie?) by raczej na pewno wykluczył zgon przez ślubem 1914
Dodatkowo warto uwzględnić, że jeśli małżeństwo unieważnione było, to wdowiec w 1914 mógł być po kolejnej żonie (bo ślub mógł być) nie po Wiktorii.
m.in.
*opis
nab. 4950/2014 księgi UMZ 1908-1913 z wklejonymi dokumentami,
nab. 4981/2015 ksiega UMZ 1914 z wklejoną alegatą
*nieciągłość numeracji sygnatur w spisie jednostek 1-119,123-124
*spis jednostek obejmujący 121 pozycji i info o zespole 103 jednostki opracowane z inwentarzem oraz 21 jednostek ze spisem (razem 124, nie 121)
*informacja o księgach przechowywanych w ADWP
ale brak zgonu Wiktorii w latach 1911-1913 (lub innych) w ASC Kołbieli nie oznacza braku zgonu w ogóle
jakiś akt zgonu (przykładowo z 1925), dopisek o zgonie (np w 1925) przy akcie urodzenia (pierwopisie?) by raczej na pewno wykluczył zgon przez ślubem 1914
Dodatkowo warto uwzględnić, że jeśli małżeństwo unieważnione było, to wdowiec w 1914 mógł być po kolejnej żonie (bo ślub mógł być) nie po Wiktorii.
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
-
Marcin.Rybicki

- Posty: 794
- Rejestracja: pt 02 sty 2015, 09:59
Dzień Dobry Pani Edyto,
Niesamowita historia. Tak się składa, że Józef Łubiewski był bratem mojej pra prababci Aleksandy Łubierwskiej i chrzestnym jej córki i mojej prababci Natalii. Tu też historia jest dość zawiła i skomplikowana. Widać jakieś rodzinne cechy wspólne. Proszę o kontakt, może wymienimy się informacjami i jakimiś ikonograficznymi materiałami?
Posiadam skan aktu urodzenia wraz z tłumaczeniem Józefa i jego rodzeństwa: Zofii, Aleksandry i Karoliny, a także akt zgonu Wawrzyńca Łubiewskiego, ich ojca. Znalazłem spis z datą śmierci JŁ (1920) i inne akty. Siostra Jóżefa - Aleksandra, czyli moja pra prababcia miała jedną córkę Natalię (ojciec jest nieznany, choć podaje się Mieczysława, ale bez nazwiska). Natalia (ur. 1897) wiodła bujne życie towarzyskie. W 1917 urodziła syna Aleksanda, ale oprócz aktu urodzenia nie wiem o nim nic, w 1922 r. urodziła moją babcię Stanisławę Helenę (ojciec nieznany), którą z niewiadomych przyczyn oddała do domu dziecka Janusza Korczaka i Maryny Falskiej na warszawskich Bielanach w roku 1930. W międzyczasie Natalia, będąc służącą, urodzoną w Jakubowie k. Mińska Mazowieckiego, wychodzi za mąż za robotnika Józefa Dobkowskiego z Podlasia. W akcie ślubu małżonkowie oświadczyli, że Stanisława Helena jest ich córką, z nich urodzoną jak napisano w akcie. W 1929 r. rodzi się ich córka Barbara Dobkowska, a 3 lata później kolejna - Zofia. Według zdobytych przeze mnie dokumentów Natalia i Józef zamieszkali na jakiś czas w Annopolu, paskudnej mini dzielnicy w Warszawie, która cieszyła się dość kiepską reputacją. Później zamieszkali w Wołominie. Być może babcia była dla nich ciężarem, albo była niesforma. Mogła też uciec z domu i ślad po niej zaginął. Matki i domniemanego ojca już ponoć nigdy nie zobaczyła.
Skąd to wiem? W ubiegłym roku odnalazłem we Wrocławiu grób Natalii Dobkowskiej, jej córek i Józefa Dobkowskiego. Udało mi się dotrzeć do rodziny jednej z córek i wymienić się informacjami i paroma zdjęciami. Niestety o mojej babci nikt tam nie słyszał, o Aleksandrze Łubiewskim również.
