Wielka Genealogia Minakowskiego

Informacje genealogiczne dostępne w Internecie – linki do zasobów, których nie ma w Bibliotece cyfrowej w Katalog linków lub w wątkach tematycznych na tym podforum. Przed wysłaniem zapytania o nazwisko lub parafię, proszę sprawdzić wątki na podforum tematycznym: Poszukuję osób, rodzin oraz Poszukuję parafii, miejscowości

Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie, adamgen

Robert_Kostecki

Sympatyk
Posty: 1951
Rejestracja: pn 14 wrz 2015, 18:33

Post autor: Robert_Kostecki »

Nie, nie, nie, jak ma się pojawić w krótkim czasie 100 000 wpisów pod nowym tematem "Uzupełnienia i sprostowania do WGM", to ile to będzie stron do przeglądania. No i miałbym jeszcze narażać się dodatkowo na niechęć Włodzimierza. W takim układzie, to sorry Łucjo, ale ja rezygnuję. :-)

Pozdrowionka

Robert
Awatar użytkownika
Tomasz_Lenczewski

Sympatyk
Posty: 2240
Rejestracja: ndz 26 wrz 2010, 14:41
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Tomasz_Lenczewski »

I słusznie, bo to nie jest miejsce na prostowanie takich błędów, zwłaszcza, że jest to strona komercyjna i autor ma swoje fobie, z których niewiele ludzi dotąd go wyprowadzało. Dziesięć lat temu z hakiem nie uważał za zasadne podawania, gdzie kto brał ślub w sensie parafii. I gdyby nie jeden człowiek nie przetłumaczyłby w czym rzecz, nie zrobiłby tego. Problem nie w błędach, ale w manierze postępowania - dodawania nieuzasadnionych przydomków, herbów do osób współczesnych, o tytułach warunkowych nie wspominając oraz naginaniu informacji z życia współczesnych potomków do swoich wyobrażeń. Czy ktoś jeszcze pamięta niepotrzebną akcję odnośnie tytułu i pochodzenia Bronisława Komorowskiego w oparciu o pierwotna wersję Bonieckiego? Po wielkim szumie i dodaniu do Komorowskich herbu „Dołęga” wycofał się z tego.
Robert_Kostecki

Sympatyk
Posty: 1951
Rejestracja: pn 14 wrz 2015, 18:33

Post autor: Robert_Kostecki »

"Bo oto ciemność okrywa ziemię
i gęsty mrok spowija ludy"
Izajasz 60. 2
-------------------------------------------------------
Dał Bóg człowiekowi wolną wolę, aby ten czynił dobro, nie zło.
Ten jednak obrócił rozum ku pobratymcowi swemu.
Chromych i starych niepoważano, a przeciwników zabijano.
Jeno porubstwo szerzyć się poczęło.
Sromota zapanowała na Ziemi.
Na nic zdały się przykazania boskie.

I Bóg zesłał na Ziemię syna swego Jezusa.
Ten dobrym słowem i przykładem nauczać począł.
Przypominał słowo boże i wskazał właściwą drogę.
Rzesze garnęły się do tego Wysłannika Niebieskiego.
Jednak noszący w sobie Szatana ukrzyżowali Jezusa.
Jeno za późno, bo ziarno zostało już zasiane...

Robert 12.2022
Krzysztof29

Sympatyk
Posty: 707
Rejestracja: czw 21 lip 2011, 23:23
Lokalizacja: Częstochowa

Post autor: Krzysztof29 »

