Kiedyś napisałem tekst, który wywołał dość dużą dyskusję na fb i zdaje się, że ktoś się wypisał z moich znajomych. Nie jestem dumny ze swoich przodków, bo dumnym można być ze swoich osiągnięć, a przodków szanować, podziwiać i się na nich wzorować. I rzeczywiście staram się wzorować ma moich Rodzicach i Dziadkach.Sroczyński_Włodzimierz pisze:Tak - w monarchii dziedzicznej. W Polsce za taką grupą odpowiednią do arystokracji przyjęło się uważać magnaterię. Na podstawie bieżącego wpływu na losy wspólnoty, nie związki krwi sprzed kilkuset lat. Bywało powiązane, ale nie sztywno przyczyno-skutkowo.
Reszta to dopiski i kwesta subiektywna co jest powodem do dumy.
Samodzielne odnalezienie (dowolnych) związków i ich udokumentowanie - moim zdaniem - to na pewno powód do dumy.
Pogląd, że powodem do dumy ma być jakieś powiązanie (szczególnie bardzo pokrętny związek wykraczający poza związki krwi) z "markizami od pokoleń", a związki ścisłe rodzinne np z inżynierami, naukowcami, przemysłowcami, kawalerami VM etc...to właśnie taki "brytyjski" obcy
I ortodoksą nie jestem. Każdy może być dumny z czegoś innego i te powody też mogą być oceniane:)
Jakby Maćkowi udało się powiązać sensownie (więzami krwi:) np Skłodowską z Teslą i np Draganem...byłbym dumny, że go znam:)
P.S. Nadal mam wątpliwości czy do Płock jest przeszkodą do informacjo dotyczących Miastkowa i Zaruskich.
Rodzinnego powiązania Skłodowskiej z Teslą raczej nie udowodnię, ale akurat ten artykuł o Skłodowskiej jest w pewnym sensie odkrywczy, bo pokazuje, że jej przodkami nie była jakaś biedna szlachta mazowiecka, a w kręgu rodzinnym jej rodziców znajdowali się ludzie dobrze, a nawet bardzo dobrze wykształceni i wpływowi. W tym sensie jestem zadowolony, że to spisałem (jest on jeszcze zbyt mały, aby być z niego dumnym). Niewątpliwie rzuca nowe światło dla osób zainteresowanych biografią Marii Skłodowskiej.
A za fajną anegdotę można uznać powiązanie Skłodowskiej z Tonim Halikiem.
Zaruscy i Miastkowo są w Płocku. Ale Różana nigdzie ni ma
_________________
Pozdrawiam
Maciej

