Dzień dobry,
Jakiś czas temu zaczęłam się zastanawiać co oznacza fakt, że na akcie (w moim przypadku ślubu) w archiwum państwowym przy niektórych informacjach są podopisywane różne informacje ołówkiem. Chodzi mi o to, że dany akt został spisany w języku niemieckim a dopiski są po polsku. Na przykład nad niemiecką nazwą miejscowości został zapisany jej polski odpowiednik czy też przy numerach odwołujących się do aktu urodzenia ołówkiem został zapisany taki ptaszek jakoby potwierdzający poprawność odniesienia. Czy takie dopiski są tworzone przez pracowników archiwum? Czy też są to ślady innych osób (czytelników archiwum) poszukujących właśnie tego konkretnego aktu? Z góry dziękuję za odpowiedź.
Pozdrawiam,
Anna Bzdura
Pytanie o napisy na aktach
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
-
Anna_Bzdura

- Posty: 19
- Rejestracja: pn 09 wrz 2019, 20:52
Dzień dobry,
Jeśli idzie o niemieckie (pruskie) akty z USC, które obecnie znajdują się na terytorium RP, to takie dopiski ołówkiem były nanoszone poprzez urzędników USC, gdy np. ktoś potrzebował odpis takiego aktu (głównie polskie nazwy miejscowości, imiona oraz daty, które nie zawsze były czytelne).
Niektóre USC, gdy współcześnie tworzyły (czy tworzą) skorowidze, piszą ołówkiem imiona i nazwiska osób których akt dotyczy, gdyż nie każda osoba tworząca taki skorowidz jest w stanie odczytać niemiecki gotyk, więc ktoś, kto się na tym zna zapisuje ołówkiem na akcie, a ktoś, kto tworzy skorowidz, to wklepuje to np. do exela czy Techniki.
Ptaszki na samej górze, przy numerze aktu oznaczały, że taki akt został odnotowany w dawnym, niemieckim skorowidzu.
Takie są moje doświadczenia z adnotacjami ołówkiem na aktach.
Pozdrawiam,
Artur
Jeśli idzie o niemieckie (pruskie) akty z USC, które obecnie znajdują się na terytorium RP, to takie dopiski ołówkiem były nanoszone poprzez urzędników USC, gdy np. ktoś potrzebował odpis takiego aktu (głównie polskie nazwy miejscowości, imiona oraz daty, które nie zawsze były czytelne).
Niektóre USC, gdy współcześnie tworzyły (czy tworzą) skorowidze, piszą ołówkiem imiona i nazwiska osób których akt dotyczy, gdyż nie każda osoba tworząca taki skorowidz jest w stanie odczytać niemiecki gotyk, więc ktoś, kto się na tym zna zapisuje ołówkiem na akcie, a ktoś, kto tworzy skorowidz, to wklepuje to np. do exela czy Techniki.
Ptaszki na samej górze, przy numerze aktu oznaczały, że taki akt został odnotowany w dawnym, niemieckim skorowidzu.
Takie są moje doświadczenia z adnotacjami ołówkiem na aktach.
Pozdrawiam,
Artur
-
Anna_Bzdura

- Posty: 19
- Rejestracja: pn 09 wrz 2019, 20:52
Czy w takim razie, jeżeli takie dopiski istnieją (w tym momencie już w skorowidzu w archiwum państwowym) to oznacza to, że ktoś kiedyś próbował wyciągnąć odpis tego aktu? Zastanawiam się nad tym, bo osoby, których ten właśnie akt ślubu dotyczy są że tak powiem historycznie bardzo tajemnicze dla mojej rodzinyArturro pisze:Dzień dobry,
Jeśli idzie o niemieckie (pruskie) akty z USC, które obecnie znajdują się na terytorium RP, to takie dopiski ołówkiem były nanoszone poprzez urzędników USC, gdy np. ktoś potrzebował odpis takiego aktu (głównie polskie nazwy miejscowości, imiona oraz daty, które nie zawsze były czytelne).
Niektóre USC, gdy współcześnie tworzyły (czy tworzą) skorowidze, piszą ołówkiem imiona i nazwiska osób których akt dotyczy, gdyż nie każda osoba tworząca taki skorowidz jest w stanie odczytać niemiecki gotyk, więc ktoś, kto się na tym zna zapisuje ołówkiem na akcie, a ktoś, kto tworzy skorowidz, to wklepuje to np. do exela czy Techniki.
Ptaszki na samej górze, przy numerze aktu oznaczały, że taki akt został odnotowany w dawnym, niemieckim skorowidzu.
Takie są moje doświadczenia z adnotacjami ołówkiem na aktach.
Pozdrawiam,
Artur
Pozdrawiam
Zależy.
Są USC, gdzie po kolei w każdym akcie wszystko, co istotne (głównie niemieckie imiona, niemieckie nazwy miejscowości oraz pisane słownie po niemiecku daty) odczytywano i zapisywano ołówkiem w tłumaczeniu na język polski. Jeśli jest to nieliczny akt w księdze, gdzie są takie zapiski, to najprawdopodobniej ktoś potrzebował odpis.
Jeśli osoby z tego ślubu brały rozwód, to obstawiałbym, że odpis był potrzebny do sądu jako dowód zawarcia małżeństwa.
Pozdrawiam,
Artur
Są USC, gdzie po kolei w każdym akcie wszystko, co istotne (głównie niemieckie imiona, niemieckie nazwy miejscowości oraz pisane słownie po niemiecku daty) odczytywano i zapisywano ołówkiem w tłumaczeniu na język polski. Jeśli jest to nieliczny akt w księdze, gdzie są takie zapiski, to najprawdopodobniej ktoś potrzebował odpis.
Jeśli osoby z tego ślubu brały rozwód, to obstawiałbym, że odpis był potrzebny do sądu jako dowód zawarcia małżeństwa.
Pozdrawiam,
Artur
-
Anna_Bzdura

- Posty: 19
- Rejestracja: pn 09 wrz 2019, 20:52
Dobrze, dziękuję bardzoArturro pisze:Zależy.
Są USC, gdzie po kolei w każdym akcie wszystko, co istotne (głównie niemieckie imiona, niemieckie nazwy miejscowości oraz pisane słownie po niemiecku daty) odczytywano i zapisywano ołówkiem w tłumaczeniu na język polski. Jeśli jest to nieliczny akt w księdze, gdzie są takie zapiski, to najprawdopodobniej ktoś potrzebował odpis.
Jeśli osoby z tego ślubu brały rozwód, to obstawiałbym, że odpis był potrzebny do sądu jako dowód zawarcia małżeństwa.
Pozdrawiam,
Artur