A czy nie moglibyśmy stworzyć własnej bazy i herbarza? Wtedy wszyscy, którzy mają wiadomości i chcieliby się nimi podzielić mogliby dodawać informacje. Oczywiście do każdej informacji należałoby zamieścić czytelny przypis, a nie jakieś tam dziwaczne skróty zrozumiałe tylko dla Minakowskiego. Przypis mógłby być zapisany pełnym zdaniem, a nie skrótem. Oczywiście byłaby to baza cały czas uzupełniana. Osoby zalogowane na tym forum mogłyby dodawać informacje. Do każdej osoby oprócz informacji o dacie urodzenia, ślubu i zgonu dodawano by też inne informacje znalezione w źródłach typu właściciel majątku i w jakich latach, dzierżawca, pełnione funkcje państwowe i społeczne, miejsce pochówku. Dostęp do bazy byłby otwarty, ale wpisy mogłyby zamieszczać tylko osoby zalogowane. W ten sposób wyeliminowalibyśmy bazy płatne i ich pomyłki. Bo niestety, ale ludzie, a nawet naukowcy podają w przypisach odnośniki do bazy Minakowskiego z jej błędami. Z czasem nasza baza, nasz herbarz przekształciłby się w lepsze źródło dotyczące szlachty i ziemiaństwa niż herbarze historyczne, gdyż nasz herbarz były nieustannie uzupełniany i poprawiany. Sądzę, że początki byłyby skromne, ale za około dekadę nasz herbarz prześcignąłby bazy komercyjne. Nie wiem ile by coś takiego kosztowało, nie jestem informatykiem, może ktoś z nich mógłby się wypowiedzieć. Baza albo musiałaby się utrzymywać z dobrowolnych wpłat i darowizn albo jeszcze dodatkowo z reklam. To jest temat do przemyślenia. Ja sam mógłbym jak najbardziej również finansowo przyłożyć się do założenia takiej bazy i jej utrzymania i być jednym z jej administratorów. Sam zajmuję się szlachtą i ziemiaństwem okolic Częstochowo od kilkunastu lat. Zdobyłem ogromne ilości informacji na ten temat na obszar o promieniu około 50 km od Częstochowy. Są to źródła metrykalne, hipoteczne, urzędowe, rodzinne, kościelne. Chętnie więc zapełniłbym tę bazę informacjami przeze mnie posiadanymi. Wysyłałem uzupełnienia do Minakowskiego, ale nie ukazały się. Tutaj pojawiłyby się od ręki.
Mógłbym oczywiście założyć taką bazę samodzielnie, ale niestety zamieniłaby się w źródło komercyjne, a ilość informacji przerosłaby mnie na pewno i skończyłoby się to wszystko tak jak z Minakowskim.
Prosiłbym członków tego forum o poważne rozważenie tej możliwości oraz zgłaszanie się chętnych osób do założenia tej bazy, sam jak mówię mogę być administratorem oraz zamieszczać tam informacje, a także przyłożyć się finansowo. Sam jednak z tym nie ruszę, potrzeba innych chętnych, a także informatyka.
Poszukiwane nazwisko: Turski - okolice Częstochowy, Jędrzejowa i Włoszczowy
bielecki

Sympatyk
Posty: 605
Rejestracja: czw 18 paź 2007, 13:35

Post autor: bielecki »

Wszyscy tu wieszają psy na panu doktorze Marku Minakowskim, to ja wystąpię w roli obrońcy.

Zresztą bardzo podobna dyskusja miała miejsce 3 lata temu na forum WTG Gniazdo. Wtedy tam napisałem:

"Myślę, że p. Minakowski po prostu sam jeden (a ma zasadę, że wszystko robi sam) porwał się na zadanie, które przerosłoby siły sporego instytutu. No i taki jest efekt."

Przy swej ogromnej pracowitości i samodyscyplinie p. dr Minakowski po prostu dotarł do granicy tego, co pojedynczy człowiek jest w stanie zrobić. Żaden z nas zapewne nie zrobiłby tyle, a większość z nas nawet 20% tego (nikt nie powinien się poczuć obrażony tym, co napisałem, bo jeśli uważa, że zrobiłby, to widocznie jest w tej mniejszości).

Przy czym p. dr Minakowski ma swoje idee fixe. Tak naprawdę, jego cele nie są do końca zbieżne z celami większości z nas jako badaczy dziejów swoich rodzin, czy też jakichś szerszych zbiorowości. Tego efektem są pewne frustracje jakie mamy, korzystając z bazy. Ujmując rzecz najkrócej, dla nas najważniejsze są dane, dla MM powiązania. Dla nas zawsze rodzina, której szukamy, dla MM wartość danych dla określonej osoby rośnie nawet nie proporcjonalnie, ale pewnie wykładniczo wraz rolą tej osoby w budowanej przezeń "sieci elit". Przecież na blogu pisze on otwartym tekstem, że większość danych, które do niego docierają od genealogów, to właściwe szum informacyjny. Nie powinniśmy się na niego za to gniewać, bo ma on po prostu inne założenia celu swojej pracy.

Jeśli chcemy więc oceniać wartość pracy dr Minakowskiego, to powinniśmy to czynić wg kryteriów, jakie on sobie przyjał, a nie według innych. Auto wyścigowe, albo eleganckie nie będzie np. pakowne.

Łukasz
Sroczyński_Włodzimierz

Członek PTG
Nowicjusz
Posty: 35480
Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Sroczyński_Włodzimierz »

Wydaje mi się, że jednym z takich kryteriów jest możliwość zastosowania zgromadzonych danych do masowej, mechanicznej obróbki przy zastosowaniu technologii"SI" (hasłowo).
Jakość danych ma w takim przypadku olbrzymie znaczenie dla wyniku. Większe niż przy wycinkowych indywidualnych badaniach, podczas których stosujemy znane algorytmy, panujemy w pełni nad procesem i możemy korygować mniej więcej znany proces.
Tj wydaje mi się, że
baza ma być narzędziem dla dalszych indywidualnych "ręcznych" badań, poszukiwań źródeł, krytycznej analizy to ma większą wartość niż dla przyszłych prac "czarnoskrzynkowych" identyfikacji relacji i wniosków z tego płynących.
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
bielecki

