Opiekun ad hoc połowa XIX w.
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
-
Kornacki_Jacek

- Posty: 55
- Rejestracja: pt 02 wrz 2016, 16:30
Opiekun ad hoc połowa XIX w.
Dzień dobry,
Mam małą zagwozdkę. Po śmierci mojej pra..., z trójką nieletnich został pra... Był właścicielem nieruchomości, która na mocy "jakiegoś" wyroku Trybunału, pomiędzy nim i opiekunem ad hoc [dzieci], miała zostać wystawiona na licytację.
Sprawa opisana jest tutaj:
https://crispa.uw.edu.pl/object/files/2 ... geNumber=6
(dotyczy nr hip. 94 - Zaczkiewicz).
Mimo najszczerszych chęci nie rozumiem z jakiego powodu doszło do takiej sytuacji... Co miał do tego opiekun dzieci? Czy był nadany z urzędu?
Szukam literatury w tym temacie, ale na razie brak sukcesów...
Pozdrawiam,
Jacek
Mam małą zagwozdkę. Po śmierci mojej pra..., z trójką nieletnich został pra... Był właścicielem nieruchomości, która na mocy "jakiegoś" wyroku Trybunału, pomiędzy nim i opiekunem ad hoc [dzieci], miała zostać wystawiona na licytację.
Sprawa opisana jest tutaj:
https://crispa.uw.edu.pl/object/files/2 ... geNumber=6
(dotyczy nr hip. 94 - Zaczkiewicz).
Mimo najszczerszych chęci nie rozumiem z jakiego powodu doszło do takiej sytuacji... Co miał do tego opiekun dzieci? Czy był nadany z urzędu?
Szukam literatury w tym temacie, ale na razie brak sukcesów...
Pozdrawiam,
Jacek
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
współwłaścicielem
treść wyroku może być w dokumentach do hipu 94
także z egzemplarzem tego co czytamy w sieci
a dlaczego?
może kwestia wyceny do zniesienia współwłasności, tj różnic w wycenach, którą tylko licytacja mogła rozstrzygnąć?
fakt, trochę dziwna sprawa, popyt na mniejszościowy udział raczej mały, więc i cena poniżej rynkowej
chyba, że cała nieruchomość idzie na sprzedaż
licytacja w drodze działów?
treść wyroku może być w dokumentach do hipu 94
także z egzemplarzem tego co czytamy w sieci
a dlaczego?
może kwestia wyceny do zniesienia współwłasności, tj różnic w wycenach, którą tylko licytacja mogła rozstrzygnąć?
fakt, trochę dziwna sprawa, popyt na mniejszościowy udział raczej mały, więc i cena poniżej rynkowej
chyba, że cała nieruchomość idzie na sprzedaż
licytacja w drodze działów?
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
-
Kornacki_Jacek

- Posty: 55
- Rejestracja: pt 02 wrz 2016, 16:30
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
Tego nie wiem.
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
-
Janiszewska_Janka

