Lubomski Jan i Wawrzyniak Marcjanna

Wzajemna pomoc w problemach natury genealogicznej. Przed wysłaniem zapytania proszę sprawdzić podforum tematyczne : Tłumaczenia metryk: łacina, niemiecki, rosyjski, ukraiński, angielski, francuski ; także tematy : Poszukiwania lub Stronę Główną Forum

Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie

sokolowskabarbara

Sympatyk
Posty: 13
Rejestracja: sob 06 lis 2021, 15:56

Post autor: sokolowskabarbara »

Tak zgadza się , posiadamy z IPNu kopię dokumentu z 1952r o uznaniu dziadka za zmarłego, z sądu powiatowego z Warszawy .Ale wtedy babcia miała świadków ,którzy widzieli dziadka po raz ostatni w warszawie jak schodził do kanałów .Oficjalnie babcia pisała w dokumentach do ZBOWiD-u, ze dziadek zginął w 1944 podczas akcji w walkach powstańczych w warszawie w okolicach mostu Kierbedzia. Był w stopniu kaprala. I tak w rodzinie przez wiele lat myśleliśmy przez wiele lat. Odkrycie w tamtym roku ,ze trafił do obozu było dla nas bardzo ciężkim przeżyciem.
Sroczyński_Włodzimierz

Członek PTG
Nowicjusz
Posty: 35480
Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Sroczyński_Włodzimierz »

Treść postanowienia /wyroku /orzeczenia to nie to samo co akta sprawy:)

Chodzi o to, że akt zgonu jest - to a propos odnogi "w większości nie ma".
Tu przykład nie tylko na "AZ jest" ale też na "skąd wiedza, ze nie ma" =no np własnie stąd, że zainteresowani nie piszą o tym, o czym wiedzą:(
Czyli klasyka w pełnej krasie.
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
sokolowskabarbara

Sympatyk
Posty: 13
Rejestracja: sob 06 lis 2021, 15:56

Post autor: sokolowskabarbara »

Rozumiem , ale sprawa o uznanie za zmarłego była w 1952 i nikt wtedy nie wiedział, że dziadek trafił z powstania do obozu. uznali że zginał w Warszawie. A my posiadamy dokumenty o pobycie w Mauthausen i przeniesieniu do Gross Rossem .Czyli można uznać ,że uznanie go za zmarłego było na zasadzie domniemania.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Potrzebuję pomocy”