Sympatyk
Posty: 605
Rejestracja: czw 18 paź 2007, 13:35

Post autor: bielecki »

Teoretycznie jedno nie wykluczałoby drugiego. Gdyby pan Marek zgodził się dopuścić jakieś dodatkowe osoby do projektu wyłącznie z uprawnieniami do weryfikacji danych typu data, miejsce zdarzenia, czy przypisanie rekordu do rodziny, to sam miałby więcej czasu na rozwijanie własnych narzędzi do badania relacji itp. spraw, które go najbardziej "kręcą". Sama baza zyskałaby na jakości kontentu, co byłoby z korzyścią dla wszystkich, dla niego również. No ale trudno go do tego zmusić. Niczego też nie osiągnie się jednak antagonizując go wobec środowiska genealogów.

Łukasz
Sroczyński_Włodzimierz

Członek PTG
Nowicjusz
Posty: 35480
Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Sroczyński_Włodzimierz »

Ani antagonizowanie, ani namawianie do poszerzenia grona opracowujących nie było i nie jest moim celem:)
Ograniczenia organizacyjne, budżetowe i inne są rzeczą normalną i mają zawsze wpływ na wynik. Chodziło mi bardziej o to, że pewne rzeczy (sugerowane "korzenie w IT", specyficzne zastosowania rozbieżne z oczekiwaniami klientów) chyba nie są tak związane z obserwowanym rozwojem.



Na drugim biegunie mamy "pełne uwzględnienie poprawek zgłoszonych przez klientów" (MH etc), duże zespoły i budżety ... a gdzieś pomiędzy wikipedię ze swoimi obciążeniami procedur dot. biogramów
To nie jest prosta sprawa:)
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
Janiszewska_Janka

Sympatyk
Adept
Posty: 1126
Rejestracja: sob 28 lip 2018, 05:34

Post autor: Janiszewska_Janka »

bielecki pisze:Teoretycznie jedno nie wykluczałoby drugiego. Gdyby pan Marek zgodził się dopuścić jakieś dodatkowe osoby do projektu wyłącznie z uprawnieniami do weryfikacji danych typu data, miejsce zdarzenia, czy przypisanie rekordu do rodziny, to sam miałby więcej czasu na rozwijanie własnych narzędzi do badania relacji itp. spraw, które go najbardziej "kręcą". Sama baza zyskałaby na jakości kontentu, co byłoby z korzyścią dla wszystkich, dla niego również. No ale trudno go do tego zmusić. Niczego też nie osiągnie się jednak antagonizując go wobec środowiska genealogów.

Łukasz
Bardzo podoba mi się Łukaszu Twój głos opisujący idee działania dr Minakowskiego, bo określa faktyczne cele jakie sobie postawił.
Miałam kontakt z Panem Markiem kilkanaście lat temu, gdy dość intensywnie angażowałam się w indeksowanie dla różnych projektów i chciałam z Nim współpracować, bo zobaczyłam jego chęci przyjęcia kogoś do współpracy. Nie doszliśmy jednak do porozumienia co do tempa prac i ewentualnego wynagrodzenia za tę pracę. Zauważyłam następnie, że zaczął posługiwać się "robotem" ( tak określił program informatyczny) w zakresie przenoszenia do swojej bazy informacji z Tek Dworzaczka.
Pan Minakowski sam zauważył problemy i błędy jakie w ten sposób powstały i zaproponował możliwość tygodniowego bezpłatnego dostępu do jego bazy, w zamian za sprawdzanie prawidłowości zapisów tego "robota".
Wystarczała rejestracja na facebooku i taka deklaracja pomocy, a otrzymywało się bezpłatne hasło do bazy na cały tydzień. Skorzystałam z tej możliwości i sprawdziłam pewne znane mi dane, ale nie wiem ile osób jeszcze taką pracę wymienną wykonało. Zapewne niewiele, bo ludzie chętnie korzystają z cudzej pracy, ale sami nie kwapią się do wysiłku.
Pan Minakowski osiągnął jakieś swoje cele, wydał książki i posiada bazę, którą sam stworzył na podstawie bardzo różnych źródeł i informacji.
JEGO NIE INTERESUJĄ CAŁE RODZINY W KOMPLECIE. Interesują go tylko niektóre osoby mające pewne powiązania i dlatego nie będzie uzupełniał i kompletował całych rodzin wg życzeń przysyłających uzupełnienia. Wyraźnie o tym pisał na swojej stronie internetowej.
Nie zmusza nikogo do korzystania z bazy, można to zrobić za niewielką opłatą abonamentową, ale trudno uznać za w pełni udokumentowane źródło dla celów bardzo wielu rodzin jakie tam zamieszczono.
Można z niej korzystać i dokonywać samodzielnej weryfikacji i uzupełnień na własne cele lub nie korzystać wcale.

