Tajemniczy prapradziadek
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
Literatura jakaś jest, choć niezbyt obfita.
Tak by nie odsyłać Cię na zewnątrz rzuć okiem np na
https://genealodzy.pl/PNphpBB2-viewtopic-t-114607.phtml
to cywilna rzecz (via IPN i inwentarz do akt) i niekoniecznie bliźniacza, ale coś mówią wpisy Tomasza o jakości wywiadu środowiskowego. To musiało być (i było) opracowywane. Nie plotka 1:1. Choć i tak pewnie się zdarzało, to raczej nie było decydujące. Nie neguję wpływu, ale od "ktoś mówił, ze on dziadka miał co do Ameryki jeździł" do "ścigania" z tego tytułu - daleko.
To tak jakby z tego Władysława nie Józefa czy Bolesława od razu wnioskować:)
Wiek (1953-1930?) trochę dużo jak na zasadniczą służbę (miała być "po wpisie o ojcu") czyli po 1952 czyli 22-23 lata?
Tak by nie odsyłać Cię na zewnątrz rzuć okiem np na
https://genealodzy.pl/PNphpBB2-viewtopic-t-114607.phtml
to cywilna rzecz (via IPN i inwentarz do akt) i niekoniecznie bliźniacza, ale coś mówią wpisy Tomasza o jakości wywiadu środowiskowego. To musiało być (i było) opracowywane. Nie plotka 1:1. Choć i tak pewnie się zdarzało, to raczej nie było decydujące. Nie neguję wpływu, ale od "ktoś mówił, ze on dziadka miał co do Ameryki jeździł" do "ścigania" z tego tytułu - daleko.
To tak jakby z tego Władysława nie Józefa czy Bolesława od razu wnioskować:)
Wiek (1953-1930?) trochę dużo jak na zasadniczą służbę (miała być "po wpisie o ojcu") czyli po 1952 czyli 22-23 lata?
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
"Gdy wyjechał do nich po raz ostatni, mówił, że wyjeżdża tam założyć przedsiębiorstwo, wzbogacić się nareszcie byśmy żyli godnie, wyjechał jednak i nigdy nie wrócił, nie dał znaku życia, żadnego listu. Dopiero gdy byłem w wojsku i starałem się by przydzielono mnie do jednostki lotniczej, moim przełożeni spytali mnie "Ty ukrywasz przed nami, że Twój dziadek wyjechał do Ameryki." A ja powiedziałem, że pierwsze słyszę, ale dopiero wtedy zrozumiałem, że on nie do Prus wyjechał tylko za życiem o którym tak marzył. Może chciał nam tam potem ściągnąć, ale po drodze wybuchła wojna i utknął, zmarł sam na obczyźnie? Nie mam pojęcia skąd służby bezpieczeństwa o tym wiedziały, by on przecież oficjalnie w dokumentach dzieci swoich nie widniał, oni mieli jakieś wymyślone imiona powpisywane i panieńskie nazwisko matki."
"on przecież oficjalnie w dokumentach dzieci swoich nie widniał, oni mieli jakieś wymyślone imiona powpisywane i panieńskie nazwisko matki."
w kontekście ww "przecież" wpierw wpis(wpisy) wymyślone, a potem rozmowa
tak?
"on przecież oficjalnie w dokumentach dzieci swoich nie widniał, oni mieli jakieś wymyślone imiona powpisywane i panieńskie nazwisko matki."
w kontekście ww "przecież" wpierw wpis(wpisy) wymyślone, a potem rozmowa
tak?
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
- Bea

- Posty: 1599
- Rejestracja: pn 01 cze 2009, 20:03
- Lokalizacja: Mazowsze Północne (Ziemia Zawkrzeńska)
A może właśnie tego ojca zmyślić trzeba było do tych dokumentów w wojsku ?
Wracając do zimy - może kawaler do żeniaczki był nieskory, a może rozwodnik - ale może jego matka dbała o Rozalię. Albo siostra.
A te dwa zimowe akty urodzeń sporządzone zostały tam (i są po niemiecku ?) czy po powrocie do Lubowidza ?
Wracając do zimy - może kawaler do żeniaczki był nieskory, a może rozwodnik - ale może jego matka dbała o Rozalię. Albo siostra.
A te dwa zimowe akty urodzeń sporządzone zostały tam (i są po niemiecku ?) czy po powrocie do Lubowidza ?