Prawdopodobnie Józef Dobkowski nie był ojcem babci, bo choć nigdy nic nie wiadomo. Babcia podejrzewałą, że jej prawdziwym ojcem mógł być znany warszawski artysty prof. Józefa Czajkowskiego. Matka babcia -Natalia, bratanica Józefa Łubiewskiego była służącą. Nie wiadomo jednak u kogo służyła. W spisach osób, które zgubiły paszport z roku 1920 widnieje Natalia Łubiewska pod adresem Foksals 13. Mieszkali tam bogaci ludzie i artyści.
Skąd ten Czajkowski? Finansował babci coroczne wakacje w dworku Anny i Tadeusza Jackowskich we Wronczynie pod Poznaniem. Sam również był tam częstym bywalcem. Wiemy, że żona Józefa Czajkowskiego, Leta Czajkowska, również bywała we Wronczynie i jest tam pochowana.
Jak mówili mi moi rodzice, dzieci z Naszego Domu bardzo zazdrościły, że ich koleżanka Stasia jeździ na takie wakacje. Zachowały się dwa zdjęcia z pobytu babci we Wronczynie.
Józef Czajkowski finansował również edukację babci i pobyt w szkole powszechnej nr 21 w Warszawie (ukończyła ją w roku 1937), na Bielanach. Babcia przypuszczała, iż to właśnie on jest jej ojcem. Czajkowski być może poczuwał się do jakiejś odpowiedzialności, a może wybrał Stasię i po prostu stał się jej finansowym opiekunem. Była to dość częsta praktyka w II RP. Niestety mimo prób kontaktu (w czasie wojny babcia była pracownikiem Rady Głównej Opiekuńczej, a później wzięła udział w Powstaniu Warszawskim), nie udało jej się dotrzeć do JCz. Czajkowski zmarł w 1947 r.
Ok rozpisałem się, będę wdzięczny za kontakt.
Pozdrawiam serdecznie,
Grzegorz Rudnicki
grzegorz.rudnicki82@gmail.com
Niesamowita historia. Tak się składa, że Józef Łubiewski był bratem mojej pra prababci Aleksandy Łubierwskiej i chrzestnym jej córki i mojej prababci Natalii. Tu też historia jest dość zawiła i skomplikowana. Widać jakieś rodzinne cechy wspólne. Proszę o kontakt, może wymienimy się informacjami i jakimiś ikonograficznymi materiałami?
Posiadam skan aktu urodzenia wraz z tłumaczeniem Józefa i jego rodzeństwa: Zofii, Aleksandry i Karoliny, a także akt zgonu Wawrzyńca Łubiewskiego, ich ojca. Znalazłem spis z datą śmierci JŁ (1920) i inne akty. Siostra Jóżefa - Aleksandra, czyli moja pra prababcia miała jedną córkę Natalię (ojciec jest nieznany, choć podaje się Mieczysława, ale bez nazwiska). Natalia (ur. 1897) wiodła bujne życie towarzyskie. W 1917 urodziła syna Aleksanda, ale oprócz aktu urodzenia nie wiem o nim nic, w 1922 r. urodziła moją babcię Stanisławę Helenę (ojciec nieznany), którą z niewiadomych przyczyn oddała do domu dziecka Janusza Korczaka i Maryny Falskiej na warszawskich Bielanach w roku 1930. W międzyczasie Natalia, będąc służącą, urodzoną w Jakubowie k. Mińska Mazowieckiego, wychodzi za mąż za robotnika Józefa Dobkowskiego z Podlasia. W akcie ślubu małżonkowie oświadczyli, że Stanisława Helena jest ich córką, z nich urodzoną jak napisano w akcie. W 1929 r. rodzi się ich córka Barbara Dobkowska, a 3 lata później kolejna - Zofia. Według zdobytych przeze mnie dokumentów Natalia i Józef zamieszkali na jakiś czas w Annopolu, paskudnej mini dzielnicy w Warszawie, która cieszyła się dość kiepską reputacją. Później zamieszkali w Wołominie. Być może babcia była dla nich ciężarem, albo była niesforma. Mogła też uciec z domu i ślad po niej zaginął. Matki i domniemanego ojca już ponoć nigdy nie zobaczyła.
Skąd to wiem? W ubiegłym roku odnalazłem we Wrocławiu grób Natalii Dobkowskiej, jej córek i Józefa Dobkowskiego. Udało mi się dotrzeć do rodziny jednej z córek i wymienić się informacjami i paroma zdjęciami. Niestety o mojej babci nikt tam nie słyszał, o Aleksandrze Łubiewskim również.