Pozdrawiam
Janka
w3w

Sympatyk
Posty: 231
Rejestracja: śr 28 lip 2010, 18:08

Post autor: w3w »

Łucja pisze:
Robert_Kostecki pisze:Wojciechu,
5. Rozwiązanie sprawy sprostowań i uzupełnień do WGM wydaje się dosyć proste. Założę na forum nowy temat, pt. "Uzupełnienia i sprostowania do WGM". Zobaczymy, czy i jak ten temat rozrośnie się w sposób merytoryczny. Czyli wyobrażam to sobie w sposób następujący: podajemy aktualny link na daną stronę u Minakowskiego , a poniżej nasze uwagi, oczywiście poparte źródłowo.

Robert....................
I to jest bardzo dobry pomysł, o to chodzi, nowy temat albo nawet cały dział (żeby było łatwo to odszukać na forum). Skoro "dzieło" jest ważne dla polskiej genealogii, a autor nie ma koncepcji i mocy żeby je poprawiać, to taki dział dużo by załatwił, w dłuższej perspektywie czasowej.
A okaże się także czy to tak łatwo opracować te merytoryczne poprawki, ale możemy się przecież nauczyć tego robić.
Łucja
Niestety życie i historia pouczają, że sprostowania "nie istnieją". Błędy WGM będą żyły sobie spokojnie dopóki nie zostanie "wycięte u źródła".

A poza tym nie wyobrażam sobie jak mogłoby to wyglądać by było czytelne.

Bo jak np. miałyby być przedstawione poprawki w sytuacji gdy mamy do czynienia z opisaniem jednej osoby w trzech różnych rekordach z różnymi imionami i nazwiskami (np. "Jan Marian Kowalski" jest opisany w bazie raz jako "Jan Kowalski", drugi raz jako "Marian Kowalski" i po raz trzeci jako "Jan Kowalsky"), a w każdym z tych rekordów są podane różne, niekiedy sprzeczne informacje dotyczące dat życia, rodziców, małżonków i dzieci?
To w bazie łatwo skorygować, ale opisać jako czytelne sprostowanie raczej trudno. Bo jak napisać, że np. właściwa jest data urodzenia podana w drugim rekordzie, a w pozostałych dwu błędna, zaś data zgonu poprawna jest tylko w rekordzie trzecim lub żadnym? A jak chodzi o rodziców to prawidłowy jest ojciec z pierwszego rekordu, ale matka z trzeciego, a pozostałe są błędne? Natomiast data ślubu i dane małżonki jest wszędzie błędne? Zaś co do dzieci... (które mogą być w bazie też w podwójnej czy potrójnej postaci) itp. itd.

Miejmy więc nadzieję, że MJM, zgodnie z deklaracją zamieszczoną na FB, wróci do wprowadzania do WGM poprawek i uzupełnień, których przez te ponad 2 lata (które jak pisze, poświęcił tylko nowej bazie - "Nekrologi"), musiało mu się zgromadzić całkiem sporo, nawet założywszy że część "uzupełniaczy" zrażona brakiem jego reakcji z czasem przestała mu wysyłać kolejne.



Tomasz_Lenczewski pisze:autor ma swoje fobie, z których niewiele ludzi dotąd go wyprowadzało. Dziesięć lat temu z hakiem nie uważał za zasadne podawania, gdzie kto brał ślub w sensie parafii. I gdyby nie jeden człowiek nie przetłumaczyłby w czym rzecz, nie zrobiłby tego. Problem nie w błędach, ale w manierze postępowania - dodawania nieuzasadnionych przydomków, herbów do osób współczesnych, o tytułach warunkowych nie wspominając oraz naginaniu informacji z życia współczesnych potomków do swoich wyobrażeń. Czy ktoś jeszcze pamięta niepotrzebną akcję odnośnie tytułu i pochodzenia Bronisława Komorowskiego w oparciu o pierwotna wersję Bonieckiego? Po wielkim szumie i dodaniu do Komorowskich herbu „Dołęga” wycofał się z tego.
To że niegdyś "nie uważał za zasadne podawania, gdzie kto brał ślub w sensie parafii", z tego co mi wiadomo wynikało z jego nastawienia że to przekracza jego moce przerobowe, chciał skupić się na samym "rekordowaniu" postaci. A potem zaczął to uzupełniać, i stąd też niektóre błędy

Wprawdzie Bronisław Komorowski nie jest już przedstawiany jako potomek "hrabiego na Liptowie i Orawie", który zmarł bezpotomnie, to jednak nadal jest "hrabią" i to wraz z przodkami także tymi z XVIII w.
Widać "raz hrabia, zawsze hrabia"?


bielecki pisze:Wszyscy tu wieszają psy na panu doktorze Marku Minakowskim, to ja wystąpię w roli obrońcy.

