Generalnie jest wsparcie, ale nie na tym poziomie szczegółowości, który oferuję
Poszukiwania rozpoczęłam pod wpływem pytania rodziny ojca rzuconego na spotkaniu rodzinnym: dlaczego jeszcze nie mamy drzewa genealogicznego? Zabrałam się za to energicznie i wyszukałam wszystko, co tylko mogłam.
Rodzina wspierała na początkowym etapie, ale wraz z ogromem informacji entuzjazm opadał.
Na kolejny zjazd rodzinny wydrukowałam niemal gotowe drzewo z 650 osobami i każdy z członków rodziny mógł odnaleźć siebie i powiązać się z odpowiednią gałęzią rodziny. Fajne to było i wszyscy śledzili powiązania.
Drzewo rodziny matki tworzy się dłużej, bo nie było danych dostępnych on-line. Od kilku lat indeksuję akty "moich" parafii. Drzewo się rozrasta, ale całość jest bez mego tłumaczenia mało przyswajalna dla odbiorcy. Dlatego teraz opowiadam historie poszczególnych przodków. Wynajduję ciekawe materiały, skany, zdjęcia, pamiętniki itp. i wrzucam zwięzłą opowieść na social media. Zainteresowani sami dopytują o szczegóły