Prawdopodobnie Józef Dobkowski nie był ojcem babci, bo choć nigdy nic nie wiadomo. Babcia podejrzewałą, że jej prawdziwym ojcem mógł być znany warszawski artysty prof. Józefa Czajkowskiego. Matka babcia -Natalia, bratanica Józefa Łubiewskiego była służącą. Nie wiadomo jednak u kogo służyła. W spisach osób, które zgubiły paszport z roku 1920 widnieje Natalia Łubiewska pod adresem Foksals 13. Mieszkali tam bogaci ludzie i artyści.
Skąd ten Czajkowski? Finansował babci coroczne wakacje w dworku Anny i Tadeusza Jackowskich we Wronczynie pod Poznaniem. Sam również był tam częstym bywalcem. Wiemy, że żona Józefa Czajkowskiego, Leta Czajkowska, również bywała we Wronczynie i jest tam pochowana.
Jak mówili mi moi rodzice, dzieci z Naszego Domu bardzo zazdrościły, że ich koleżanka Stasia jeździ na takie wakacje. Zachowały się dwa zdjęcia z pobytu babci we Wronczynie.
Józef Czajkowski finansował również edukację babci i pobyt w szkole powszechnej nr 21 w Warszawie (ukończyła ją w roku 1937), na Bielanach. Babcia przypuszczała, iż to właśnie on jest jej ojcem. Czajkowski być może poczuwał się do jakiejś odpowiedzialności, a może wybrał Stasię i po prostu stał się jej finansowym opiekunem. Była to dość częsta praktyka w II RP. Niestety mimo prób kontaktu (w czasie wojny babcia była pracownikiem Rady Głównej Opiekuńczej, a później wzięła udział w Powstaniu Warszawskim), nie udało jej się dotrzeć do JCz. Czajkowski zmarł w 1947 r.
Ok rozpisałem się, będę wdzięczny za kontakt.
Pozdrawiam serdecznie,
Grzegorz Rudnicki
grzegorz.rudnicki82@gmail.com
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
"finansował również edukację babci i pobyt w szkole powszechnej nr 21 w Warszawie"
szkoły powszechne w II RP były finansowane przez państwo tj "bezpłatne"
a ta kw ogóle to warto byłoby wytworzyć i opublikować kopie z
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/zes ... spol/57077
szkoły powszechne w II RP były finansowane przez państwo tj "bezpłatne"
a ta kw ogóle to warto byłoby wytworzyć i opublikować kopie z
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/zes ... spol/57077
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
Akt urodzenia widziałam, czytałam, ale w tej chwili nim nie dysponuję. Jak tylko będę u mojej znajomej - wnuczki Józefa, to zrobię zdjęcie. To jest akt urodzenia jej mamy i jest przechowywany wśród dokumentacji rodzinnej.Marcin.Rybicki pisze:Rok 1918 z parafii rzymkat.w Skierbieszowie nie jest dostępny online. Czy można obejrzeć akt urodzenia Genowefy Wiesławy?
Cały czas się zastanawiam, które z podanych w tym akcie informacji są prawdziwe, a które nie.