Zresztą bardzo podobna dyskusja miała miejsce 3 lata temu na forum WTG Gniazdo. Wtedy tam napisałem:

"Myślę, że p. Minakowski po prostu sam jeden (a ma zasadę, że wszystko robi sam) porwał się na zadanie, które przerosłoby siły sporego instytutu. No i taki jest efekt."

Przy swej ogromnej pracowitości i samodyscyplinie p. dr Minakowski po prostu dotarł do granicy tego, co pojedynczy człowiek jest w stanie zrobić. Żaden z nas zapewne nie zrobiłby tyle, a większość z nas nawet 20% tego (nikt nie powinien się poczuć obrażony tym, co napisałem, bo jeśli uważa, że zrobiłby, to widocznie jest w tej mniejszości).

Przy czym p. dr Minakowski ma swoje idee fixe. Tak naprawdę, jego cele nie są do końca zbieżne z celami większości z nas jako badaczy dziejów swoich rodzin, czy też jakichś szerszych zbiorowości. Tego efektem są pewne frustracje jakie mamy, korzystając z bazy. Ujmując rzecz najkrócej, dla nas najważniejsze są dane, dla MM powiązania. Dla nas zawsze rodzina, której szukamy, dla MM wartość danych dla określonej osoby rośnie nawet nie proporcjonalnie, ale pewnie wykładniczo wraz rolą tej osoby w budowanej przezeń "sieci elit". Przecież na blogu pisze on otwartym tekstem, że większość danych, które do niego docierają od genealogów, to właściwe szum informacyjny. Nie powinniśmy się na niego za to gniewać, bo ma on po prostu inne założenia celu swojej pracy.

Jeśli chcemy więc oceniać wartość pracy dr Minakowskiego, to powinniśmy to czynić wg kryteriów, jakie on sobie przyjał, a nie według innych. Auto wyścigowe, albo eleganckie nie będzie np. pakowne.

Łukasz
Nie wiem gdzie Pan zobaczył to wieszanie psów, i to w dodatku przez wszystkich, na panu Minakowskim. Znakomita większość wpisów to jedynie zwrócenie uwagi na uchybienia i braki tworzonej przez niego bazy. Doceniając ogrom wykonanej pracy, po prostu widzimy jej mankamenty, w tym brak zastrzeżenia co do "jakości" podanych w bazie informacji. Sygnalizujemy to gdyż niekiedy są one istotne, bo mocno wprowadzające w błąd, co w sytuacji traktowania tej bazy przez wielu, w tym naukowców, jako zweryfikowane źródło informacji genealogicznych ma mocno negatywne skutki (vide przykład opisany przez Tomasza Lenczewskiego w prasie).

Nie jest trafne również Pana przekonanie o istnieniu rozbieżności między tym co interesuje "zwykłych" genealogów a MJM. W obu przypadkach najważniejszymi są właśnie owe "powiązania" (czyli rodzina), a dopiero potem dalsze informacje o samych postaciach.
Nie da się zbudować owej - jak Pan napisał - "sieci elit", bez wiedzy o tym że X jest dzieckiem Y i Z, a Y bratem V, którego żoną była Q itd.
I nie sposób uznać przesyłanych mu danych wskazujących istnienie takich pokrewieństw itp. za - tak jak Pan chce - "szum informacyjny", skoro bez nich, każda osoba staje się izolowanym rekordem, a nie elementem owej sieci.


bielecki pisze: Gdyby pan Marek zgodził się dopuścić jakieś dodatkowe osoby do projektu wyłącznie z uprawnieniami do weryfikacji danych typu data, miejsce zdarzenia, czy przypisanie rekordu do rodziny, [...] Sama baza zyskałaby na jakości kontentu, co byłoby z korzyścią dla wszystkich, dla niego również. Łukasz
Ależ MJM w pewnym zakresie wprowadził taką opcję dla zarejestrowanych użytkowników, można było korygować i uzupełniać niektóre informacje, i część z tego, w czasach gdy MJM zajmował się też poprawkami, była potem wprowadzona do bazy.
Janiszewska_Janka pisze:sprawdziłam pewne znane mi dane, ale nie wiem ile osób jeszcze taką pracę wymienną wykonało. Zapewne niewiele, bo ludzie chętnie korzystają z cudzej pracy, ale sami nie kwapią się do wysiłku.
Janka
Nie niewiele, ale wręcz przeciwnie, bardzo wiele osób dostarczało uzupełnienia i poprawki do WGM, z tym że część zaprzestała to czynić, widząc że poprawki przestały być uwzględniane, a niektóre (te robione wprost w bazie), które były widoczne tylko dla wprowadzających nim zostały przez MJM zatwierdzone, wręcz zniknęły z bazy (możliwe że przy okazji jej przenosin).

