Służba domowa w miastach - wiek XVIII-XX

Wszystkie sprawy związane z naszą pasją, w tym: FAQ - często zadawane pytania

Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie

Awatar użytkownika
Virg@

Sympatyk
Posty: 790
Rejestracja: czw 19 mar 2009, 16:29

Post autor: Virg@ »

Małgorzata napisała / pisze: Przyrodnia siostra mojej babci, Hela, urodzona w 1899r, jako bardzo młoda dziewczyna, została oddana "na służbę do państwa" w Radomiu.
„Marianna Odzimkowska ze wsi Romanów pod Radomiem zostaje wdową z dwójką dzieci: roczną Helą i trzyletnim Wickiem. Wkrótce wychodzi za mąż i rodzi kolejne dzieci. Radzi sobie bardzo dobre. Tka na krosnach i wyrabia świetne sery, które sprzedaje na radomskim targu nazywanym Rajszulą. Trudno jej znieść jedynie to, że jej dzieci harują w polu jedynie za jedzenie i ubiór.
Wyrabia sobie markę dobrej gospodyni, bo jest czysta i skrupulatna. Panie, które przychodzą po zakupy na targ ze swoimi dźwigającymi kosze służącymi, kupują u niej nabiał. To tu, przypatrując się służącym, Marianna pomyślała, że mogłaby odmienić los Heli.
‘Czy nie potrzebuje pani dziewczyny do pomocy?’ – pyta jedną ze swoich klientek i wymienia zalety córki…”

Czytaj więcej >> na stronach 47-49 w książce Joanny Kuciel-Frydryszak, Służące do wszystkiego, Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2018 - gdzie obok fotografii Heli Odzimkowskiej z przyrodnią siostrą Marianną i jej rodziną (Radom 1926), znajduje się dłuższy fragment o pracy Heli w Radomiu.

Pozdrawiam serdecznie –
Lidia
Sroczyński_Włodzimierz

Członek PTG
Nowicjusz
Posty: 35480
Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Sroczyński_Włodzimierz »

A mamy coś (tzn znacie?) o drugiej połowie XX wieku? Tzn 1945 i później?
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
Awatar użytkownika
Krystyna.waw

Sympatyk
Nowicjusz
Posty: 5525
Rejestracja: czw 28 kwie 2016, 17:09

Post autor: Krystyna.waw »

Krystyna
*** Szarlip, Zakępscy, Kowszewicz, Broczkowscy - tych nazwisk szukam.
Sroczyński_Włodzimierz

Członek PTG
Nowicjusz
Posty: 35480
Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Sroczyński_Włodzimierz »

tak, o służących po 1945. W linkowanych (jak i w naturze tj na wystawie) w zasadzie nic nie ma/nie nie było. Literatury nie znam, a fragmenty wspomnień dotykające zagadnienia są pomijane w "opisach rzeczywistości" - również dzisiejszych.
Tak, wiem "Poszukiwany, poszukiwana" ale nawet i to nie zmienia luki (jaki to kontrast do Konopielki...:)))
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
Awatar użytkownika
Krystyna.waw

Sympatyk
Nowicjusz
Posty: 5525
Rejestracja: czw 28 kwie 2016, 17:09

Post autor: Krystyna.waw »

Mam e-pub Kienzler "Czerwone księżniczki PRL-u"
Jeszcze nie czytałam. Może tam będzie coś o ich gosposiach, kucharkach.
Jak chcesz, to mogę wstawić na dysk do pobrania.
Krystyna
*** Szarlip, Zakępscy, Kowszewicz, Broczkowscy - tych nazwisk szukam.
Sroczyński_Włodzimierz

Członek PTG
Nowicjusz
Posty: 35480
Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Sroczyński_Włodzimierz »

Jak przeczytasz - daj znać:)
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
Janiszewska_Janka

Sympatyk
Adept
Posty: 1123
Rejestracja: sob 28 lip 2018, 05:34

Post autor: Janiszewska_Janka »

Sroczyński_Włodzimierz pisze:A mamy coś (tzn znacie?) o drugiej połowie XX wieku? Tzn 1945 i później?
Ja znam z faktów w moim domu.Rok 1949-1956. Do prania przychodziła pani Szulcowa, Niemka która musiała utrzymać dzieci bo mąż był w więzieniu. W biurze gminnym sprzątała i paliła w piecach inna Niemka, która musiała utrzymać dzieci. Także stary Niemiec o nazwisku Henczke najmował się w domach do rąbania drewna, a jego żona nastawiała żur, który sprzedawała by mogli się utrzymać. Tak się role odwróciły po wojnie.
Mój tata jako urzędnik gminny starał się by mieli jakieś źródło utrzymania mimo licznych uwag iż zatrudnia szpiegów. To było idiotyczne oskarżenie, bo ci ludzie byli analfabetami i bardzo słabo mówili po polsku, ale jeść oni i ich dzieci musieli. My, jako dzieci śmialiśmy się z ich wymowy bo np Pan Henczke tak prosił:" Panie Durskie, na na pani narąbać drzewa", a teraz wiem, że od tej usługi zależał byt jego i starej żony.
Może nie nazywano ich służącymi, a opiekunkami, ale były takie osoby spełniające usługi domowe jak przed wojną.

Pozdrawiam
Janka
AdamKolacz

Sympatyk
Posty: 182
Rejestracja: śr 14 kwie 2021, 18:35

Biuro kontroli służących

Post autor: AdamKolacz »

Czytałem w jednym z opracowań na temat sytuacji kobiet służących w Warszawie na przełomie XIX i XX wieku, że każda z nich, jeśli chciała pracować legalnie, musiała zarejestrować się w wydziale kontroli służących. Czy faktycznie taka instytucja istniała w stolicy i czy zachowały się po niej dokumenty dot. służących?

Dziękuję

Adam
jotzet

Sympatyk
Posty: 185
Rejestracja: sob 06 wrz 2008, 21:28

Biuro kontroli służących

Post autor: jotzet »

https://genealodzy.pl/index.php?name=PN ... highlight=

Kilka lat temu Muzeum Miasta Warszawy zorganizowało czasową wystawę. Kuratorka napisała książkę na ten temat.
Można było ją nabyć w czasie trwania wystawy. Być może jeszcze jest dostępna w miejscowym sklepiku?

Obrazek
Janusz_Zawadziński
jamiolkowski_jerzy

Sympatyk
Adept
Posty: 3178
Rejestracja: śr 28 kwie 2010, 19:24

Biuro kontroli służących

Post autor: jamiolkowski_jerzy »

Tak taka instytucja kontroli służących istniała, zgłaszanie było obligatoryjne
https://archiwum.rp.pl/artykul/1404970- ... slugi.html
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ja i Genealogia, wymiana doświadczeń”