Mocne... Ale trzeba przyznać, że walec IIWŚ i zmiany powojenne zrobiły swoje.Sroczyński_Włodzimierz pisze:Wszyscy okresowo schłopieli, bo nikt nie miał praw i obowiązków polskiej szlachty.
Jesteś z chłopów czy szlachty? Jest sposób, żeby to sprawdzi
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie, adamgen
-
Mariusz_Kmieciak

- Posty: 43
- Rejestracja: śr 22 sie 2012, 08:20
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
Moim zdaniem w tym zakresie często niedoceniany jest wcześniejszy okres - budowania małorepublikańskiej republiki, nowego państwa pokolenie wcześniej i przygotowania do tego jeszcze pokolenie wcześniej. W trakcie i bezpośrednio po II wojnie widzę zauważalne ślady powrotu/prób powrotu do tradycji , porzuconych, rozmytych 30-50 lat wcześniej. Może to tak na przekór..a może niereprezentatywna bardzo mała i jakaś skrajna próbka, może..
a może jednak ten czerwony tramwaj zdążył przed przystankiem Niepodległość parę rzeczy rozjechać
a może jednak ten czerwony tramwaj zdążył przed przystankiem Niepodległość parę rzeczy rozjechać
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
-
Albin_Kożuchowski

- Posty: 584
- Rejestracja: czw 13 lis 2008, 18:04
W statutach Kazimierza Wielkiego, wydanych w połowie XIV wieku, można znaleźć wyjaśnienie, że szlachcicem jest ten, kto miał ojca szlachcica.
Wszystko więc jasne. Chciałem tu dołączyć uśmieszek, ale nie potrafię. Rozpocznijmy ten rok na luzie. Historii nie zmienimy, tym bardziej że każdy interpretuje ją po swojemu. Są poważniejsze sprawy.
Wszystko więc jasne. Chciałem tu dołączyć uśmieszek, ale nie potrafię. Rozpocznijmy ten rok na luzie. Historii nie zmienimy, tym bardziej że każdy interpretuje ją po swojemu. Są poważniejsze sprawy.
Pozdrawiam AlbinKoz.
-
Mariusz_Kmieciak

- Posty: 43
- Rejestracja: śr 22 sie 2012, 08:20
Nie mam złudzeń, że pewne zmiany społeczne, mentalne, itd. po prostu musiały zachodzić. Bo świat się zmieniał.
Ostatnio jeden z użytkowników tego forum podrzucił obszerny zestaw metryk z parafii pochodzenia moich przodków. Ten zapis z lat 1861-1873 okazał się dla mnie bardzo ciekawy. Czytam to prawie z wypiekami... Jak zamiast czynszowników, komorników czy parobków nagle pojawia się określenie rolnik.
To co się w tym czasie działo to był proces, który możemy oceniać ale wynikał imo z konieczności.
Natomiast wolałbym tego nawet nie próbować zestawiać z czymś takim jak skutki czystek etnicznych i masowych przesiedleń ludności. A niestety taki był los milionów ludzi, którzy musieli opuścić siedliska zajmowane przez ich rodziny od pokoleń.
Ostatnio jeden z użytkowników tego forum podrzucił obszerny zestaw metryk z parafii pochodzenia moich przodków. Ten zapis z lat 1861-1873 okazał się dla mnie bardzo ciekawy. Czytam to prawie z wypiekami... Jak zamiast czynszowników, komorników czy parobków nagle pojawia się określenie rolnik.
To co się w tym czasie działo to był proces, który możemy oceniać ale wynikał imo z konieczności.
Natomiast wolałbym tego nawet nie próbować zestawiać z czymś takim jak skutki czystek etnicznych i masowych przesiedleń ludności. A niestety taki był los milionów ludzi, którzy musieli opuścić siedliska zajmowane przez ich rodziny od pokoleń.
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
Przeświadczenie o wyniku nieuchronności zmian (kierunku historii:) jest wynikiem zmian, nie nieuchronny kierunek zmian jest przyczyną zmian.
Tak sądzę.
P.S. Małgorzata abdykowała, ale Dannebrog powiewa:)
Tak sądzę.
P.S. Małgorzata abdykowała, ale Dannebrog powiewa:)
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
-
Mariusz_Kmieciak