Wojciech
Awatar użytkownika
Tadeusz_Wysocki

Członek PTG
Posty: 1053
Rejestracja: pt 23 lut 2007, 10:23
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Tadeusz_Wysocki »

Świat staje na głowie. Doceniając ogromny, wieloletni wysiłek Dr. Marka Minakowskiego w stworzenie WGM trzeba zadać sobie najprostsze pytanie: Jak w tym całym rozważaniu akceptować i pogodzić oferowanie bezpłatnych pomocy stronie www, która jest płatna?

Bardzo proszę o zrozumienie, nikt tu nie chce nikomu dopiekać, czy "wieszać na nim psy". Strona WGM mogłaby by być otwarta, tak jak np Genealodzy.pl, z uzyskiwaniem funduszy od ludzi i instytucji dobrego serca (a wtedy ja bym datki na otwarte strony MJM bardzo chętnie wpłacał).

I jeśli idąc tym tropem myślenia i rzeczy akceptacji, to bardzo blisko do rozpoczęcia dyskusji, czy strona Genenalodzy.pl może być płatna - a cóż tam, inni w kraju i z całego świata mogą - niewielkie opłaty, np. rocznie 10 złotych za dostęp podstawowy, no może 50 za dostęp rozszerzony, a np 100 za dostęp luksusowy, itd.
No i cała piękna idea całkowicie otwartej strony Genealodzy.pl już przy rozpoczęciu takiej dyskusji upadła.

Trzeba zadawać tego typu najprostsze pytania, bo od odpowiedzi na nie, myśli i życiowe rozwiązania biegną w bardzo różne, niebezpieczne strony.

Tadeusz
Awatar użytkownika
Tomasz_Lenczewski

Sympatyk
Posty: 2240
Rejestracja: ndz 26 wrz 2010, 14:41
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Tomasz_Lenczewski »

TadeuszTadWysocki pisze:Świat staje na głowie. Doceniając ogromny, wieloletni wysiłek Dr. Marka Minakowskiego w stworzenie WGM trzeba zadać sobie najprostsze pytanie: Jak w tym całym rozważaniu akceptować i pogodzić oferowanie bezpłatnych pomocy stronie www, która jest płatna?

Bardzo proszę o zrozumienie, nikt tu nie chce nikomu dopiekać, czy "wieszać na nim psy". Strona WGM mogłaby by być otwarta, tak jak np Genealodzy.pl, z uzyskiwaniem funduszy od ludzi i instytucji dobrego serca (a wtedy ja bym datki na otwarte strony MJM bardzo chętnie wpłacał).

I jeśli idąc tym tropem myślenia i rzeczy akceptacji, to bardzo blisko do rozpoczęcia dyskusji, czy strona Genenalodzy.pl może być płatna - a cóż tam, inni w kraju i z całego świata mogą - niewielkie opłaty, np. rocznie 10 złotych za dostęp podstawowy, no może 50 za dostęp rozszerzony, a np 100 za dostęp luksusowy, itd.
No i cała piękna idea całkowicie otwartej strony Genealodzy.pl już przy rozpoczęciu takiej dyskusji upadła.

Trzeba zadawać tego typu najprostsze pytania, bo od odpowiedzi na nie, myśli i życiowe rozwiązania biegną w bardzo różne, niebezpieczne strony.

Tadeusz
Nie wiem, jak teraz, ale w zamyśle ma to być źródło dochodu dla autora. Temu dodatkowemu służyło wpisanie ogromu nekrologów z kilku pism, z których korzystanie wymaga zakupienia nowego pakietu. Nawiasem mówiąc ludzie dziś szukają bardziej współczesnych nekrologów z wielu miast czemu służy jedyna tylko warszawska baza nekrologów.
Robert_Kostecki

Sympatyk
Posty: 1951
Rejestracja: pn 14 wrz 2015, 18:33

Post autor: Robert_Kostecki »

Z(łośłiwość)Z(azdrość)Z(awiść). Widać, że ani mnie, ani wielu innym WGM nie przeszkadza, a wręcz jest narzędziem pomocnym w ustaleniach. Zasada jest taka - nie chcesz korzystać z jakiś względów, to nie korzystaj. Wystarczyło raz podać publice genealogicznej, żeby krytycznie podchodziła do tej bazy i tyle. Po co, tyle jątrzenia. Idą Święta.
Janiszewska_Janka

Sympatyk
Adept
Posty: 1126
Rejestracja: sob 28 lip 2018, 05:34

Post autor: Janiszewska_Janka »

"Janiszewska_Janka napisał:
sprawdziłam pewne znane mi dane, ale nie wiem ile osób jeszcze taką pracę wymienną wykonało. Zapewne niewiele, bo ludzie chętnie korzystają z cudzej pracy, ale sami nie kwapią się do wysiłku.
Janka

Nie niewiele, ale wręcz przeciwnie, bardzo wiele osób dostarczało uzupełnienia i poprawki do WGM, z tym że część zaprzestała to czynić, widząc że poprawki przestały być uwzględniane, a niektóre (te robione wprost w bazie), które były widoczne tylko dla wprowadzających nim zostały przez MJM zatwierdzone, wręcz zniknęły z bazy (możliwe że przy okazji jej przenosin).