- Posty: 1123
- Rejestracja: sob 28 lip 2018, 05:34
Re: Opiekun ad hoc połowa XIX w.
Witaj,Kornacki_Jacek pisze:Dzień dobry,
Mam małą zagwozdkę. Po śmierci mojej pra..., z trójką nieletnich został pra... Był właścicielem nieruchomości, która na mocy "jakiegoś" wyroku Trybunału, pomiędzy nim i opiekunem ad hoc [dzieci], miała zostać wystawiona na licytację.
Sprawa opisana jest tutaj:
https://crispa.uw.edu.pl/object/files/2 ... geNumber=6
(dotyczy nr hip. 94 - Zaczkiewicz).
Mimo najszczerszych chęci nie rozumiem z jakiego powodu doszło do takiej sytuacji... Co miał do tego opiekun dzieci? Czy był nadany z urzędu?
Szukam literatury w tym temacie, ale na razie brak sukcesów...
Pozdrawiam,
Jacek
Nadal obowiązuje takie prawo w zakresie reprezentowania małoletnich dzieci w sprawach dotyczących obrotu nieruchomościami:
https://www.porozmawiajznotariuszem.pl/ ... ch.pdf.pdf
"Jednak jeżeli interesy zarządcy ustawowego pozostają w sprzeczności z interesami osoby małoletniej, sędzia mianuje zarządcę ad hoc do reprezentowania osoby ..".
Oznacza to, że najstarszy syn Ludwik miał zdolność prawną do dysponowania spadkiem i przekazał to na ojca, a pozostałe dzieci musiały mieć tego opiekuna ad hoc do reprezentowania ich interesów, bo ojciec sam nie mógł przekazać ich na siebie ( sprzeczność).
Pozdrawiam
Janka
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Opiekun ad hoc połowa XIX w.
Rozumiem, ze problem w tym dlaczego był konflikt interesów (np jak nabycie części udziałów przez ojca od małoletnich dzieci). Nie w procedurze "jak był wyznaczony reprezentant małoletnich gdy taki konflikt był".
Konflikt interesów raczej tylko widzę przy ew. zastawieniu lub gdy ojciec jest równocześnie kupującym i sprzedającym (udziały małoletnich jako opiekun). Gdy sprzedają całość..chyba nie ma?
Konflikt interesów raczej tylko widzę przy ew. zastawieniu lub gdy ojciec jest równocześnie kupującym i sprzedającym (udziały małoletnich jako opiekun). Gdy sprzedają całość..chyba nie ma?
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
-
Janiszewska_Janka

- Posty: 1123
- Rejestracja: sob 28 lip 2018, 05:34
Jeśli problemem jest zrozumienie statusu opiekuna ad hoc jak w podanym tytule, to udzieliłam odpowiedzi konkretnej. Inne zagadnienia jak udziały w nieruchomości lub przyczyny licytacji nie wynikają z treści notatki jaka została podlinkowana.Kornacki_Jacek pisze:Czyli opiekun ad hoc pojawia się przypadkiem?
Pozdrawiam
Janka
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
OK
zbyt poważnie potraktowałem
"Szukam literatury w tym temacie, ale na razie brak sukcesów..."
tj na skutek sprawdzenia - "literatura" o ustanowieniu zarządcy ad hoc przez google o klik - wywnioskowałem "nie chodzi o to, co to za instytucja, ale dlaczego, po co,
zbyt poważnie potraktowałem
"Szukam literatury w tym temacie, ale na razie brak sukcesów..."
tj na skutek sprawdzenia - "literatura" o ustanowieniu zarządcy ad hoc przez google o klik - wywnioskowałem "nie chodzi o to, co to za instytucja, ale dlaczego, po co,
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
-
Janiszewska_Janka