On mógł mówić o swojej matce wtedy i moim pradziadku, a nie o Józefie - może jemu to imię do czego innego było potrzebne potem, może po prostu chciał mieć jakiekolwiek imię w dokumentach.Sroczyński_Włodzimierz pisze:"Gdy wyjechał do nich po raz ostatni, mówił, że wyjeżdża tam założyć przedsiębiorstwo, wzbogacić się nareszcie byśmy żyli godnie, wyjechał jednak i nigdy nie wrócił, nie dał znaku życia, żadnego listu. Dopiero gdy byłem w wojsku i starałem się by przydzielono mnie do jednostki lotniczej, moim przełożeni spytali mnie "Ty ukrywasz przed nami, że Twój dziadek wyjechał do Ameryki." A ja powiedziałem, że pierwsze słyszę, ale dopiero wtedy zrozumiałem, że on nie do Prus wyjechał tylko za życiem o którym tak marzył. Może chciał nam tam potem ściągnąć, ale po drodze wybuchła wojna i utknął, zmarł sam na obczyźnie? Nie mam pojęcia skąd służby bezpieczeństwa o tym wiedziały, by on przecież oficjalnie w dokumentach dzieci swoich nie widniał, oni mieli jakieś wymyślone imiona powpisywane i panieńskie nazwisko matki."
"on przecież oficjalnie w dokumentach dzieci swoich nie widniał, oni mieli jakieś wymyślone imiona powpisywane i panieńskie nazwisko matki."
w kontekście ww "przecież" wpierw wpis(wpisy) wymyślone, a potem rozmowa
tak?
Co do drugiego pytania, aktu urodzenia w Bellshwitz nie ma - sprawdzałam i parafie ewangelickie i urzędu stanu cywilnego i katolickie i nic. Akt z Rypina jest sporządzony w języku rosyjskim.
Ja bardziej zastanawiałam się, czy na przykład nie było tak, że on protestant a ona katoliczka, że może był Mazurem, nie wiem czemu ich rodzina miałby być niechętna małżeństwu - ale jednocześnie ją przyjmować - kłócić się to gdzieś w moim umyśle, chociaż nic nie jest niemożliwe. W Rypinie oprócz akuszerki świadkami są dwaj mężczyźni którzy są robotnikami z Rypina i tyle wiadomo - oboje mieli żony i dzieci, wiem bo sprawdziłam - tak samo jak innych świadków przy narodzinach jej dzieci. Zawsze to byli jej krewni albo ustatkowani sąsiedzi z rodziną.
Pozdrawiam, Kamila
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
Mogło tak być, do sprawdzenia daty wpisów w AU braci, z którego roku, by umiejscowić w czasie "wojsko" niesprzecznie z przytoczonymi wspomnieniami.
Można pewnie prościej - przez WKU/RKU jak tam się zwało wtedy;)
Można pewnie prościej - przez WKU/RKU jak tam się zwało wtedy;)
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
Tak, spróbuję jutro zadzwonić do wujka i spytać gdzie dokładnie aplikował i mniej więcej w jakich latach, ale ogólnie co do tego, że może być w tej historii wywiadu ziarno prawdy nakierowuje mnie to, że Katarzyna opowiadała o tym, że ten dziadek ciągle mówił o Ameryce, że bardzo chciałby tam wyjechać z nimi i godnie żyć.
EDIT: Ignacy mi dzisiaj powiedział, że podczas jego służby wojskowej (jak rozumiem powojennej, Ignacy urodził się w 1932) najpierw był w Łodzi, stamtąd rozsyłani byli do różnych jednostek i on chciał iść do lotnictwa, ale oni wysłali go do Słupska do Piechoty. Dopiero w Słupsku jak się dopytał powiedzieli mu, że ukrywa przed nimi że jego dziadek od Ameryki wyjechał, że chcieli go do jeszcze innej jednostki przydzielić na początku, ale że przez utajnienie wylądował tam. Pytanie gdzie szukać tych dokumentów?
EDIT: Ignacy mi dzisiaj powiedział, że podczas jego służby wojskowej (jak rozumiem powojennej, Ignacy urodził się w 1932) najpierw był w Łodzi, stamtąd rozsyłani byli do różnych jednostek i on chciał iść do lotnictwa, ale oni wysłali go do Słupska do Piechoty. Dopiero w Słupsku jak się dopytał powiedzieli mu, że ukrywa przed nimi że jego dziadek od Ameryki wyjechał, że chcieli go do jeszcze innej jednostki przydzielić na początku, ale że przez utajnienie wylądował tam. Pytanie gdzie szukać tych dokumentów?