Wojciech"

Nie rozumiemy się Panie Wojciechu. Nie będę dalej tu dyskutowała, ale całkowicie Pan moją myśl przekręcił i muszę to innym forumowiczom wyjaśnić. Ja nie robiłam sprostowań dotyczących mojej rodzimy, mimo iż tam jest i nie wszystko się zgadza. Ja wykonałam porównania zapisów "robota" jaki używa dr Minakowski z zapisami będącymi w Tekach Dworzaczka, bo dla moich celów dość dokładnie prześledziłam te zapisy w Tekach w odniesieniu interesujących mnie rodzin. Początkowo Pan Minakowski tych zapisów z Tek nie publikował i próbował z pomocą wolontariuszy weryfikować PRZED zamieszczeniem w swojej bazie. Nie miał jednak chyba zbyt wielu chętnych i poszedł następnie na żywioł, czyli przyjął dane z tego "robota".
Jak już wcześniej napisano Teki Dworzaczka zawierają także liczne błędy, podobnie jaku u Bonieckiego więc trudno uniknąć błędów opierając się na tym materiale.
Na przykładzie jednej z moich rodzin wywodzącej się z rodziny młynarzy ze Skierniewic zobaczyłam jakimi drogami do niej dotarł ( bardzo mnie zdziwiła jego dokładność i trud ich powiązania), bo wyszedł od bardzo znanej szlacheckiej rodziny Rozwadowskich, a konkretnie od Oskara Rozwadowskiego, który ożenił się z panną będącą siostrą rodzoną żony jednego z prawnuków owego młynarza ze Skierniewic. W moim pojęciu zadał sobie ogromnie dużo trudu by powiązać te moje rodziny Galskich i Snopczyńskich ze szlacheckimi rodzinami Brzezińskich, Ancypów i Rozwadowskich z Warszawy.
Zrozumiałam, że interesują go wyłącznie koligacje, a nie całe rodziny i patrząc z tego punktu widzenia różne szczegóły, lub kompletność danych rodów nie miały dla niego znaczenia. Publikując takie powiązania rodzinne wykonuje on pracę genealogiczną, ale nie w szczegółach, które byłyby "gotowcami" dla poszukiwaczy.
Obserwuję nagminne opieranie się na cudzych znaleziskach w MH i jest to działanie obarczone ryzykiem błędów ( a nawet większym) podobnie jak korzystanie z informacji w WGM.

Pozdrawiam wszystkich świątecznie
Janka
w3w

Sympatyk
Posty: 231
Rejestracja: śr 28 lip 2010, 18:08

Post autor: w3w »

Janiszewska_Janka pisze:"Janiszewska_Janka napisał:
sprawdziłam pewne znane mi dane, ale nie wiem ile osób jeszcze taką pracę wymienną wykonało. Zapewne niewiele, bo ludzie chętnie korzystają z cudzej pracy, ale sami nie kwapią się do wysiłku.
Janka

Nie niewiele, ale wręcz przeciwnie, bardzo wiele osób dostarczało uzupełnienia i poprawki do WGM, z tym że część zaprzestała to czynić, widząc że poprawki przestały być uwzględniane, a niektóre (te robione wprost w bazie), które były widoczne tylko dla wprowadzających nim zostały przez MJM zatwierdzone, wręcz zniknęły z bazy (możliwe że przy okazji jej przenosin).

Wojciech"

