dzieci, wnuki itd - to z tych sprawdzonych
Co będzie za 30 lat? Któż to wie? A nawet jakby było wiadomo - to wtedy rodzi się pytanie o to jak zabezpieczyć wg znanego sposobu.
Od tyłu może - jak przez unikanie znanych zagrożeń?
Najpoważniejsze zagrożenie z tych popularnych to chyba ogień i w ogóle podwyższona temperatura. Nie ma co się łudzić, technologia wydobywająca DNA ze spalonych szczątków nie ma szans. Zanieczyszczenie podobnym materiałem, UV, OH (woda utleniona inne utleniacze) i pozachemiczne przyczyny utleniania (promieniowanie przenikliwe, wysokoenergetyczne przez rozbijanie H2O na agresywne OH)
Ilości nie taki problem jak czystość i ew. podział na wiele próbek by zminimalizować ryzyka.
A "domowo" to chyba jak z innymi rzeczami (skrytkami etc) - w zależności od indywidualnych warunków, z zachowaniem ogólnych wskazówek. Idealnie pewnie z 50 próbowek z materiałem w soli fizjologicznej w różnych miejscach jakoś opisanych. To nic cennego dla przypadkowego znalazcy, ew. jakaś wartość dla potomnych (dla zbadania zagrożenia chorobą dziedziczą?)
ale czy dla jednego dwóch pokoleń warto aż takie środki podejmować (jednak dziwaczna scheda, ciut upiorna)
z prochami po "niestarosłowiańsku" coś przy urnie /urnie dostosowanej. Odkopanie grobu poważna rzecz - to i tylko wtedy jak naprawdę będzie potrzeba..i chyba z 25 lat po śmierci przetrwa tai depozyt/
ależ temat się trafił;)