Pozdrawiam, Kamila
Poruszasz kwestię tego pradziadka w innym poście, dotyczącym analizy etnicznej DNA. Tam wysuwasz przypuszczenie, że mógł być pochodzenia żydowskiego. Chyba nawet jakiś program wykazał ci geny aszkenazyjskie. Może to rzeczywiście jest jakiś trop. Czy wiesz kiedy mniej więcej ów prapradziadek zniknął z horyzontu? Może padł ofiarą holokaustu i tu tkwi przyczyna jego zaginięcia? Jeśli miał obywatelstwo niemieckie i pojechał do Niemiec to represje mogły go dosięgnąć znacznie wcześniej.
-
vonklinkoff

- Posty: 288
- Rejestracja: wt 06 wrz 2011, 01:01
Jest bardzo mało prawdopodobne, aby mógł być rozpracowywany zupełnie anonimowy dziadek. Nie występował w żadnych dokumentach. Nikt nic o nim nie wiedział. Wuj Ignacy nawet nie znał jego imienia i nazwiska, więc kto miałby być rozpracowywany.?vonklinkoff pisze:Wuj Ignacy niech wystapi do IPNu o sprawdzenie czy mial teczke w UB. Jesli rzeczywiscie byl rozpracowany jego dziadek, to powinno to byc w dokumentach.
Pewnie nic odkrywczego nie powiem, ale jakoś mi wychodzi, że każde kolejne dziecko Rozalii miało wpisane jako imię ojca imię starszego brata, więc nie tak zupełnie z sufitu
Tylko Katarzyna jako ojca ma imię starszej siostry w formie męskiej.
Idąc tym tropem Władysław mógłby się urodzić między 1904 a 1908 bo widnieje jako ojciec Józefa
Idąc tym tropem Władysław mógłby się urodzić między 1904 a 1908 bo widnieje jako ojciec Józefa
Pozdrawiam
Kasia
Kasia
-
Gordziejuk_tanyi

- Posty: 118
- Rejestracja: śr 07 lis 2012, 22:35
Hej, skoro Ignacy żyje, to zastanawiałaś się nad zrobieniem mu testu DNA? Skoro on jest dzieckiem Katarzyny a ty jesteś on Bolesława, to jest szansa, że wspólni kuzyni dla Ciebie i Ignacego będą od tajemniczego ojca lub od Rozalii. Rozalię masz już rozpisaną, więc pewnie łatwiej będzie wyeliminować tych kuzynów „od Rozalii".
Sporo pracy i trochę wydatku, ale może warto?
Również jeżeli synowie Bolesława jeszcze żyją, to może ich tez przetestuj- tylko raczej nie na MyHeritage, bo Y by się przydało - by mieli je po „tajemniczym prapradziadku".
Pozdrawiam
Ola
Sporo pracy i trochę wydatku, ale może warto?
Również jeżeli synowie Bolesława jeszcze żyją, to może ich tez przetestuj- tylko raczej nie na MyHeritage, bo Y by się przydało - by mieli je po „tajemniczym prapradziadku".
Pozdrawiam
Ola
Hej, dziękuję wszystkim za pomysły. Ja i mój kuzyn zrobiliśmy sobie testy DNA (mój kuzyn jest niestety po linii żeńskiej, wiec nie mogliśmy mu zrobić testu Y) ale nasze wspólne "geny" już trochę mi rozjaśniły sprawę. Prawdopodobnie jednak będę potrzebowała po prostu "większej grupy badawczej" żeby cokolwiek ustalić. Z tego co zrozumiałam Igancy powiedział, że ostatni raz widział go w 1937-1938 roku, a potem wyjechał do Prus Wschodnich - podobno. Nie zdziwiłabym się gdyby przed samą albo po samej wojnie zdecydował się uciekać do Ameryki jeśli był Żydem, ale korzenie aszkenazyjskie wyszły mi tylko w Gedmatchu, na MH i Fmailytreefinder już nie, więc nie wiem czy podchodzić do tego tropu poważnie czy też nie.
Pozdrawiam, Kamila