Nie rozumiemy się Panie Wojciechu. Nie będę dalej tu dyskutowała, ale całkowicie Pan moją myśl przekręcił i muszę to innym forumowiczom wyjaśnić. Ja nie robiłam sprostowań dotyczących mojej rodzimy, mimo iż tam jest i nie wszystko się zgadza. Ja wykonałam porównania zapisów "robota" jaki używa dr Minakowski z zapisami będącymi w Tekach Dworzaczka, bo dla moich celów dość dokładnie prześledziłam te zapisy w Tekach w odniesieniu interesujących mnie rodzin. Początkowo Pan Minakowski tych zapisów z Tek nie publikował i próbował z pomocą wolontariuszy weryfikować PRZED zamieszczeniem w swojej bazie. Nie miał jednak chyba zbyt wielu chętnych i poszedł następnie na żywioł, czyli przyjął dane z tego "robota".
Jak już wcześniej napisano Teki Dworzaczka zawierają także liczne błędy, podobnie jaku u Bonieckiego więc trudno uniknąć błędów opierając się na tym materiale.
Na przykładzie jednej z moich rodzin wywodzącej się z rodziny młynarzy ze Skierniewic zobaczyłam jakimi drogami do niej dotarł ( bardzo mnie zdziwiła jego dokładność i trud ich powiązania), bo wyszedł od bardzo znanej szlacheckiej rodziny Rozwadowskich, a konkretnie od Oskara Rozwadowskiego, który ożenił się z panną będącą siostrą rodzoną żony jednego z prawnuków owego młynarza ze Skierniewic. W moim pojęciu zadał sobie ogromnie dużo trudu by powiązać te moje rodziny Galskich i Snopczyńskich ze szlacheckimi rodzinami Brzezińskich, Ancypów i Rozwadowskich z Warszawy.
Zrozumiałam, że interesują go wyłącznie koligacje, a nie całe rodziny i patrząc z tego punktu widzenia różne szczegóły, lub kompletność danych rodów nie miały dla niego znaczenia. Publikując takie powiązania rodzinne wykonuje on pracę genealogiczną, ale nie w szczegółach, które byłyby "gotowcami" dla poszukiwaczy.
Obserwuję nagminne opieranie się na cudzych znaleziskach w MH i jest to działanie obarczone ryzykiem błędów ( a nawet większym) podobnie jak korzystanie z informacji w WGM.

Pozdrawiam wszystkich świątecznie
Janka
Faktycznie się nie rozumiemy. Ponieważ jak widać Pani "Janiszewska_Janka" czyta mało uważnie, ale polemizuje z pełnym przekonaniem, to muszę sprostować jej komentarz i wyjaśnić forumowiczom, co zresztą mogą łatwo sami sprawdzić od ręki, że nigdzie nie pisałem ani nawet nie sugerowałem, że Pani "Janiszewska_Janka" zajmowała się robieniem sprostowań dotyczących jej rodziny.

Dodam, że także w przypadku przynajmniej części innych osób wysyłających uzupełnienia i poprawki do WGM, nie chodziło wyłącznie o poprawki rodzinne, ale o wszelkie błędy czy braki WGM, jakie zostały zauważone w czasie różnych poszukiwań.

Przy okazji dodam, że zbyt mała liczba chętnych do weryfikacji zapisów z "Tek Dworzaczka" mogła w części wynikać z błędnego rozwiązania zastosowanego przez MJM umożliwiającego identyfikowanie jedynie losowo pojawiających się zapisów z tych Tek. A niektórzy zainteresowani mogliby (i chcieli) mu pomóc, gdyby mieli możliwość wybierania konkretnych zapisów Tek Dworzaczka, takich sobie znanych i już przez siebie zweryfikowanych/zidentyfikowanych w czasie wcześniejszych poszukiwań, lub takich które mogliby zidentyfikować dzięki swojej wiedzy.

Zwrócę uwagę na jeszcze jeden fragment wypowiedzi Pani "Janiszewska_Janka", bo jest, jak dla mnie, wręcz szokujący:

Zrozumiałam, że interesują go wyłącznie koligacje, a nie całe rodziny i patrząc z tego punktu widzenia różne szczegóły, lub kompletność danych rodów nie miały dla niego znaczenia. Publikując takie powiązania rodzinne wykonuje on pracę genealogiczną, ale nie w szczegółach, które byłyby "gotowcami" dla poszukiwaczy.

Nie bardzo bowiem rozumiem jak można poznawać owe "koligacje" i publikować - jak pisze Pani "Janiszewska_Janka" - "powiązania rodzinne" i wykonywać "pracę genealogiczną", nie znając takich - zdaniem Pani "Janiszewska_Janka" - "szczegółów" jak to, że np. obecni w bazie jako nie mający połączenia X, Y, Z, to ojciec, żona i ich syn, a opisani w bazie np. A (potomek posła na Sejm Wielki), B (ziemianin żonaty z wnuczką senatora) i C (ojciec ofiary Katynia) to jedna i ta sama osoba?

***
I na zakończenie muszę skomentować swój przedwczorajszy wpis wyrażający nadzieję, że może MJM "wróci do wprowadzania do WGM poprawek i uzupełnień, których przez te ponad 2 lata (które jak pisze, poświęcił tylko nowej bazie - "Nekrologi"), musiało mu się zgromadzić całkiem sporo".

Dzisiejszy wpis MJM na FB wskazuje raczej że się na to nie zanosi, bo chyba zasiadł on do pracy nad jakimś kolejnym dużym projektem. Napisał on bowiem że "czytając dziesiątki tysięcy aktów zgonu pisanych po rosyjsku puszczam sobie w słuchawkach książki z Audioteki lub wykłady na Youtube".

Wojciech
Zablokowany

Wróć do „Zasoby internetowe”