- Posty: 43
- Rejestracja: śr 22 sie 2012, 08:20
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
Nie jest to ani wzór, ani punkt odniesienia ("średni" czy "skrajny") ale tak mi się skojarzyło to wstawiłem.
Tak, zmiany są. Adaptacja jest. Po tym jak Polacy wykupili duńską ziemię (ci biedni chłopi..jeden z niewielu przykładów najazdu z sukcesem:) wprowadzili obowiązujący do dziś zakaz sprzedaży ziemi "obcym". Jak zobaczyli łamanie limitów (zadłużenie etc) "eurowych" - stwierdzili, że nie kombinują z "brakiem terminów" - ot zostają przy koronie i slut z dyuskusją o zobowiązaniach.
Nie w politykę bieżącą idę, tylko takie zmiany pokazuję, które może jeszcze parę osób kojarzy z własnych zmysłów.
"Zmiany" to nie po linii założonego trendu ekstrapolowanego. Może nie ruchy Browna i coś tam da się wyczuć, ale nie widzę takich mechanizmów, które by wymuszały zmianę z "wybieramy sobie władzę, stanowimy prawo, bronimy go, a zobowiązujemy się do obrony terytorium etc" do "dajemy sobie narzucić wszystko i pozbawiamy się wszystkich mechanizmów obronnych".
To oczywiście wycinek. Ale chciałem by polemicznie do "musiało tak być" się cokolwiek pojawiło.
Tak jak zawsze staram się dopisać do głosów o "przywilejach szlacheckich" małą wzmiankę o obowiązkach. I przy kontynuacji, tradycji, powoływaniu się na herb i zawołania rodowe w tych genealogiach- może warto uzupełnić o świeższe informację o fundacjach ostatnich 1-2 pokoleń. Co tam kto lubi - bibliotek, i renowacji ksiąg może być, niekoniecznie kaplic (ołtarzy) czy szkół.
:)
Tak, zmiany są. Adaptacja jest. Po tym jak Polacy wykupili duńską ziemię (ci biedni chłopi..jeden z niewielu przykładów najazdu z sukcesem:) wprowadzili obowiązujący do dziś zakaz sprzedaży ziemi "obcym". Jak zobaczyli łamanie limitów (zadłużenie etc) "eurowych" - stwierdzili, że nie kombinują z "brakiem terminów" - ot zostają przy koronie i slut z dyuskusją o zobowiązaniach.
Nie w politykę bieżącą idę, tylko takie zmiany pokazuję, które może jeszcze parę osób kojarzy z własnych zmysłów.
"Zmiany" to nie po linii założonego trendu ekstrapolowanego. Może nie ruchy Browna i coś tam da się wyczuć, ale nie widzę takich mechanizmów, które by wymuszały zmianę z "wybieramy sobie władzę, stanowimy prawo, bronimy go, a zobowiązujemy się do obrony terytorium etc" do "dajemy sobie narzucić wszystko i pozbawiamy się wszystkich mechanizmów obronnych".
To oczywiście wycinek. Ale chciałem by polemicznie do "musiało tak być" się cokolwiek pojawiło.
Tak jak zawsze staram się dopisać do głosów o "przywilejach szlacheckich" małą wzmiankę o obowiązkach. I przy kontynuacji, tradycji, powoływaniu się na herb i zawołania rodowe w tych genealogiach- może warto uzupełnić o świeższe informację o fundacjach ostatnich 1-2 pokoleń. Co tam kto lubi - bibliotek, i renowacji ksiąg może być, niekoniecznie kaplic (ołtarzy) czy szkół.
:)
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
- MalgorzataKurek

- Posty: 231
- Rejestracja: pt 25 kwie 2008, 13:56
- Lokalizacja: Kraków
Gdybym mogła, dałabym "lajka"Koluszkowski_Henryk pisze:A ja mam wśród przodków i szlachtę (raczej niebogatą), i miejskich rzemieślników, i gospodarzy rolnych, i zwykłych komorników czy wyrobników, są głównie Polacy, ale też niemieccy osadnicy, są katolicy, ale też ewangelicy, zdarzają się nieślubne dzieci. I czego miałoby to dowodzić? Których z tych moich przodków miałbym uznać a lepszych, a których za gorszych? Cieszę się, że udało mi się odnaleźć kilkuset przodków, sięgnąć w niektórych przypadkach do XVII wieku. Nikogo nie oceniam, a gdy uda mi się odkryć jakieś rodzinne smaczki tym bardziej jestem zadowolony z moich odkryć. Przecież my "krew z krwi, kość z kości" naszych przodków.
Henryk
Pozdrawiam
-
Janiszewska_Janka

- Posty: 1123
- Rejestracja: sob 28 lip 2018, 05:34
Ja również daję "lajka".MalgorzataKurek pisze:Gdybym mogła, dałabym "lajka"Koluszkowski_Henryk pisze:A ja mam wśród przodków i szlachtę (raczej niebogatą), i miejskich rzemieślników, i gospodarzy rolnych, i zwykłych komorników czy wyrobników, są głównie Polacy, ale też niemieccy osadnicy, są katolicy, ale też ewangelicy, zdarzają się nieślubne dzieci. I czego miałoby to dowodzić? Których z tych moich przodków miałbym uznać a lepszych, a których za gorszych? Cieszę się, że udało mi się odnaleźć kilkuset przodków, sięgnąć w niektórych przypadkach do XVII wieku. Nikogo nie oceniam, a gdy uda mi się odkryć jakieś rodzinne smaczki tym bardziej jestem zadowolony z moich odkryć. Przecież my "krew z krwi, kość z kości" naszych przodków.
Henryk
Pozdrawiam
Podsumowując zacytuję określenie użyte przez moją znajomą w odniesieniu do bardzo zróżnicowanego społecznie pochodzenia jej przodków po mieczu i kądzieli. Ona powiedziała, że jest takim "kundelkiem", bo część z nich pochodziła z bardzo znanej szlachty i arystokracji, a część z chłopstwa. Tak to wygląda współcześnie, gdy o związkach małżeńskich decydują inne względy niż pochodzenie społeczne, a wpływ rodzin jest bardzo ograniczony przy decydowaniu o poczęciu dziecka. Tzw. mezalianse dały nam tę "wielorasowość" i dobrze. Natomiast snobów mieliśmy i przed II WŚ i współcześnie więc fundują sobie sygnety i herby, bo kto bogatemu zabroni?
Pozdrawiam noworocznie
Janka