- Posty: 1123
- Rejestracja: sob 28 lip 2018, 05:34
Sprawa wystawienia na licytację nieruchomości małżonków Zaczkiewiczów mogła mieć różne przyczyny, w tym zadłużenie na hipotece i należy to ustalić. Spadkobiercy mogli nie chcieć przyjąć tego długu,a szczególnie dzieci zmarłej. Spadek po zmarłej stanowił połowę wartości tej nieruchomości, która byłaby dzielona na 5 części równych, czyli po 1/5 dla męża i każdego dziecka ( w tym dorosłego i samodzielnego Ludwika). Przy zadłużeniu nieruchomości mogło być nieopłacalne przejęcie spadku, spłacanie innych spadkobiorców i korzystniej było zbyć tę nieruchomość. Trzeba ustalić czy rodzina ( ojciec lub dzieci) nadal tam mieszkały, czy nabyli inną nieruchomość w Warszawie lub innym mieście. Ojciec tej rodziny miał wolny zawód chirurga i mógł pracować w innym mieście, mógł także ponownie się ożenić. Hipotezy do tej sytuacji mogą być różne.
Pozdrawiam
Janka
Pozdrawiam
Janka
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
Jest różnica pomiędzy wyjściem poza administrowanie/zwykły zarząd, a podjęciem decyzji w przypadku konfliktu interesów.
Jeśli prawdą jest, że zarządca ad hoc jest przypadku konfliktu interesów zarządzającego majątkiem nieletniej osoby, a interesem tej osoby, a nie w przypadku podjęcia decyzji wykraczającej poza zwykły zarząd, to
rodzi się uzasadnione pytanie o co chodzi w opisywanej transakcji.
Wspólne zbycie udziałów w drodze licytacji nie rodzi konfliktu interesów. Wszyscy zbywający mają ten sam cel - jak najwyższa cena:)
Poza licytacją - może coś konfliktogenne być (podmiot, który kupi?), ale przy licytacji? Gdzie konflikt?
Decyzji "zbyć" jako konflikt interesów chyba wtedy się nie widziało.
Teraz to bywa podstawą (nie sprzeczność interesów, a jakaś potencjalna niezgodność) do myślenia , że wszystko co poza zarząd zwykły - to pod kontrolę sądu. To jest bardzo dyskusyjne, ale jest.
Może "za cara czy za cesarza" też tak było ...i Jego Imperatorska sądem musiał decydować. Ale nie widzę tego wprost.
Jeśli prawdą jest, że zarządca ad hoc jest przypadku konfliktu interesów zarządzającego majątkiem nieletniej osoby, a interesem tej osoby, a nie w przypadku podjęcia decyzji wykraczającej poza zwykły zarząd, to
rodzi się uzasadnione pytanie o co chodzi w opisywanej transakcji.
Wspólne zbycie udziałów w drodze licytacji nie rodzi konfliktu interesów. Wszyscy zbywający mają ten sam cel - jak najwyższa cena:)
Poza licytacją - może coś konfliktogenne być (podmiot, który kupi?), ale przy licytacji? Gdzie konflikt?
Decyzji "zbyć" jako konflikt interesów chyba wtedy się nie widziało.
Teraz to bywa podstawą (nie sprzeczność interesów, a jakaś potencjalna niezgodność) do myślenia , że wszystko co poza zarząd zwykły - to pod kontrolę sądu. To jest bardzo dyskusyjne, ale jest.
Może "za cara czy za cesarza" też tak było ...i Jego Imperatorska sądem musiał decydować. Ale nie widzę tego wprost.
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
-
Kornacki_Jacek

- Posty: 55
- Rejestracja: pt 02 wrz 2016, 16:30
Bardzo dziękuję za dyskusję. W tym przypadku zastanawiam się najbardziej nad relacją opiekuna Karola, nauczyciela muzyki zapewne jeszcze za życia małżonki Franciszka i jego roli, jako opiekuna ad hoc, który jak rozumiem winien charakteryzować się jakąś niezależnością. Karol mieszkał przy rodzinie Zaczkiewiczów, był jakkolwiek opłacany przez Franciszka i równie dobrze to Ludwik mógł być opiekunem ad hoc swojego rodzeństwa. Nie rozumiem idei reprezentacji w tym konkretnym przypadku. Współcześnie, jeżeli chcemy odrzucić spadek w mieniu małoletnich, to decyzję podejmuje są po wysłuchaniu opiekunów prawnych.
Obwieszczenie powołuje się też na wyrok sądu między Franciszkiem i Karolem. Może tam było jakieś drugie dno, jakaś intryga...?
Franciszek ożenił się powtórnie w sierpniu 1854 roku, a gdzieś w latach 80-tych musiał nabyć kolejną nieruchomość, w której zmarł w 1889 roku, a którą jego sukcesorzy wystawili na sprzedaż w 1896 (zadłużoną - dług ponad 60000 rs, a wartość 40000 rs).
Obwieszczenie powołuje się też na wyrok sądu między Franciszkiem i Karolem. Może tam było jakieś drugie dno, jakaś intryga...?
Franciszek ożenił się powtórnie w sierpniu 1854 roku, a gdzieś w latach 80-tych musiał nabyć kolejną nieruchomość, w której zmarł w 1889 roku, a którą jego sukcesorzy wystawili na sprzedaż w 1896 (zadłużoną - dług ponad 60000 rs, a wartość 40000 rs).