ojciec - Józef Łubiewski - prawda
matka - Wiktoria z Dąbrowskich - kłamstwo
miejsce urodzenia - Charków - nie wiadomo, ale możliwe że prawda bo skąd Józef znałby nazwisko proboszcza tamtejszej parafii
data urodzenia - nie wiadomo, ale zapewne w latach 1911-13, bo w 1914 Józef ponownie się żeni, natomiast ks. Sieklucki był proboszczem od roku 1911
chrzestni - nie wiadomo
Znam podobny przypadek, tuż przed wybuchem I wojny światowej. Historia działa się w Warszawie i okolicach. Pomijam imiona i nazwiska, bo nie są to moi krewni, a przodkowie znajomych. Wpływowemu człowiekowi urodziła się córka, ale nie chciał wyjawić kim jest matka. W wieku 4 lat córkę ochrzcił znajomy ksiądz. W akcie chrztu zupełnie pominięto dane matki. Dopiero w czasie II wojny światowej była w tej rodzinie jakaś nieprzyjemna historia związana z wątpliwościami, co do polskiego pochodzenia córki. Wówczas ojciec wyjawił jej imię i nazwisko oraz datę urodzenia matki (widocznie tych danych potrzebowali okupanci) i sprawa się zakończyła. Kilka lat temu przez przypadek namierzyłem matkę dziecka i odtworzyłem jej losy. A sprawa wyglądała następująco: matka w chwili urodzenia córki wpływowego człowieka była niezamożną (służącą) młodą wdową, później oddała dziecko ojcu (zapewne po wykarmieniu) i raczej nigdy nie miała z nim kontaktu. Wkrótce ponownie wyszła za mąż i zmarła w średnim wieku. Córka nigdy nie dowiedziała się o tych szczegółach, chociaż szukała. W akcie małżeństwa córki z lat 30. XX wieku również pominięto dane matki (sporządzony na podstawie odpisu aktu chrztu, ale w tym czasie córka nie posiadał jeszcze żadnej wiedzy o jej imieniu i nazwisku matki). Do wydania pierwszego dowodu osobistego w początkach lat 50. XX wieku przedstawiła wyciąg z aktu małżeństwa bez danych matki, ale na wniosku wpisała imię i nazwisko matki wyjawione przez ojca. Dowód osobisty wydano, a później kolejne. Nikt nie analizował dokumentów z koperty dowodowej. Przy żadnym akcie (urodzenie, małżeństwo) nie zrobiono żadnej adnotacji o matce (uzupełnienia danych aktu itd., nie podjęto w tym temacie żadnych czynności prawnych), nawet gdy córka już posiadała tę wiedzę.
Pozdrawiam,
Dominik
Pozdrawiam,
Dominik
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
Podobieństwo sytuacji realnego zagrożenia życia z wątkową polega, jak rozumiem, na podaniu danych kogoś kto nie mógł temu skutecznie zaprzeczyć?:)
Ciekawe czy przy okazji wpisu urodzenia (umiejscowienia?) w 1918 także został sporządzony / wpisany akt zgonu domniemanej matki dziecka, ew przed 1918 nie przy okazji
Moskiewska 16 to ewentualnie chyba Zamoyskiego 25, meldunkowa księga jest zachowana - założona w 1931, o wcześniejszej dokumentacji dot. mieszkańców nic mi nie wiadomo
Ochronki - podobnie do istniejących chyba do dziś "żłobków całodobowych" to nie sierocińce. Tj nazwa "sierociniec" może trochę rozmywać czym były (są?) placówki opiekuńcze.
Ciekawe czy przy okazji wpisu urodzenia (umiejscowienia?) w 1918 także został sporządzony / wpisany akt zgonu domniemanej matki dziecka, ew przed 1918 nie przy okazji
Moskiewska 16 to ewentualnie chyba Zamoyskiego 25, meldunkowa księga jest zachowana - założona w 1931, o wcześniejszej dokumentacji dot. mieszkańców nic mi nie wiadomo
Ochronki - podobnie do istniejących chyba do dziś "żłobków całodobowych" to nie sierocińce. Tj nazwa "sierociniec" może trochę rozmywać czym były (są?) placówki opiekuńcze.
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
Nie do końca rozumiem o co chodzi z ul. Moskiewską 16. Czyżbym coś przeoczyła?
Co do Natalii Łubiewskiej, to może zamożny ojciec nieślubnej córki, wyposażył Natalię by mogła wyjść za mąż, ale warunkiem było uznanie dziecka przez męża. Dlatego DObkowski ją uznał, choć chyba jednak nie pokochał.
Mam już zdjęcie aktu urodzenia Genowefy Łubiewskiej i chciałabym wysłać Marcinowi Rybickiemu, ale nie wiem jak. Może ktoś podpowie?
Co do Natalii Łubiewskiej, to może zamożny ojciec nieślubnej córki, wyposażył Natalię by mogła wyjść za mąż, ale warunkiem było uznanie dziecka przez męża. Dlatego DObkowski ją uznał, choć chyba jednak nie pokochał.
Mam już zdjęcie aktu urodzenia Genowefy Łubiewskiej i chciałabym wysłać Marcinowi Rybickiemu, ale nie wiem jak. Może ktoś podpowie?